-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2014-08-10
2014-12-16
Nie mogłem się zebrać do napisania opinii na temat tej książki. Jak dla mnie to wszystko jest za płytkie i za proste. Książka napisana przez mężczyznę o kobietach. Moim zdaniem raczej dla facetów, niż dla kobiet, chociaż autor zwraca się często bezpośrednio do czytelniczek. Mam wrażenie, że Mircea Cărtărescu chce się przypodobać kobietom, ale czy to skuteczna metoda. To tylko fragment osobistych doświadczeń i przemyśleń autora. Oprócz całych zmysłowych opisów w książce też odnalazłem kilka "męskich" zwrotów o kobietach, a do tego autor jest naprawdę dzielnym oraz wnikliwym obserwatorem ulicy czerwonej dzielnicy. Książka krótka, szybko się czyta, więc jeśli komuś się nie spodoba, to dużo czasu nie straci. Polecam w celu wyrobienia sobie zdania.
Nie mogłem się zebrać do napisania opinii na temat tej książki. Jak dla mnie to wszystko jest za płytkie i za proste. Książka napisana przez mężczyznę o kobietach. Moim zdaniem raczej dla facetów, niż dla kobiet, chociaż autor zwraca się często bezpośrednio do czytelniczek. Mam wrażenie, że Mircea Cărtărescu chce się przypodobać kobietom, ale czy to skuteczna metoda. To...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-12-16
Bardzo ciekawa książka na początek, może zainspirować, może spowoduje chęć odkrywania nie tylko obrazów. W zasadzie o każdym dziele sztuki można napisać książkę, o jego powstaniu i o jego treści. Moje dwie córki bardzo chętnie i aktywnie słuchały jak czytałem im na dobranoc. Myślę, że od takiej książki można zacząć pokazywać sztukę dzieciom, najlepiej tuż przed pójściem na przykład na wystawę. Uważam, że to dobra książka dla rodziców którzy nie posiadają wykształcenia związanego ze sztuką. Polecam.
Bardzo ciekawa książka na początek, może zainspirować, może spowoduje chęć odkrywania nie tylko obrazów. W zasadzie o każdym dziele sztuki można napisać książkę, o jego powstaniu i o jego treści. Moje dwie córki bardzo chętnie i aktywnie słuchały jak czytałem im na dobranoc. Myślę, że od takiej książki można zacząć pokazywać sztukę dzieciom, najlepiej tuż przed pójściem na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-12-08
Pozwolę sobie na początek zacytować: "Książka godna uwagi", tak wyraził się o niej profesor John F. Nash, laureat nagrody Nobla w 1994 w dziedzinie ekonomii, wybitny matematyk, bohater książki i filmu pod tym samym tytułem - "Piękny umysł". Tematem są oczywiście liczby pierwsze, ich zagadkowe rozmieszczenie na osi liczbowej. Dlaczego odstępy między nimi są tak różne, od czego one zależą, jaka jest reguła ich występowania. Hipoteza Riemanna jest na ósmym miejscu z 23 problemów Davida Hilberta przedstawionych przez niego na Międzynarodowym Kongresie Matematyków w Paryżu w roku 1900. Książka podzielona jest na rozdziały tak, że parzyste zawierają zagadnienia biograficzne i historyczne, natomiast nieparzyste zawierają zagadnienia matematyczne. Nie ma co ukrywać, aby ją całą czytać potrzebne jest pewne zacięcie matematyczne. Natomiast rozdziały parzyste polecam humanistom, ciekawym historii królowej nauk. Ja nie jestem matematykiem i jest to dla mnie bardzo trudny temat wykorzystujący zaawansowane narzędzia z wielu działów matematyki. Jak ktoś nie wierzy, to proszę poszukać w internecie oryginalnej pracy Riemanna albo prace kogoś współczesnego zajmującego się tym tematem. Ci co czytają całość mogą sobie w trakcie robić jakieś symulacje, czy obliczenia na swoim komputerze. Po przeczytaniu książki nie rozwiążemy hipotezy Riemanna - mam nadzieję, ale będziemy wiedzieć co nieco i każdy z inną wiedzą na ten temat pójdzie w świat. Dla mnie to jedna z najważniejszych książek popularyzująca matematykę. Jeszcze tylko wspomnę, że za rozwiązanie hipotezy Riemanna Instytut Matematyczny Claya 24 maja 2000 roku wyznaczył nagrodę milion dolarów. Polecam książkę.
