rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książkę czytało mi się z wielkim bólem i nie wiem, czy poleciłabym ją znajomym, ale od początku.

Nie można zaprzeczyć, że książka porusza bardzo ważne tematy, a materiały na podstawie których jest napisana zostały przygotowane rzetelnie. Autorka z pewnością ma wiedzę na dany temat i dobrze wie, o czym pisze. Problem polega na tym, jak ona pisze…
A pisze okropnie. Czyta się koszmarnie.

Książka oznaczona jest jako reportaż, ale łamie całkiem dużo zasad reportażu. Przede wszystkim tę, że autorka nie potrafi i nawet nie próbuje zachować obiektywności przedstawianego tekstu. To nie jest reportaż, to jest rant, wyrzut pełen niechęci i złości. Jest to nawet słuszna złość, ale zupełnie niesłusznie przelewana w takiej formie na papier. Dobry reportaż powinien bronić się sam i nie trzeba nikomu na siłę wciskać tego, jaki świat przedstawia. Nie ma potrzeby w reportażu co chwilę powtarzać, że „wydarzyło się to i to, i każdy głupi wie, że to i to było głupie”. Tak, zgadzam się. Każdy głupi to zrozumie, więc tym bardziej, w momencie, kiedy było to przez autorkę podkreślane, czułam się, jakby autorka i mnie miała za głupią, że nie jestem w stanie sama takich wniosków wyciągnąć, tylko trzeba mi to jeszcze wyjaśnić. Nie wiem, czy autorka tak bardzo nie potrafi nad swoimi emocjami panować, że trudno jej pisać rzeczowo na spokojnie (może w takim razie nie pisać reportaży?), czy autorka naprawdę ma czytelników za mało domyślnych, niemniej czułam się źle z tego typu stwierdzeniami. Co zabawne – o ironio – autorka wyraźnie krytykowała te same zabiegi obserwowane w omawianych programach telewizyjnych, tłumacząc, że narrator, który objaśnia widzom, co mają czuć i jak postrzegać daną sytuację, jest nieadekwatnie opiniotwórczy.

Lubię reportaże, ale powtórzę raz jeszcze, dobry reportaż nie potrzebuje emocjonalnego ładunku autora, żeby przedstawić sprawy bulwersujące. Reportaż nie wymaga od autora (a wręcz powinno się tego unikać) uciekania się do przelewania swoich opinii na temat opisywanych wydarzeń, żeby te wydarzenia poruszały do szpiku kości. Nie od tego jest reportaż, żeby wylewać na świat swoje niechęci. Reportaż jest od tego, żeby coś światu pokazać takie, jakie jest i żeby ten świat sam mógł podjąć decyzję, co o tym myśli.

Za dużo w tej książce było własnych przekonań i emocji autorki, żebym mogła uznać ją za dobrą pozycję. A szkoda, bo sprawa tak dużej w istocie wagi zasługuje na słuszny rozgłos.

Książkę czytało mi się z wielkim bólem i nie wiem, czy poleciłabym ją znajomym, ale od początku.

Nie można zaprzeczyć, że książka porusza bardzo ważne tematy, a materiały na podstawie których jest napisana zostały przygotowane rzetelnie. Autorka z pewnością ma wiedzę na dany temat i dobrze wie, o czym pisze. Problem polega na tym, jak ona pisze…
A pisze okropnie. Czyta się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem dużym fanem horrorów typu found footage, więc ta książka zdecydowanie do mnie przemówiła. Nie ukrywam jednak, że grozy raczej nie czytam (głównie z tego względu, że raczej nie jest groźna), niemniej ta książka dobrze pasuje klimatem do filmów typu Blair Witch Project, czy Grave Encounters.
Jeśli komu pasuje nieodgadnione, którego i tak się nie odgadnie, opętanie, które może być wynikiem jedynie pomieszania zmysłów czy sprawy trudne do wyjaśnienia, obok których należy przejść do porządku dziennego, żeby nie zwariować, to ta książka może być dla niego.

Zaczynały w pewnym momencie trochę irytować mocno spolaryzowane i w moim odczuciu nieco karykaturalne postaci, ale poza tym, czytało się miło.

Jestem dużym fanem horrorów typu found footage, więc ta książka zdecydowanie do mnie przemówiła. Nie ukrywam jednak, że grozy raczej nie czytam (głównie z tego względu, że raczej nie jest groźna), niemniej ta książka dobrze pasuje klimatem do filmów typu Blair Witch Project, czy Grave Encounters.
Jeśli komu pasuje nieodgadnione, którego i tak się nie odgadnie, opętanie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Morza wszeteczne niesamowicie mnie zaskoczyły. Jestem w trakcie usilnych poszukiwań dobrych, współczesnych polskich pisarze fantastyki i Marcina Mortkę mogę śmiało wpisać na listę.

Opowieść o dziwacznych piratach żyjących w dziwacznym świecie – prawdopodobnie w równoległym do naszego wszechświecie – naprawdę mnie urzekła, choć nie ukrywam, że podchodziłam do książki jak pies do jeża. Początkowo z dużym sceptycyzmem i ostrożnością podchodziłam do wielu żartów słownych i sytuacyjnych proponowanych przez autora, ale w końcu udało mi się znaleźć w nich i urok i sprawność w posługiwaniu się narracją. Szybko zaczęłam lubić całą gamę najróżniejszych postaci, choć w pierwszym odruchu ich natłok wydał mi się zbyt duży i niepotrzebny. Obawiałam się też tego, że wrzucenie czytelnika od razu na głęboką wodą gwałtowną akcją odbije się autorowi czkawką, kiedy zaczną pojawiać się męczące przestoje.
Jak widać, naprawdę bywam nieufna względem nowych książek. Wszystko jednak okazało się niepotrzebnymi obawami, bo książka wciągnęła i wypluła mnie dopiero po ostatniej stronie.

Podoba mi się jej nieustająca, wartka akcja, podobają mi się nietuzinkowi piraci, podoba mi się główny bohater ze swoim zdrowym rozsądkiem, paranoją buntu i skłonnościami do logicznego myślenia, co w przypadku piratów na Morzach Wszetecznych chyba nie jest normą.
Uwielbiam demoniczny statek ze swoimi tajemnicami i mam szczerą ochotę czytać o nim więcej.

