Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mocno przeciętna. Nie rozumiem tych zachwytów. Jest go jedynie kreatywne rozwinięcie mitologii. Może ze 3 fragmenty wywołały we mnie jakąś refleksję. Znośne czytadło.

Mocno przeciętna. Nie rozumiem tych zachwytów. Jest go jedynie kreatywne rozwinięcie mitologii. Może ze 3 fragmenty wywołały we mnie jakąś refleksję. Znośne czytadło.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem usatysfakcjonowana. Ostatnio nie miałam szczęścia do lektur, kolejne obiecujące pozycje bardzo mnie zawodziły. Tym bardziej wdzięczna jestem Autorowi, że wreszcie doczekałam się czegoś na poziomie.
Nie jest to może idealna książka, zwłaszcza te boskie zagrywki mocno mnie nudziły, ale za to jeden z głównych wątków bardzo wciągnął. Już dawno z takim zapałem niczego nie czytałam. Autor ponownie udowodnił, że ma niezwykły talent. Cieszy to tym bardziej, że ostatnia część była nieco słabsza i budziła obawy, że jak w przypadku innych wielotomówek, dalsze części będą nudną paplaniną (Patrz: Pieśń lodu i ognia, Pan Lodowego Ogrodu, Achaja).
Na koniec dodam, że Autor- jakkolwiek naprawdę się nazywa, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie podczas jednego z konwentów. Niezwykle SKROMNY człowiek, który moim zdaniem już dawno powinien żyć z pisania. Gdyby pisał w j. angielskim, byłby już bardzo bogaty, ale może się to w końcu odmieni. Przy reszcie nadętych panów z tego środowiska, robi świetne wrażenie. Ma predyspozycje, aby zostać nr 1 polskiej fantastyki. Żeby tylko pisał szybciej...

Jestem usatysfakcjonowana. Ostatnio nie miałam szczęścia do lektur, kolejne obiecujące pozycje bardzo mnie zawodziły. Tym bardziej wdzięczna jestem Autorowi, że wreszcie doczekałam się czegoś na poziomie.
Nie jest to może idealna książka, zwłaszcza te boskie zagrywki mocno mnie nudziły, ale za to jeden z głównych wątków bardzo wciągnął. Już dawno z takim zapałem niczego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mnie taki obraz kobiecej psychiki nie przekonuje. Główna bohaterka większość kluczowych decyzji podejmuje niejako poza świadomością. Nie tylko zdejmuje to z niej odpowiedzialność za ich skutki, ale też stanowi zbytnie uproszczenie. Skrajne przemiany jakie w niej zachodzą nie zostały wystarczająco umotywowane. Może mężczyźnie myślą na zasadzie impuls-decyzja, ale u kobiet wygląda to nieco bardziej skomplikowanie i zwłaszcza przy decyzjach trudnych, wymaga całej masy wewnętrznej szarpaniny i rozterek. Jako kobieta, takiego przedstawienia kobiecej psychiki nie kupuję. Natomiast partner głównej bohaterki stanowi dla mnie zagadkę. Ciężko mi zrozumieć o co tak naprawdę chodzi w życiu temu człowiekowi (poza jednym) i autor nie postarał się zanadto, alby mi to umożliwić. Nie rozumiem też dlaczego zachowuje się tak jak się zachowuje i robi to co robi.

