-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
1992-04-24
Ze starego skasowanego konta:
"Tragizm Życia, "Żołnierze Kosmosu"
Trwa wojna pomiędzy Ziemianami i Pluskwo - Pajęczakami, agresywną rasą pozaziemską, która metodyką działań i świadomością zbiorową przypomina mrówki i ich organizację, struktury.
Przewaga liczebna nieprzyjaciela wyklucza globalną konfrontację i wymusza strategię nagłych, szybkich ataków ze strony potężnie wyposażonej i uzbrojonej Ziemskiej Federacji. Do takich mobilnych, błyskawicznych akcji - zadań najlepiej wyszkoleni/uzbrojeni są komandosi z Piechoty Zmechanizowanej. W ten sposób poznajemy młodego kadeta Johnego Rico.
Żołnierze Kosmosu to mistrzostwo świata militarnego science fiction. A raczej mistrzostwo Kosmosu. :) Literatury SF w najlepszym słów znaczeniu; strategicznym i taktycznym. Ta taktyka to uwodzenie czytelnika sprzętem ciężkim i wartką, dobrą fabułą.
Strategia ~ tutaj coś, co bardziej mnie interesuje. Mnóstwo osób spłyca tę książkę; sprowadzając ją do militarnej nawalanki w skafandrach i wybuchowej jatki z pluskwo~robalami.
Ale tak naprawdę to jest to książka niezwykle humanistyczna w swym wydźwięku ~ Bo choć "oni" są tak inni i lękamy się/nienawidzimy ich i chcemy wykończyć ich (z wzajemnością); tak naprawdę do tego wszystkiego, samego można sprowadzić prawie każdą wojnę pomiędzy wieloma państwami w historii naszego świata.
Ekspansja, uprzedzenia, nienawiść, odmienność, chęć zagarnięcia terenów, niezrozumienie, wstręt, nietolerancja dla inności.
Czyż robale nie są tylko metaforą odmienności? Czy pod przykrywką mocnej akcji tej książki nie kryje się głębsze studium człowieczeństwa?
Książka i jej autor wielokrotnie spotykali się z bardzo różną krytyką: począwszy od zarzutów o przesadną fascynację militariami i surowym życiem/prawem wojskowym po ciągoty narodowo~faszystowskie.
Dla mnie ta książka jest głębsza aniżeli dla wielu czytelników (tak przynajmniej sądzę po różnych opiniach słyszanych od lat).
Jeśli jest pochwałą odwagi i żołnierskich zachowań, to w takim samym stopniu pokazuje bezsens wojny i jej tragizm. Naszą groteskowość, patetyczność i śmieszność w ocenianiu siebie i znienawidzonego wroga. Ukazuje podejście i los dwóch stron wrogich "armii". Tragizm sytuacji.
Autor i książka są wyrocznią i przepowiednią. Ukazują kruchość życia i śmieszność (choć tragiczną) z góry skazanych (w obliczu wojny) na określone losy osobników, grup, nacji i ras, które wybiorą drogę agresji, śmierci, skrajności.
Czy w tym szaleństwie jest metoda? Drogi czytelniku; to już osądź sam ~ głęboko, wielowymiarowo zanalizuj tę książkę, nim zarzucisz jej prostotę przekazu. Wiele zależy od podejścia do tej pozycji, dla mnie cała ona tak, jak cytat: "Naprzód żołnierze! Chcecie żyć wiecznie?!" ~ oscyluje bez przerwy pomiędzy wartkim "combat~SF~action", dobrym dramatem, tragi-farsą, finezyjną, dwuznaczną groteską.
Ze starego skasowanego konta:
"Tragizm Życia, "Żołnierze Kosmosu"
Trwa wojna pomiędzy Ziemianami i Pluskwo - Pajęczakami, agresywną rasą pozaziemską, która metodyką działań i świadomością zbiorową przypomina mrówki i ich organizację, struktury.
Przewaga liczebna nieprzyjaciela wyklucza globalną konfrontację i wymusza strategię nagłych, szybkich ataków ze strony potężnie...
