-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-02-28
1992-04-24
2018-02-15
1989-04-30
Mniej wyrazista część od Diuny, co nie znaczy, że nie warta pokłonu. Akcja nie jest tak dynamiczna, jak w części poprzedniej, ale jest dobra. Nie ma tutaj aż takiego stopnia skomplikowania nakreślenia i barwności kreacji świata, ale to dlatego, że pierwsza Diuna pojawiła się tylko raz i nic jej już nie doścignie. Nie ma aż takiej mistyki, jak w poprzedniczce, ale to też nie znaczy, że jej nie ma.
Natomiast wielkimi zaletami jest łatwość lektury po przeczytaniu Diuny i szybkość z jaką każdy czytelnik może ją sobie przyswoić. Lektura wciąga.
Dużym atutem Mesjasza jest cały przekaz, można to potraktować jako niezwykle udaną metaforę i symboliczne ukazanie problemu władzy, władcy, niezadowolenia z rządów, spisków i prób podniesienia na niego ręki - w wymiarze symbolicznym, politycznym i dosłownym. Nakreślenie fabularne w książce nawiązuje do wielu wielkich historii świata.
I, kurczę, nikt nigdzie tak cholernie zawaliście nie przedstawił umiejętności patrzenia oczyma wizji Muadiba pomimo wypalonych oczu po wybuchu. Niezwykle przekonujące i sugestywne chwile, podczas których 'cudownie' porażony, przejęty i dramatycznie spięty stałem koło Muadiba. Niech się schowa filmowa scena analogicznego postrzegania rzeczywistości przez zero-jedynkową wizję oślepionego Neo (kolejny Matrix, chyba cz. 3) - nie umywa się do wyrazistości scen akcji z fabuły Mesjasza Diuny. I zresztą rzecz jakby żywcem zmałpowana.
Oceny szczegółowe książki:
Ocena ogólna: 8+
Fabuła ,,Mesjasza Diuny'': 6.5/7.5
Narracja, język, sposób pisania (oryginalność), styl: 6/7
Innowacyjność (ew. zaskoczenie): 8+
Spójność/konsekwencje/logika: 8/10
Oczarowanie lekturą: 8/9
Mniej wyrazista część od Diuny, co nie znaczy, że nie warta pokłonu. Akcja nie jest tak dynamiczna, jak w części poprzedniej, ale jest dobra. Nie ma tutaj aż takiego stopnia skomplikowania nakreślenia i barwności kreacji świata, ale to dlatego, że pierwsza Diuna pojawiła się tylko raz i nic jej już nie doścignie. Nie ma aż takiej mistyki, jak w poprzedniczce, ale to też nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Pan Tadeusz - my, naród. Walka, kłótnie i przebaczenie."
Książka napisana określonym językiem, bardzo dawno, więc zrozumiała jest pewna nieprzystępność masowa, a także utrudnienia w czytaniu przez rzesze, szczególnie młodych czytelników.
I język ten nie pozwala śmiać się w wielu przypadkach młodzieży, podziwiać i uśmiechać się, bo ciężko im przez tę rzecz przebrnąć.
W "Panu Tadeuszu" widać rękę nie tylko pisarza ale i poety oraz publicysty politycznego. Książka mająca fabułę, akcję, parę pomysłów - może za mało? Rzecz przy tym bardzo romantyczna, zdradza charakter ducha pisarza i ówczesne nastroje społeczne - polityczne Polaków. Książka pięknie pokazująca charakter naszych rodaków. Historyczna; a przy tym jakby wizjonerska - ponadczasowa.
W dobie współczesnych kłótni politycznych, podziałów społecznych -narodowych, polityki zagranicznej z Rosją, bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju, o dziwo, jakże aktualna!
(Ps. Ekranizacja bardzo mi się podobała, jako i pani Szapołowska, sekundowe łydki i biała sukienka Zosi, Bogusław Linda, Michał Żebrowski, Olbrychski, w zasadzie wszyscy! No i seksowne mrówki. :)
"Pan Tadeusz - my, naród. Walka, kłótnie i przebaczenie."
Książka napisana określonym językiem, bardzo dawno, więc zrozumiała jest pewna nieprzystępność masowa, a także utrudnienia w czytaniu przez rzesze, szczególnie młodych czytelników.
I język ten nie pozwala śmiać się w wielu przypadkach młodzieży, podziwiać i uśmiechać się, bo ciężko im przez tę rzecz...
Język i treść są na tyle przystępne, by były cudowne w odbiorze. Na tyle skomplikowane, by nie otrzeć się o zbytnią prostotę, prostactwo.
Niesamowicie sugestywny język, sposób pisania i komunikacji: pisarz/autor ~ czytelnik, który staje się jego wspaniałym znajomym, kumplem, przyjacielem, kimś z rodziny nawet; a równocześnie literackim jego niewolnikiem. Książkę tę przeczytałem jako niesamowite odkrycie przed lekturą "Złego" Leopolda Tyrmanda.
Gdyby to nie nastąpiło; do dziś dnia zaliczałbym "Dobrego" do swojej małej listy książek genialnie, cudownie napisanych. Niestety w moje ręce wpadł "Zły" i poczułem się nawet trochę oszukany, mocno rozczarowany.
Pamiętam tę gorycz sprzed lat bardzo wyraźnie do dziś. "Dobry" jest jednak aż tak słodko~barwnie napisany, a przy tym niezwykle autentyczny w odbiorze -- że nie sposób go nie lubić/nie czytać i zasługuje na dobrą, bardzo dobrą ocenę.
Tyle iż nie ocenę "genialną", bo "Zły" i "Dobry" - książki te nigdy spotkać się - w jednym, znanym nam wszechświecie - nie powinny.
Jednakże "Dobry" jest tak dobrze :) napisany, że nadaje się do wielokrotnego i nieskończonego czytania. :) Polecam.
Książka pochłonięta w młodzieżowych czasach, do której, pomimo zarzutów, wciąż wracam.
Język i treść są na tyle przystępne, by były cudowne w odbiorze. Na tyle skomplikowane, by nie otrzeć się o zbytnią prostotę, prostactwo.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiesamowicie sugestywny język, sposób pisania i komunikacji: pisarz/autor ~ czytelnik, który staje się jego wspaniałym znajomym, kumplem, przyjacielem, kimś z rodziny nawet; a równocześnie literackim jego niewolnikiem. Książkę tę...