W prawdzie walka między demonami i aniołami wydała mi się w pewnym momencie trochę kliszowa, ale ostatecznie uważam, że to do tego tekstu naprawdę pasowało. Taki mają klimat Morza Wszeteczne.

Zdecydowanie uważam to za całkiem udaną, lekką lekturę.

Morza wszeteczne niesamowicie mnie zaskoczyły. Jestem w trakcie usilnych poszukiwań dobrych, współczesnych polskich pisarze fantastyki i Marcina Mortkę mogę śmiało wpisać na listę.

Opowieść o dziwacznych piratach żyjących w dziwacznym świecie – prawdopodobnie w równoległym do naszego wszechświecie – naprawdę mnie urzekła, choć nie ukrywam, że podchodziłam do książki jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bizarryczne i baśniowe.

Jest wiele elementów tej książki, które urzekają mnie swoim błyskotliwym poprowadzeniem i tu i ówdzie pojawiają się prawdziwe perełki, które czyta się w ogromną przyjemnością. Wielowarstwowość tej książki i głębie bohaterów są chyba tym, co mnie w niej naprawdę urzekło. Czytanie kolejnych opowieści prawdziwych, czy zmyślonych było prawdziwą przyjemnością.
To, czego mi zabrakło, to przywiązania do głównego bohatera (głównych bohaterów). W zasadzie to nie sposób było przywiązać się do któregokolwiek z nich i komukolwiek kibicować. Żadnego nie polubiłam. Na drugiej szalce dostaliśmy jednak bogactwo całego świata przedstawionego i barwną plejadę fantastycznych postaci drugoplanowych, które mogły przyćmić dwóch kłócących się ze sobą na pierwszym planie.
Miejscami książka bywała przydługa i męcząca, ale nie sposób nie przyznać, że tekst jest bardzo dobrze przemyślany i świetnie napisany. Widać też dojrzałość młodego autora i jego ogromną wiedzę.

Bizarryczne i baśniowe.

Jest wiele elementów tej książki, które urzekają mnie swoim błyskotliwym poprowadzeniem i tu i ówdzie pojawiają się prawdziwe perełki, które czyta się w ogromną przyjemnością. Wielowarstwowość tej książki i głębie bohaterów są chyba tym, co mnie w niej naprawdę urzekło. Czytanie kolejnych opowieści prawdziwych, czy zmyślonych było prawdziwą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza część przeczytana. Po kolejną nie sięgnę.

Powieść wydaje się niestety bardzo niedojrzała. Wydarzenia postępują po sobie chaotycznie i bez większego sensu. Bohaterowie są płascy i nijacy. Brakuje w akcji logiki i przemyślenia. Świat przedstawiony chwieje się u samych podstaw.

Lista zarzutów, które mam do tej książki jest niezwykle długa. Ale po kolei:

– Bohaterowie są przedstawieni tak skąpo, że mam poczucie, iż muszę między kolejnymi rozdziałami wyławiać wzmianki o nich, żeby ułożyć sobie ich obraz. Parkanie nie są przedstawieni w zasadzie w żaden sensowny sposób w jakimkolwiek opisie. Przez długi czas zastanawiałam się, czy to anioły, czy jakieś inne hybrydy ludzi z ptakami, czy… cokolwiek. Ostatecznie chyba stanęło na tym, że to stworzenia harpiopodobne. Pewności nadal nie mam. Szkoda. A Bren? Czy to młody chłopak, czy dojrzały mężczyzna? Skąd się wziął? Kim jest? Postać niestety kompletnie nijaka, bo nic o nim nie wiemy. Jak mam się utożsamić z bohaterem, skoro naprawdę nie sposób cokolwiek o nim powiedzieć, poza tym co jest powiedziane w narracji tu i teraz. Mam niemiłe podejrzenia dotyczące jego przeszłości (o której nie wiemy nic poza skąpymi urywkami flashbacków), przez co wzbudza on moją ogromną czytelniczą nieufność. Nie wiem, dlaczego jest jaki jest, ani co w zasadzie składa się na jego postać. To, co go spotyka, także zdaje się nie robić na nim, większego wrażenia. Niestety element przemiany bohatera w zasadzie nie istnieje. Leba wcale nie jest pod tym względem dużo lepszy. Motywacje ich działań są nakreślone niezwykle niejasno i mnie jest trudno za tym podążać.
Z jednej strony każdego kogo napotykają i kto postępuje cokolwiek niemoralnie okrzykują potworami, strasznymi mordercami i czym tam jeszcze, z drugiej strony nie robi na nich wrażenia ŻADNA śmierć bohatera, która nastąpiła w książce. Leba cierpi po stracie ukochanego brata, który zmarł podczas prób. Ten fakt jest siłą napędową jego działań. To przez to, decyduje się na krok w przód i podjęcie prób. Ale co robi Leba, gdy po raz pierwszy widzi innego Parkanina, który ginie podczas prób – dokładnie tak, jak stało się to z jego bratem? Wzrusza ramionami i zapomina o tym fakcie w ciągu kilku sekund… Bren z zimną krwią skazuje na śmierć tego lub owego bohatera, co także nie wzbudza żadnych refleksji i nie przejmują się tym w żaden sposób.
– Akcja postępuje bardzo nienaturalnie. Wydarzenia lecą naprzód, ale większość tych wydarzeń bierze się nie do końca wiadomo skąd. To znaczy, wiadomo – po to, aby jakoś pchnąć akcję naprzód – po nic więcej. Kolejni bohaterowie pojawiają się kompletnie znikąd i zawsze są to akurat kluczowe istoty do pchnięcia fabuły. Nie za dużo tych szczęśliwych zbiegów okoliczności? Moim zdaniem za dużo. Mam poczucie, że bohater w zasadzie nie zrobił nic własnymi siłami, żeby dojść tam gdzie jest, albo zdobyć to, co ma, bo przez książkę prowadzi go plot armor. Może spać i zbijać bąki, a w tym czasie szczęśliwie potknie się o niego ktoś, kto akurat powie mu, co zrobić.
– Próby Leby proszą o pomstę do nieba. Po co one były? Co miały sprawdzić? W jaki sposób działa to sito? W jaki sposób to, co przeszli młodzi Parkanie, miało jakkolwiek orzec, czy się do czegokolwiek nadają? Ach, ta nacja wychowana tylko po, żeby służyć innym, w której z jakiejś przyczyny na porządku dziennym są nienawiść, nieufność, chora rywalizacja i pogarda. Dobrze, że od małego uczą ich, że ich nadrzędnym celem jest misyjna pomoc, bo kto wie, co by z nich było bez tego? Nie rozumiem też struktury tych prób. Co im daje mordowanie tych, którym się nie udało? Co im daje „zhańbienie” tych, którym się nie powiodło, a przeżyli? W sensie, po co oni są potem izolowani od społeczeństwa? Jaki to ma cel? (oprócz oczywiście nadrzędnego, czyli – autor tego potrzebował, żeby pchnąć fabułę, ale nie miał czasu tego przemyśleć). Nie rozumiem (choć próbuję zrozumieć) jak właściwie to społeczeństwo działa.
– Siewcy to straszny smutek. Ich rekrutacja nowych członków sugeruje potworną desperację. Czy związek się sypie, że trzeba szukać ludzi tak a nie inaczej? Czy nie można szkolić od małego dzieci, które są w stanie uczyć się szybciej i naturalniej, tylko trzeba szukać degeneratów i wątpliwej przeszłości desperatów? Jakim cudem to miało działać? Jak mieli oczekiwać tego, że człowiek dorosły i ukształtowany nagle stanie się wyjątkowym wojownikiem (bo wiemy, że większość z nich mogła nie mieć z walką wcześniej żadnego kontaktu). Czemu, czemu, czemu najlepsi skrytobójcy i wojownicy na świecie nie szkolą dzieci, tylko stare przybłędy? Poza tym struktura tej organizacji została przedstawiona tak chaotycznie, że nie jestem w stanie pojąć jej funkcjonowania. Brzmi to wszystko dość amatorsko, jak na jednostkę z taką renomą. Z jednej strony są świetni i niepokonani, z drugiej – nie widać tego w przedstawionych scenach i nie wiem, skąd to się bierze.
– Decyzje podejmowane przez bohaterów są w moim odczuciu tak niejasne, że aby przetrwać do końca lektury, pogodziłam się z tym, że nie powinnam ich analizować. Bohaterowie poboczni ofiarnie i bezinteresownie narażają swoje życie, żeby główny bohater mógł robić to, co do głównych bohaterów należy, a główni bohaterowie, bardzo liniowo, podążają za swoim instynktem, który w magiczny sposób prowadzi ich zawsze prosto do rozwiązania fabuły. Liczba pytań: „jak?”, „dlaczego?”, „po co?”, które pojawiały się w mojej głowie podczas lektury, była naprawdę duża.

