-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać1
-
ArtykułyMoa Herngren, „Rozwód”: „Czy ten, który odchodzi i jest niewierny, zawsze jest tym złym?”BarbaraDorosz1
-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-05-03
2024-02-24
Jak zawsze, w przypadku książkowych hitów, mam problem z oceną. Tutaj problem jest jeszcze większy, bo nie tylko hit, a jeszcze poradnik żywieniowy tłumaczony z „amerykańskiego”, a to już dla mnie totalny klops (gdybym jednak oceniała - byłaby 1/2 gwizdki)
Ale...książka jest wartościowa i powinna leżeć w poczekalniach poradni diabetologicznych, a lekarze powinni ją wręczać razem w pierwszą receptą na paski cukrzycowe. Jest napisana fatalnym językiem ale zawiera twarde fakty i może właśnie ten „lajtowy” sposób przekazu wpływa na sukces czytelniczy.
Mam nadzieję, że pójdą za nim sukcesy zdrowotne samych czytelników. Bo to , o czym pisze autorka, to żadne zaawansowana akrobatyka tylko małe zmiany, które mogą wiele zmienić w życiu.
Jak zawsze, w przypadku książkowych hitów, mam problem z oceną. Tutaj problem jest jeszcze większy, bo nie tylko hit, a jeszcze poradnik żywieniowy tłumaczony z „amerykańskiego”, a to już dla mnie totalny klops (gdybym jednak oceniała - byłaby 1/2 gwizdki)
Ale...książka jest wartościowa i powinna leżeć w poczekalniach poradni diabetologicznych, a lekarze powinni ją wręczać...
2023-10-05
Nie wiem, czy istnieje na świecie inny kraj, wzbudzający tak pozytywne reakcje jak Włochy. Uśmiechnięci, żywo gestykulujący mieszkańcy, wszechobecna radość życia, zamiłowanie do biesiadowania. No i jedzenie...kto nie lubi pizzy i pasty czyli lodów. Chyba tylko John Hooper, który w swojej książce przedstawił ten kraj, jego historię i mieszkańców w sposób mocno zniechęcający.
Jeśli ktoś chce poznać Italię - odradzam robić to za pomocą tej książki.
Nie wiem, czy istnieje na świecie inny kraj, wzbudzający tak pozytywne reakcje jak Włochy. Uśmiechnięci, żywo gestykulujący mieszkańcy, wszechobecna radość życia, zamiłowanie do biesiadowania. No i jedzenie...kto nie lubi pizzy i pasty czyli lodów. Chyba tylko John Hooper, który w swojej książce przedstawił ten kraj, jego historię i mieszkańców w sposób mocno zniechęcający....
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-15
Nie byłam w stanie skończyć tej książki, dlatego też jej nie oceniam.
Dobrnęłam do 1/3 i stwierdziłam- za radą autora - że szkoda tracić życie na poboczne projekty. A takim dla mnie ta książka jest.
To, że po nią sięgnęłam, świadczy o mocy reklamy. Po kilkunastu poleceniach i za sprawą intrygującego tytułu, kupiłam ją i ja. Zupełnie niepotrzebnie.
Nie byłam w stanie skończyć tej książki, dlatego też jej nie oceniam.
Dobrnęłam do 1/3 i stwierdziłam- za radą autora - że szkoda tracić życie na poboczne projekty. A takim dla mnie ta książka jest.
To, że po nią sięgnęłam, świadczy o mocy reklamy. Po kilkunastu poleceniach i za sprawą intrygującego tytułu, kupiłam ją i ja. Zupełnie niepotrzebnie.
2022-12-15
Nie miałam wielkich oczekiwań wobec tej książki, dlatego obyło się bez większych rozczarowań. Sięgnęłam po nią z czystej ciekawości i tę ciekawość zaspokoiłam. Wręcz moja wiedza wzbogaciła się o pewne fakty.
Gdybym była mięsożercą, lektura ta nie przekonałaby mnie do zmiany nawyków żywieniowych. Jako wegetarianka, uśmiechnęłam się czytając: „Szczurem się brzydzisz, psa głaszczesz, a świninę zjadasz”.
Polecam - jako urozmaicenie zielonej diety.
Nie miałam wielkich oczekiwań wobec tej książki, dlatego obyło się bez większych rozczarowań. Sięgnęłam po nią z czystej ciekawości i tę ciekawość zaspokoiłam. Wręcz moja wiedza wzbogaciła się o pewne fakty.
Gdybym była mięsożercą, lektura ta nie przekonałaby mnie do zmiany nawyków żywieniowych. Jako wegetarianka, uśmiechnęłam się czytając: „Szczurem się brzydzisz, psa...
