rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Samo sedno najlepiej opisuje przedmowa Pana Jana Błońskiego. Trafiłam na to opracowanie i chociaż trudne merytorycznie to naprawdę wart je przeczytać.

Ja mogę dodać od siebie tylko kilka dość powierzchownych uwag zwykłego laika.

Samo opowiadanie jest krótkie i opisuje dość powszechny w literaturze wątek zakwaterowania niemieckiego oficera w domu okupowanej ludności. W tym wypadku francuskiej.

Oficer Werner wprowadza się więc do mieszkania mężczyzny i jego siostrzenicy (nie wnuczki, nie wiem dlaczego tak się utarło w opisach w internecie...), którzy postanowili się odezwać się ani słowem.
I tu zaczyna się skomplikowana relacja pomiędzy trojgiem głównych bohaterów.
Werner to marzyciel, naiwnie wierzy, że Niemcy pomogą odrodzić się Francji i sam daje sobie szansę na zbudowanie więzi z domownikami. Z dnia na dzień kruszy lód krótkimi pogawędkami, przemyśleniami, miłymi wspomnieniami. Nigdy jednak nachalnie albo brutalnie.
Już w połowie czułam do niego taką sympatię, że sama się tego nie spodziewałam.
Wkrótce z tego marzycielstwa młody wojskowy zostaje brutalnie obdarty przez swoich rodaków.

Narrator, którym jest właściciel mieszkania opisuje historię w sposób lekko infantylny, a jednak wciągający. Czytelnik zaczyna buntować się przeciwko milczeniu, które panuje w domu. Chce, żeby chociaż siostrzenica, odezwała się i albo pocieszyła Wernera albo nim potrząsnęła. Zamiast tego obserwujemy jej walkę wewnętrzną i coraz głębsze pęknięcia duszy oraz, no właśnie.... miłość?
Na pewno więź pomiędzy nią a oficerem, ale może polegającej tylko na współczuciu i tęsknocie za czymś utraconym?

Samo sedno najlepiej opisuje przedmowa Pana Jana Błońskiego. Trafiłam na to opracowanie i chociaż trudne merytorycznie to naprawdę wart je przeczytać.

Ja mogę dodać od siebie tylko kilka dość powierzchownych uwag zwykłego laika.

Samo opowiadanie jest krótkie i opisuje dość powszechny w literaturze wątek zakwaterowania niemieckiego oficera w domu okupowanej ludności. W tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdybym miała użyć tutaj pierwszych słów, które nasunęły mi się po skończeniu tej książki, brzmiałyby: ,,Sama nie wiem…” A oto dlaczego.

Od pierwszych stron spodobał mi się język powieści. Bardzo „natchniony”, nietuzinkowe opisy, tajemniczość i ta eteryczność słów zapowiadały dobrą akcję.
I faktycznie akcja szła dość sprawnie, napędzana legendą o królu węży. Ale na tym tajemniczość się skończyła. Z każdym kolejnym rozdziałem dostawałam raczej dziwny opis życia chłopskiego i szlacheckiego, przemieszanego z groźbą rychłego powstania, silnie wspomagana brutalizmem.

Książka nie jest zła, może męskiej części spodoba się bardziej. Ja mam wrażenie, że sama konstrukcja, liczne metafory i zapożyczenia (np. z Pisma Świętego) były próbą zrobienia czegoś na kształt Mistrza i Małgorzaty, tylko autor nie dopracował tego do końca.

Gdybym miała użyć tutaj pierwszych słów, które nasunęły mi się po skończeniu tej książki, brzmiałyby: ,,Sama nie wiem…” A oto dlaczego.

Od pierwszych stron spodobał mi się język powieści. Bardzo „natchniony”, nietuzinkowe opisy, tajemniczość i ta eteryczność słów zapowiadały dobrą akcję.
I faktycznie akcja szła dość sprawnie, napędzana legendą o królu węży. Ale na tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ad Astra była zdecydowanie lepszą częścią niż Sub Rosa, jeśli chodzi o rozwinięcie akcji, zagęszczenie jej i wyeksponowanie wątków słowiańskich.