Szczególnie boli to pod tym względem, że większość tych rzeczy zdaje się być łatwa do naprawienia. Wystarczyłoby dodać kilka więcej wartościowych opisów, kilka scen naprostować, przepisać na nowo po ich przemyśleniu lub po prostu pousuwać. Bo tego chyba najbardziej w tym wszystkim zabrakło – przemyślenia. Już na poziomie światotwórstwa pojawia się kilka absurdów, które ciągną za sobą kolejne na wyższych szczeblach fabularnych. Mam poczucie, że autor sam nie wie, jakie właściwie są czasy i jak wygląda postęp technologiczny tamtych światów. (Ja też tego nie wiem, a bądź co bądź wydaje się to ważnym elementem świata przedstawionego). Nie zastanowił się dokładnie nad przedstawianymi społecznościami i co jest ich główną siłą napędową oraz celem (a przez co zdeterminowane będziemy mieć ich funkcjonowanie i podejmowane decyzje). Nie wiem też, jaki właściwie cel mają główni bohaterowie w tym, co robią. Oczywiście, to jest jakoś tam uzasadnione, ale mam poczucie, że gdyby usiedli na spokojnie i zastanowili się nad tym co ich spotkało i jakie mają opcje, to mogliby jednak zacząć zachowywać się nieco inaczej.

Pierwsza część przeczytana. Po kolejną nie sięgnę.

Powieść wydaje się niestety bardzo niedojrzała. Wydarzenia postępują po sobie chaotycznie i bez większego sensu. Bohaterowie są płascy i nijacy. Brakuje w akcji logiki i przemyślenia. Świat przedstawiony chwieje się u samych podstaw.

Lista zarzutów, które mam do tej książki jest niezwykle długa. Ale po kolei:

–...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Fantazmaty 2 Dagmara Adwentowska, Wojciech Boratyński, Rafał Cuprjak, Sylwia Finklińska, Anna Grzanek, Anna Hrycyszyn, Anna Karnicka, Tomasz Krzywik, Artur Laisen, Filip Laskowski, Marcin Moń, Maciej Musialik, Daniel Nogal, Maciej Oleszek, Michał J. Sobociński, Michał Studniarek, Magdalena Świerczek-Gryboś, Łukasz Trykowski, Dawid Wiktorski, Natalia Wójcik, Maria Zdybska
Ocena 6,5
Fantazmaty 2 Dagmara Adwentowska...

Na półkach:

Baśń o łowcy

Ładnie napisane opowiadanie. Płynnie prowadzi przez świat wymyślony i w bardzo plastyczny sposób pokazuje rzeczywistość widzianą oczami łowcy. Ciekawy zwrot akcji, gdy wreszcie w tekście pojawiają się ludzie i bardzo interesująco pokazany obraz cywilizacji odradzającej się po apokalipsie (przepraszam za ten mały, nieistotny spoiler).

Budzenie zmarłych

Kolejne postapo. Tyma razem dojmująco chłodne. I to również jest dobrze napisane opowiadanie. Jest takie… blisko ludzi. Można się wczuć w bohaterów i ich świat (nawet jeśli samego świata nie ma tam aż tak dużo). Opowiadanie jest w zasadzie tekstem o przełomie, o momencie przejścia chłopca w mężczyznę i inicjacji społecznej z tym związanej. Nie ma w nim szczególnie zaskakujących zwrotów, ale w tym tekście akurat nie o nie chodzi.

Nedd

Krótki tekst o systemie, w którym się żyje, a którego nikt nie chce. Oczywiście nikt oprócz wąskiej oligarchicznej grupy. Tekst o tyle ciekawy i smutny, że bardzo prawdziwy. Nieźle napisane, choć mam wrażenie, że świat i postacie przedstawione są zbyt bogate, aby zamykać je w tak krótkim tekście i zdecydowanie zasługują na więcej. Opowiadanie zostawiło dosyt fabularny i niedosyt koncepcyjny.