Pozwolę sobie na początek zacytować: "Książka godna uwagi", tak wyraził się o niej profesor John F. Nash, laureat nagrody Nobla w 1994 w dziedzinie ekonomii, wybitny matematyk, bohater książki i filmu pod tym samym tytułem - "Piękny umysł". Tematem są oczywiście liczby pierwsze, ich zagadkowe rozmieszczenie na osi liczbowej. Dlaczego odstępy między nimi są tak różne, od...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-12-03
Gottland, od Karel Gott, któż nie słyszał - wiadomo, chodzi o Czechosłowację. Wydawnictwo Czarne udostępniło nam reportaż M. Szczygła w sam raz dla kogoś, kto nie wierzy, że Czesi to wyjątkowy naród. Ich komunizm i nasz komunizm, czym się różniły? Czytając książkę uświadomiłem sobie tę subtelną różnicę. My walczymy honorowo do ostatniej kropli krwi, nawet jak nie trzeba - co zaważył A. Bobkowski, a oni, muszę coś zacytować: "Gest, który mogliby uczynić czescy mężczyźni 15 marca 1939 roku, byłby jedynie gestem samobójczym. Być może pięknie jest przelać krew za swoją ojczyznę, czyniąc bohaterski gest. Myślę nawet, że nie jest to specjalnie trudne. My jednak musimy robić coś całkiem innego. My musimy żyć. Musimy oszczędzać każdego człowieka , którego mamy, każdą siłę i siłkę. Nie ma nas wystarczająco dużo, byśmy mogli sobie pozwolić na gesty. Jest nas tu osiem milionów - zbyt mało, zbyt mało na samobójstwa. Ale wystarczająco dużo na życie."
Tak samo jak w Polsce bardzo często ludzie nie wytrzymywali psychicznie, jak na przykład rzeźbiarz Svec, który na swoje nieszczęście wygrał konkurs na pomnik Stalina. Ile zamętu, ile problemów, każdy chciał wtrącić swoje trzy grosze, "Przychodzą z własnymi scyzorykami" - w końcu chodziło o pomnik ojca narodów. Pierwsza nie wytrzymuje jego żona, a później sam twórca popełnia samobójstwo.
Często Ci którzy trzymali się prawdy - znikali, jak przewodniczący studenckiej delegacji. Wydaje mi się, że normalnie to jednak chce się nam żyć, więc postępujemy tak, aby nie zniknąć.
Wracając jednak do początku, to podobała mi się historia firmy Baty. Ile nowoczesnych zmian musiał on wprowadzić, aby stać się konkurencyjnym, przetrwać w kryzysie, wreszcie odnieść sukces. A przeprowadzka narodu do Ameryki Południowej to jest dopiero pomysł.
My mogliśmy mieć swój Madagaskar.
W książce mamy przekrój ważnych wydarzeń naszych sąsiadów od roku 1882 do współczesności. Wiele znanych postaci.
Bardzo ciekawa i poruszająca książka. Dla każdego jakieś inne wydarzenia i inni ludzie szczególnie pozostaną w pamięci. POLECAM.
Gottland, od Karel Gott, któż nie słyszał - wiadomo, chodzi o Czechosłowację. Wydawnictwo Czarne udostępniło nam reportaż M. Szczygła w sam raz dla kogoś, kto nie wierzy, że Czesi to wyjątkowy naród. Ich komunizm i nasz komunizm, czym się różniły? Czytając książkę uświadomiłem sobie tę subtelną różnicę. My walczymy honorowo do ostatniej kropli krwi, nawet jak nie trzeba -...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-11-29
Autor Jean-Luc Bannalec zaprasza nas do Bretanii, aby rozwiązać zagadkę kryminalną. Śledztwo opisane w książce trwa cztery dni, w sam raz dla kogoś, kto nie ma czasu i może rozłożyć swoje śledztwo również na cztery dni. Czyta się przyjemnie i lekko, a do tego opisy miejsc szczególnych dla historii malarstwa i mojego ulubionego kierunku - impresjonizmu. Akcja skupia się na wyjątkowym i nieznanym społeczeństwu dziele Gauguina. Ale tak naprawdę to poznajemy także zwyczaje i historię hotelu Central w Pont-Aven. Ciekawa książka, chociaż nie jest to arcydzieło, raczej przyjemne czytadło. Polecam szczególnie, lubiącym Francję.