2022-11-13
2022-08-28
Trudno było przebrnąć pierwsze strony. Gdyby nie streszczenie na stronie wydawnictwa, nie wiedziałabym, jakie zdarzenia życiowe dotknęły bohaterkę i dlaczego zaczęła biegać.
Ale że rozdziały parzyste okazały się bardzo dobre i przydatne - przebrnęłam i przez nieparzyste. A nawet kupiłam buty do biegania. Nołnejmy.
Trudno było przebrnąć pierwsze strony. Gdyby nie streszczenie na stronie wydawnictwa, nie wiedziałabym, jakie zdarzenia życiowe dotknęły bohaterkę i dlaczego zaczęła biegać.
Ale że rozdziały parzyste okazały się bardzo dobre i przydatne - przebrnęłam i przez nieparzyste. A nawet kupiłam buty do biegania. Nołnejmy.
2020-05-22
Bohaterowie: papu czyli wszystko, co dzisiaj na talerzu, przedtem w palcach, a jeszcze wcześniej nad ogniskiem
Czas i miejsce: do zarania dziejów do dzisiaj
Konstrukcja: dokładna i ciekawa analiza zawartości ludzkiego talerza i zachodzących na nim zmian
Zalecenia: dla każdego, kto spożywa dziennie chociaż jeden posiłek
Bohaterowie: papu czyli wszystko, co dzisiaj na talerzu, przedtem w palcach, a jeszcze wcześniej nad ogniskiem
Czas i miejsce: do zarania dziejów do dzisiaj
Konstrukcja: dokładna i ciekawa analiza zawartości ludzkiego talerza i zachodzących na nim zmian
Zalecenia: dla każdego, kto spożywa dziennie chociaż jeden posiłek
2020-05-15
Bohaterowie: Ciecierzyca, soczewica, pomidor i spółka pod wodzą dietetyk Iwony Kibil
Czas i miejsce: tu i teraz
Konstrukcja: fakty i mity na temat zielonej diety przedstawione w tak jasny i czytelny sposób, że nie sposób się spierać; do tego kilometrowa bibliografia
Zalecenia: dla tych przed, na początku i w środku weganizmu
Bohaterowie: Ciecierzyca, soczewica, pomidor i spółka pod wodzą dietetyk Iwony Kibil
Czas i miejsce: tu i teraz
Konstrukcja: fakty i mity na temat zielonej diety przedstawione w tak jasny i czytelny sposób, że nie sposób się spierać; do tego kilometrowa bibliografia
Zalecenia: dla tych przed, na początku i w środku weganizmu
2020-02-14
Słabo, słabiutko...
Sięgnęłam po tę książkę świadoma, że to może być literatura w stylu modnych ostatnio poradników o Koreankach/Francuzkach itp. Już po kilkunastu stronach musiałam zmienić zdanie. „Włoszki”to coś dużo, dużo słabszego - ani poradnik, ani pamiętnik... To nawet nie jest niby-biografia. Jakiś taki włoski mix o tradycji, jedzeniu, modzie i skórzanych butach.
Trzy gwiazdki za adres rzymskiej lodziarni, którą mam zamiar w najbliższym czasie odwiedzić i kilku innych miejscówek.
Słabo, słabiutko...
Sięgnęłam po tę książkę świadoma, że to może być literatura w stylu modnych ostatnio poradników o Koreankach/Francuzkach itp. Już po kilkunastu stronach musiałam zmienić zdanie. „Włoszki”to coś dużo, dużo słabszego - ani poradnik, ani pamiętnik... To nawet nie jest niby-biografia. Jakiś taki włoski mix o tradycji, jedzeniu, modzie i skórzanych...
2020-01-26
Książka z kategorii: „Przepraszam, pomyliłam drzwi. Już wychodzę”.
Książka z kategorii: „Przepraszam, pomyliłam drzwi. Już wychodzę”.
Pokaż mimo to2020-01-10
Przyjemny przewodnik po żeglarstwie :)
Idealna lektura dla nowicjusza, który nie wie, od czego zacząć przygodę z żaglami. Ale wprawiony wilk morski tez nie będzie się nudził czytając o roli, jaką w życiu marynarzy odegrała cytryna. Mi samej zabrakło wielki windjammerów czy hasła „Regaty Sydney-Hobbart” . Niemniej jednak - polecam.
Przyjemny przewodnik po żeglarstwie :)
Idealna lektura dla nowicjusza, który nie wie, od czego zacząć przygodę z żaglami. Ale wprawiony wilk morski tez nie będzie się nudził czytając o roli, jaką w życiu marynarzy odegrała cytryna. Mi samej zabrakło wielki windjammerów czy hasła „Regaty Sydney-Hobbart” . Niemniej jednak - polecam.
2019-11-07
To kolejna książka Pauliny Młynarskiej na moim czytniku. Nie było źle. Ale nie było też fajerwerków. Joga to bliski mi temat, dlatego przeczytałam z zainteresowaniem poświęcone jej fragmenty. W przeciwieństwie do tych dotyczących dzieciństwa.
