Gra bez końca Simon Sinek 7,5

ocenił(a) na 717 tyg. temu Audiobook. To moja kolejna książka Simona Sineka i jestem skłonny powiedzieć, że całkiem mi się podobała. Autor prezentuje bardzo ciekawy pogląd na temat zarządzania przedsiębiorstwem, budowy relacji z pracownikami i z innymi ludźmi czy sposobu inwestowania. Głównym nurtem książki jest propagowanie tytułowego poglądu, że biznes powinien kierować się tzw. grą nieskończoną, w której głównym celem nie jest zysk czy rentowność oraz pokonanie konkurencji, a budowa przedsiębiorstwa, które zapisze się złotymi zgłoskami w historii i przetrwa stulecia. Autor wskazuje również na ogromny wpływ etyki biznesu i przestrzega przed łamaniem reguł przez przedsiębiorstwa (zarówno wobec pracowników oraz klientów). Znajdziemy w niej wiele przykładów przedsiębiorstw, które w jakiś sposób kierowały się poglądami zbliżonymi do tez autora, a także firmy które całkowicie im zaprzeczały. Oczywiście, tym które zasadami się kierowały przypadał sukces w przeciwieństwie do przedsiębiorstw kierujących się maksymalizacją zysku, którym przypadały porażki - ale to chyba nie dziwi, zważając na fakt, że autor musiał w jakiś sposób poprzeć swoje tezy.
Problemem książki jest to, że jest ona nieco naiwna. Osobiście nie spotkałem żadnej firmy, która w 100% przyjęłaby strategie Simona Sineka - i jakoś mnie to nie dziwi - jak świat długi i szeroki, ludzie chcą zarabiać jak najwięcej nawet kosztem innych. Nie chciałbym być źle zrozumianym - poglądy propagowane przez autora nie są odrealnione czy głupie - są po prostu zbyt wyidealizowane (oczywiście każdy by chciał żeby przedsiębiorstwa tak funkcjonowały). Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że poglądy Sineka są w jakimś stopniu rewolucyjne zważając na ich sprzeczność z poglądami takich tuzów ekonomii jak Mises czy Smith.
Reasumując - polecam przeczytać tę książkę, chociażby po to by zobaczyć w jaki sposób mógłby wyglądać ideał przedsiębiorstwa. Ideały są czymś do czego zdecydowanie warto dążyć więc książka na pewno nie jest szkodliwa. Nie wywraca również światopoglądu. Nie ustrzegła się momentów, w których bezradnie kręci się z niedowierzaniem głową - bo momentami poglądy autora są wyjątkowo mocne, ale nie jest ich nadmiar. Myślę, że nie można jej nazwać fantastyką, ponieważ to, że świat nie wygląda tak jak prezentuje autor nie jest winą odrealnienia tylko naszych, ludzkich ułomności.