Autor Jean-Luc Bannalec zaprasza nas do Bretanii, aby rozwiązać zagadkę kryminalną. Śledztwo opisane w książce trwa cztery dni, w sam raz dla kogoś, kto nie ma czasu i może rozłożyć swoje śledztwo również na cztery dni. Czyta się przyjemnie i lekko, a do tego opisy miejsc szczególnych dla historii malarstwa i mojego ulubionego kierunku - impresjonizmu. Akcja skupia się na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-11-21
Pani Sylwia Chutnik jest moją ulubioną autorką. Lubię ją za to, że pisze co myśli, a przy tym nie używa specjalnie wulgaryzmów. Jej opowiadania powodują, że się zastanawiam, że sobie przypominam. Obrazy bardzo realistyczne, a myśli szczere. Mnie nie dołuje. Polecam.
Pani Sylwia Chutnik jest moją ulubioną autorką. Lubię ją za to, że pisze co myśli, a przy tym nie używa specjalnie wulgaryzmów. Jej opowiadania powodują, że się zastanawiam, że sobie przypominam. Obrazy bardzo realistyczne, a myśli szczere. Mnie nie dołuje. Polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-10-26
Bardzo lubię czytać książki Kundery. Sprawy ważne, kwestie filozoficzne podane są lekko i ze smakiem, jak w dobrej kuchni, a w tle wydarzenia komunistycznej Czechosłowacji. Takie czasy, kiedy "Słowo inteligent w ówczesnym żargonie politycznym było obelgą. Oznaczało człowieka, który nie rozumie życia i jest oderwany od ludu." Poznajemy tu typowe zachowania współczesnego społeczeństwa z żartem w tle. Jak się żyło w tych czasach ludziom myślącym, jak można wyrazić swoją opinię, proszę "- Na placu Wacława w Pradze stoi człowiek i rzyga. Jakiś przechodzień patrzy na niego i smętnie kiwa głową: Żebyś pan wiedział, jak pana rozumiem...". Jak to u Kundery smaczku dodają wątki erotyczne i zachowania wątpliwe moralnie.
Chociaż komunistycznej Czechosłowacji już nie ma, to wszystko inne nadal aktualne.
Polecam!
Bardzo lubię czytać książki Kundery. Sprawy ważne, kwestie filozoficzne podane są lekko i ze smakiem, jak w dobrej kuchni, a w tle wydarzenia komunistycznej Czechosłowacji. Takie czasy, kiedy "Słowo inteligent w ówczesnym żargonie politycznym było obelgą. Oznaczało człowieka, który nie rozumie życia i jest oderwany od ludu." Poznajemy tu typowe zachowania współczesnego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-10-27
Zaczęło się tak. Zrobiłem sobie dużą kawę i zanim skończyłem ją pić, esej już był przeczytany. Poznajemy "wszechświat (który inni nazywają Biblioteką)...", fantastyczną o 33000 ścian, jak mogłaby wyglądać. Natomiast dla kontrastu autor podaje dziewiętnastopunktowy opis wzorca złej biblioteki. Dalej opisuje Sterling Library w Yale oraz bibliotekę uniwersytetu w Toronto. Obie bardzo się różnią i obie są bardzo dobre. Podczas podróży przez te biblioteki zostajemy obdarowani także humorem. Autor przypomina o najważniejszym celu biblioteki, nie wypożyczanie tego po co się przyszło, ale odkrywanie czegoś nowego albo znalezienie egzemplarza o którym się słyszało. Warunek podstawowy biblioteki - powinny umożliwiać myszkowanie między regałami. Bardzo podoba mi się "biblioteka na miarę człowieka to znaczy także biblioteka radosna". Książka przyczynia się do refleksji właśnie na temat bibliotek. Ja bardzo lubię usiąść wygodnie i czytać w otoczeniu regałów z książkami. Polecam, do kawy lub herbaty.
Zaczęło się tak. Zrobiłem sobie dużą kawę i zanim skończyłem ją pić, esej już był przeczytany. Poznajemy "wszechświat (który inni nazywają Biblioteką)...", fantastyczną o 33000 ścian, jak mogłaby wyglądać. Natomiast dla kontrastu autor podaje dziewiętnastopunktowy opis wzorca złej biblioteki. Dalej opisuje Sterling Library w Yale oraz bibliotekę uniwersytetu w Toronto. Obie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-10-17
Książkę chciałem przeczytać po wysłuchaniu fragmentu: "Maria zawsze znalazła czas, aby zagadać do szczęśliwego rodzica. - O, widzę, że pan na spacerek jedzie z potomkiem, cudownie. A jak się nazywa pociecha? - Kurwa, nazywa się stara puszka. - A jak z żoną zdrabniacie to imię?".
