Thorgal – Młodzieńcze Lata: Sydönia
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Thorgal: Młodzieńcze lata (tom 10)
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2022-09-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-09-28
- Liczba stron:
- 56
- Czas czytania
- 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328156753
- Tłumacz:
- Wojciech Birek
- Tagi:
- Thorgal Młodzieńcze lata
Dziesiąta część sagi o młodzieńczych przygodach Thorgala, przybysza z gwiazd żyjącego wśród wikingów Północy, oraz jego ukochanej Aaricii.
Okrutny król Danii zginął, dlatego jego syn z nieprawego łoża Swen postanawia wrócić do ojczyzny i upomnieć się o koronę. Wymusza na Thorgalu, aby ten zostawił Aaricię wśród sprzymierzeńców, a sam wybrał się z nim na wyprawę w celu zdobycia tronu. Swen nie wie, że w Danii już jest ktoś, kto zamierza zagarnąć władzę po Haraldzie, i że ten ktoś nie cofnie się przed niczym, aby dopiąć celu. Czy Swen zdoła zwyciężyć i czy Thorgal wreszcie będzie mógł wrócić z ukochaną do rodzinnej wioski?
Autorami serii „Thorgal – Młodzieńcze lata” są francuski scenarzysta Yann Le Pennetier oraz rosyjski rysownik Roman Surżenko. Oprócz tego cyklu wspólnie tworzą też inną historię z uniwersum Thorgala – „Thorgal – Louve”, opowiadającą o przygodach córki ciemnowłosego wikinga.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 81
- 28
- 18
- 15
- 7
- 5
- 4
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Młodzieńcze lata Thorgala nabierają rozpędu. Nasz bohater zostaje Aaricię na pewnej wyspie, a sam wyrusza pomóc Swenowi odbić gród. Trup ściele się gęsto, intryga goni intrygę, widzimy zalążki szaleństwa oraz zemsty. Dużo tego, może za dużo, całość nie wygląda jak napisana na kolanie, ale chcę być taka "za bardzo". Pomimo kilku odważnych decyzji, całość jest zbyt zachowawcza i nie czuć w ogóle stawki. Przecież i tak wiemy, że Thorgal przeżyje, to żaden spoiler. Graficznie jest bardzo dobrze, jednak tym razem żadnym kadrem mnie nie porwali.
Młodzieńcze lata Thorgala nabierają rozpędu. Nasz bohater zostaje Aaricię na pewnej wyspie, a sam wyrusza pomóc Swenowi odbić gród. Trup ściele się gęsto, intryga goni intrygę, widzimy zalążki szaleństwa oraz zemsty. Dużo tego, może za dużo, całość nie wygląda jak napisana na kolanie, ale chcę być taka "za bardzo". Pomimo kilku odważnych decyzji, całość jest zbyt...
więcej Pokaż mimo to[...]
Niektórzy odnajdują szczęście w rozwoju swojej rodziny, zamiast przelewać krew i śmierć w imię próżnej chwały! Uśmiech Aarici mi wystarczy!
Thorgal.
𝐌Ł𝐎𝐃𝐙𝐈𝐄Ń𝐂𝐙𝐄 𝐋𝐀𝐓𝐀 𝐓𝐇𝐎𝐑𝐆𝐀𝐋𝐀 - 𝐊𝐎𝐍𝐓𝐘𝐍𝐔𝐀𝐂𝐉𝐀 !
Thorgal to już odważny młody człowiek.
Ta przygoda jest całkiem przyjemna, z mnóstwem zwrotów akcji. Rysunek coraz bliższy grafice G. Rosińskiego.
Fabuła też jest dobrze poprowadzona.
𝗭𝗗𝗘𝗖𝗬𝗗𝗢𝗪𝗔𝗡𝗜𝗘 𝗣𝗢𝗟𝗘𝗖𝗔𝗠 𝗭𝗔𝗣𝗢𝗭𝗡𝗔Ć !
[...]
więcej Pokaż mimo toNiektórzy odnajdują szczęście w rozwoju swojej rodziny, zamiast przelewać krew i śmierć w imię próżnej chwały! Uśmiech Aarici mi wystarczy!
Thorgal.
