-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
Krótkie opowiadanie Dickensa rozwinięto do 360 stron. "Opowieść wigilijna o wampirach" to, według mnie, przykład realizacji powiedzenia "porwać się z motyką na słońce". Na wszystkie tropy jesteśmy bardzo szybko naprowadzani, narrator nie daje okazji pomyśleć samodzielnie, często wyjaśniając coś, co jest niemal oczywiste.
Ciągle odnosiłam wrażenie, że ów narrator za wszelką cenę próbuje mi wmówić, że trzymana przeze mnie książka jest jakimś wybitnym dziełem i że zaszczytem niesamowitym jest dzierżenie jej w dłoni. Dickens w utworze oryginalnym wprowadził wszechwiedzącego narratora, który towarzyszył czytelnikowi, nadając całości tonu gawędziarskiego, Sarah Gray próbowała posłużyć się tym samym chwytem, jednak z dość mizernym skutkiem. Słabizna i rozczarowanie, niestety.
Krótkie opowiadanie Dickensa rozwinięto do 360 stron. "Opowieść wigilijna o wampirach" to, według mnie, przykład realizacji powiedzenia "porwać się z motyką na słońce". Na wszystkie tropy jesteśmy bardzo szybko naprowadzani, narrator nie daje okazji pomyśleć samodzielnie, często wyjaśniając coś, co jest niemal oczywiste.
Ciągle odnosiłam wrażenie, że ów narrator za...
Autorka ma na koncie ponad 30 powieści – głównie romansów historycznych i paranormalnych – i to doświadczenie przebija z kart jej najnowszej książki. Bo nie sztuką jest napisać romans paranormalny, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, w których tego typu literatura produkowana jest niemal na masową skalę, i w większości jakość poszczególnych pozycji pozostawia wiele do życzenia. Sztuką natomiast jest w znany schemat wpleść fabułę na tyle ciekawą, aby czytelnik z zainteresowaniem śledził losy bohaterów zmierzających do wiadomego zakończenia. Lynsay Sands oklepany motyw wampira odświeżyła i podała nam w oryginalny sposób – lekko i z przymrużeniem oka. „Wampir pozna panią” zapewnia kilka godzin dobrej, niezobowiązującej rozrywki. Pozycja ta idealnie sprawdzi się jako lektura umilająca czas oczekiwania na wiosnę.
Autorka ma na koncie ponad 30 powieści – głównie romansów historycznych i paranormalnych – i to doświadczenie przebija z kart jej najnowszej książki. Bo nie sztuką jest napisać romans paranormalny, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, w których tego typu literatura produkowana jest niemal na masową skalę, i w większości jakość poszczególnych pozycji pozostawia wiele do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-01-27
Wampiry, wilkołaki, duchy, pełnie księżyca, miłość międzygatunkowa, fanatyczni naukowcy i takie tam – historia, jakich ostatnimi czasy wiele. Gail Carriger daje nam romans paranormalny osadzony w XIX-wiecznym Londynie, wzbogacony o wstawki steampunkowe. Co jest w “Bezdusznej” interesującego? Na przykład humorystyczny, nieco ironiczny ton przebijający się z kart powieści. W trakcie lektury miałam wrażenie, że autorka bawi się z konwencją powieści historycznej/romansu paranormalnego/powieści fantastycznej, dodając elementy komediowe. Krzykliwa, rzucająca się w oczy okładka i nietuzinkowa nota znajdująca się na tylnej okładce tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że p. Carriger puszcza nam – czytelnikom – oczko znad filiżanki herbaty.
Poprosiłam koleżankę o lekką, przyjemną i niezobowiązującą lekturę na sobotni wieczór i właśnie to dostałam.
Wampiry, wilkołaki, duchy, pełnie księżyca, miłość międzygatunkowa, fanatyczni naukowcy i takie tam – historia, jakich ostatnimi czasy wiele. Gail Carriger daje nam romans paranormalny osadzony w XIX-wiecznym Londynie, wzbogacony o wstawki steampunkowe. Co jest w “Bezdusznej” interesującego? Na przykład humorystyczny, nieco ironiczny ton przebijający się z kart powieści. W...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Rozkosze nocy” to miłe czytadło, które nie wymaga od odbiorcy zbyt wiele. Po prostu, mamy bez zbytniego główkowania i rozmyślania cieszyć się serwowaną nam opowieścią o miłości. Wbrew opiniom, z którymi się spotykałam, scen seksu nie ma tam aż tak dużo (wybaczcie, jestem po „lekturze” cyklu o Greyu – a tam poza seksem i miałkimi dialogami nie ma praktycznie nic więcej, stąd moje śmiałe stwierdzenie). Na plus przemawia wplecenie wątków mitologicznych (głównie z mitologii antycznej), co pozwala w inny sposób spojrzeć na tak oklepany współcześnie temat wampirów. Zdarzały się momenty wywołujące uśmiech, na przykład wizja przerażających Mrocznych Łowców, w trakcie bezsennych nocy grających w „DOOMa” lub porozumiewających się dzięki specjalnemu komunikatorowi. Minusem książki jest okładka, na której widnieje dość wątły szatyn, podczas gdy Kyrian opisywany jest jako bardzo dobrze zbudowany blondyn o stalowych mięśniach. Zauważyłam też kilka literówek.
Owszem, fabuła przewidywalna, między parą bohaterów zacznie iskrzyć, ona zrobi wszystko, aby być z nim, on zrobi wszystko, aby się od niej odsunąć, świadomy dzielących ich różnic i własnej przynależności do Artemidy. Jednakże, jak zaznaczyłam – „Rozkosze nocy” to przyjemna książka na kilka godzin, która nie obciąży mózgu i pozwoli odpocząć po stresach dnia codziennego.
„Rozkosze nocy” to miłe czytadło, które nie wymaga od odbiorcy zbyt wiele. Po prostu, mamy bez zbytniego główkowania i rozmyślania cieszyć się serwowaną nam opowieścią o miłości. Wbrew opiniom, z którymi się spotykałam, scen seksu nie ma tam aż tak dużo (wybaczcie, jestem po „lekturze” cyklu o Greyu – a tam poza seksem i miałkimi dialogami nie ma praktycznie nic więcej,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to