Nadal czytałam z zapartym tchem, bo i wątków było więcej, wspomnień z przeszłości, rzeczy dziwnych i magicznych. Jeśli komuś akcja w pierwszym tomie się dłużyła to mogę powiedzieć, że tutaj niektóre wątki się zamykają, jednak ku mojej uciesze, te ważniejsze stają się jeszcze głębsze.
Nadal panował przyjemny humor głównej bohaterki, nie drażniła mnie i nie siliła się na doskonałość.

Po skończeniu wymyślałam sobie rozwiązania i jestem ciekawa czy pomysły moje i autorki się pokryją.

Ad Astra była zdecydowanie lepszą częścią niż Sub Rosa, jeśli chodzi o rozwinięcie akcji, zagęszczenie jej i wyeksponowanie wątków słowiańskich.

Nadal czytałam z zapartym tchem, bo i wątków było więcej, wspomnień z przeszłości, rzeczy dziwnych i magicznych. Jeśli komuś akcja w pierwszym tomie się dłużyła to mogę powiedzieć, że tutaj niektóre wątki się zamykają, jednak ku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dlaczego dałam Sub Rosie taką wysoką ocenę? Bo siedziałam ciurkiem sześć godzin z herbatą i kocem, żeby przeczytać całość za jednym zamachem i nie byłam w stanie przerwać zachłannego przewracania kolejnych stron
.
W takich przypadkach inne mankamenty utworu już mnie nie interesują …..

Sub Rosa to bardzo dobra pozycja z literatury słowiańskiej, który to gatunek coraz częściej gości u Polskich pisarzy. Pierwszy tom trylogii wprowadza nas tak naprawdę dopiero w zarys historii i akcja w nim rozwija się stopniowo. Jeszcze czytelnik czuje lekki niedosyt, już chciałby poznać co kryje się za daną zagadką. Autorka natomiast mądrze rozkłada wszystko w czasie i lekko przeciąga naszą cierpliwość aż do samego końca.
Taka decyzja mi odpowiada, nie za dużo wątków a fajnie rozbudowana baza pod ciąg dalszy.

Język powieści jest prosty i tutaj niespodzianka, prowadzony w formie pierwszoosobowej. Lekko przypominał mi klimatem książki z cyklu „Kwiat Paproci”, ale był prostszy. Za to pojawiało się dużo poczucia humoru, tekstów użytych „w punkt” , które sama chciałabym zapamiętać i mieć na podorędziu w codziennym życiu.

Sub rosa ma jeszcze jeden walor, z użytymi w niej wątkami słowiańskimi nie spotkałam się w innych książkach a jestem już po dobrych kilku seriach słowiańskich. Autorka postarała się i dała czytelnikowi inną porcję wiedzy.
Polecam czytelnikowi w każdym wieku!

Dlaczego dałam Sub Rosie taką wysoką ocenę? Bo siedziałam ciurkiem sześć godzin z herbatą i kocem, żeby przeczytać całość za jednym zamachem i nie byłam w stanie przerwać zachłannego przewracania kolejnych stron
.
W takich przypadkach inne mankamenty utworu już mnie nie interesują …..

Sub Rosa to bardzo dobra pozycja z literatury słowiańskiej, który to gatunek coraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,, Idź i czekaj mrozów” wryło się bardzo głęboko w moje doświadczenia z słowiańską literaturą tego roku. Powieść osadzona w bliżej nie określonym czasie pozwala oderwać się czytelnikowi od sztywnych wyobrażeń życia mieszkańców i wykreować swój krajobraz historii. Autorka wplotła też (choć tak niezobowiązująco, że to do czytelnika należy decyzja o tym czy tak połączy fakty) bajki m.in. o czerwonym kapturku, kwiecie paproci czy królowej śniegu.
Ale nie dajmy się zwieść bajkowości bo chociaż takie wątki też się tam znajdują to klimat Wilczej doliny jest mroźny, gęsty od historii opowiadanych przy ognisku i mrocznie wciągający. Autorka nakreśliła go językiem swobodnym, który dobrze się czyta czasami śmiejąc się a czasem denerwując czy złoszcząc.
Powieść cechuje wielopłaszczyznowość i chociaż przy dużej ilości głównych bohaterów nie poznajemy ich charakterów na wylot (w tym wypadku treść byłaby za ciężka dla czytelnika – to w końcu fantastyka a nie powieść psychologiczna) to mi osobiście łatwiej było ułożyć sobie obraz wioski jako całej społeczności a nie poszczególnych, nad wyrost odznaczających się jednostek.
Podsumowując, powieść zawiera wszystko czego wymagam od dobrej pozycji słowiańskiej i ze zniecierpliwieniem czekam na trzeci tom!

