-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2024-05-02
2024-03-30
2024-01-19
2023-12-31
2023-12-29
2023-05-27
2023-04-14
2020-09-11
Po zeszłorocznym sukcesie rewelacyjnego serialu "Czarnobyl" temat ponownie odżył w umysłach wielu ludzi. Moim też. Zresztą wschodnie klimaty mocno mnie fascynują nie od dziś.⠀
⠀
Ponad trzydzieści lat po czarnobylskiej katastrofie teren zony jest intensywnie nawiedzany przez autokary ze zorganizowanymi wycieczkami, samozwańczych eksploratorów zwanych "stalkerami", czy miejscowych próbujących wynieść stamtąd co się da i puścić w dalszy obieg. Jedna z grup wycieczkowych dokonuje zatrważającego znaleziska - na jednym z budynków w Prypeci wywieszono ludzkie zwłoki. Ciało zaaranżowano w makabryczny sposób, niczym dzieło sztuki będące wytworem chorego umysłu.⠀
Ofiara zostaje zidentyfikowana jako syn rosyjskiego miliardera. Rozpoczyna się śledztwo, a właściwie dwa: oficjalne - prowadzone przez czarnobylską policję i prywatne - którym kieruje człowiek wynajęty przez ojca ofiary. Wiele wskazuje na to, że zbrodnia jest powiązana z podwójnym morderstwem z 26 kwietnia 1986 - dnia katastrofy w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Tymczasem zwyrodnialec nie próżnuje - wciąż zostawia kolejne symboliczne wiadomości dla śledczych, a ofiar przybywa.⠀
⠀
Osadzenie akcji w Czarnobylu budziło pewne obawy co do nadużycia tego motywu poprzez stworzenie straszaka nie oddającego powagi należnej temu miejscu. W książce Morgana Audica doskonale zachowano równowagę podchodząc do tematu w należny mu sposób. Mało tego, w treści przemycono sporo wiadomości historycznych. Na uwagę zasługują również fragmenty przedstawiające obecną sytuację społeczno-polityczną na Ukrainie. Przyznaję, że pochłaniałam je z wielkim zainteresowaniem. Brawa dla autora za zaprezentowanie problemu w tak interesujący i przystępny sposób. To naprawdę bardzo mocny punkt książki.⠀
Postaci są tragiczne, naznaczone czarnobylskim piętnem już na zawsze. Noszacy w sobie traumę, którą pojąć potrafią tylko ci, których spotkał podobny los.⠀
Klimat powieści robi wrażenie. Z jednej strony trochę przypomina post-apo, ale jednocześnie to coś zupełnie innego, niemożliwego do oddania w żadnym innym miejscu na świecie.⠀Generalnie nie obraziłabym się, gdyby autor trochę bardziej powodził mnie za nos i popodrzucał mylne tropy... Ale to już chyba zbytnie czepialstwo z mojej strony ;) .
Podsumowując, "Jaskółki z Czarnobyla" uważam za prawdziwy majstersztyk. Niesamowicie wciągający, świetnie skonstruowany, dobrze przygotowany merytorycznie, wartościowy i inteligentny. Książka otrzymuje ode mnie wysoką ocenę. To perełka, którą gorąco polecam.
Po zeszłorocznym sukcesie rewelacyjnego serialu "Czarnobyl" temat ponownie odżył w umysłach wielu ludzi. Moim też. Zresztą wschodnie klimaty mocno mnie fascynują nie od dziś.⠀
⠀
Ponad trzydzieści lat po czarnobylskiej katastrofie teren zony jest intensywnie nawiedzany przez autokary ze zorganizowanymi wycieczkami, samozwańczych eksploratorów zwanych "stalkerami", czy...
2021-01-07
Dziś biorę na tapet "Nimfę" - debiutancką powieść Andrzeja Konefała wydaną nakładem Wydawnictwa Oficynka.⠀
Samochód rodziny Mariańskich ulega poważnemu wypadkowi w czasie podróży na urlop. Dwójce dorosłych - Katarzynie oraz Grzegorzowi - udaje się wyjść cało ze zdarzenia. Niestety, po ich czteroletnim synku Kubusiu zaginął wszelki ślad. Wszystko wskazuje na to, że stało się najgorsze.
Rok później zrozpaczona matka wciąż nie może pogodzić się z tragedią. Jako jedyna wierzy, że Kubuś wcale nie umarł. Czułaby to. Tymczasem gdzieś z tyłu jej głowy kiełkuje myśl, że malec gdzieś jest i bardzo potrzebuje pomocy.
Wkrótce bohaterka wpada w sam środek potężnej intrygi, rozgrywającej się pomiędzy dwiema supertajnymi i superwpływowymi organizacjami. Zaczynają otaczać ją niebezpieczni ludzie, którzy chcą od niej czegoś, czego jak sądzi nie jest w stanie im dać. Z czasem kobieta zaczyna odkrywać w sobie zaskakujące umiejętności, które w obecnej sytuacji są niezwykle cenne. Z drugiej strony te odkrycia budzą u Kaśki podejrzenia, że ma ze ścigającymi ją tajniakami więcej wspólnego, niż mogłaby sądzić.