Mnie taki obraz kobiecej psychiki nie przekonuje. Główna bohaterka większość kluczowych decyzji podejmuje niejako poza świadomością. Nie tylko zdejmuje to z niej odpowiedzialność za ich skutki, ale też stanowi zbytnie uproszczenie. Skrajne przemiany jakie w niej zachodzą nie zostały wystarczająco umotywowane. Może mężczyźnie myślą na zasadzie impuls-decyzja, ale u kobiet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem bardzo zawiedziona.
Sapkowski w rozmowie z Beresiem mówił: "Nawet wizja największych pieniędzy i największej sławy nie zmusiłaby mnie do kreowania postaci bezmyślnych osiłków, którzy głównie walą się w karczmach po pyskach i zabijają. Tak samo nikt nie namówi mnie do tworzenia prostych fabuł, rozwijających się wyłącznie w stronę coraz bardziej szczegółowych opisów mordowania" i dalej "Uciekam jak mogę przed sztampą i fabułami, których kamienie milowe stanowią kolejne zarąbane stwory i przeleciane panienki. Walczę z tymi stereotypami, bo rynek zalany jest literaturą fantasy".
Taaa... ale to mówił przeszło dekadę temu. W ostatnim Wiedźminie nie tylko nie uciekł, ale dołożył swoją kroplę do tego zalewu bohaterów rąbaczo-ruchaczy. Jakie to przykre, kiedy z tak dużym podnieceniem czekało się na książkę i tyle się za nią zapłaciło.
Moja refleksja po przeczytaniu: Gdzie był redaktor? Zwłaszcza na początku książki uderza ogromna ilość koślawych zwrotów, które robiły wrażenie amatorszczyzny.
Fabuła pojawiła się w połowie książki, wcześniej mieliśmy do czynienia tylko z nagromadzeniem wydarzeń niezbędnym do kolejnej bitki. Pod koniec nawet się wciągnęłam. Tyle tylko, że mówimy o pierwszym nazwisku polskiej fantastyki. Nazwisku znanym na świecie! Tylko na tyle go stać? Szkoda. Widać, że spoczął na laurach i uznał, że już nic nie musi udowadniać w tym względzie.
No i jeszcze jedno! Łacina i trudne słówka! Już pominę pewną nielogiczność, ale nawet po 5 semestrach łaciny, nie łapię o co chodzi w niektórych zwrotach, a nie po to czytam książki tego rodzaju, żeby przerywać w najlepszym momencie i lecieć po słownik. Wyszły na wierzch jakieś kompleksy wobec "poważnych" literatów, którym autor nachalnie starał się udowodnić, że też umie i potrafi że trudne słówka zna. Olał tym samym czytelników takich jak ja, którzy szukali dobrej, ale nie przeintelektualizowanej rozrywki, a "poważni" literaci i tak swoje zdanie mają i po Wiedźmina pewnie nie sięgną. Może pora, żeby ktoś mu ten tytuł pierwszego odebrał, taka lekcja pokory mogłaby zaowocować wspaniałymi książkami na poziomie.

Jestem bardzo zawiedziona.
Sapkowski w rozmowie z Beresiem mówił: "Nawet wizja największych pieniędzy i największej sławy nie zmusiłaby mnie do kreowania postaci bezmyślnych osiłków, którzy głównie walą się w karczmach po pyskach i zabijają. Tak samo nikt nie namówi mnie do tworzenia prostych fabuł, rozwijających się wyłącznie w stronę coraz bardziej szczegółowych opisów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Samozwaniec, czy raczej Samochwała?
Wydaje mi się osobą zblazowaną, pustą, próżną, zazdrosną i bezdennie GŁUPIĄ!!! Mnie jej satyry nie bawią. Wspomnienia powodowały wręcz irytację, choć wspomnienia kocham i uwielbiam zawsze. Pokazują one zwykle poziom osoby, która je spisała. No to pokazała Samozwaniec jakie z niej było ziółko. Wydaje mi się, że karierę zawdzięczała jedynie przynależności do rodziny Kossaków (wolę Słonimskich). Jej spostrzeżenia nie są przesadnie odkrywcze, a humor jest płytki. Nie potrafię polubić osoby dla której najważniejsze były fatałaszki, uganianie się za mężczyznami i która kochała tylko siebie. Mam też wrażenie, że opowiadanie o siostrze, ojcu i dziadku, były jedynie pretekstem do przemycania dowodów własnej wspaniałości. Jak ja nie lubię Samozwaniec...

Samozwaniec, czy raczej Samochwała?
Wydaje mi się osobą zblazowaną, pustą, próżną, zazdrosną i bezdennie GŁUPIĄ!!! Mnie jej satyry nie bawią. Wspomnienia powodowały wręcz irytację, choć wspomnienia kocham i uwielbiam zawsze. Pokazują one zwykle poziom osoby, która je spisała. No to pokazała Samozwaniec jakie z niej było ziółko. Wydaje mi się, że karierę zawdzięczała jedynie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Koszmarnie niepotrzebna!!! Gdyby było to opowiadanie na 20- 30 stron, może starczyłoby treści. Stylem przypomina opowieść starca z demencją, który ciągle zaczyna od nowa, przynudza o niczym i podsypia w trakcie. Nie rozumiem tych zachwytów! Serio? Nie mamy niczego lepszego? Rozumiem sentyment do lat młodości, ale do licha, kilkaset stron miernej opowieści poprzetykanej powtarzającymi się pomysłami, to chyba zbyt mało. Pewnie jestem kompletnym laikiem, ale wg mnie książka jest rozciągnięta, bez pomysłu, nudna, wręcz grafomańska!