Wydarzenia mają miejsce w Warszawie w dzielnicy Ochota. Są wulgaryzmy, jest i wódeczka i stare kamienice. Poznajemy różne matki: gospodyni domowa, matka gastronomiczna, matka klozetowa, matka wariatka, kwoka, a także paniopana Mariana. Odkrywamy ich historię nieprzyjemną. Cofamy się w przeszłość, do strasznych czasów wojny, co się działo z kobietami. "Można spróbować oglądać się uważnie po swoim mieście. Co chwila tablica, kwiaty, znicz. Zastrzelono, zginęło, pomordowano, zabito. Nie ma tylko zgwałcono, ale o tym się nie pamięta."
Ta książka drażni mnie, czuję zapach starej piwnicy i starych murów. Obrazy bardzo do mnie przemawiają. Słowa trafne i precyzyjne, nie pozmieniane, wulgarne, prawdziwe. Ciężko się wyrwać z takiego środowiska, znaleźć sobie jakiś inny lepszy cel, łatwo zbłądzić. Pamiętam strych na trzecim piętrze, myślę, że panipana, pełny książek, gazet, a wśród nich pianino i stary motor. Tu jest bazar, ale teraz nie chodzę na bazar tylko na rynek, to zupełnie inne miejsce, przynajmniej tak je odbieram. Polecam książkę szczególnie tym, którzy mają lub mieli przyjemność mieszkania na starym mieście, obojętnie gdzie.
Książkę chciałem przeczytać po wysłuchaniu fragmentu: "Maria zawsze znalazła czas, aby zagadać do szczęśliwego rodzica. - O, widzę, że pan na spacerek jedzie z potomkiem, cudownie. A jak się nazywa pociecha? - Kurwa, nazywa się stara puszka. - A jak z żoną zdrabniacie to imię?".
Wydarzenia mają miejsce w Warszawie w dzielnicy Ochota. Są wulgaryzmy, jest i wódeczka i stare...
2014-10-10
Książka lekka, przyjemna i smakowita. Najlepiej przeczytać przed wakacjami. Opisy sposobów przyrządzania różnych specyficznych dań włoskich i francuskich, lokalnych i nie tylko, pobudzają zmysły kulinarne, że aż chce się coś dobrego przyrządzić. Zapamiętałem szczególnie dwie prawdy: szef to nie szew i nie pęka oraz świeża ryba nie pachnie rybą, tylko morzem, to prawda, sprawdziłem. A z pasztetem to trzeba szczególnie uważać, żeby "karmy dla psów" sobie nie kupić, jest tylko jeden pasztet Foie gras i nic więcej. Autor David Shalleck znany szef kuchni, człowiek z pasją zdradza nam szczegóły podczas przygotowania dań, każdy może zapamiętać coś innego. Znajdziemy tu także opisy ciekawych, ogólnie znanych miejsc, które odwiedzimy z załogą Serenity, trochę historii. Poznajemy w końcu specyfikę pracy szefa kuchni na luksusowym jachcie, sposób organizacji czasu pracy, powstające konflikty w gronie załogi ograniczonej do konkretnego czasu i miejsca. A na zakończenie przepisy kulinarne. Polecam szczególnie, tym którzy trochę mniej lub więcej gotują.
Książka lekka, przyjemna i smakowita. Najlepiej przeczytać przed wakacjami. Opisy sposobów przyrządzania różnych specyficznych dań włoskich i francuskich, lokalnych i nie tylko, pobudzają zmysły kulinarne, że aż chce się coś dobrego przyrządzić. Zapamiętałem szczególnie dwie prawdy: szef to nie szew i nie pęka oraz świeża ryba nie pachnie rybą, tylko morzem, to prawda,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-09-21
Któż nie słyszał o Quasimodo i Esmeraldzie. Proszę bardzo, w książce poznajemy ich historię. Autor ze szczegółami przybliża średniowieczy Paryż, który wyglądał zupełnie inaczej niż dzisiaj. A społeczeństwo to dopiero kalejdoskop. Poznajemy tu Dziedziniec Cudów, jego bywalców, którzy nie są tacy na jakich wyglądają, "... gdzie nigdy jeszcze uczciwy człowiek nie znalazł się o tak późnej porze; w magicznym kręgu, gdzie znikał bezpowrotnie każdy urzędnik grodzki..." i tu przygnano poczciwego poetę Piotra Gringoire. Victor Hugo opisuje nam także inne warstwy społeczne, aż do króla włącznie. Poznajemy ich charaktery, ich wartości, jak im się żyło w średniowieczu jak łatwo można było stracić głowę - szczególnie dosłownie, a także w przenośni. Oprócz samej historii bohaterów, którą chciałem poznać, od źródła, dla mnie ważne są opisy architektoniczne Paryża oraz charakterystyki poszczególnych warstw społecznych - ich rozumowanie. W książce też znajdziemy dobrą radę: "Na co naraża się ten, kto w nocy wędruje ulicami w ślad za ładną dziewczyną". Poznajemy katedrę Marii Panny od środka, a także słynną bastylię. Dla mnie jest to książka którą po prostu należy przeczytać, polecam.