,, Idź i czekaj mrozów” wryło się bardzo głęboko w moje doświadczenia z słowiańską literaturą tego roku. Powieść osadzona w bliżej nie określonym czasie pozwala oderwać się czytelnikowi od sztywnych wyobrażeń życia mieszkańców i wykreować swój krajobraz historii. Autorka wplotła też (choć tak niezobowiązująco, że to do czytelnika należy decyzja o tym czy tak połączy fakty)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Młodzieżowa, jedno płaszczyznowa i ...... o niebiosa, na pewno nie słowiańska. Po takie odsyłam do książek Arden, Miszczuk i Krajewskiej.

Młodzieżowa, jedno płaszczyznowa i ...... o niebiosa, na pewno nie słowiańska. Po takie odsyłam do książek Arden, Miszczuk i Krajewskiej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Oj autorka bardzo się zamotała.
Brakuje tutaj akcji przede wszystkim. Tak naprawdę działo się bardzo mało, głównie pojawiały się opisy wewnętrznych przeżyć i emocji głównej bohaterki. Słowa takie jak " pokuta" , "nie zasługuje" po pewnym czasie zaczęły mnie już nużyć.
Atmosfery świątecznej też próżno tutaj szukać.
Gdy już myślałam, że autorka może wplecie odrobinę magii i rozwinie głównych bohaterów, ich historie z przeszłości stały się banalne.

Oj autorka bardzo się zamotała.
Brakuje tutaj akcji przede wszystkim. Tak naprawdę działo się bardzo mało, głównie pojawiały się opisy wewnętrznych przeżyć i emocji głównej bohaterki. Słowa takie jak " pokuta" , "nie zasługuje" po pewnym czasie zaczęły mnie już nużyć.
Atmosfery świątecznej też próżno tutaj szukać.
Gdy już myślałam, że autorka może wplecie odrobinę magii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie będę oryginalna - to bardzo dobra literatura, typowo nie młodzieżowa , zaspokajająca literacko dorosłego czytelnika. Akcja jest tak samo ciemna i mętna jak przedstawiona w niej rzeka - podczas czytanie nie wyobraziłam sobie ani jednej słonecznej sceny, ale również tak samo jak nurt tej rzeki wciąga.

Nie będę oryginalna - to bardzo dobra literatura, typowo nie młodzieżowa , zaspokajająca literacko dorosłego czytelnika. Akcja jest tak samo ciemna i mętna jak przedstawiona w niej rzeka - podczas czytanie nie wyobraziłam sobie ani jednej słonecznej sceny, ale również tak samo jak nurt tej rzeki wciąga.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lektura dość wymagająca - nie dla osób rozpoczynających swoją przygodę z literaturą słowiańską. ALE .... w końcu książka, którą z czystym sumieniem mogę zaliczyć do tej grupy powieści.
Bo wszystko to co kształtuje Słaboniową - prostota akcji, rodzimy, dość trudny język , nadanie demonom ich własnych historii i cech charakteru są ogromnymi zaletami książki przeznaczonej dla dorosłego czytelnika.
Dodatkowo mamy tu zagadkę dotyczącą przeszłości samej Mądrej Baby, która nadaje smaczku powieści.
Mam szczerą nadzieję, że wydawnictwo podejmie decyzję o wydaniu kontynuacji a wtedy pierwsza będę stała w kolejce, żeby ją przeczytać.
Polecam!

Lektura dość wymagająca - nie dla osób rozpoczynających swoją przygodę z literaturą słowiańską. ALE .... w końcu książka, którą z czystym sumieniem mogę zaliczyć do tej grupy powieści.
Bo wszystko to co kształtuje Słaboniową - prostota akcji, rodzimy, dość trudny język , nadanie demonom ich własnych historii i cech charakteru są ogromnymi zaletami książki przeznaczonej dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tę część czytało mi się najciężej. Autorka przechodziła z akcji do akcji, nie było już wyłaniających się wątków pobocznych wnoszących nowe spojrzenie na całą historię.
Książka nie była zła, ten kto przeczytał pozostałe części (szczególnie pod rząd) wiedziony historią nie zauważy zbytniej różnicy.
Mocną stroną jest koniec -określony ale z nowym czynnikiem dającym nadzieję może nie na kontynuację (chociaż kto wie co chodzi po głowie autorki) ale może na inną serię z tym motywem?
Zobaczymy. Dla mnie nie był to czas zmarnowany, chociaż dorosły czytelnik pewnie spodziewał się czegoś więcej zanim sięgnął po tą pozycję. Najbardziej brakowało mi tutaj słowiańskości obdarowanej duszą a nie tylko przedstawienia jej jako szereg bestii do wybicia - ale do tego autorka przyzwyczaiła nas od pierwszej części.

