Opinie użytkownika
Chandler spotyka Stephensona lub odwrotnie. Bardzo udany mariaż powieści SF i kryminału w tonacji noir.
Mamy detektywa z przeszłością krążącego między dzielnicami bogaczy i biedaków, femme fatale, panią oficer policji, nasłanego mordercę, wpływowego samobójcę i w ogóle wszystko, za co kochamy kryminały. Ponadto denat stanowczo i osobiście zaprzecza, że sam pociągnął za...
Przyzwyczaiłem się już, że literatura SF bardzo często przemyca komentarze polityczne. W tym wypadku jest odwrotnie - 2/3 książki to wyraz rozczarowania autora polityką i narodem, a tylko gdzieś w tle majaczą treści okołocyberpunkowe. Nie tego oczekiwałem i pewnie dlatego czytało mi się co najwyżej średnio
Pokaż mimo toTypowy do bólu świat fantasy. Spore imperium i przygraniczne boje z najeźdźcami obcej rasy. Autor chyba zdawał sobie sprawę, że na tym polu ciężko o coś nowego, dlatego skupił się na ludziach. I efekt jest mocno zadowalający. Niewiele polityki, niewiele praw rządzących światem, jednak dużo o zachowaniu poszczególnych oficerów.
Pokaż mimo toLektura lekka, łatwa i przyjemna. Poza jednym wątkiem niezbyt bogata w przesłanie, ale nie każda książka musi być misyjna. Trochę szkoda, że autor tak niewyraźnie zarysował postaci drugoplanowe. Za to bardzo fajnie wyszły bitwy kosmiczne z na ogół pomijanym przez innych twórców opóźnieniem wynikającym z czasu, jaki światło (więc komunikaty i to, co widzimy) pokonuje ogromne...
więcej Pokaż mimo to
W kilku słowach - kawał soczystego i mięsistego fantasy. Ale...
W pierwszej połowie autor przefajnował. Stworzył zbyt silnych, zbyt potężnych i po prostu nieśmiertelnych bohaterów.
Nie wszystkim może się też podobać konstrukcja książki. Zbiór (w zasadzie dwa zbiory) opowiadań, które dokądś prowadzą. Dokąd? Jeden autor wie. Poznajemy świat, poznajemy bohaterów i w...
Lekka futurystyka, egzotyka i pierwiastek cyberpunkowy - to, co tygrysy lubią najbardziej. Może nieco kojarzyć się z Nakręcaną Dziewczyną, choć klimatycznie jest dużo mniej posępnie. Kolejna genialna pozycja zaserwowana w Uczcie Wyobraźni.
Poza tym pan McDonald jest mistrzem narracji i opisów - nawet długie rozdziały ze śladowymi ilościami dialogów nie nużyły. Gratulacje...
Wykreowany świat (magiczna postapokalipsa) jak najbardziej w porządku.
Fabuła nie najgorsza.
Styl prowadzenia narracji autorki... W mojej subiektywnej opinii mocno taki sobie.
No i nie mam pojęcia, dlaczego określa się to jako dar fantasy. Sama obecność wilkołaków i wampirów wiosny nie czyni.
Chaos i epatowanie seksem - prawdopodobnie to z tej książki zapamiętam. Powieść można było skondensować do niezłego opowiadania, a tak mamy... ciężko powiedzieć co.
Pokaż mimo to
Trochę płaszcza i szpady, nieco powieści łotrzykowskiej, szczypta Robina Hooda i Psów Wojny. Wszystko to w dosyć ciekawie wykreowanym świecie (bez brodaczy, szyszkojadów ani smoków, ale za to z ciekawym systemem magii) i z nie najgorszymi bohaterami.
Lekka, łatwa i przyjemna ale przede wszystkim bardzo sprawnie napisana lektura dla młodzieży i starszych miłośników fantasy.
Zbiór jak to zbiór. Opowiadania dobre, lepsze i jedno moim zdaniem słabe. Ale i tak warto.
Pokaż mimo to
Wielkie dosłownie i w przenośni dzieło, które jednak streścić można w zdaniu "Na całym świecie żyje może piętnastu dobrych ludzi, z czego większość związana jest z pojedynczym rodem".
Dialogów, jak na tak gruby tom, zaskakująco tam mało, za pan Martin jest chyba najlepszym znanym mi 'opisiarzem' (a polski tłumacz, chwała mu za to, tego wrażenia nie zepsuł).
Wadę...
Dobra historia, ale przede wszystkim świetny pokaz warsztatu autora. I to mimo naprawdę niewielkiej ilości stron.
Pokaż mimo to
Stara Meksykanka, brontozaur i inteligentny dżip jako alegoria na rodzinę? Być może, przynajmniej ja tak zinterpretowałem opowieść, którą spokojnie można określić jako surrealistyczną, schizofreniczną i nawet przećpaną.
Dla lubiących dziwne historie opowiedziane w dziwny sposób i pełne dziwności.
Na okładce, zaraz pod tytułem, powinien wisieć napis "Humaniści - porzućcie wszelką nadzieję".
Autor wymaga od czytającego rozległej wiedzy technicznej. Cała książka, od początku do końca, pisana jest żargonem. Głównie informatycznym (sieci komputerowe, sztuczna inteligencja, teoria informacji). Nie wystarczy znać się jako-tako, trzeba mieć odpowiednie wykształcenie albo...
Fantasy próby najwyższej, z jednym tylko zastrzeżeniem - tempo...
Początek jest wręcz nudny, wlecze się niemiłosiernie i przypomina wstęp setek sztampowych pozycji. Potem zaczynają się dziać rzeczy, o których złego słowa nie napiszę. Pod koniec zaś akcja przyspiesza do stopnia wręcz nieprzyzwoitego.
Poza tym niemal ideał.
Zbiór opowiadań + powieść o... może nie o końcu świata, ale różnych wizjach, gdzie ludzkość jest jedną nogą w grobie. A to kończą się surowce energetyczne, a to długotrwała susza, choroby, genetyka, głupienie społeczeństwa, brzemienny w skutki okazuje się nawet dostęp do nieśmiertelności.
Czyta się to fajnie, bo autor jest całkowicie bezstronny, nie propaguje naiwnych...
Świetnie wykreowany świat, nieźli bohaterowie i nutka (ale za to taka porządna) filozofii - to, co tygryski lubią najbardziej.
No, może jedynie końcówka pozostawia malutki niedosyt, ale człowiekiem jestem niskiej Formy, więc co ja tam mogę wiedzieć...
Krótka pozycja objaśniająca, dlaczego w czarnej Afryce nie było, nie jest i pewnie nie będzie dobrze. Wszystko może i byłoby śmieszne, gdyby to nie była ładnie ubrana literatura faktu. A dzieją się tam takie rzeczy, że czasem ma się wrażenie, że czyta się Prathetta...
Pokaż mimo toDziwna i niezwykła książka, zapewne zrozumiała jedynie dla aktualnych 20 i 30-latków (młodsi nie będą wiedzieć, co to Pegasus, starsi, co to Resident Evil). Pisana z perspektywy domorosłego filozofa, który w końcu odkrył tajemnicę wszechrzeczy, co jednak dowiodło, że świat i polskość to marność nad marnościami, czy raczej gówno upaćkane gównem, bo taki dobór słów jest...
więcej Pokaż mimo toWreszcie bohater, który nie jest ani nazbyt piękny, ani szatańsko inteligentny, ani kryształowo uczciwy. Ot zwykły, nadludzko wyszkolony żołdak ;-)
Pokaż mimo to