𝐌Ł𝐎𝐃𝐙𝐈𝐄Ń𝐂𝐙𝐄 𝐋𝐀𝐓𝐀 𝐓𝐇𝐎𝐑𝐆𝐀𝐋𝐀 - 𝐊𝐎𝐍𝐓𝐘𝐍𝐔𝐀𝐂𝐉𝐀 !
Thorgal to już odważny młody człowiek.
Ta przygoda jest całkiem przyjemna, z mnóstwem zwrotów akcji. Rysunek coraz bliższy grafice G. Rosińskiego.
Fabuła też jest dobrze...
Nie wystawiam oceny, bo nie ma to sensu - od początku nie byłam do tej serii przekonana i czytałam ją głównie ze względów poznawczych, no i teraz mam już pewność, że wyewoluowała w kierunku, który mnie po prostu nie odpowiada, nie jest to komiks dla mnie i tyle. Yann mota coraz bardziej, wprowadza zatrzęsienie nowych wątków, afrykańskie boginie, Jomswikingów itd. itp. Jeśli ktoś lubi dużo akcji, trochę politycznych intryg i serialowy sznyt w stylu "Gry o tron", będzie usatysfakcjonowany (Thorgal nawet przypomina Jona Snowa, i pod względem kwękania, i pod względem losów).
Surżenko jak zawsze poprawny, przeważnie bezbolesny, chwilami mistrzowski (bardzo fajny projekt postaci "Przewoźniczki", która ukazuje się Seckowi),raz tylko zalicza potężną wtopę (strona 43 wygląda tak, jakby ją rysował przez sen, wszystko rozpływa się w rozgotowaną kluskę).
Podsumowanie mojej przygody z tą serią: najmniej spójna z serii pobocznych, najbardziej serialowa, najbardziej dla mnie męcząca. Było parę jaśniejszych punktów (Runa, Mehdi, Enyde, tom "Bękarty"),ale generalnie jest to danie odgrzewane, doprawione modnymi pomysłami z "Gry o tron" i "Wikingów". Dla kogoś, kto chce po prostu więcej Thorgala i nie ma takiej awersji do seriali jak ja, jest to pewnie godziwa rozrywka, ale w moje gusty po prostu nie trafiła.
Nie wystawiam oceny, bo nie ma to sensu - od początku nie byłam do tej serii przekonana i czytałam ją głównie ze względów poznawczych, no i teraz mam już pewność, że wyewoluowała w kierunku, który mnie po prostu nie odpowiada, nie jest to komiks dla mnie i tyle. Yann mota coraz bardziej, wprowadza zatrzęsienie nowych wątków, afrykańskie boginie, Jomswikingów itd. itp. Jeśli...
więcej Pokaż mimo toŚwietne rysunki i dobry scenariusz. Przygoda najwyraźniej będzie miała ciąg dalszy bo ten album jej jeszcze nie zamyka.
Świetne rysunki i dobry scenariusz. Przygoda najwyraźniej będzie miała ciąg dalszy bo ten album jej jeszcze nie zamyka.
Pokaż mimo toNie podejmuję się już więcej wyrokować, kiedy „Młodzieńcze lata” dobiegną końca. Jakiś czas temu pojawiły się informacje, że dziewiąty tom będzie ostatnim, jednak po jakimś czasie sytuacja uległa zmianie. Efekt? Premierowy wolumin trafił właśnie na księgarskie półki, a kto wie, czy w planach nie ma kolejnych kontynuacji. Cóż – wszyscy wiemy, jak wygląda sytuacja z kurą, która znosi złote jajka – najwidoczniej „Thorgal” nadal przynosi niemałe profity, skoro wciąż jest, w tej czy innej formie, kontynuowany. „Sydonia” to już dziesiąta odsłona „Młodzieńczych lat”, serii, która na przestrzeni, nomen omen, lat, trzymała w miarę przyzwoity poziom (zwłaszcza w początkowych czterech tomach). Sprawdźmy, jak prezentuje się najnowszy tom.
