Opinie użytkownika
Moim zdaniem pozycja jest przereklamowana.
Część z rozmowa dwóch autorek mogłaby być lepiej zredagowana.
Część dot. relacji w związkach napisana jest już lepiej.
Nadal jednak uważam, że są na rynku lepsze pozycje na temat WWO.
Myślę, że dla wielu osób może to być przełomowa książka. Dla kogoś, kto już się naczytał, będzie to solidny dobry poradnik.
Mam jednak zastrzeżenia do redakcji. Tekst roi się od rażących błędów - literówek, interpunkcyjnych. Na tyle wybijało mnie to z lektury, że w pewnym momencie zaczęłam liczyć:
strona 224 "możemy akceptowania"
241 "więzi RAZOWE"
275 "jest [...]...
Jestem zawodowo blisko związana z biofizyką i nie cierpię, gdy ktoś używa mechaniki kwantowej w dowodzeniu słuszności "humanistycznych" tez (najgorsza w te klocki jest psychologia).
I tutaj nie było niestety zaskoczenia. Autor z lubością opisuje żałosną pogoń za seksualną rozkoszą jednego z braci. Drugi z bohaterów, o mocno autystycznym rysie, także nie wiedzie...
Tak książka jest porąbana jak filmy Quentina Tarantino. Jak jakiś chory sen. Byłam już blisko poddania się, serio. Nadmiar wulgarnej obrzydliwej przemocy już mi wychodził uszami, ale nagle coś kliknęło i dałam się bez reszty wciągnąć w losy Gruza.
Różne tu są opinie, również takie, że główny bohater to postać zbyt płaska, że te wszystkie obrazoburcze wydarzenia to za dużo...
Nie podoba mi się rwana narracja. Bieżące wydarzenia na przemian z retrospekcjami ani nie mają wielkiego sensu, ani nie budują napięcia.
Nie podoba mi się też sama historia. I tytuł i zamysł autora obiecują coś więcej, ale został tylko potencjał. Czytasz, czytasz, szukasz w tym głębszego sensu, a potem łapiesz się na tym, że już nie czytasz tylko kartkujesz byle dojść do...
Poprzednia część bardzo mi się podobała, żeby nie powiedzieć: zmieniła moje życie. Byłam zatem bardzo ciekawa, jakie recepty na lepsze funkcjonowanie w świecie przygotowała autorka dla nadwydajnych.
Lektura zawiera trochę powtórzeń (cóż, regularne powtarzanie utrwala wiedzę) i chwilami mam wrażenie, że nieco zaprzeczeń. Podlewa to zbyt dużą ilością spekulacji z pogranicza...
Podeszłam do książki sceptycznie, bo słyszałam, że nie jest to poradnik dla każdego, że nie daje gotowych rozwiązań, etc. Ot, pewnie jak niektórzy czytelnicy rozczarowana dałbym jedną lub dwie gwiazdki... gdyby nie fakt, że przez większość czasu czytałam o sobie! Cóż, mówi się wszak, by nie oceniać książki po okładce.
Język - bardzo prosty, aż nadto moim zdaniem. Okładka...
Niby napisania rzetelnie, bogata w wiele szczegółów. Jednak jest to coś w rodzaju litanii przechwałek (choć tytułowy prawdziwy gangster nie ucieka od tego, kim tak naprawdę jest), co powoduje, że książka nie stanowi dla mnie ani reportażu ani biografii lecz gangsterski bełkot.
Pokaż mimo toKsiążka jest trochę nierówna i muszę jej zarzucić kiepski poziom tłumaczenia. Oczywiście, jest wiele fachowym terminów, które dla laika mogą być ciężkostrawne. Autor zadbał jednak o ich klarowne wyjaśnienie. Nataomiast oftalmolog to po polsku okulista (prawda, że brzmi lepiej?), a widzenie binokularne to widzenie obuoczne. Tak samo, zamiast uparcie pisać o widzeniu...
więcej Pokaż mimo to
Ładnie napisana, to prawda. Lecz dla mnie ta powieść to chaos.
Niestety, narrację odbieram jako rwaną. Skoki pomiędzy czasami szkolnymi, młodością i dojrzałością, do tego zmiany narratorów. Może się to sprawdzać, gdy ktoś codziennie czyta po rozdziale, jak lektura opowiadań w tramwaju. Jednak ja lubię zasiąść z książką, zatracić się w niej, pożreć od deski do deski. Z...