Koszmarnie niepotrzebna!!! Gdyby było to opowiadanie na 20- 30 stron, może starczyłoby treści. Stylem przypomina opowieść starca z demencją, który ciągle zaczyna od nowa, przynudza o niczym i podsypia w trakcie. Nie rozumiem tych zachwytów! Serio? Nie mamy niczego lepszego? Rozumiem sentyment do lat młodości, ale do licha, kilkaset stron miernej opowieści poprzetykanej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Od dawna chciałam przeczytać coś tej autorki, nie odstraszył mnie nawet Nobel... wreszcie się udało, ale jakoś mnie nie urzekła.
Nie mogę oczywiście odmówić jej pewnych cech, które wyróżniają ją pozytywnie z grona innych autorów, ale... no właśnie wielkie "ALE"!!! Mam nieodparte wrażenie, że gdyby pisała po polsku, nie odniosłaby sukcesu. Owszem, ma bystre spojrzenie na rzeczywistość, duży bagaż doświadczeń i niebanalne podejście. Tyle tylko, że książka mnie nie zachwyca, a lubię takie historie jak mało kto. Wrażenie zrobiło na mnie tylko tytułowe opowiadanie. Pozostałe w zasadzie nie bardzo różnią się od siebie i nie rozumiem po co powstały. Czuję niedosyt! Zanim skreślę tę autorkę na dobre, postaram się wygrzebać jeszcze jakąś jej książkę na przecenie- ale nie zapłacę więcej niż 9.99... :)

Od dawna chciałam przeczytać coś tej autorki, nie odstraszył mnie nawet Nobel... wreszcie się udało, ale jakoś mnie nie urzekła.
Nie mogę oczywiście odmówić jej pewnych cech, które wyróżniają ją pozytywnie z grona innych autorów, ale... no właśnie wielkie "ALE"!!! Mam nieodparte wrażenie, że gdyby pisała po polsku, nie odniosłaby sukcesu. Owszem, ma bystre spojrzenie na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozmemłane toto takie, nijakie, przegadane. Autorka z perspektywy mentorki próbuje przekazywać nam życiową mądrość o mężczyznach, ale wychodzi toto raczej miernie. Jej kunszt dobrze pasuje do pseudonimu.

Rozmemłane toto takie, nijakie, przegadane. Autorka z perspektywy mentorki próbuje przekazywać nam życiową mądrość o mężczyznach, ale wychodzi toto raczej miernie. Jej kunszt dobrze pasuje do pseudonimu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Co to za dialogi! Takie melodyjne, realistyczne, ciekawe. Ukłony dla tłumacza. Autor bawi się z czytelnikiem, drażni go przerywając w najciekawszym momencie, plącze wątki. Wiele przeciętnych historii, opowiedzianych w sposób nadzwyczajny. Książka zawiera wiele wciąż aktualnej wiedzy o człowieku.
A przy tym straszna, wręcz bulwersująca, jeśli przeanalizujemy położenie kobiet w ówczesnym społeczeństwie, oraz powszechnie akceptowane zwyrodnienie mężczyzn. Całe szczęście, że jest Kubuś!

Co to za dialogi! Takie melodyjne, realistyczne, ciekawe. Ukłony dla tłumacza. Autor bawi się z czytelnikiem, drażni go przerywając w najciekawszym momencie, plącze wątki. Wiele przeciętnych historii, opowiedzianych w sposób nadzwyczajny. Książka zawiera wiele wciąż aktualnej wiedzy o człowieku.
A przy tym straszna, wręcz bulwersująca, jeśli przeanalizujemy położenie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najlepsza część cyklu. Historia oryginalna, zabawna, akcja trzyma w napięciu. Nie czyta się, a pochłania. Rzadko śmieje się głośno, ale tu sobie nie żałowałam. Całość przemyślana i taka... hm... dopracowana.