Imię

Ciekawe opowiadanie, w którym główny bohater dość szybko przykuwa uwagę. Szczególnie mi się podoba fakt iż jest to dość ograniczona scena, mimo iż akcja dzieje się w złożonym i ciekawym świecie wymyślonym. Dobrze napisane.

Ciemność i lustro

Artur tym tekstem mnie bardzo zaintrygował swoją twórczością. Aż ma się ochotę sięgnąć po coś więcej. Tekst jest zarazem bogaty jak i dobrze skupiony na tym, co chce przekazać. Poznajemy powoli życie głównego bohatera, przedstawione w postaci wycinkowych wspomnień. Początek opowiadania jest w moim odczuciu dość poetycki, ale bardzo wyraźnie nakreśla stosunek bohaterów do siebie i zasady panujące w przedstawionym świecie. Sama akcja – ta najistotniejsza – rozkręca się w zasadzie dopiero pod koniec. Przyznam, że zakończenie początkowo mnie nie usatysfakcjonowało, ale po przespaniu się z tym tekstem stwierdzam, że był w nim ciekawy przekaz i pozostawia w czytelniku coś do rozmyślań.

Jam jest

I jeszcze jedno postapo! Pasuje do wielu innych opowiadań ze zbioru. W ogóle mam poczucie, że w większości kręcą się one wokół niesamowitych istot i ich historii – zwykle pokazanej właśnie z ich punktu widzenia. Podobają mi się w tym tekście nawiązania do Boga i Jezusa oraz próba przełożenia ich postaci na bohaterów. Daje to niepokojący, karykaturalny wydźwięk, który zarazem zmusza czytelnika do tego, żeby zastanowił się głębiej nad sobą, ludźmi i szeroko pojmowaną moralnością. W tym opowiadaniu rozterek na temat dobra i zła nie brakuje.

Zofia i Korzenie

Kolejne dość poetyckie opowiadanie. Niby sen, niby wspomnienie, a wszystko otulone otoczką świata, którego autor nie uchyla czytelnikowi. Pokazuje jedynie skrawek i zmusza do tego, żeby resztę w jakiś sposób dopowiedzieć sobie samemu. O ile oczywiście mamy na to ochotę, bo odciągałoby to od samej, lunatycznej historii.

Lot motyla

Z opowiadaniami Magdy mam ten problem, że często nie mam pojęcia, o co w nich chodzi. Co ciekawe, nie przeszkadza mi to cieszyć się jej tekstami. Naprawdę pogubiłam się w tym tekście, ale cały czas liczyłam na to, że nie skończy się za szybko. Intrygujące opowiadanie, w którym wyraźnie widać polot autorki do s-f i hard s-f. Myślę, że spodoba się miłośnikom gatunku, choć warto zaznaczyć, że wkrada się w tekst nuta weirdu. Może dlatego właśnie spodobał się mi?

Rękojeść z masy perłowej

Bardzo sentymentalne i poruszające opowiadanie o drugiej wojnie światowej, obozie koncentracyjnym i wpływie tamtych wydarzeń na ludzi, którzy przez nie przeszli. Subtelność z jaką autor wplata w to fantastykę sprawia, że tekst przechodzi w realizm magiczny, co w moim odczuciu jest tylko jego dużym atutem. Niedopowiedzenia dotyczące wydarzeń fantastycznych zmuszają do pewnej refleksji i zatrzymania się na opowiadaniu. Tekst smutny, dopracowany i spięty dobrze stworzoną klamrą.

Topiel

Twarde urban fantasy. Kryptozoologia jest w moim odczuciu za rzadko pojawiającym się elementem opowiadań a tutaj była świetnie wykorzystana. Nie ukrywam, że o losach głównego bohatera z chęcią poczytałabym więcej. Opowiadanie kryminalne. Choć rozwiązanie zagadki nie sprawia „detektywowi” zbyt wielu problemów, tekst wykorzystuje swój potencjał do przedstawienia świata i postaci. Ciekawego świata i fajnych postaci.

Czarna mewa

Dość typowa, orwellowska dystopia. Tekst dopracowany warsztatowo, ale niestety niezbyt odkrywczy. Troszkę rozczarował, bo w zasadzie nie ma w nim nic zaskakującego. Zakończenie – rozmowa z doktorem – w moim odczuciu już mocno przesadzone. Nie było to potrzebne, a wręcz przeciwnie można to było rozegrać bardziej emocjonalnie. Przedstawione rozwiązanie zupełnie mnie nie przekonuje. Społeczeństwo wydaje mi się nazbyt potulne i karykaturalnie, nienaturalnie zmienione w stado owiec. Jasne, dystopia, ale przedstawiony tutaj świat i ludzie wydają mi się całkowicie niewiarygodni. Trochę liczyłam na to, że końcówka będzie miała jeszcze w sobie coś wyjątkowego, ale niestety nie miała.

Dziewczyny-maliny

Przyznam, że początek mnie zupełnie nie przyciągnął do tekstu. Ale im głębiej w las, tym więcej drzew. Zaskoczył mnie pomysł i dojrzałość opowiadania. Powtarzające się fragmenty tekstu jak refren dodawały mu płynności i rytmu. Bardzo przemyślane i świetnie napisane opowiadanie, do tego szczerze poruszające.

Dziewczyna z chlebem

Z jednej strony to opowiadanie mi się podobało, a z drugiej wzbudziło we mnie pewne rozgoryczenie. Byłam w stanie wczuć się w bohatera, który powtarzał sobie: „ale co ja mogę z tym zrobić?!”. Nie wiem, co mógł zrobić z sytuacją, w której się znalazł i z tym o czym się dowiedział.
Co do samego tekstu, jest to kolejne przemyślane opowiadanie w tym zbiorze.

Incydent helenowski

Wow, autor przeniósł nas prosto do świata Lovecrafta. I to w całkiem niezłym stylu. Tekst pasowałby dobrze do niesamowitych opowieści mistrza z Providence. To nie jest tylko nawiązanie do jego twórczości, a wręcz opowieść dziejąca się w Lovecraftowym uniwersum. Ciekawy i całkiem udany zabieg.

Bajka o głupim Jasiu

Takiego przedstawiania świata bajek jest mało. Bohater z jednej strony młody i niedojrzały, ale jego naiwność pomaga pokazać brutalność świata – nawet tego bajkowego.
Podobało mi się. Opowieść idzie płynnie i ciekawie. No i pies. Dla samego psa warto to przeczytać.