[prywatne tagi: fantastyka, mocny klimat, wybory, akcja, sensacja, książka drogi, wyzwanie, przygoda dla młodzieży i dorosłych, wizje alternatywne, fantastyka z domieszką dramaturgii]
"Mad Max wysiada"; i wszystkie te madmaksowo~podobne lub kopio~wtórne próby naśladownictwa; czy to powieści, opowiadania, czy to obrazy filmowe (filmy, clipy metalowe). Nawet w słynnym "Ja, człowiek-legenda" jak dobrze się zastanowić; znajdziemy podobny styl, klimat, nawet, nawet pomysły (sic!).
* * *
Książka z ogólnym przesłaniem, potrafi wzruszyć i to mocno wzruszyć pomimo, że stanowi świetną w sumie także nawalankę SF. Wiem, że istnieje nazwa: film drogi. Nigdy nie słyszałem, by ktoś mówił książka drogi, a ta pozycja zasługuje na miano genialna książka drogi. Wypełnia umysł, całe ciało, całe Twoje ja drogi Czytelniku, jeśli jesteś fun 'em dobrej fantastyki.
Zdobądź tę pozycję, a ona uwiedzie, pokocha Ciebie.
* * *
Należy się dziwić, że nadal w czasach pojawiania się setek nowych produkcji kinowych, premier różnej maści gniotów akcji i sensacji szczególnie; to, to ~ genialne TO w swym obrębie ~ nie doczekało się nigdy ekranizacji. Moim skromnym zdaniem w czasach popularności fantastyki, jakich lotów by ona obecnie nie była, absolutnie powinno przenieść się TO na ekrany kin i byłby TO hicior grubą, dużą, czerwoną cegłą murowany.
- [ 'critical', nuclear warning ]
Być może miłośnicy literatury pięknej wzruszą ramionami; pozycja raczej dla zagorzałych wielbicieli~maniaków odjazdowego (ups) science fiction.
Mimo to gorąco polecam! :)
[prywatne tagi: fantastyka, mocny klimat, wybory, akcja, sensacja, książka drogi, wyzwanie, przygoda dla młodzieży i dorosłych, wizje alternatywne, fantastyka z domieszką dramaturgii]
"Mad Max wysiada"; i wszystkie te madmaksowo~podobne lub kopio~wtórne próby naśladownictwa; czy to powieści, opowiadania, czy to obrazy filmowe (filmy, clipy metalowe). Nawet w słynnym "Ja,...
Pewnie na LC jest już ze sto opinii podkreślających magię i piękno, konsekwencję oraz szczegółowość wykreowania świata w "LRC", więc mogę się już tylko podpisać pod innymi recenzjami.
W kategorii fantastyki nic nie powstrzymuje mnie, by dać tej książce najwyższą notę: 10 pełnych i okrągłych punktów. Ogrom nakreślenia świata, niezwykle przekonujący styl pisania, ciekawy język; wielka, barwna, choć "przygrzana" śniegiem przygoda -- to wszystko zasługuje na niezwykłe pochwały, pielęgnowanie i posiadanie tej książki w domowej biblioteczce...
...Nawet w przypadku czytających, a omijających fantastykę. Nie wolno lekceważyć "LRC". Przeczytałem ją jako starsze dziecko (młodszy nastolatek) i bardzo pozytywnie, twórczo odebrałem jako wielką naukę tolerancji, pomimo dużej dozy jej złożoności i dziwności. Zaskakująca, zaskakująca - jednak w wymiarze pozytywnym, polecam ogromnie!
Pewnie na LC jest już ze sto opinii podkreślających magię i piękno, konsekwencję oraz szczegółowość wykreowania świata w "LRC", więc mogę się już tylko podpisać pod innymi recenzjami.
W kategorii fantastyki nic nie powstrzymuje mnie, by dać tej książce najwyższą notę: 10 pełnych i okrągłych punktów. Ogrom nakreślenia świata, niezwykle przekonujący styl pisania, ciekawy...
"Miłośnik Zwierząt" to jedna z najlepszych i najbardziej wizjonerskich, a przy tym zaskakujących i dynamicznych rzeczy, jakie w życiu przeczytałem z SF. Akcja przelewa się z napięciem i automatyczną refleksją chyba każdego czytelnika. Genialne, porażające, a przy tym to także znakomita rozrywka dla wymagającego czytelnika science fiction.