Na minus zadziało też zakończenie, w sensie technicznym, w którym autorka zawarła po prostu dokumenty, które łatwo znaleźć w internecie.
Lekkie rozczarowanie.
To kolejna książka Pauliny Młynarskiej na moim czytniku. Nie było źle. Ale nie było też fajerwerków. Joga to bliski mi temat, dlatego przeczytałam z zainteresowaniem poświęcone jej fragmenty. W przeciwieństwie do tych dotyczących dzieciństwa.
Na minus zadziało też zakończenie, w sensie technicznym, w którym autorka zawarła po prostu dokumenty, które łatwo znaleźć w...
2019-10-29
Zastanawiałam się, czy przyznawać się w ogóle, że przeczytałam tę książkę. Kusiło mnie bardzo, żeby zatuszować ten czyn ale doszłam do wniosku, że - raz, trzeba ponosić konsekwencję swoich decyzji; dwa - przyznam się i zrecenzuję ku przestrodze.
I od tej przestrogi zacznijmy - nie czytajcie tego pseudo-poradniczka! Cały czas boli mnie portfel do wydania tych 19,90 PLN na Woblinku i nie wyobrażam sobie, że mogłabym wydać więcej, za porady typu „nie przyznaj się do wieku” czy „zmień imię na takie, które Cię odmłodzi”.
Przeczytałam już wiele poradników rodem z Francji ale żaden jeszcze wyszedł z tak głębokiej i mulistej Sekwany, jak ten.
NIE CZYTAĆ!!!
Zastanawiałam się, czy przyznawać się w ogóle, że przeczytałam tę książkę. Kusiło mnie bardzo, żeby zatuszować ten czyn ale doszłam do wniosku, że - raz, trzeba ponosić konsekwencję swoich decyzji; dwa - przyznam się i zrecenzuję ku przestrodze.
I od tej przestrogi zacznijmy - nie czytajcie tego pseudo-poradniczka! Cały czas boli mnie portfel do wydania tych 19,90 PLN na...
2019-07-20
Z pewnością jest to ciekawa biografia osoby, której joga zmieniła życie, jeśli w ogóle nie nadał mu sensu. Rachel Brathen zetknęła się jogą bardzo przypadkowo i bardzo wcześnie, by wrócić do niej i „zakorzenić się” w niej po latach. Historia autorki to najlepszy dowód na to, że warto wychodzić naprzeciw swoim potrzebom i przekraczać własne ograniczenia.
Dlaczego tylko 5/10 gwiazdek? Zabrakło mi w tej pozycji jednoznaczności. Nie jest to ani poradnik dot. praktyki ani też biografia. Taki mix... Może dobry na początek romansu z jogą
Z pewnością jest to ciekawa biografia osoby, której joga zmieniła życie, jeśli w ogóle nie nadał mu sensu. Rachel Brathen zetknęła się jogą bardzo przypadkowo i bardzo wcześnie, by wrócić do niej i „zakorzenić się” w niej po latach. Historia autorki to najlepszy dowód na to, że warto wychodzić naprzeciw swoim potrzebom i przekraczać własne ograniczenia.
Dlaczego tylko 5/10...
2019-03-03
Ta książka jest straszna - gruba, nudna i monotematyczna. Mimo tego uważam, że powinien ją przeczytać każdy; jeśli nie całą - to chociaż streszczenie w formie tabelki. Autor, lekarz z wieloletnim doświadczeniem, wywarza otwarte drzwi, po raz kolejny tłumacząc, jak zdrowa jest dieta roślinna i jakie pozytywnie wpływa na funkcjonowanie organizmu. Obawiam się jednak, że 500 stron to nadal za mało, by ludzie zrozumieli, że sami się zabijają. Kotletem, parówka, batonikiem, omletem...
Ta książka jest straszna - gruba, nudna i monotematyczna. Mimo tego uważam, że powinien ją przeczytać każdy; jeśli nie całą - to chociaż streszczenie w formie tabelki. Autor, lekarz z wieloletnim doświadczeniem, wywarza otwarte drzwi, po raz kolejny tłumacząc, jak zdrowa jest dieta roślinna i jakie pozytywnie wpływa na funkcjonowanie organizmu. Obawiam się jednak, że 500...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-29
2018-08-22
To pierwsza książka-poradnik, którą przeczytałam dwa razy. Sięgając po nią spodziewałam się porad na temat diety i list konkretnych produktów, które powinnam jeść. Niczego takiego tutaj nie ma. Jest natomiast dużo porad i instrukcji jak jedzenie (w sensie czynności) „uporządkować”, by nie kierowała naszym życiem i nie prowadziło do stanów chorobowych.