Nagroda wojownika

Podoba mi się w tym tekście to, że skończył się w sposób w jaki od początku tego od niego oczekiwałam. Opowiadanie lawirowało po świecie nierzeczywistym i lunatycznyym od samego początku i był to dobrze przedstawiony świat. Krótka, konkretna scena.

Dom

Autorka zdaje się być pod dużym wpływem Algorytmu Wojny Michała Cholewy. Nie wierzę, żeby zbieżność terminologii i cech świata przedstawionego były przypadkowe. Nie twierdzę, że to źle. Przedstawienie kawałka tego świata ze strony cywilnej, jest ciekawym zabiegiem. Niemniej samo opowiadanie mnie niespecjalnie wciągnęło. W zasadzie długo nie było wiadomo, po co ta historia jest opowiadana i na co czekamy. Ot, scena z życia. Chyba nie do końca w moim stylu.

Iskra z Edry

Mam poczucie, że to opowiadanie to wycinek większej całości. Nie robi wrażenia całkowicie samodzielnego tekstu. Jest spójne i wyraziste, ale wydaje mi się, że przedstawiony świat i postaci nie do końca pasują na tak krótką formę. Niemniej bardzo podobało mi się jego zakończenie (co nie zmienia faktu, że równie dobrze mogło to być zakończenie rozdziału).

Zdrada w Schiverheim

Intryga goni intrygę. Opowiadanie daje nam przede wszystkim wgląd w grupę buntowników i ich zamach na miasto oraz motywację. Podoba mi się to, że nie dostajemy tu skali światowej całego konfliktu a tych kilkoro ludzi, którzy chcą być tu i teraz i dokładnie tu i teraz walczyć… o cokolwiek chcą walczyć. Dobrze napisany i poprowadzony tekst.

Niezwykła kobieta

Ciekawe opowiadanie z wplecioną w nie historią św. Olgi. Krztyna fantastyki, szczypta historii i wychodzi bardzo ciekawy efekt. Otwarte zakończenie daje bardzo dużo możliwości do kontynuowania historii, ale ucięcie jej w tym miejscu niczemu nie ujmuje. Czytelnik ma szansę sobie sam dopowiedzieć resztę.

Baśń o łowcy

Ładnie napisane opowiadanie. Płynnie prowadzi przez świat wymyślony i w bardzo plastyczny sposób pokazuje rzeczywistość widzianą oczami łowcy. Ciekawy zwrot akcji, gdy wreszcie w tekście pojawiają się ludzie i bardzo interesująco pokazany obraz cywilizacji odradzającej się po apokalipsie (przepraszam za ten mały, nieistotny spoiler).

Budzenie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Fantazmaty 1 Piotr Borlik, Kamila Dankowska, Piotr Gruchalski, Wojciech Gunia, Agnieszka Hałas, Alicja Janusz, Dawid Kain, Magdalena Kucenty, Kazimierz Kyrcz jr, Jacek Łukawski, Paweł Majka, Tomasz Przyłucki, Krzysztof Rewiuk, Ahsan Ridha Hassan, Marcin Rusnak, Andrzej W. Sawicki, Agnieszka Sudomir, Anna Szumacher, Alicja Tempłowicz, Istvan Vizvary, Michał J. Walczak, Dawid Wiktorski
Ocena 6,8
Fantazmaty 1 Piotr Borlik, Kamil...

Na półkach:

No to po kolei:

Trupy

Przyznam, że ten tekst w kilku miejscach mnie ciekawie zaskoczył. Daje zarówno dużo do przemyślenia i nie pozwala spokojnie usiąść w fotelu podczas czytania. A zakończenie cudowne. Podróż turystyczna po historycznych czasach i próba dojścia do tego, którzy ludzie są lepsi od innych. No i kto w zasadzie jest tymi tytułowymi trupami?

Pod skórą

Ten tekst jest bardzo emocjonalny i podziwiam z jaką wprawą Aga przeszła przez tak trudny temat. Trochę miałam poczucie, że to podróż dla dorosłej Alicji w Krainie Czarów. Takiej, która próbuje uciec do króliczej nory kiedy tylko się da. Niestety nie udaje się to zbyt często, bo wszystko co minęło, odciska na niej trwałe piętno. Bardzo dojrzały tekst.

Babie lato

Połączenie legendy o powstaniu babiego lata, z opowieścią o poszukiwaniu sprawiedliwości. Czytelnik prowadzony jest przez zwykłą szarą wieś, pełną zwykłych szarych ludzi, próbujących ułożyć sobie życie. Opowiadanie dobre, choć mam poczucie, że można by trochę „podkręcić” główny wątek, żeby nadać mu nieco dynamizmu.

Następna stacja: Katastrofa

Nowoczesna technologia, pazerna korporacja, sztuczna inteligencja… Dobre połączenie dla zręcznego opowiadania s-f. Przyjemnie napisane, choć w zasadzie dość przewidywalne.

Zachwyt

Klasyczny Gunia. Jeśli ktoś gustuje w jego tajemniczo lovecraftiańskich klimatach, to to opowiadanie trzyma poziom. Tekst robi wrażenie, jakby był dość bliski autorowi, chociażby ze względu na temat – opowiadanie lawiruje po środowisku pisarzy, oraz tekstów - tych tajemniczych i nieopisanych.

Na podobieństwo

Lekka fantastyka skupiona wokół bardów i magii muzyki. Dobrze napisane, szybkie, bez niepotrzebnych zastojów. Aby nie zdradzać zbyt wiele, powiem tylko, że tego magicznego stworzenia w takiej postaci wcześniej nie widziałam.

Wieczne życie

Bardzo lekkie, humorystyczne i świetnie napisane. Podążanie za babcią szukającą śmierci. Relacje społeczne, w których nie trudno się odnaleźć, polityka, którą dobrze znamy i szukanie sposobu na oszukanie systemu. Chyba jeden z moich ulubionych tekstów w tym zbiorze.

Śnienie

Kolejne urban fantasy. A raczej kolejne dobre urban fantasy. Jak wygląda życie u boku super bohatera? Jak pospolity zjadacz chleba ma sobie poradzić z mocami, z którymi zwykły zjadacz chleba poradzić sobie nie może? W tle zagrożenie wybuchem światowej wojny, a w domu walka rodzica o spokojną noc z niesfornym dzieckiem i kolaborantami nie z tego świata, którzy tylko uprzykrzają życie. Świetne.