Kiedy umiera król Danii, jego syn zamierza włożyć królewską koronę. Swen nie wie jednak, że przejęcie władzy nie będzie tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. Jego przyrodnia siostra ma własne plany i nie cofnie się przed niczym, by stać się najważniejszą osobą w kraju. Thorgal, który chwilowo musiał opuścić Aaricię i obecnie towarzyszy Swenowi w jego misji, stara się utemperować młodego mężczyznę i odwieść go od użycia nadmiernej przemocy. Wszystko wskazuje jednak na to, że sprawy zmierzają do eskalacji.
Sytuacja z „Thorgalem” przypomina trochę to, co dzieje się z „Gwiezdnymi Wojnami” od czasu przejęcia franczyzy przez Disneya. Wydaje się, że decydenci od jakiegoś czasu postawili sobie za punkt honoru, żeby natrzaskać tyle sequeli, prequeli i midqueli, ile tyle można. Cierpi na tym, jak nietrudno się domyślić, ogólny obraz marki, bo jakkolwiek kolejne komiksy oparte na pomyśle Rosińskiego i Van Hamme’a prezentują zazwyczaj przyzwoity poziom, to od dawna o żadnym z albumów (i to nieważne której serii – głównej czy pobocznej),nie można powiedzieć, żeby był godny zapamiętania. Przypominacie sobie „Trzech starców z krainy Aran”, „Łuczników” albo „Wilczycę”? No właśnie – te opowieści nie wylatują z głowy nawet po latach, a nowe „Thorgale” są zwyczajnie nijakie. Poprawne i fachowo napisane, ale bez pazura. Nie inaczej rzecz ma się z „Sydonią”.
Jak na „Thorgala” w albumie jest dość mało… Thorgala. Bardzo często stoi on na bocznym torze wydarzeń, co nie wydaje się być posunięciem szczególnie trafnym. Kiedy zaś uwaga scenarzysty w końcu się na nim skupia, sprawia wrażenie dość brawurowego. Tak, Thorgal zawsze miał charakter, ale Yann chyba nie do końca go rozumie. Tutaj jest bardzo czarno-biały i chociaż można to wytłumaczyć jego młodym wiekiem, to jednak główna seria przedstawiała go jako człowieka owszem, szlachetnego, lecz pełnego wątpliwości, kierującego się honorem, ale mającego świadomość istnienia całego spektrum szarości. Tymczasem w „Sydonii” brakuje mi tej niejednoznaczności, psychologicznej głębi tak bardzo charakterystycznej dla Aegirssona.
Autor „Thorgala” zawsze garściami czerpał z mitologii nordyckiej, wręcz żonglując kolejnymi bóstwami, które częstokroć ingerowały w życie bohatera i jego rodziny. Na kartach „Sydonii” motywy religijno-mitologiczne też mają swoją rację bytu, ale Yann bierze się za wierzenia rodem z Czarnego Lądu. Mam spore wątpliwości, czy ten zabieg ma jakikolwiek głębszy sens – po pierwsze w głównej serii brakuje odniesień do mitologii z kontynentu afrykańskiego, a to w znaczący sposób zaburza sens wprowadzania ich w „Młodzieńczych latach”, po drugie – to kolejny element świata przedstawionego, który sprawia, że postać Thorgala staje się jeszcze bardziej patchworkowa, bo Yann dokłada do niej coraz to nowe elementy. Co będzie następne? Wizyta rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej i wprowadzenie Manitou?
Niezmiennie podobają mi się rysunki Romana Surżenki, które naprawdę pasują do specyfiki
„Thorgala”. Są dynamiczne i choć czasami sprawiają wrażenie może za bardzo wygładzonych i przekoloryzowanych (duża jaskrawość),to w ogólnym rozrachunku wypadają dobrze. Styl Rosjanina w wielu miejscach przywodzi na myśl Grzegorza Rosińskiego i choć to jeszcze nie jest ten poziom, to jak dla mnie efekty pracy Surżenki są chyba najlepsze jeśli chodzi o wszystkie „Thorgalowe” serie.