Najlepsza część cyklu. Historia oryginalna, zabawna, akcja trzyma w napięciu. Nie czyta się, a pochłania. Rzadko śmieje się głośno, ale tu sobie nie żałowałam. Całość przemyślana i taka... hm... dopracowana.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Skoro prawdziwego mężczyznę poznajemy po tym jak kończy... no cóż, żal Pani K.! ;)
Po pierwszej części noszącej ślady geniuszu, drugiej nadal dobrej, trzeciej, której nie pamiętam, nastała i czwarta! O Zgrozo!
- Wszechobecna nuda! Drobiazgowe opisy miejsc i rzeczy nieistotnych dla fabuły! 70% książki to trociny. Kilka razy zasnęłam!
- Niewykorzystywanie potencjału wcześniejszych pomysłów.
- Brak drugoplanowych bohaterów. Autor woli opisywać kolejne schody czy drzwi, czy inną pierdołę, zamiast pozwolić nam ich lepiej poznać. Nie dziwi więc, że kolejne zgony wywołują potem już tylko ziewnięcie. Nie jak u Sapkowskiego ;P
- Widać, że pod koniec samemu autorowi się znudziło i gnał na złamanie karku.
-Finałowa bitwa, od której bardziej emocjonująca jest prognoza pogody. Nijak się ma do kultowej potyczki między bysterkami, przy której łza się w oku kręciła.
-Główny bohater traci cały swój czar i dowcip. W kółko powtarzane różnojęzyczne przekleństwa robią się rozpaczliwie nudne. Jego ironiczna natura budzi się na wyspie, o setki stron zbyt późno.
-Banalne lub z kapelusza wzięte rozwiązania. Od kiedy to władzę otrzymuje ten, kto najlepiej bębnił- bo wiadoma postać, praktycznie nie udzielała się inaczej w bitwie. No, ale skoro cała zgromadzona armia była tylko miernym i bezużytecznym tłem dla super-hiper-extra-herosa-jegomać...
- Dobra 1/2 rozdziału i 2 epilogi, jak dla mnie to zbyt mało, żeby zrekompensować taką dawkę marnotrawstwa.
Więcej grzechów nie pamiętam, na ale pewnie sobie przypomnę...
Taka szkoda, jak ktoś marnuje dobre historie.

Skoro prawdziwego mężczyznę poznajemy po tym jak kończy... no cóż, żal Pani K.! ;)
Po pierwszej części noszącej ślady geniuszu, drugiej nadal dobrej, trzeciej, której nie pamiętam, nastała i czwarta! O Zgrozo!
- Wszechobecna nuda! Drobiazgowe opisy miejsc i rzeczy nieistotnych dla fabuły! 70% książki to trociny. Kilka razy zasnęłam!
- Niewykorzystywanie potencjału...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po 4 stronach stwierdziłam- jest beznadziejna, nie czytam tego dłużej w trosce o swoje zdrowie psychicznie!!!
Na 40 stronie zastanawiałam się czemu nadal to czytam.
Książka irytowała mnie do granic możliwości. Nie jestem w stanie ocenić czy te męczące dialogi to zasługa autora, czy przekładu. Do dalszego czytania musiałam się zmuszać.
Zakończenie ścięło mnie z nóg, wciągnęło, kompletnie zaskoczyło, zmusiło do myślenia, wryło się w mózg i nie pozwalało zasnąć, powracało przez kolejne dni. To dużo... ale dla mnie zbyt mało. Dowód na to, że pomysł był znakomity, ale wykonanie w większej części fatalne. Rozumiem zamysł autora, ale mimo wszystko są pewne granice pitolenia o niczym.

