-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2016-07-31
2016-07-13
2016-07-09
Powrót do Pottera po tylu latach to, nomen omen, magiczne doświadczenie. Nadal go uwielbiam, nadal bawię się przy nim równie dobrze. Tym razem przeżyłam lekturę nieco inaczej, miałam też do niej większy dystans - to nie zmniejszyło jednak przyjemności. Ponadto wreszcie mogę powiedzieć, że zakochałam się w tym, jak pisze Rowling. [Książkę przeczytałam po angielsku.] Słowa, zdania, akapity - są dokładnie takie, jakie być powinny. I zmuszają do przerywania lektury w celu notowania cytatów.
Więcej moich zachwytów oraz zdjęcia i cytaty znajdziesz tutaj: http://zimnotutaj.blogspot.com/2016/07/powrot-do-dziecinstwa-potter.html
Powrót do Pottera po tylu latach to, nomen omen, magiczne doświadczenie. Nadal go uwielbiam, nadal bawię się przy nim równie dobrze. Tym razem przeżyłam lekturę nieco inaczej, miałam też do niej większy dystans - to nie zmniejszyło jednak przyjemności. Ponadto wreszcie mogę powiedzieć, że zakochałam się w tym, jak pisze Rowling. [Książkę przeczytałam po angielsku.] Słowa,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-07-09
Kilka wierszy spodobało mi się bardzo, wiele po mnie spłynęło, niektóre mnie zirytowały. To nadal całkiem dobry bilans - z poezją często jest tak, że nawet najmniejszy jej fragment do człowieka nie trafia.
Po przykłady wierszy udaj się tutaj: http://zimnotutaj.blogspot.com/2016/07/bookathon5.html
Kilka wierszy spodobało mi się bardzo, wiele po mnie spłynęło, niektóre mnie zirytowały. To nadal całkiem dobry bilans - z poezją często jest tak, że nawet najmniejszy jej fragment do człowieka nie trafia.
Po przykłady wierszy udaj się tutaj: http://zimnotutaj.blogspot.com/2016/07/bookathon5.html
2016-07-05
Przez większość czasu akcja opowiadania toczy się w dziewiętnastowiecznej Polsce - w Białymstoku oraz „wsi zbyt małej, by nadawać jej nazwę”. Ten polski akcent podoba mi się tym bardziej, że autorka wykonała sporo pracy i zadbała o realia historyczne. Wydarzenia koncentrują się wokół Deborah, żydowskiej dziewczynki, a później - kobiety, która od swojej babki uczy się wszystkiego, co czarownica wiedzieć powinna.
Po przeczytaniu ostatniego zdania przez kilka minut siedziałam zupełnie oniemiała. Czegoś takiego się nie spodziewałam. To krótkie opowiadanie ma ogromna siłę rażenia. A ja zdecydowanie chcę z Schanoes poznać się nieco lepiej.
Czytaj dalej: http://zimnotutaj.blogspot.com/2016/07/bookathon2.html
Przez większość czasu akcja opowiadania toczy się w dziewiętnastowiecznej Polsce - w Białymstoku oraz „wsi zbyt małej, by nadawać jej nazwę”. Ten polski akcent podoba mi się tym bardziej, że autorka wykonała sporo pracy i zadbała o realia historyczne. Wydarzenia koncentrują się wokół Deborah, żydowskiej dziewczynki, a później - kobiety, która od swojej babki uczy się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-05
2016-05
2016-05
2016-04-30
2016-04-28
2016-04-02
2016-03-27
2016-02-29
2016-02-25
2015-10-09
Nie jest to gorsza wersja "Zmierzchu", nie jest to też lepsza jego wersja. Poziom wygląda podobnie, język został nieco poprawiony, a Beau jest odrobinę mniej irytujący niż Bella.
Samą serię nadal uważam za lekkie czytadło. Dobra ona nie jest, ale nigdy nie zrozumiem fali nienawiści względem niej. Jest sporo gorszych książek. Ta jest dość przeciętna, trochę zbyt naiwna i często skutkuje facepalmem, ale i bez przesady. ;)
Sprawdziła się jako towarzysz w chorobie, nie trzeba śledzić wielu wątków lub szczególnie się skupiać. Tyle.
PS Ach, no i zabawnie było wrócić do czegoś, co jako trzynastolatka czytałam z wypiekami na twarzy. :)
PS2 Ocena to po prostu ocena oryginalnego Zmierzchu obniżona o 1 gwiazdkę, bo kopii jakoś nie wypada ocenić tak samo. ;)
Nie jest to gorsza wersja "Zmierzchu", nie jest to też lepsza jego wersja. Poziom wygląda podobnie, język został nieco poprawiony, a Beau jest odrobinę mniej irytujący niż Bella.
Samą serię nadal uważam za lekkie czytadło. Dobra ona nie jest, ale nigdy nie zrozumiem fali nienawiści względem niej. Jest sporo gorszych książek. Ta jest dość przeciętna, trochę zbyt naiwna i...
2015-10-31
2015-11-02
Za mało Draculi w "Draculi" jak na mój gust. Ludzkie postaci zbyt mdłe, by na dłużej utrzymać moją uwagę. Rozumiem znaczenie powieści jako istotnego elementu popkultury, ale nie była to dla mnie szczególnie pasjonująca lektura.