Dziesiąta odsłona „Młodzieńczych lat” okazała się takim komiksem, jakiego można się było spodziewać. Nie ma tu żadnej rewolucji, nie ma zmian względem kilku poprzednich tomów. Mimo tego wciąż liczę na to, że „Thorgal” powróci jeszcze kiedyś w glorii i chwale. Mam zresztą cichą nadzieję, że stanie się tak niebawem za sprawą nadchodzącego wielkimi krokami albumu „Adieu Aaricia”. Tymczasem nieśmiało wypatrywany przełom jakościowy nie nastąpił za sprawą „Sydonii” – to była tylko rozrywka z gatunku tych łatwych i szybkich. Jak na legendarny cykl to jednak za mało.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2022/12/thorgal-modziencze-lata-tom-10-sydonia.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/pfbid0V1gKmhoCmQpyq3UKgqyV2VZT1i28nNz6jjUyKETnJLAkTbXP9dZuCqnKYXPX4kwGl
Nie podejmuję się już więcej wyrokować, kiedy „Młodzieńcze lata” dobiegną końca. Jakiś czas temu pojawiły się informacje, że dziewiąty tom będzie ostatnim, jednak po jakimś czasie sytuacja uległa zmianie. Efekt? Premierowy wolumin trafił właśnie na księgarskie półki, a kto wie, czy w planach nie ma kolejnych kontynuacji. Cóż – wszyscy wiemy, jak wygląda sytuacja z kurą,...
więcej Pokaż mimo toCoraz bardziej nie wiem, co sądzić o kolejnych albumach z głównej serii Thorgal, jak i tych pobocznych. Momentami mam wrażenie, że te albumy powstają tylko po to, żeby seria nie zniknęła z rynku, bo dzieje się tutaj niewiele. O ile kiedyś Thorgal przeżywał epickie przygody, które wciągały niesamowicie, tak teraz są to zwykłe potyczki, które są rozciągnięte do granic możliwości. "Sydonia" to niestety kolejny średniak z serii pobocznej.
Coraz bardziej nie wiem, co sądzić o kolejnych albumach z głównej serii Thorgal, jak i tych pobocznych. Momentami mam wrażenie, że te albumy powstają tylko po to, żeby seria nie zniknęła z rynku, bo dzieje się tutaj niewiele. O ile kiedyś Thorgal przeżywał epickie przygody, które wciągały niesamowicie, tak teraz są to zwykłe potyczki, które są rozciągnięte do granic...
więcej Pokaż mimo toGraficznie dalej przyjemny Thorgal:)
Graficznie dalej przyjemny Thorgal:)
Pokaż mimo toThorgal zginął. Nie pierwszy raz zresztą, bo już kilka razy trafiał w zaświaty, choć najczęściej w postaci materialnej. Jednak na pierwszej stronie tego albumu widzimy młodego Syna Gwiazd z mieczem w dłoni i leżącego bez ducha na pobojowisku. Oczywiście uważny czytelnik wie, że to niemożliwe, gdyż takiej postaci zwyczajnie nie da się ubić i zawsze jakoś wraca. Tym razem poznajemy historię przez wspomnienia Thorgala, który wylądował w Krainie Cieni i wspomina wydarzenia doprowadzające go do tego momentu.
W tym albumie dobiega końca wątek z Danami oraz Haraldem Sinozębnym i jego sukcesorami. Po wydarzeniach na Wyspie Umarłych, Swen powraca do stolicy Danów wraz z ciałem swego ojca. Przygotowuje się na to, że raczej nikt łatwo mu korony nie odda, jednak nie spodziewa się aż tak zaciętego oporu. Najmłodsza córka Haralda Sinozębnego, Sydonia, jest bowiem wykapanym tatusiem, zatem nie boi się mordować czy skazywać na śmierć innych. Jednak gdy do gry włącza się Thorgal oraz tajemniczy głos pomagający młodocianej spadkobierczyni, sprawy przybierają niecodzienny obrót.
Historia jest w tym albumie dość krwawa, jadąca na znanych w serii schematach, ale i tak ma kilka smaczków. Dzięki temu chłonie się ja szybko i przyjemnie, natomiast kilka interesujących zagrywek w scenariuszu tylko pobudza apetyt. Szczególnie pod koniec, gdy na scenę wkracza nowy panteon bóstw. No, może nie panteon, ale daje to czytelnikom szansę na solidny powiew świeżości w tej materii, bowiem Thorgal miał już styczność z ogromną częścią skandynawskich bóstw.
