Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jedna z moich ulubionych książek!
Tytuł książki wskazuje na jakieś typowe romansidło, ale nic bardziej mylnego! Romans, owszem, ale ha, jaki!
Historia niebanalna, opowiadająca o młodej kobiecie, która wie czego chce, a w obliczu biedy potrzebuje bogatego kandydata na męża i zrobi niemal wszystko aby dopiąć swego celu. Kandydat owszem jest, ale okazuje się gejem. No cóż, bywa i tak. Młoda dama poirytowana mężczyznami postanawia wstąpić do... wojska. Tam ma zamiar się ustawić finansowo.
Wiele zabawnych sytuacji, przewrotna akcja, konkretność.
Myślę, że "Romans Petersburski" można polecić fanom "Przeminęło z wiatrem". W obu książkach główna bohaterka to tzw 'baba z jajami' :)

Jedna z moich ulubionych książek!
Tytuł książki wskazuje na jakieś typowe romansidło, ale nic bardziej mylnego! Romans, owszem, ale ha, jaki!
Historia niebanalna, opowiadająca o młodej kobiecie, która wie czego chce, a w obliczu biedy potrzebuje bogatego kandydata na męża i zrobi niemal wszystko aby dopiąć swego celu. Kandydat owszem jest, ale okazuje się gejem. No cóż,...

Od razu przyznaję, że nieco zawyżyłam ocenę książki. Nie było jakiegoś większego napięcia, konkretnego motywu przewodniego książki na którego rozwiązanie czekałoby się z napięciem (fakt, brylanty, ale w trakcie książki o nich niemal zapomniałam w pewnym momencie). Denerwujące wręcz było zniknięcie na jakieś 3 rozdziały głównej bohaterki i zamiast tego smętne opisy jej przyjaciółki. Jednakże... Osoba Irene Adler jest na tyle czarująca (ideał kobiety wg mnie) że wszystkie niedostatki książki wynagradza czytelnikom!
Książka bez większego polotu, ale mimo to i tak się świetnie czyta i za nic w świecie nie zostawiłam bym jej niedoczytanej. A ja tą miarą oceniam książki. Ponadto kiedyś z pewnością do niej wrócę!

Od razu przyznaję, że nieco zawyżyłam ocenę książki. Nie było jakiegoś większego napięcia, konkretnego motywu przewodniego książki na którego rozwiązanie czekałoby się z napięciem (fakt, brylanty, ale w trakcie książki o nich niemal zapomniałam w pewnym momencie). Denerwujące wręcz było zniknięcie na jakieś 3 rozdziały głównej bohaterki i zamiast tego smętne opisy jej...