Za mało Draculi w "Draculi" jak na mój gust. Ludzkie postaci zbyt mdłe, by na dłużej utrzymać moją uwagę. Rozumiem znaczenie powieści jako istotnego elementu popkultury, ale nie była to dla mnie szczególnie pasjonująca lektura.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-10-25
2015-10-25
2015-10-07
Przebrnęłam przez 1/4 i stwierdziłam, że nie warto się dalej męczyć... Myślę, że książka powinna spodobać się wielbicielom Rowell, a zwłaszcza wątku Simona i Baza w poprzedniej książce. Ale. Znów mamy do czynienia z pseudo-luzacką pierwszoosobową narrację, na którą ja zdążyłam już sobie wyrobić alergię (za dużo tego ostatnimi czasy, a ta tutaj na dodatek wydaje się dość wymuszona i nie brzmi naturalnie). Drugi problem to... Harry Potter. Rowell wzięła tonę elementów z tej serii i je trochę poprzekręcała. Bez większego problemu znajdziecie w "Carry on" większość głównych postaci Rowling i jej pomysłów. Cały "magiczny świat" jest właściwie parodią tego z Pottera. Cóż, książka zdecydowanie nie dla mnie.
Przebrnęłam przez 1/4 i stwierdziłam, że nie warto się dalej męczyć... Myślę, że książka powinna spodobać się wielbicielom Rowell, a zwłaszcza wątku Simona i Baza w poprzedniej książce. Ale. Znów mamy do czynienia z pseudo-luzacką pierwszoosobową narrację, na którą ja zdążyłam już sobie wyrobić alergię (za dużo tego ostatnimi czasy, a ta tutaj na dodatek wydaje się dość...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Oczywiście, że przeczytałam to w dniu premiery. Nie mogłam się oprzeć.
(Ktoś oznacza moją opinię jako spoiler - tu naprawdę nie ma spoilerów, opowiadam jedynie w jaki sposób zawiązana zostaje fabuła. Uwierzcie mi, nie wiecie niczego.)
A o co w ogóle chodzi?
Spotykamy 37-letniego Harry'ego, który wraz z Ginny odprowadza swoje dzieci na peron 9 3/4. James, jego starszy syn, wraca do Hogwartu, a Albus jedzie tam po raz pierwszy. Młodziutka Lily dołączy do nich w kolejnych latach. Do pociągu wskakuje też Rose, córka Hermiony i Rona. Wtedy jeszcze trzyma się z Albusem, przyjaźń ta zostaje jednak zaprzepaszczona w momencie, w którym Albus postanawia dosiąść się do Scorpio, syna Malfoya.
To przede wszystkim wokół Albusa i Scorpio toczy się większa część tej historii. Sporo ich łączy. Obaj nie są zbyt szczęśliwymi dziećmi, nie przepadają też za swoimi ojcami i gardzą quidditchem. Albusa męczą spojrzenia, które przyciąga Harry oraz oczekiwania, których nie umie spełnić. Chłopcy trafiają do Slytherinu, co tylko pogłębia przepaść między Albusem i jego popularnym bratem (oczywiście Gryfonem) oraz słynnym ojcem. Scorpio męczą nieustające pogłoski o tym, że jest synem Voldemorta. Przyjaciele wspólnie izolują się więc od pozostałych uczniów.
W pewnym momencie Albus wpada na (sarkazm) doprawdy znakomity (koniec sarkazmu) pomysł. Postanawia naprawić jeden z błędów swojego ojca i zmienić przeszłość. Postanawia cofnąć się w czasie.
"And there is a giant whoosh of light. A smash of noise. And time stops. And then it turns over, thinks a bit, and begins spooling backwards, slow at first . . . And then it speeds up. And then there’s a sucking noise. And a BANG."
W plan wciąga swojego niezbyt asertywnego przyjaciela i, cóż, rozpoczyna ciąg dość niesamowitych (i niewiarygodnie idiotycznych) zdarzeń. To efekt motyla w Hogwarcie. Jakby tego było mało - Harry'ego, po raz pierwszy od 19 lat, rozbolała blizna.
Instrukcja obsługi „Przeklętego dziecka"
Nie traktuj tego jak ósmego tomu serii, a się nie zawiedziesz. Podejdź do „Przeklętego dziecka” z myślą, że to po prostu miły dodatek, możliwość powrócenia do ukochanego świata. Ciesz się humorem i świetnie napisanymi postaciami, pozwól sobie też na garść facepalmów w momentach, w których fabuła staje się zbyt głupia. Spędź ze scenariuszem miłe popołudnie, nie pomstuj na Rowling i wyobraź sobie jak wspaniale musi to wszystko wyglądać na scenie.
Przeczytaj całą recenzję i wiele cytatów z książki tutaj: http://zimnotutaj.blogspot.com/2016/08/harry-potter-i-przeklete-dziecko.html
Oczywiście, że przeczytałam to w dniu premiery. Nie mogłam się oprzeć.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to(Ktoś oznacza moją opinię jako spoiler - tu naprawdę nie ma spoilerów, opowiadam jedynie w jaki sposób zawiązana zostaje fabuła. Uwierzcie mi, nie wiecie niczego.)
A o co w ogóle chodzi?
Spotykamy 37-letniego Harry'ego, który wraz z Ginny odprowadza swoje dzieci na peron 9 3/4. James, jego...