Zatem scenariusz działa sprawnie, opowieść czyta się szybko, a rysunek przykuwa oko. Czy można zatem mówić o "starym", dobrym Thorgalu, który wyszedł pierwotnie spod ręki Van Hamme i Rosińskiego. No... nie do końca. Nie zrozumcie mnie źle - to dobrze napisana opowieść, ale jednak nie tak dojrzała i zaskakująca, co kiedyś. Po prostu pewne schematy za często się tutaj powtarzały i to czuć. Z drugiej strony nie mamy absurdów, które towarzyszyły nam przy przygodach Kriss de Valnor czy Louve. Jest to zatem solidny, dobry, może nawet bardzo dobry produkt, ale w odniesieniu do nowych przygód Thorgala Aegirsona. Zatem warto przeczytać, jednak nie spodziewać się fajerwerków na poziomie "Alinoe" czy "Łuczników".
Thorgal zginął. Nie pierwszy raz zresztą, bo już kilka razy trafiał w zaświaty, choć najczęściej w postaci materialnej. Jednak na pierwszej stronie tego albumu widzimy młodego Syna Gwiazd z mieczem w dłoni i leżącego bez ducha na pobojowisku. Oczywiście uważny czytelnik wie, że to niemożliwe, gdyż takiej postaci zwyczajnie nie da się ubić i zawsze jakoś wraca. Tym razem...
więcej Pokaż mimo toZasadnicze zaskoczenie związane z tym albumem polega na tym, że w ogóle powstał, bo "Łzy Hel" tj. dziewiąty tom serii pobocznej "Thorgala" - "Młodzieńczych lat", miał być jej ostatnim akcentem. Tymczasem ten komiksowy prequel ma swoją kontynuację. I to kontynuację dość udaną, choć niekoniecznie przesadnie ekscytującą. Udaną, bo w albumie tym mamy za sprawą dobrego scenariusza sporo akcji, personalnych konfrontacji, sojuszy i zdrad, a co za tym idzie - fabularnych zwrotów, a i rysunki Surżenko - choć daleko im do najlepszych lat Rosińskiego - zachowują przyzwoity poziom. Nieprzesadnie ekscytującą, bo wszystko, co było najlepszego do zaprezentowania w uniwersum Thorgala odpowiednio opowiedzieli i narysowali już Van Hame i Rosiński, a teraz mamy tutaj dużo wtórnych akcentów. No i ten Thorgal taki... papierowy. Niemniej jednak ta wtórność nie przeszkadzać będzie chyba fanom, zbieraczom i badaczom serii, którzy wciąż są do niej przywiązani. Tym bardziej, że "Sydönia" to naprawdę całkiem porządnie komiksowa skrojona opowieść, której główną "atrakcją" jest tytułowa mała okrutnica, która dość szybko zakosztowała władzy i była skłonna okupić swoje ambicje życiem wielu ludzi.
Zasadnicze zaskoczenie związane z tym albumem polega na tym, że w ogóle powstał, bo "Łzy Hel" tj. dziewiąty tom serii pobocznej "Thorgala" - "Młodzieńczych lat", miał być jej ostatnim akcentem. Tymczasem ten komiksowy prequel ma swoją kontynuację. I to kontynuację dość udaną, choć niekoniecznie przesadnie ekscytującą. Udaną, bo w albumie tym mamy za sprawą dobrego...
więcej Pokaż mimo toKażdy, kto zacznie czytać tę część przygód młodego Thorgala, z pewnością będzie zaskoczony. Żeby nie powiedzieć: zszokowany. No, bo jak to może być, że bohater już na pierwszych stronach umiera? Ale dalej będzie już tylko ciekawiej :)
Naprawdę udane pociągnięcie serii. Tylko to zakończenie... Jak można pozostawić czytelnika w takim miejscu, gdy wiadomo, że na kolejną część trochę będzie trzeba poczekać?... ;)
Każdy, kto zacznie czytać tę część przygód młodego Thorgala, z pewnością będzie zaskoczony. Żeby nie powiedzieć: zszokowany. No, bo jak to może być, że bohater już na pierwszych stronach umiera? Ale dalej będzie już tylko ciekawiej :)
więcej Pokaż mimo toNaprawdę udane pociągnięcie serii. Tylko to zakończenie... Jak można pozostawić czytelnika w takim miejscu, gdy wiadomo, że na kolejną część...