"Miłośnik Zwierząt" to jedna z najlepszych i najbardziej wizjonerskich, a przy tym zaskakujących i dynamicznych rzeczy, jakie w życiu przeczytałem z SF. Akcja przelewa się z napięciem i automatyczną refleksją chyba każdego czytelnika. Genialne, porażające, a przy tym to także znakomita rozrywka dla wymagającego czytelnika science fiction.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ponadczasowa, uniwersalna opowieść dla starszej młodzieży i dorosłych raczej. Odwołania do abstrakcji i wyobraźni czytelnika, do pojęć absolutu i różnych aspektów filozoficznych-logicznych (także do paradoksów).
Komiks number one w kategorii moralnego niepokoju współczesnej cywilizacji.
Profesjonalna kreska, szczegółowość grafiki i bardzo odważne podejście autorów wobec tematu i czytelników.
Odwołania do Starego i Nowego Testamentu dziś młodzież może odbierać jako nawiązania do Matrixa i podobnych.
Niesamowita forma Szninkla zawsze tworzyła wolność i głębię niewiarygodnej interpretacji: wielowymiarowej i personalnie (czytelnik-oglądacz) różnej; odmiennej i zmiennej z biegiem lat [także czytelnika :)].
Szninkiel nadal rządzi. Po latach wznowione wydanie prezentuje się ładnie w twardej oprawie.
Polecam.
Ponadczasowa, uniwersalna opowieść dla starszej młodzieży i dorosłych raczej. Odwołania do abstrakcji i wyobraźni czytelnika, do pojęć absolutu i różnych aspektów filozoficznych-logicznych (także do paradoksów).
Komiks number one w kategorii moralnego niepokoju współczesnej cywilizacji.
Profesjonalna kreska, szczegółowość grafiki i bardzo odważne podejście autorów...
2013-10-10
,,Moje Długie Cypryjskie Wakacje''
Podtytuł: ‘Książka Mary’
„No…”, tak. Czytałem ją. W internecie; w swoim ulubionym serwisie Zwierciadło.pl. Czas się trochę zapętlił podczas tej lektury. Ja już w tej podróży, w której motorniczym jest Marysia, byłem. Jestem. Będę.
,,Moje Długie Cypryjskie Wakacje” to połączenie dziennika (choć wpisy nie są absolutnie codzienne), pamiętnika i rodzaju intymnego notesu, notesu Polki, podkreślę kobiety, w obcym kraju. To także rodzaj informatora encyklopedycznego-podróżniczego, trochę przewodnik.
Wczoraj i dziś rzucam się na tę książkę; czytając pośpiesznie i naprędce wyszukane teksty; więc czytam w dwójnasób, bo oprócz tego od początku z bardzo udanym wstępem.
Książka Marii Zofii Christou jest książką lekką, bo czyta się ją dobrze i łatwo.
Lekką, nie znaczy prostą. Są w książce Marysi uwagi, jej myśli, które nazwałbym intymnymi i poważnymi. Mary ma odwagę dzielić się z czytelnikiem, co ją zaskakuje, co dziwi, czego nie rozumie. Jakie ma obawy.
Jest to książka kobiety, która patrzy na ludzi, patrzy na obcy sobie, powoli poznawany coraz lepiej kraj i ma odwagę szczerze o tym pisać. Szczerość w uwagach jest najważniejszą i największą zaletą tej książki zaraz po czynniku encyklopedycznym, gdyż lektura zawiera sporo informacji z wielu sfer.
Zwraca uwagę udane połączenie zdradzania nam swoich myśli, jak w ładnym pamiętniku z opowiadaną historią części własnego życia i z historią Cypru. A także z jego kulturą, obyczajami, zwyczajami.
,,Moje Długie Cypryjskie Wakacje” pozbawione są dodatkowych ozdobników, co tylko podkreśla ich solidną treść. Poza okładką nie znalazłem w tej książce na razie żadnego zdjęcia. Książka posiada za to ładny, dobrze wprowadzający nas w jej aurę wstęp, kolejne notki, artykuły rzekłbym jako rozwinięcie i ciekawe, klarowne zakończenie. Widać w tym rękę wykwalifikowanej polonistki.