Gorąco polecam
To pierwsza książka-poradnik, którą przeczytałam dwa razy. Sięgając po nią spodziewałam się porad na temat diety i list konkretnych produktów, które powinnam jeść. Niczego takiego tutaj nie ma. Jest natomiast dużo porad i instrukcji jak jedzenie (w sensie czynności) „uporządkować”, by nie kierowała naszym życiem i nie prowadziło do stanów chorobowych.
Gorąco polecam
2018-08-14
Program Pani Natali uwielbiam i namiętnie oglądam. Gdy okazało się, że powstałą książka - nie wahałam się nawet przez moment przy zakupie. No dobrze - było małe wahanie, bo jestem zwolennikiem książki elektronicznej, a ta okazała się droższa niż wydanie papierowe; poza tym chciałabym żeby stałą na półce w naszej agroturystyce, którą właśnie tworzymy. Ha - wydało się dlaczego, „Cisza i spokój” tak mnie zainteresowały :) Tak, cały czas szukamy porad, sugestii, natchnienia jeśli chodzi o to „nasze miejsce na ziemi”. A w książce Pani Natalii jest ich co niemiara. Teoretycznie te same odpowiedzi można naleźć w Internecie. Teoretycznie, bo te historie książkowe zdarzyły się naprawdę, są z krwi i kości, przeplecione emocjami. Bez czarowania, ze świadectwami o sukcesach i porażkach. Bez słodzenia i z realizmem. To zasługa bohaterów ale też autorki/prowadzącej, przed którą „wieśniacy” się otworzyli, a ona te zwierzenia skomponowała w fantastyczną opowieść o powrocie do natury, opatrzoną pięknymi zdjęciami.
Gorąca polecam. Wszystkim, niezależnie od miejsca zamieszkania i planów na przyszłość.
Program Pani Natali uwielbiam i namiętnie oglądam. Gdy okazało się, że powstałą książka - nie wahałam się nawet przez moment przy zakupie. No dobrze - było małe wahanie, bo jestem zwolennikiem książki elektronicznej, a ta okazała się droższa niż wydanie papierowe; poza tym chciałabym żeby stałą na półce w naszej agroturystyce, którą właśnie tworzymy. Ha - wydało się...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-03
Jelita i wszelkie podroby ostatnio w modzie, dlatego po książkę sięgałam z pewną obawą. Szczególnie, gdy przeczytałam, że autor to przede wszystkim gwiazda telewizyjnych programów, nie lekarz.
Ale nie było tak źle. Bardzo dużo merytoryki, danych, statystyk i badań, a wszystko to przekazane w ciekawej formie.
Dwie gwiazdki odpadły za zakończenie, w którym autor „sprzedaje” swój sposób odżywania. Irytuje również ciągłe: „sprawdź na naszej stronie www"
Jelita i wszelkie podroby ostatnio w modzie, dlatego po książkę sięgałam z pewną obawą. Szczególnie, gdy przeczytałam, że autor to przede wszystkim gwiazda telewizyjnych programów, nie lekarz.
Ale nie było tak źle. Bardzo dużo merytoryki, danych, statystyk i badań, a wszystko to przekazane w ciekawej formie.
Dwie gwiazdki odpadły za zakończenie, w którym autor „sprzedaje”...
Sięgnęłam po tę książkę trochę spontanicznie, po wzmiance w artykule „na gazecie”. Nie było to planowane, tym bardziej zastanawiam się, dlaczego miałam wobec niej jakieś konkretne oczekiwania.
Czego oczekiwałam? Typowego poradnika, gdzie aktorka krok po kroku tłumaczy jak zrzucić zbędny balast wagowy. Być może podaje gotowe jadłospis, a może nawet przedstawia kolejną dietę cud.
Nie, tego tutaj nie ma. Jest natomiast coś dużo ważniejszego, mianowicie instrukcja, jak redukcję (i przygotowanie do niej - bo to ważne) poukładać sobie w głowie. Nigdy nie byłam i mam nadzieję nie będę na tym etapie choroby, którego doświadczyła autorka. Niemniej jednak, mogę sobie wyobrazić jak głębokim i trudnym procesem, nie tylko fizycznie ale też mentalnie, jest przejście ze 140 do 79 kg.
Szacunek Pani Kasiu!
Sięgnęłam po tę książkę trochę spontanicznie, po wzmiance w artykule „na gazecie”. Nie było to planowane, tym bardziej zastanawiam się, dlaczego miałam wobec niej jakieś konkretne oczekiwania.
więcej Pokaż mimo toCzego oczekiwałam? Typowego poradnika, gdzie aktorka krok po kroku tłumaczy jak zrzucić zbędny balast wagowy. Być może podaje gotowe jadłospis, a może nawet przedstawia kolejną dietę...