Po 4 stronach stwierdziłam- jest beznadziejna, nie czytam tego dłużej w trosce o swoje zdrowie psychicznie!!!
Na 40 stronie zastanawiałam się czemu nadal to czytam.
Książka irytowała mnie do granic możliwości. Nie jestem w stanie ocenić czy te męczące dialogi to zasługa autora, czy przekładu. Do dalszego czytania musiałam się zmuszać.
Zakończenie ścięło mnie z nóg,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jest może doskonała, momentami przesadnie dramatyczna, ale niewątpliwie warta przeczytania. Ironiczna, pełna trafnych spostrzeżeń, pokazuje niesprawiedliwość społeczną, głupotę, nędzę i próżniactwo, rozpustę i zbydlęcenie. Odsłania mechanizmy, które wypychały dziewczęta na ulicę i udowadnia, że problem nie tkwił tylko w nich.
Autorka przedstawiła społeczeństwo ciemne, zajadłe i obłudne, które nie waha się gubić ofiar, a sprawców ich nieszczęść hołubi. Takie które własnej winy nie dostrzega, ale chętnie widzi ją u najsłabszych.
Rozbawił mnie opis na okładce: "Polska Jane Austen"! Wyszło z tego pomieszanie z poplątaniem. Obawiam się, że Austen, autorka lekkich opowiastek o flirtach ubogich szlachcianek, których cnota zwycięża wszelkie przeciwności i łapią bogatego męża, nigdy nie wspomniałaby wprost o nieślubnych dzieciach, prostytucji, głodzie, handlu żywym towarem, mordach... Jeśli już szukamy podobieństw, podnoszone tu problemy społeczne, przypominają raczej tematykę Nędzników...

Nie jest może doskonała, momentami przesadnie dramatyczna, ale niewątpliwie warta przeczytania. Ironiczna, pełna trafnych spostrzeżeń, pokazuje niesprawiedliwość społeczną, głupotę, nędzę i próżniactwo, rozpustę i zbydlęcenie. Odsłania mechanizmy, które wypychały dziewczęta na ulicę i udowadnia, że problem nie tkwił tylko w nich.
Autorka przedstawiła społeczeństwo ciemne,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka posiada niezwykły klimat, pokazuje świat już nieistniejący. W opisach dawnych Kresów widać fascynację kulturą i tradycją wsi. Lekarstwem na życiowe rozterki ma być uczciwość i ciężka praca, szczęściem - możliwość obcowania z nieokiełznaną, ale i hojną w swych darach przyrodą. Jest to też niesamowite źródło wiedzy o życiu w wielokulturowym społeczeństwie. Autorka barwnie opisuje zarówno skromną chłopską lepiankę, kresowy dworek, stolarski warsztat w stolicy... Wątki realne przeplatają się z ludowymi wierzeniami i gusłami. Książka pozwala wejrzeć w inną, bajkową epokę. Cóż z tego, że opowiadania są nieco banalne, wyidealizowane, przesadnie romantyczne...

Książka posiada niezwykły klimat, pokazuje świat już nieistniejący. W opisach dawnych Kresów widać fascynację kulturą i tradycją wsi. Lekarstwem na życiowe rozterki ma być uczciwość i ciężka praca, szczęściem - możliwość obcowania z nieokiełznaną, ale i hojną w swych darach przyrodą. Jest to też niesamowite źródło wiedzy o życiu w wielokulturowym społeczeństwie. Autorka...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Narty, Dancing, Brydż Maja Łozińska, Jan Łoziński
Ocena 6,8
Narty, Dancing... Maja Łozińska, Jan ...

Na półkach:

Jest to w zasadzie album, opatrzony minimalnym komentarzem historycznym. Na minus działa fakt, iż przeważająca większość zamieszczonych w nim fotografii pochodzi ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. A choć samo NAC dysponuje niezwykle interesującymi materiałami, to są one przecież powszechnie dostępne przez internet- nawet bez logowania, a w dodatku zupełnie bezpłatnie. Tak więc osoby które kupiły książkę, mogą czuć się zawiedzione. Aczkolwiek dla kogoś, kto chce jedynie pooglądać obrazki i zainteresowany jest jedynie bardzo ogólną i nieco płytką wiedzą, może to stanowić ciekawą pozycję.

Jest to w zasadzie album, opatrzony minimalnym komentarzem historycznym. Na minus działa fakt, iż przeważająca większość zamieszczonych w nim fotografii pochodzi ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. A choć samo NAC dysponuje niezwykle interesującymi materiałami, to są one przecież powszechnie dostępne przez internet- nawet bez logowania, a w dodatku zupełnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie mogę zachwycić się tą pozycją. Jest zbiorem anegdot wyciętych z innych książek. W dodatku tych najbardziej skandalicznych, dziś powiedzielibyśmy brukowych. Dobra gdyby pisał ją laik, ale od zawodowego historyka powinno się chyba więcej wymagać. Jeśli ktoś zajmuje się tematyką w głębszy sposób, to ta pozycja niewiele mu da. Ale czegóż się dziwić po autorze, który produkuje książki w sposób hurtowy, a do tego jest specjalistą od prawie wszystkich epok- od starożytności niemal po czasy obecne.

