-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2016-07-09
2016-05
2013-03-28
Pokuszę się o stwierdzenie, że "Osobliwy dom pani Peregrine" jest przykładem przerostu formy nad treścią. Niesamowita, zachwycająca wręcz, oprawa skrywa, cóż, przeciętne wnętrze. Polskie wydanie robi ogromne wrażenie, a z tego co wiem, oryginalnemu również nie można niczego zarzucić. Zdjęcia, wszelkie "dodatki" w postaci listów, skrawków papieru wzbudzają niepokój i budują atmosferę. Opowieści samej w sobie złą na pewno nie nazwę. Dobry styl, ciekawa konstrukcja, momentami nużyła mnie jedynie przewidywalność z jaką toczyła się akcja. Warta przeczytania, ale nie należy spodziewać się rewelacji.
Pokuszę się o stwierdzenie, że "Osobliwy dom pani Peregrine" jest przykładem przerostu formy nad treścią. Niesamowita, zachwycająca wręcz, oprawa skrywa, cóż, przeciętne wnętrze. Polskie wydanie robi ogromne wrażenie, a z tego co wiem, oryginalnemu również nie można niczego zarzucić. Zdjęcia, wszelkie "dodatki" w postaci listów, skrawków papieru wzbudzają niepokój i budują...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-04-02
Czytałam tę książkę dwa miesiące. Nie z niechęci do lektury, a raczej z niechęci do jej zakończenia. Kilka dni temu uznałam to za głupotę - przecież mogę zacząć czytać od początku, prawda? (No dobrze, po prostu nie byłam w stanie już dłużej się powstrzymywać.
Od miesięcy (lat?) żadna książka nie wzbudziła we mnie tak ogromnej fascynacji. "Przejęzyczenie" (cudowny tytuł!) to zbiór rozmów o przekładzie - rozmów z niesamowitymi ludźmi, którzy mnie swoimi opowieściami porwali. Ile ja zdań wynotowałam, ile tytułów książek! Ba, ja nawet (absolutnie amatorsko) wiersz przetłumaczyłam - żeby w końcu podzielić się nim z nieznającą angielskiego znajomą. Zasiadając do lektury za każdym razem czułam dziecięcą ekscytację.
O moich gorących uczuciach do projektu Zofii Zaleskiej może świadczyć to, że (ja, sknera) zapłaciłam zań dwa razy. Najpierw - za ebooka, bo tak zwykle czytam, później - za papier. To jedna z tych niewielu książek, które chcę mieć.
Notatka na marginesie: chcę być Ireneuszem Kanią.
Czytałam tę książkę dwa miesiące. Nie z niechęci do lektury, a raczej z niechęci do jej zakończenia. Kilka dni temu uznałam to za głupotę - przecież mogę zacząć czytać od początku, prawda? (No dobrze, po prostu nie byłam w stanie już dłużej się powstrzymywać.
Od miesięcy (lat?) żadna książka nie wzbudziła we mnie tak ogromnej fascynacji. "Przejęzyczenie" (cudowny tytuł!)...
2016-02-25
2015-12-12
To zdecydowanie najdziwniejsza część tej serii. Nadal uwielbiam Flawię, ale ten tom budzi we mnie mieszane uczucia. Czuć, że ma być łącznikiem dla poprzednich i nadchodzących części. Ponadto autor wplata w tę historię intrygę zupełnie innej klasy, nie mówimy już o drobnym mordestwie tu czy tam, a Flawia (choć nadal momentami dziecięco naiwna) wyraźnie dorasta. Pisałam się na lekki angielski kryminał o jedenastolatce zafascynowanej chemią i śmiercią, niekoniecznie jednak na głęboko skrywane tajemnice państwowe... "Obelisk (...)" zmienia sposób patrzenia na całą serię i chyba o to właśnie mam do autora pewien żal.
(Żeby nie było wątpliwości: to nadal jest świetna książka - po prostu seria zaczyna zmierzać w zupełnie innym kierunku, a mnie nikt na to nie przygotował.)
To zdecydowanie najdziwniejsza część tej serii. Nadal uwielbiam Flawię, ale ten tom budzi we mnie mieszane uczucia. Czuć, że ma być łącznikiem dla poprzednich i nadchodzących części. Ponadto autor wplata w tę historię intrygę zupełnie innej klasy, nie mówimy już o drobnym mordestwie tu czy tam, a Flawia (choć nadal momentami dziecięco naiwna) wyraźnie dorasta. Pisałam się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-12-07
2011
2015-11-15
Muszę przyznać, że pozostałe książki Moersa podobały mi się bardziej. Nie ma tu jednak żadnej tragedii, z Jasiołem i Mgłosią (Enselem i Krete?) nadal bawiłam się świetnie.
Muszę przyznać, że pozostałe książki Moersa podobały mi się bardziej. Nie ma tu jednak żadnej tragedii, z Jasiołem i Mgłosią (Enselem i Krete?) nadal bawiłam się świetnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-08
2015-07-15
2015-07-07
2015-05-19
2015-04-27
2013-04-06
Żałuję, że nie sięgnęłam po "Ostatniego Smokobójcę" kilka lat wcześniej. Z pewnością byłaby to jedna z ulubionych książek bardziej małoletniej wersji mnie. :)
Żałuję, że nie sięgnęłam po "Ostatniego Smokobójcę" kilka lat wcześniej. Z pewnością byłaby to jedna z ulubionych książek bardziej małoletniej wersji mnie. :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-03-13
2015-01-02
2014-09-21
2014-12-28
2012-12
Powrót do Pottera po tylu latach to, nomen omen, magiczne doświadczenie. Nadal go uwielbiam, nadal bawię się przy nim równie dobrze. Tym razem przeżyłam lekturę nieco inaczej, miałam też do niej większy dystans - to nie zmniejszyło jednak przyjemności. Ponadto wreszcie mogę powiedzieć, że zakochałam się w tym, jak pisze Rowling. [Książkę przeczytałam po angielsku.] Słowa, zdania, akapity - są dokładnie takie, jakie być powinny. I zmuszają do przerywania lektury w celu notowania cytatów.
Więcej moich zachwytów oraz zdjęcia i cytaty znajdziesz tutaj: http://zimnotutaj.blogspot.com/2016/07/powrot-do-dziecinstwa-potter.html
Powrót do Pottera po tylu latach to, nomen omen, magiczne doświadczenie. Nadal go uwielbiam, nadal bawię się przy nim równie dobrze. Tym razem przeżyłam lekturę nieco inaczej, miałam też do niej większy dystans - to nie zmniejszyło jednak przyjemności. Ponadto wreszcie mogę powiedzieć, że zakochałam się w tym, jak pisze Rowling. [Książkę przeczytałam po angielsku.] Słowa,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to