Któż nie słyszał o Quasimodo i Esmeraldzie. Proszę bardzo, w książce poznajemy ich historię. Autor ze szczegółami przybliża średniowieczy Paryż, który wyglądał zupełnie inaczej niż dzisiaj. A społeczeństwo to dopiero kalejdoskop. Poznajemy tu Dziedziniec Cudów, jego bywalców, którzy nie są tacy na jakich wyglądają, "... gdzie nigdy jeszcze uczciwy człowiek nie znalazł się o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-06-11
Czego potrzeba do wiary, czy wystarczy rozum i racjonalne myślenie, czy trzeba czegoś więcej, zaufania bez rozumienia do końca w tej chwili? Według autora, tak też mogłoby być, inne podejście do Jezusa i Piłata, zastanawiają się. Jak uwierzyć w przeznaczenie, jak uwierzyć w cud? Rozterki. Krótka książeczka o wielkich sprawach. Tak sobie myślę, że kto nie miałby problemu, uwierzyć w cud zmartwychwstania, uwierzyć w mesjanizm - dzisiaj, może jutro. Polecam.
Czego potrzeba do wiary, czy wystarczy rozum i racjonalne myślenie, czy trzeba czegoś więcej, zaufania bez rozumienia do końca w tej chwili? Według autora, tak też mogłoby być, inne podejście do Jezusa i Piłata, zastanawiają się. Jak uwierzyć w przeznaczenie, jak uwierzyć w cud? Rozterki. Krótka książeczka o wielkich sprawach. Tak sobie myślę, że kto nie miałby problemu,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-06-06
Lekcja historii, której niestety nie doświadczyłem w szkole. Opowieść o ludziach, którzy tworzyli myśl polityczną za granicą, myśląc o kraju zniewolonym ostatecznie przez ZSRR. Ciekawe było dla mnie to, jak wielu znanych ludzi przewinęło się przez Maisons-Laffitte, co myśleli, co stworzyli i jak działali w czasach Polski Ludowej.
Poza tym, kto nie słyszał o "Kulturze" i Instytucie Literackim w Paryżu, kto nie widział książek wydanych przez instytut z charakterystycznym logo.
Ważne dla Giedroycia były poprawne stosunki z naszymi sąsiadami, szczególnie z Ukrainą - jakże to aktualne dzisiaj.
Dobrze, że taki człowiek się urodził i prowadził nas piórem. Gorąco polecam.
Lekcja historii, której niestety nie doświadczyłem w szkole. Opowieść o ludziach, którzy tworzyli myśl polityczną za granicą, myśląc o kraju zniewolonym ostatecznie przez ZSRR. Ciekawe było dla mnie to, jak wielu znanych ludzi przewinęło się przez Maisons-Laffitte, co myśleli, co stworzyli i jak działali w czasach Polski Ludowej.
Poza tym, kto nie słyszał o "Kulturze" i...
2014-05-31
„Dobry rok” każdemu się przyda i kilka roczników później też. Na początku książki miałem wrażenie, że coś jest nie tak z tłumaczeniem, jakiś nieprawdziwy sposób wyrażania się autora, nienaturalne dialogi. Później było już lepiej. Brakowało mi jednak w niej polotu. W końcu akcja rozgrywa się głównie we Francji – Prowansji i wszystko dzięki i za przyczyną produkcji wina. Miło jest tak na chwilę powędrować na południe. Książka do czytania w międzyczasie innych książek specjalistycznych czy naukowych. Ponieważ stała się podstawą dobrego filmu, więc za to jeden plusik więcej daję. Polecam w pierwszej kolejności przeczytać książkę, a później obejrzeć film, oczywiście. Ja niestety zrobiłem odwrotnie. Powiem krótko film się reżyserowi udał, a książka, proszę sprawdzić.