Dzień Walpurgii

Wgląd w życie przeciętnego (z pozoru człowieka). Dobrze się tego słucha i tekst intryguje czytelnika, ale czy ostatecznie jest to faktycznie fantastyka? Myślę, że zakończenie mogłoby bardziej podkreślić skręt w stronę realizmu magicznego i dać czytelnikowi więcej pola do rozmyślań nad tym, czy przekroczyliśmy granicę choroby psychicznej, czy jednak nie.

Pan Kukiełka

Bardzo dojrzały tekst o bólu i żałobie. Opowiadanie wydaje się dotkliwie szczere i bolesne. Do tego wszystkiego dochodzi dziecięca niewinność i próba pogodzenia się dwóch osamotnionych mężczyzn (tego małego i tego dużego) z zaistniałą sytuacją. A nad wszystkim czuwa (albo czyha) pan Kukiełka.

Dwie głowy węża

Solidne high fantasy. Niestety nie przemówiło do mnie. Zbyt łatwo było pogubić się w natłoku postaci, imion, tytułów i intryg. Mam poczucie, że to nie powinno być opowiadanie, a pełnoprawna powieść. Dużo się zmieściło w tak zwartym tekście, ale dla mnie było tego trochę za dużo.

AJAS 22.9.5.12.11.9

Tak jak główny bohater, przez większość opowiadania nie miałam pojęcia, o co chodzi. On się gubił i ja się gubiłam. On próbował dojść do tego, co się dzieje i ja tak samo. Ostatecznie sprawę uratowało kilka słów wyjaśnienia od autora, które pojawiają się na końcu tekstu. Ze sprostowaniem tekst zaczyna nabierać dużo sensu. Bez sprostowania jest niestety dość niejasnym i enigmatycznym militarnym s-f. Chyba nie moje klimaty.

Księga Daat

Ciekawe i sprawnie stworzone fantasy. Daat mnie urzekła, a jej kompan – uderzająco przypominający Flynna Ridera – jest niemniej interesującą postacią. Tekst z początku wzbudzał we mnie pewne wątpliwości, jednak ciekawie się rozkręcił i zakończył w przyjemnie niespodziewany sposób.

Błędny rycerz

Bohater, niczym chomik zamknięty w kołowrotku, dąży do celu, którego nie może osiągnąć. Przykre i poruszające zarazem, szczególnie gdy doda się do tego jego przekonanie o słuszności podejmowanych działań. Mam poczucie, że hollywoodzka skala zniszczeń, która następuje w pewnym momencie, trochę zaburza przyjemną, noirową subtelność tekstu. Gdyby nie to, byłby to bardzo udany tekst. Z przyjemnością dawałam się prowadzić po umarłej gwieździe.

Drakodoncja stosowana

Rewelacyjny kawałek literatury łączący urban i high fantasy. W moje gusta wpasowany doskonale. Mamy garść specjalistycznej wiedzy, odrobinę humoru i dobrze skomponowane postaci.

Ego te absolvo

Krótkie acz treściwe opowiadanie. Z jednej strony przewidywalne, z drugiej możliwości zakończenia go było mnóstwo i ciekawie było przeczytać, które i dlaczego wybrał autor. Ponuro dystopijny tekst, który jednak wprowadza ciekawą wizję ewolucji dominującej religii.

Na obraz i podobieństwo

Tekst zmuszający do pewnej refleksji. Zagwozdka etyczna nad tym, gdzie leży granica człowieczeństwa i na ile wolno w tej kwestii naukowcom. Dobrze napisany, ale mało zaskakujący w moim odczuciu. Albo po prostu ja nie umiem się wczuć w tak nakreślone dylematy moralne.

Rzeczy, które robisz w Łodzi, będąc martwym

Ciekawy teksy, z kolejną nieprzeciętną wizją życia po śmierci. To wszystko połączone z nutą historii i ciekawostek technologicznych i na koniec doprawione dobrze poprowadzoną pętlą czasową. Udane opowiadanie.

Gang Higiena

Trochę się cieszę, że ten tekst jest shortem. W dłuższej formie chyba trudno byłoby znieść ten sposób prowadzenia opowieści. W tej postaci, jako lekki przerywnik między dłuższymi opowiadaniami dobrze pasuje.

I moją głowę też

Niestety to jest chyba tekst, który jak na razie najmniej mi się podobał. Nie potrafię wczuć się w żadnego bohatera (przykro mi, nie udało mi się wejść do głowy żadnego z nich), a główna postać mnie zwyczajnie irytuje. Nie rozumiem też do końca zamysłu autorki na fabułę i nie potrafię sobie tego wyobrazić. Czytanie ludziom w głowach tak, jak było to tutaj przedstawione, wydaje mi się zbyt chaotyczne, niekonsekwentne i nieprzemyślane.

No to po kolei:

Trupy

Przyznam, że ten tekst w kilku miejscach mnie ciekawie zaskoczył. Daje zarówno dużo do przemyślenia i nie pozwala spokojnie usiąść w fotelu podczas czytania. A zakończenie cudowne. Podróż turystyczna po historycznych czasach i próba dojścia do tego, którzy ludzie są lepsi od innych. No i kto w zasadzie jest tymi tytułowymi trupami?

Pod skórą

Ten...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna książka, poruszająca bardzo ważne tematy. Szczególnie ważna w naszych konsumpcyjnych czasach. Dobrze tłumaczy dzieciom, w jaki sposób działają sklepy i opisuje mnóstwo sposobów na namówienie klienta, do kupienia rzeczy, których nie potrzebuje. Przedstawienie tego najmłodszym w sposób przyjazny dla nich i jasny, było świetnym pomysłem autora!

Świetna książka, poruszająca bardzo ważne tematy. Szczególnie ważna w naszych konsumpcyjnych czasach. Dobrze tłumaczy dzieciom, w jaki sposób działają sklepy i opisuje mnóstwo sposobów na namówienie klienta, do kupienia rzeczy, których nie potrzebuje. Przedstawienie tego najmłodszym w sposób przyjazny dla nich i jasny, było świetnym pomysłem autora!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Na wstępie zaznaczę, że książka technicznie jest bardzo dobrze napisana. Ogromne słowa uznania kieruję również w stronę polskiego tłumacza, który zrobił kawał dobrej roboty.
Mimo to, mam wrażenie, że to po prostu nie była książka dla mnie. Razi mnie w książkach natręctwo światopoglądowe (w każdym kierunku), a tutaj było tego sporo. Nie było ani jednej postaci, która byłaby mi z jakiegokolwiek powodu bliska, a kiedy nie znajduje się postaci, z którą można by się utożsamić, lub zwyczajnie dobrze rozumieć, trudno przez taką książkę przejść. Ja przeszłam i nawet nie żałuję, ale raczej po podobne pozycje będę sięgać z ostrożnością.