Tę część czytało mi się najciężej. Autorka przechodziła z akcji do akcji, nie było już wyłaniających się wątków pobocznych wnoszących nowe spojrzenie na całą historię.
Książka nie była zła, ten kto przeczytał pozostałe części (szczególnie pod rząd) wiedziony historią nie zauważy zbytniej różnicy.
Mocną stroną jest koniec -określony ale z nowym czynnikiem dającym nadzieję...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Umieszczanie opinii jest tutaj bezpodstawne. Jedynym kryterium jest to czego w tej książce szuka odbiorca i w jakim stopniu znajdzie to w tej książce. Nie można oceniać jej w kategoriach " podobała- nie podobała mi się".

Umieszczanie opinii jest tutaj bezpodstawne. Jedynym kryterium jest to czego w tej książce szuka odbiorca i w jakim stopniu znajdzie to w tej książce. Nie można oceniać jej w kategoriach " podobała- nie podobała mi się".

Pokaż mimo to

Okładka książki Czego ginekolog ci nie powie Anna Augustyn-Protas, Tadeusz Oleszczuk
Ocena 5,9
Czego ginekolo... Anna Augustyn-Prota...

Na półkach: , ,

W dobie powstawania książek popularno-naukowych o wszystkim: roślinach, zwierzętach, skórze, życiu intymnym,organach rozrodczych to jedna z tych pozycji, z której coś się wynosi.
No cóż, wiele jest tutaj prawd oczywistych, sporo generalizowania, wiele powtórzeń, ale.......
-lekarz w dzisiejszej dobie to wysoko zakorzeniony specjalista więc i wszystkie sprawy jakie porusza a więc np. dietę rozpatruje pod kontem swojej specjalizacji. Dietetycy mogą się za to obrazić, ale cóż, oni przecież nie są ginekologami.
-książka silnie wpływa na emocje, niby nie straszy a trochę straszy.Niby wszystko to o diecie i ruchu sprawy oczywiste i znane od podstawówki ale.... kto na dobrą sprawę się nimi przejmuje? tylko garstka. Więc może takie uświadomienie na zasadzie kontrastu " zdrowie-choroba" jest dobre?
-książka mimo dość spłyconego języka naukowego nie dotyka mocno psychologii poruszonych zjawisk za co jest duży plus. Daje proste wskazów, trzeba jednak uważać i mieć mocną głowę. Kto weźmie sobie za bardo do serca rady Pana doktora od razu odstawi większość produktów, które je na codzień i dodatkowo będzie żył w stresie, że jego dieta i tak jest niezadowalająca przeoczając fragment, że osoby zdrowe, które dbają o odporność i ruch nie muszą podejmować tak radykalnych działań.
Jest to więc książka dwojakiego przekazu ale niezaprzeczalnie warta przeczytania.

W dobie powstawania książek popularno-naukowych o wszystkim: roślinach, zwierzętach, skórze, życiu intymnym,organach rozrodczych to jedna z tych pozycji, z której coś się wynosi.
No cóż, wiele jest tutaj prawd oczywistych, sporo generalizowania, wiele powtórzeń, ale.......
-lekarz w dzisiejszej dobie to wysoko zakorzeniony specjalista więc i wszystkie sprawy jakie porusza a...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cóż, ta część jest jeszcze bardziej wciągająca niż poprzednia!
Wyróżnia ją na pewno wielowątkowość i wielowymiarowość głównych postaci za co od samego początku bardzo cenię autorkę. Stwarza zagadkę, której nawet ja, już trochę obeznana z różnymi scenariuszami odgadłam tuż przed jej wyjaśnieniem.....
Polecam!