Czytałam wydane uprzednio (mimo, że to "Diabeł Urubu" jest debiutem tego pisarza) książki. Były trudne, napisane ciężkim (wulgarnym) językiem, ale miały w sobie jakiś magnetyzm. Były też bardziej epickie - w sensie opowiadanej historii jak i objętości.
"Diabeł" jest napisany z nieco mniejszym rozmachem, ale spośród dotychczas wydanych w Polsce książek Marlona Jamesa...
Świetna.
Historia raczej absurdalna, dosyć zabawna, trzymająca w napięciu i na pewno niebanalna. Akcja toczy się wartko, bohaterowie raczej niesamowici, ale całość ma ręce i nogi i nawet głowę. Opinie, że za dużo penisów są mocno na wyrost, nie powiedziałabym też, że lektura należy do wulgarnych. Przeciwnie, świetnie się bawiłam czytając tę książkę i polecam ją każdemu....
Dla laika - idealna. Dla kogoś, kto ma już pewne doświadczenie w dziedzinie hodowli roślinek domowych/balkonowych - wspaniały sposób na powrót do korzeni. Tak, tak, nawet ogrodnikowi zdarzają się wpadki.
Nie jest to literatura wysokich lotów, całość przypomina raczej teksty z bloga. Ale czyta się wartko i z uśmiechem na ustach. Plus za prawdziwe zdjęcia prawdziwych roślin,...
Nie podoba mi się. Książka jest zredagowana w taki sposób, że sprawdziłaby się w formie filmowego reportażu z wypowiadającymi swoje kwestie artystami. Ale pod każdym nazwiskiem poproszę notkę kto jest kim, bo przykro mi bardzo, ale wszystkich to ja nie znam. Rozumiem założenie, miał być punkowy bałagan. Dla kogoś, kto nie jest w temacie jest to jednak trudne do zniesienia....
więcej Pokaż mimo toJestem blokersem. Na blokowisku mieszkałam do 28 roku życia, od kilku lat jestem świadkiem tworzenia się wspólnoty na nowo zbudowanym mini osiedlu. I dopiero czytając "Betonię" zaczęłam zauważać pewne niuanse planowania - rozmieszczenie pawilonów handlowych, alejka będąca osią osiedla, obecność (lub brak) miejsc do wypoczynku. Na "moje" osiedle ciągle wracam - do rodziców,...
więcej Pokaż mimo to
Tak książka to jakaś petarda z opóźnionym zapłonem. Wielkie ŁAŁ! Przyznaję uczciwie, że na początku lektury czułam, jakbym brnęła w g... po pachy. Toporna, wulgarna, irytująca w swym prostactwie.
Ale...
Narratorów jest kilku, nie wszyscy kaleczą język, więc nie róbmy z tego takiego wielkiego halo. Owszem, na początku źle mi się to czytało. Lecz nagle poczułam, jak wciąga...
Nierówna. W sensie - chwilami niemal dech zapiera, jednak od czasu do czasu pojawia się coś, co pasuje jak pięść do nosa. Niestety, przewidywalna. A może za dużo takich historii już przerabiałam? Tak czy siak, Karpowicz w lepszej formie bywał.
Pokaż mimo toPomyłka, moim zdaniem to nawet awangardowe nie jest. Język piękny, rzeczywiście liryczny, ale całość jest jak wydmuszka. W potoku metafor wciąż gubiłam wątek.. Czytając miałam wrażenie, że ta niemalże poetycka mowa ma zasłonić fakt, że autorka nie ma nic do powiedzenia.
Pokaż mimo to
Nie będę oceniać książki po okładce, a w tym wypadku - po Isakowicz-Zalewskim. Przyznaję, że trochę mnie otrząsnęło, jak zajrzałam w (nie)zachęcający opis, ale powiedziałam sobie: zobacz, co ten Twardoch tam napsocił. O dawnym flirtowaniu pisarza z prawicą wie chyba prawie każdy...
Ale do sedna. Książka jest w porządku. Żadne tam dzieło, do "Dracha" to się nie umywa...
Troszeczkę nie rozumiem tak niskich ocen wystawianych tej lekturze. Owszem, może się wydawać nieco naiwna albo powierzchowna, ale miłośnicy "złotych myśli" znajdą tu nieco głębszy przekaz niż to, co serwuje przysłowiowy Paulo Coelho. Warto też zauważyć, że sam autor "bywał" w więzieniu kilka razy, oskarżany o wywrotową działalność wśród robotników.
Pokaż mimo to