Na wstępie zaznaczę, że książka technicznie jest bardzo dobrze napisana. Ogromne słowa uznania kieruję również w stronę polskiego tłumacza, który zrobił kawał dobrej roboty.
Mimo to, mam wrażenie, że to po prostu nie była książka dla mnie. Razi mnie w książkach natręctwo światopoglądowe (w każdym kierunku), a tutaj było tego sporo. Nie było ani jednej postaci, która byłaby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka przemyślana i dobrze napisana. Bardzo zwięzłą i konkretna, pokazująca niezwykle interesującą wizję. Czuć w książkach Zajdla intensywne rozważania na tematy społeczne i nawiązania do systemu, w którym żył. Niemniej powieść czyta się dobrze, choć mam wrażenie, że została pospiesznie ucięta i brakuje kontynuacji. A szkoda, bo ciekawie byłoby poczytać o tym, co dalej.

Książka przemyślana i dobrze napisana. Bardzo zwięzłą i konkretna, pokazująca niezwykle interesującą wizję. Czuć w książkach Zajdla intensywne rozważania na tematy społeczne i nawiązania do systemu, w którym żył. Niemniej powieść czyta się dobrze, choć mam wrażenie, że została pospiesznie ucięta i brakuje kontynuacji. A szkoda, bo ciekawie byłoby poczytać o tym, co dalej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka zwarta i szybka. Przedstawia bardzo ciekawy problem społeczny, co jest po części znakiem rozpoznawczym Zajdla. Przeszkadza mi w zasadzie chyba tylko to, że zawsze mam wrażenie, że Zajdel kończy książkę w połowie. Pokazuje ciekawy problem, przedstawia interesujący świat i rozwój wypadków, a co potem? Domyśl się sam czytelniku. Mojemu mężowi bardzo to odpowiada. Osobiście uważam to za pewne pójście na łatwiznę ze strony autora -- brak wskazania możliwego rozwiązania akcji. Niemniej tę książkę czyta się dobrze i pozostawia z wieloma przemyśleniami i polem do dyskusji.

Książka zwarta i szybka. Przedstawia bardzo ciekawy problem społeczny, co jest po części znakiem rozpoznawczym Zajdla. Przeszkadza mi w zasadzie chyba tylko to, że zawsze mam wrażenie, że Zajdel kończy książkę w połowie. Pokazuje ciekawy problem, przedstawia interesujący świat i rozwój wypadków, a co potem? Domyśl się sam czytelniku. Mojemu mężowi bardzo to odpowiada....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niektóre opowiadania pozostawiły we mnie niedosyt. Od innych trudno się było oderwać. Gunia pisze w bardzo charakterystyczny sposób i ma wyrobiony swój styl, który mi bardzo odpowiada.

Niektóre opowiadania pozostawiły we mnie niedosyt. Od innych trudno się było oderwać. Gunia pisze w bardzo charakterystyczny sposób i ma wyrobiony swój styl, który mi bardzo odpowiada.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzyma poziom serii. W prawdzie jak dla mnie było tam trochę za dużo intryg i postaci, ale czytało się całkiem nieźle. W algorytmie z zasady pojawia się dużo postaci, ale w tutaj, przy ogromnej liczbie frakcji i grup można się było zacząć gubić, a jeśli nie gubić, to przynajmniej zmęczyć każdym po kolei.
Akcja jak zwykle wartka i sensowna a główni bohaterowie są w stanie przykuć do siebie czytelnika. Z chęcią sięgnę po kolejną część.

Trzyma poziom serii. W prawdzie jak dla mnie było tam trochę za dużo intryg i postaci, ale czytało się całkiem nieźle. W algorytmie z zasady pojawia się dużo postaci, ale w tutaj, przy ogromnej liczbie frakcji i grup można się było zacząć gubić, a jeśli nie gubić, to przynajmniej zmęczyć każdym po kolei.
Akcja jak zwykle wartka i sensowna a główni bohaterowie są w stanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jak książka. Trochę mnie dziwi straszny hejt na tę pozycję. Tak sobie w zasadzie wyobrażam większość romansideł. On -- rycerz w lśniącej zbroi na białym koniu. bogaty, piękny, wspaniały. Tylko bohaterka jest głupią piczą i straszną rozedrganą zołzą. Niby akcja kończy się w punkcie zawieszenia, ale jakoś nie mam ochoty sięgać po kolejny tom. Wkurzała główna bohaterka.

Książka jak książka. Trochę mnie dziwi straszny hejt na tę pozycję. Tak sobie w zasadzie wyobrażam większość romansideł. On -- rycerz w lśniącej zbroi na białym koniu. bogaty, piękny, wspaniały. Tylko bohaterka jest głupią piczą i straszną rozedrganą zołzą. Niby akcja kończy się w punkcie zawieszenia, ale jakoś nie mam ochoty sięgać po kolejny tom. Wkurzała główna bohaterka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobrze napisana kontynuacja. Zwarta akcja, bez przestojów, dobrze skonstruowane zakończenie. Podoba mi się staranność z jaką Marcin podchodzi do wszystkich bohaterów, których wprowadza do książki. Nikt nie jest potraktowany po macoszemu i każdy ma trochę więcej niż swoje pięć minut. Każdy bohater ma swoją ważną rolę do odegrania. Wydaje mi się, że powieść ma duży potencjał do tego, żeby napisać coś jeszcze w tym uniwersum. Drzwi do kontynuowania opowieści o tym świecie pozostają szeroko otwarte i wydaje mi się, że można by się pokusić o napisanie czegoś jeszcze z tymi samymi bądź nawet nowymi bohaterami.