Cóż, ta część jest jeszcze bardziej wciągająca niż poprzednia!
Wyróżnia ją na pewno wielowątkowość i wielowymiarowość głównych postaci za co od samego początku bardzo cenię autorkę. Stwarza zagadkę, której nawet ja, już trochę obeznana z różnymi scenariuszami odgadłam tuż przed jej wyjaśnieniem.....
Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niedźwiedź i Słowik to powieść zdecydowanie wielopłaszczyznowa. Jest skonstruowana w sposób, który sprawia, że czytelnik z jednej strony wciąga się bardzo mocno w historię ale z drugiej nie sunie po niej z prędkością światła. Jest ona na tyle sycąca, że daje odbiorcy przyjemne zwolnienie w czytaniu.
Zaczynając swoją przygodę z słowiańskimi bogami i bożkami daje ona możliwość do pobieżnego ich poznania, bez natłoku nazw i postaci. Ponadto przedstawione postaci nie są do końca przewidywalne i nie raz przyłapywałam się na tym, że los który już nadałam jakiemuś bohaterowi potoczył się zupełnie inaczej.
Myślę, że autorka położyła na szali dwie rzeczy- miłość ludzką (cielesną) i wartości wyższe bohaterów. Wygrała druga z tych rzeczy i to ona przeważa w powieści.
Podczas czytania pierwszego tomu już wiemy, że będzie to trylogia. Dzięki temu czytelnik nie ma poczucia presji rozstania z bohaterami.
Jedyne czego brakowało im w powieści to przedstawienie słowiańskich obrzędów i ich opisów jako dopełnienie codziennych zwyczajów ludzi i ich przywiązania do bożków jako codziennego fragmentu życia.

Niedźwiedź i Słowik to powieść zdecydowanie wielopłaszczyznowa. Jest skonstruowana w sposób, który sprawia, że czytelnik z jednej strony wciąga się bardzo mocno w historię ale z drugiej nie sunie po niej z prędkością światła. Jest ona na tyle sycąca, że daje odbiorcy przyjemne zwolnienie w czytaniu.
Zaczynając swoją przygodę z słowiańskimi bogami i bożkami daje ona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dom w Riverton to powieść, która wywarła na mnie niesamowite wrażenie i śmiało mogę powiedzieć, że jest w 10 najlepszych jakie czytałam do tej pory. A to za sprawą bajecznego, tajemniczego stylu pisania autorki, ciekawej historii, ukazanego przemijania i niespodziewanego zakończenia, które było dla mnie dużym zaskoczeniem. Ale po kolei…..

Książkę dostałam na urodziny, siostra wyłowiła ją wśród sterty innych w supermarkecie. Wybierała tylko po opisie na okładce, nigdy o niej nie słyszałam, nie króluje w rankingach i polecjkach. Zaufała intuicji. I wśród tylu książek, które powstają w dzisiejszych czasach (Przepraszam za te słowa ale uważam, że 1/10 wydawanych teraz książek wzbudza moje jakiekolwiek dobre emocje) znalazła prawdziwą perełkę, historię z krwi i kości.

Kojarzycie jak w dobrych filmach, już przed tym jak zacznie się akcja lektor snuje przypuszczenie, podpowiada oglądającemu, że ma do czynienia z tajemnicą? Albo „ale o konsekwencjach swojego wyboru mieli dowiedzieć się wkrótce?’’. Bardzo proszę, tutaj autorka operuje takim stylem przez całą akcję, zachęca, zapowiada, przepowiada, złowieszczy.

,,Dom w Riverton” ma równie nutkę rodzinnej sagi. Czytelnik wita się w bohaterami, przywiązuje do nich a na końcu patrzy jak odchodzą, przemijają. Ogarnął nie smutek, gdy dorastałam z nimi, oni przeminęli i już nie będę mogła ich spotkać.

Wiem, że obecnie jest mnóstwo książek mówiących nam jak żyć, jak podchodzić do życia, tłumaczących zawiłe prawa biologii i fizyki w lakoniczny sposób. Ale może warto zaufać własnej intuicji, bo życie będzie toczyło się dalej i bez presji, po prostu usiąść na kanapie z dobrą powieścią? Z tą powieścią?