„Dobry rok” każdemu się przyda i kilka roczników później też. Na początku książki miałem wrażenie, że coś jest nie tak z tłumaczeniem, jakiś nieprawdziwy sposób wyrażania się autora, nienaturalne dialogi. Później było już lepiej. Brakowało mi jednak w niej polotu. W końcu akcja rozgrywa się głównie we Francji – Prowansji i wszystko dzięki i za przyczyną produkcji wina....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-04-23
2014-04-05
Autora nie trzeba polecać, ale jego książeczkę jak najbardziej. Tak do kawy lub herbaty. W zależności od doświadczeń filozoficznych czytelnika, każdy odbierze ją trochę inaczej. Można czytać na głos. Polecam.
Autora nie trzeba polecać, ale jego książeczkę jak najbardziej. Tak do kawy lub herbaty. W zależności od doświadczeń filozoficznych czytelnika, każdy odbierze ją trochę inaczej. Można czytać na głos. Polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-04-03
Cóż, trafiając taką książką człowieka w odpowiednim wieku można spowodować, że zostanie fizykiem a nie medykiem jak chcieliby rodzice. Moim zdaniem najlepsza polska książka popularnonaukowa z fizyki. Zaczyna się od samego początku - od promieniowania reliktowego, a kończy oczywiście na postscriptum - w którym mowa o eksperymencie gdzie pewne neutrina przekroczyły prędkość światła i tak to zostało zmierzone. Książkę czyta się przyjemnie i lekko. Mądrze napisana. Oprócz eksperymentów i doświadczeń, rozumowań, autor przytacza biografie odkrywców, od razu człowiek staje się zainteresowany. Bardzo mało wzorów, a jeśli już to te podstawowe, które znamy lub których nie musimy pamiętać. Rysunki i zdjęcia fizyków ich eksperymentów, pomagają popłynąć przez książkę. Bardzo polecam...
Cóż, trafiając taką książką człowieka w odpowiednim wieku można spowodować, że zostanie fizykiem a nie medykiem jak chcieliby rodzice. Moim zdaniem najlepsza polska książka popularnonaukowa z fizyki. Zaczyna się od samego początku - od promieniowania reliktowego, a kończy oczywiście na postscriptum - w którym mowa o eksperymencie gdzie pewne neutrina przekroczyły prędkość...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03-10
2014-03-11
Pokarm dla umysłu, książka ,którą należy smakować, nie połykać za jednym razem ale czytać powoli, wracać do rozdziałów. Autor gruntownie wykształcony, obeznany z kulturą i sztuką, czytający, który pokazuje jak na co dzień miłuje wolność. Jest świadomy tego co się dzieje, przewiduje co może się stać i co się stało z Polską. Szanuje swoje życie nie rzuca się w ogień.
Książka wzbudziła we mnie wewnętrzny niepokój przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze A. Bobkowski obnażył nasze polskie charaktery, na przykład to jak nisko cenimy sobie własne życie, jak łatwo jesteśmy w stanie je poświęcić, jak często ryzykujemy, kiedy nie trzeba. Po drugie trafnie oceniał wydarzenia które się działy i które miały nastąpić. Mamy takie dziwne położenie geograficzne, pomiędzy wschodem a zachodem, tak na granicy, a w razie konfliktu międzynarodowego to przeznaczeni na ofiarę.
To jest moje pierwsze spotkanie z tym autorem, na pewno do niego wrócę. Lubiłem się delektować książką, a wielu cytatów to chętnie wyuczyłbym się na pamięć. A do tego piękne opisy tego co widać i trafne opisy tego co czuć. Takie dzieła nie zdarzają się często. Czytaj i ciesz się a później płacz i żałuj tego czego nie zrobiłeś/aś. Naprawdę warto. Jedna z najważniejszych książek w moim życiu. Chcę w prezencie i na pewno będę do niej wracał. Polecam.
Pokarm dla umysłu, książka ,którą należy smakować, nie połykać za jednym razem ale czytać powoli, wracać do rozdziałów. Autor gruntownie wykształcony, obeznany z kulturą i sztuką, czytający, który pokazuje jak na co dzień miłuje wolność. Jest świadomy tego co się dzieje, przewiduje co może się stać i co się stało z Polską. Szanuje swoje życie nie rzuca się w ogień. ...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to