Bardzo dobrze napisana kontynuacja. Zwarta akcja, bez przestojów, dobrze skonstruowane zakończenie. Podoba mi się staranność z jaką Marcin podchodzi do wszystkich bohaterów, których wprowadza do książki. Nikt nie jest potraktowany po macoszemu i każdy ma trochę więcej niż swoje pięć minut. Każdy bohater ma swoją ważną rolę do odegrania. Wydaje mi się, że powieść ma duży...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę, bo się uduszę!
Ta opinia nie jest obiektywna, ale jest szczera! Czekałam na tę książkę i strasznie się cieszę, że wreszcie się pojawiła.
Podoba mi się jej wartka akcja, brak przestojów i zawieszenia tam, gdzie potrzebne jest rozbudzenie ciekawości czytelnika i przykucie go do opowieści. Polubiłam głównego bohatera za jego prostotę i szczerą niewinność. Jest w tym wszystkim dość naturalny i łatwo w niego uwierzyć. Wszystkie postaci występujące w książce są ciekawe i wyraziste. Trochę przerysowane, ale nie karykaturalne. Klimatem powieść przypomina mi stare polskie komedie, które wspominam z sentymentem. Ciekawe dialogi i zwarta fabuła. Nie mogę doczekać się kolejnego tomu!

Muszę, bo się uduszę!
Ta opinia nie jest obiektywna, ale jest szczera! Czekałam na tę książkę i strasznie się cieszę, że wreszcie się pojawiła.
Podoba mi się jej wartka akcja, brak przestojów i zawieszenia tam, gdzie potrzebne jest rozbudzenie ciekawości czytelnika i przykucie go do opowieści. Polubiłam głównego bohatera za jego prostotę i szczerą niewinność. Jest w tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa książka, choć jak dla mnie typowo "Kingowa". Przy każdej jego powieści mam wrażenie, że w pewnym momencie nadmiernie zaczynam tonąć w szczegółach dotyczących bohaterów, na których to szczegółach niespecjalnie mi zależy. Nie wiem, czy gdybym nie słuchała tego jako audiobook a klasycznie czytała z papierem przed oczami, nie porzuciłabym tego jak porzuciłam wiele innych książek Kinga, kiedy forma zaczynała przerastać treść. Historia ciekawa i zastanawiająca, ale pod koniec chyba niepotrzebnie dramatyczna i przerysowana. Uważam, że lepiej byłoby się skupić na tym, co niestety pod koniec trochę uciekło, jakby zakończenie było nagle ścięte. Zabrakło mi subtelnego, ale nachalnego popadania bohatera w paranoję. Temu akurat można było poświęcić te kilka akapitów, a może nawet stron więcej. Zakończenie melancholijnie-nijakie. Pozostawia mnie z gorzkim wrażeń, że to wszystko było po nic.

Ciekawa książka, choć jak dla mnie typowo "Kingowa". Przy każdej jego powieści mam wrażenie, że w pewnym momencie nadmiernie zaczynam tonąć w szczegółach dotyczących bohaterów, na których to szczegółach niespecjalnie mi zależy. Nie wiem, czy gdybym nie słuchała tego jako audiobook a klasycznie czytała z papierem przed oczami, nie porzuciłabym tego jak porzuciłam wiele...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W moim odczuciu na razie najlepsza część cyklu. Jest bardziej emocjonalna i porusza więcej wątków społecznych niż pozostałe, a dla kogoś, kto nie jest wielkim fanem militari i s-f (ja jestem tylko tak trochę) to miła odskocznia i szansa na znalezienie w książce czegoś więcej dla siebie. Z chęcią sięgnę po kolejne tomy. Do tej pory cykl sprawnie trzyma poziom! Rozwój głównego bohatera śledzi się z ogromną przyjemnością!

W moim odczuciu na razie najlepsza część cyklu. Jest bardziej emocjonalna i porusza więcej wątków społecznych niż pozostałe, a dla kogoś, kto nie jest wielkim fanem militari i s-f (ja jestem tylko tak trochę) to miła odskocznia i szansa na znalezienie w książce czegoś więcej dla siebie. Z chęcią sięgnę po kolejne tomy. Do tej pory cykl sprawnie trzyma poziom! Rozwój...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Udana kontynuacja. Bohaterów już znamy z pierwszej części, więc odchodzi nam chaos z pierwszego tomu. Fabuła zwarta, akcja wartka. Lubię różnorodność postaci. W prawdzie pułkownik Brisbane jest trochę merysujką, która wybrnie z każdej opresji, ale nie przeszkadza mi to specjalnie. Podoba mi się pokazanie konfliktu z dwóch różnych stron, choć ilość intryg, tajemnic i kombinowania bywa trochę przesadzona. Niektórych zachowań dowódców niestety nie rozumiem. Niemniej kolejny tom z pewnością będzie przeczytany.

Udana kontynuacja. Bohaterów już znamy z pierwszej części, więc odchodzi nam chaos z pierwszego tomu. Fabuła zwarta, akcja wartka. Lubię różnorodność postaci. W prawdzie pułkownik Brisbane jest trochę merysujką, która wybrnie z każdej opresji, ale nie przeszkadza mi to specjalnie. Podoba mi się pokazanie konfliktu z dwóch różnych stron, choć ilość intryg, tajemnic i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie lubię SF, nie lubię książek militarnych. Nie ukrywam, że gdybym nie słuchała tego w formie audiobooka, być może nie zaszłabym za daleko. Na szczęście przeczekałam dość chaotyczny początek, w którym przewija się absurdalna liczba postaci. W zasadzie najciekawsza część pojawia się w drugiej połowie. Dopiero wtedy mamy już wyraźnie zarysowanych najważniejszych bohaterów i nakreślony cel fabuły. Niemniej cieszę się, że książkę przeczytałam. Była bardzo dobrze napisana i wciągnęła. Polubiłam bohaterów i z przyjemnością odkrywałam kolejne zwroty akcji, których nie brakuje. Chętnie sięgnęłam po drugą część, a tu już nastąpił duży skok jakościowy, ale o tym wspomnę w ocenie "Punktu cięcia". :) Książka zaskoczyła mnie pozytywnie.

Nie lubię SF, nie lubię książek militarnych. Nie ukrywam, że gdybym nie słuchała tego w formie audiobooka, być może nie zaszłabym za daleko. Na szczęście przeczekałam dość chaotyczny początek, w którym przewija się absurdalna liczba postaci. W zasadzie najciekawsza część pojawia się w drugiej połowie. Dopiero wtedy mamy już wyraźnie zarysowanych najważniejszych bohaterów i...

więcej Pokaż mimo to