Dom w Riverton to powieść, która wywarła na mnie niesamowite wrażenie i śmiało mogę powiedzieć, że jest w 10 najlepszych jakie czytałam do tej pory. A to za sprawą bajecznego, tajemniczego stylu pisania autorki, ciekawej historii, ukazanego przemijania i niespodziewanego zakończenia, które było dla mnie dużym zaskoczeniem. Ale po kolei…..

Książkę dostałam na urodziny,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ewangelia według węgorza to książka z pogranicza literatury naukowej i powieści obyczajowej. Luźny zbiór wiedzy na
temat węgorza przeplatany wspomnieniami syna,który w dzieciństwie łowił z ojcem te ryby.
Myślę, że tyle ile jest osób czytających tą książkę tyle będzie wrażeń i opinii po jej zakończeniu. Ja natomiast chcę
wskazać na co można zwrócić uwagę czytając ją.
Po pierwsze autor książki ma bardzo ładny, poetycki styl pisania. Dosłownie można przepływać po stronach.
Metafizyka bardzo wyraźnie przeplata się tu z rzeczywistością.I to, szukając ucieczki do trochę innego świata, jest dużym plusem. Możemy poczuć, że chociaż żyjemy w erze wszechobecnej dostępności informacji coś jeszcze jest ciekawe, coś niezbadane, stanowiące tajemnice. Że wychodząc nad pobliską
rzekę możemy spotkać coś wymykającego się mocy człowieka.
Jedno jest pewne, zdobędziecie dość spory zasób wiedzy o węgorzu i jego relacji z człowiekiem, nie zawsze podanej w sposób uporządkowany ale nie o to chodzi w
sytuacji, gdy czytamy coś nie będącego artykułem naukowym.
Autor opisując węgorza bardzo mocno go gloryfikuje. I tu w zależności od waszego poglądu na świat i zwierzęta można mieć różne odczucia.
Może nieraz za bardzo, robiąc z tej ryby istotę niemal mistyczną. A przecież wiele innych zwierząt ma równie albo nawet ciekawsze
zwyczaje i sposób życia. Mam wrażenie, że to zjawisko w rodzaju: będę tak długo o tym mówił i wychwalał aż ktoś inny również zacznie tak myśleć.
Ale u was może być zupełnie inaczej, może zapragniecie zostać w tym radosnym zapatrzeniu do końca książki?

Ewangelia według węgorza to książka z pogranicza literatury naukowej i powieści obyczajowej. Luźny zbiór wiedzy na
temat węgorza przeplatany wspomnieniami syna,który w dzieciństwie łowił z ojcem te ryby.
Myślę, że tyle ile jest osób czytających tą książkę tyle będzie wrażeń i opinii po jej zakończeniu. Ja natomiast chcę
wskazać na co można zwrócić uwagę czytając ją.
Po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O pierwszej wojnie światowej można napisać wiele i wiele już zostało powiedziane i napisane. Lecz ta książka jest ciekawa nie ze
względu na wybranie przez autorkę tego konkretnego tematu, bo jest on przynajmniej lekko pospolity, ale o sposób opisania
tych wydarzeń. Bardzo szanuję Charlotte Link, która przecież jest Niemką za takie nakreślenie charakteru niemieckiej ludności oraz
atmosfery narodu Niemieckiego podczas i po wojnie. Wojna o strony Polskiej to przede wszystkim heroiczna walka, duma, zaciętość i
ciepło ludzi. Niemcy podchodzili do tego inaczej, inne są ich charaktery, ale przecież mają do tego prawo. A więc jest to historia
raczej zimna, realistyczna, zdystansowana bo tacy są sami jej niemieccy bohaterowie. Autorka nie boi się ująć pychy i przebiegłości
bohaterów, ale też godnej pozazdroszczenia siły kiedy tak łatwo pozwalają odejść komuś na kogo czekali całe życie.
Nie oceniam tej książki, bo każdy odbierze ją inaczej. Ale warto podejść do niej nie tylko przez pryzmat tego czy dobrze się nam ją czytało. Potrzeba czasu, mi to zajęło połowę książki, żeby zacząć zwracać uwagę na drobne niuanse w niej ukryte a decydujące
o zaletach tej powieści