Nie mogę zachwycić się tą pozycją. Jest zbiorem anegdot wyciętych z innych książek. W dodatku tych najbardziej skandalicznych, dziś powiedzielibyśmy brukowych. Dobra gdyby pisał ją laik, ale od zawodowego historyka powinno się chyba więcej wymagać. Jeśli ktoś zajmuje się tematyką w głębszy sposób, to ta pozycja niewiele mu da. Ale czegóż się dziwić po autorze, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak skrajnej głupoty i zaślepienia, jakie przejawiał Wokulski, nie potrafię zdzierżyć. Typowe myślenie mężczyzny i typowy los. Jak igrasz z ogniem, to musisz się poparzyć. I dobrze! Musi być kara za głupotę i nauczka dla innych, inaczej społeczeństwo nie ruszy na przód. Książka na przemian złościła mnie i nudziła. Nie ma we mnie współczucia, kiedy ktoś na kupę woła cukierek. Oceniając tylko powierzchowność musiał się sparzyć.

Tak skrajnej głupoty i zaślepienia, jakie przejawiał Wokulski, nie potrafię zdzierżyć. Typowe myślenie mężczyzny i typowy los. Jak igrasz z ogniem, to musisz się poparzyć. I dobrze! Musi być kara za głupotę i nauczka dla innych, inaczej społeczeństwo nie ruszy na przód. Książka na przemian złościła mnie i nudziła. Nie ma we mnie współczucia, kiedy ktoś na kupę woła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znakomita! Tak pięknie pokazanego procesu zwyrodnienia zdrowych jednostek, nigdzie indziej nie spotkałam. Bezwzględność losu, który musi się wypełnić, a wszelkie działania, które mają temu zapobiec, okazują się jedynie częścią istniejącego planu- majstersztyk. Wewnętrzne przeżycia bohaterów, ich rozterki i sposób w jaki dojrzewają do swych decyzji, w czasach kiedy nikt jeszcze o psychologii nie śnił... gorąco polecam

Znakomita! Tak pięknie pokazanego procesu zwyrodnienia zdrowych jednostek, nigdzie indziej nie spotkałam. Bezwzględność losu, który musi się wypełnić, a wszelkie działania, które mają temu zapobiec, okazują się jedynie częścią istniejącego planu- majstersztyk. Wewnętrzne przeżycia bohaterów, ich rozterki i sposób w jaki dojrzewają do swych decyzji, w czasach kiedy nikt...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Małodobry Kamil C. Alster, Mateusz Bandurski, Eugeniusz Dębski, Jarosław Grzędowicz, Tomasz Kołodziejczak, Jacek Komuda, Maja Lidia Kossakowska, Jacek Piekara, Andrzej Pilipiuk, Hubert Spandowski, Szczepan Twardoch
Ocena 6,4
Małodobry Kamil C. Alster, Ma...

Na półkach:

Bardzo dobra, jedna z moich pierwszych z tego gatunku, a że nie ostatnich, to o czymś chyba świadczy. Zaskakujące jest tak różnorakie podejście do tematu. Kilka opowiadań, to prawdziwe perełki. Moje ulubione toczy się w rewolucyjnej Francji, tytułu już nie pamiętam.

Bardzo dobra, jedna z moich pierwszych z tego gatunku, a że nie ostatnich, to o czymś chyba świadczy. Zaskakujące jest tak różnorakie podejście do tematu. Kilka opowiadań, to prawdziwe perełki. Moje ulubione toczy się w rewolucyjnej Francji, tytułu już nie pamiętam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

W swej naiwności takiego świata nie znałam. Odtąd nie sądzę już tak szybko. Mimo, że bohaterka moralnie umemłana po same uszy, to przecież budzi sympatię i współczucie, lubimy ją i kibicujemy na jej niełatwej drodze... Książka skłania do pytań nad własnym charakterem i postawami w tak skrajnych warunkach.

W swej naiwności takiego świata nie znałam. Odtąd nie sądzę już tak szybko. Mimo, że bohaterka moralnie umemłana po same uszy, to przecież budzi sympatię i współczucie, lubimy ją i kibicujemy na jej niełatwej drodze... Książka skłania do pytań nad własnym charakterem i postawami w tak skrajnych warunkach.

Pokaż mimo to