Lekturę nazwałem lekką, bo nie jest w sposób specjalny komplikowana. Jest napisana naturalnym językiem osoby kulturalnej, asertywnej, szczerej i osoby wykształconej. Nie znajdziemy w tej wycieczce po Cyprze i życiu Marysi nadęcia, samochwalstwa. Nie znajdziemy też niepotrzebnej maniery językowej albo nader rozbudowanych zdań, by dodatkowo zwiększyć objętość książki.
Dlatego literackie dokonanie Mary nazywam lekkim w pozytywnym słów znaczeniu.
Niektóre zdania są proste i dość krótkie, inne dłuższe i złożone. I wszystko to: budowa zdań, gramatyka, ich logika ma ścisłe, sensowne zastosowanie i gruntowny związek z przekazywaną treścią, z podawanymi czytelnikowi informacjami.
Natkniemy się jednakże od czasu do czasu na zadumę Mary i prywatne, intymne myśli i refleksje Mary, błądzące od szarości do kolorów dnia codziennego życia po prostu, życia na Cyprze, życia wśród Cypryjczyków. Codzienność i kawa przeplata się z myślami Marysi, kawiarenkami, piaskiem, opowieścią o zamku i różnych jedzonkach.
,,Moje Długie Cypryjskie Wakacje” to trochę cypryjski i literacki miszmasz, choć ładnie uporządkowany i brak w tym bałaganu, chaosu, choć określenia tego używam.
Cypryjski Misz, Masz, Mary więcej pisz! Czytelniku, masz! — Mam ochotę na koniec troszkę zakrzyknąć.
Marysiu, gratuluję.
(Ps. Siła i urok książki papierowej jest niesamowita, do wielu przecież tekstów w sieci internetowy czytelnik z różnych przyczyn nie dociera. Coś mu ucieka, potem nie sięga do archiwów serwisów, w niektórych nie ma komfortu czytania starszych treści. W razie elektronicznej katastrofy papier pozostaje.
Ps.2 Uwaga o przeczuciu/wyczuciu jaszczurki w pokoju była niczym z Matrixa i bardzo mi się spodobała. :) )
,,Moje Długie Cypryjskie Wakacje''
Podtytuł: ‘Książka Mary’
„No…”, tak. Czytałem ją. W internecie; w swoim ulubionym serwisie Zwierciadło.pl. Czas się trochę zapętlił podczas tej lektury. Ja już w tej podróży, w której motorniczym jest Marysia, byłem. Jestem. Będę.
,,Moje Długie Cypryjskie Wakacje” to połączenie dziennika (choć wpisy nie są absolutnie codzienne),...
"Diuna" to science fiction najwyższych lotów.
Niesamowita abstrakcja łącząca się z genialną fabułą, z malowniczo i o dziwo realistycznie nakreślonym światem przez Franka Herberta.
Genialny "sen", odlot, wizja.
Czytając tę książkę byłem w centrum jej wydarzeń, czułem obecność Paul'a Muad)Diba, piasku i melanżu.
Geniusz "Diuny" polega na niesamowicie udanym połączeniu natchnienia autora z niezwykłym dopracowaniem i niezwykłą szczegółowością pięknie i konsekwentnie wykreowanego świata. Autor książki jakby opisał nam historię, której był świadkiem.
"Diuna" to już klasyk; otoczona jest już od dawna wielkim kultem miłośników jej gatunku.
Genialna książka utalentowanego pisarza... Rzesze miłośników wysmakowanej, mistycznej Diuny wciąż rosną, rośnie ich i jej siła.
Oceny szczegółowe książki:
Ocena ogólna: 10+
Fabuła ,,Diuny'': 8/9
Narracja, język, sposób pisania (oryginalność), styl: 10+
Innowacyjność (ew. zaskoczenie): 10+
Spójność/konsekwencje/logika: 8/9/10
Oczarowanie lekturą: 10+
"Diuna" to science fiction najwyższych lotów.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiesamowita abstrakcja łącząca się z genialną fabułą, z malowniczo i o dziwo realistycznie nakreślonym światem przez Franka Herberta.
Genialny "sen", odlot, wizja.
Czytając tę książkę byłem w centrum jej wydarzeń, czułem obecność Paul'a Muad)Diba, piasku i melanżu.
Geniusz "Diuny" polega na niesamowicie udanym...