O pierwszej wojnie światowej można napisać wiele i wiele już zostało powiedziane i napisane. Lecz ta książka jest ciekawa nie ze
względu na wybranie przez autorkę tego konkretnego tematu, bo jest on przynajmniej lekko pospolity, ale o sposób opisania
tych wydarzeń. Bardzo szanuję Charlotte Link, która przecież jest Niemką za takie nakreślenie charakteru niemieckiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sama autorka przyznała, że z książki bije silna myśl feministyczna. I rzeczywiście przekonywałam się o tym na każdym kroku.
Początek był trudny. Zaczęło się jak w oryginale, bajce, jednak praktycznie od razu mnie z tego otrząśnięto. Wpadły współczesne słowa, problemy realnego świata, z jego całą brutalnością i psychozą. Cóż, po prostu ból, wstyd, nękanie seksualne, poniżanie kobiet, od których oczekuje się wyrzeczenia inteligencji na rzecz pięknego wyglądu.
Czyli nakreślenie postaci i ich intencji bardzo na zasadzie ''ciepło-zimno''.
Wraz z chwilą wyjścia Gai na ląd następuje powrót do klimatu bajkowego, rozkochiwanie księcia, wplatanie w historię złej matki księcia- lądowej ''wiedźmy''. A następnie przedstawianie słabych mężczyzn poniżających kobiety. Razi naiwność bohaterki- jak mogła się spodziewać, że nieznany chłopak będzie ideałem stworzonym w jej umyśle i nazwanym miłością życia?
Zakończenie mnie zaskoczyło, było najlepszą stroną tej książki. Autorka całkowicie odwróciła historię, pokazała inne wyjście niż szczęśliwa miłość u boku księcia lub śmierć jako morska piana. To nie książę stał się postacią zbawiającą, uwalniającą biedną syrenę. On stał się czynnikiem, który przez swoją słabość i pychę dał Gai siłę do uwolnienia się spod władzy mężczyzn i decydowania o własnym losie.

Sama autorka przyznała, że z książki bije silna myśl feministyczna. I rzeczywiście przekonywałam się o tym na każdym kroku.
Początek był trudny. Zaczęło się jak w oryginale, bajce, jednak praktycznie od razu mnie z tego otrząśnięto. Wpadły współczesne słowa, problemy realnego świata, z jego całą brutalnością i psychozą. Cóż, po prostu ból, wstyd, nękanie seksualne,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Zimowy ogród" to historia o bajce opowiadanej przez kobietę dwóm córkom. Bajce, która z czasem stała się kluczem do zrozumienia całego życia ich rodziny.
❄️ A zaczyna się ona w mroźnym Leningradzie, dzisiejszym Petersburgu, gdzie ludzie wychodzą radośnie na ulicę by cieszyć się białymi nocami. Aż do czasu, gdy nastaje wojna....
❄️Bardzo źle oceniłam tą książkę. Pierwsza jej cześć lekko dłużyła się, zawiarała mało czaru i informacji. Wszystkie emocje i wzruszenia autorka zachowała na koniec. I był to bardzo duży ładunek emocjonalny, czasem bardzo ciężki jak dla mnie. Dotyczący przetrwania w kraju, który nagle stał się obcy i dawał tylko poczucie straty.
❄️ Dla mnie nie był to czas zmarnowany, polecam ją każdemu. Sama może sięgnę po nią drugi raz ale za bardzo bardzo długi czas.

"Zimowy ogród" to historia o bajce opowiadanej przez kobietę dwóm córkom. Bajce, która z czasem stała się kluczem do zrozumienia całego życia ich rodziny.
❄️ A zaczyna się ona w mroźnym Leningradzie, dzisiejszym Petersburgu, gdzie ludzie wychodzą radośnie na ulicę by cieszyć się białymi nocami. Aż do czasu, gdy nastaje wojna....
❄️Bardzo źle oceniłam tą książkę. Pierwsza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To bardzo ciepła i mądra książka. O trudach życia, ludziach którzy od nas odchodzą, gdy nie jesteśmy na to przygotowani, wyborach które dokonują się bez naszego udziału. Bez fajerwerków, znakomitego kunsztu pisarskiego ale wnosząca pewną mądrość. Na pewno warto ją przeczytać.

To bardzo ciepła i mądra książka. O trudach życia, ludziach którzy od nas odchodzą, gdy nie jesteśmy na to przygotowani, wyborach które dokonują się bez naszego udziału. Bez fajerwerków, znakomitego kunsztu pisarskiego ale wnosząca pewną mądrość. Na pewno warto ją przeczytać.

Pokaż mimo to