A to dopiero początek wielkiej afery z motywem kosmicznym w centrum.
⠀
W powieści zastosowano narrację pierwszoosobową, dzięki czemu poznajemy historię z perspektywy bohaterów. Wpływa to także na zintensyfikowanie u czytelnika emocji doświadczanych w czasie lektury.
A jest co przeżywać! Mimo, że objętościowo książka ma jedynie nieco ponad 230 stron, to dzieje się tu naprawdę dużo. Momentami miałam wrażenie, że aż do przesady. Bo zdarzało się, że nie zdążyłam poukładać sobie w głowie jednego wydarzenia, a już następowała seria kolejnych, równie nagłych i zaskakujących. Z tego samego powodu odnosiłam wrażenie chaosu, niektóre elementy pozostały niejasne i niedopowiedziane. Do samego końca poczytywałam to za wadę powieści, ale w końcowym słowie od autora dowiedziałam się, że były to celowe zabiegi aby "czytelnik mógł poczuć się równie skołowany, jak główna bohaterka, która w pewnym momencie sama nie wie, co jest prawdą, a co kłamstwem, co wydarzyło się naprawdę a co jest halucynacją. [...] Dzięki nagłym zmianom treści zaskakuję czytelnika, przykuwam jego uwagę, buduję napięcie i wywołuję emocje". Cóż, dowiedzenie się o celowości takiego działania zmieniło nieco moją perspektywę, ale wciąż mam wątpliwości czy lubię czuć się taka skołowana w czasie lektury :P ⠀
Stylistycznie tekst wypada średnio. Uwagę zwracają prosty język i miejscami przekombinowana konstrukcja zdań. Popracowałabym nad rozbudowaniem opisów i udoskonaleniem portretów psychologicznych bohaterów (postać delikatna w swej naturze, o cechach typowo kobiecych wypadła mniej wiarygodnie, niż te bardziej "męskie"). ⠀
Z pewnością nie można odmówić autorowi bogatej wyobraźni i kreatywności. Przy "Nimfie" nie sposób się nudzić, bo strony powieści naładowane są niesamowitymi wydarzeniami, które powinny porwać większość czytelników. I nie chodzi tylko o "twarde" sci-fi, bo przecież mamy jeszcze obyczajowy wątek relacji rodzinnych i miłości matki do dziecka, który przyciągnie co wrażliwszych odbiorców. Gatunkowo zaklasyfikowałabym książkę jako thriller science-fiction z dużą ilością akcji.
"Nimfę" odbieram jako ciekawy, ale nie zachwycający debiut. Czy polecam? Moje odczucia są neutralne, więc myślę, że najlepiej przekonać się samemu :)
Dziś biorę na tapet "Nimfę" - debiutancką powieść Andrzeja Konefała wydaną nakładem Wydawnictwa Oficynka.⠀
Samochód rodziny Mariańskich ulega poważnemu wypadkowi w czasie podróży na urlop. Dwójce dorosłych - Katarzynie oraz Grzegorzowi - udaje się wyjść cało ze zdarzenia. Niestety, po ich czteroletnim synku Kubusiu zaginął wszelki ślad. Wszystko wskazuje na to, że stało...
2022-11-29
2022-08-04
2022-07-24
2022-06-01
2015-10-03
2016-07-30
2016-10-31
2017-12-23
To moja pierwsza książka Gerritsen i muszę przyznać, że była diabelnie wciągająca. Skojarzyła mi się z twórczością Thomasa Harrisa.
Co do fabuły, to zawiódł mnie jedynie finał głównego wątku miłosnego, bo kompletnie mu nie kibicowałam! O ile w tej parze strona męska budziła moją sporą sympatię, to żeńskiej nie znosiłam. Ci co czytali będą wiedzieli o co chodzi!
To moja pierwsza książka Gerritsen i muszę przyznać, że była diabelnie wciągająca. Skojarzyła mi się z twórczością Thomasa Harrisa.
Co do fabuły, to zawiódł mnie jedynie finał głównego wątku miłosnego, bo kompletnie mu nie kibicowałam! O ile w tej parze strona męska budziła moją sporą sympatię, to żeńskiej nie znosiłam. Ci co czytali będą wiedzieli o co chodzi!
2018-03-08
Na początku miałam mieszane uczucie co do tej książki, ale pod koniec akcja nabrała tempa. Jak to u Kinga zwykle bywa - im dale w treść, tym lepiej. Ogólnie cała fabuła opiera się na prostym pomyśle, bardzo prostym. Aż trudno uwierzyć, że zaowocował on powstaniem książki o objętości niemal 500 stron :)
Pomijając wszelkie oczywiste względy, to mimo wszystko było mi bardzo szkoda tego chorego pieska. Zawsze jestem wrażliwa na kwestie cierpienia zwierząt. Choć oczywiście kibicowałam ludziom, to jednak nie chciałam by psu działa się krzywda. Na samym końcu prawie się popłakałam... :(
Na początku miałam mieszane uczucie co do tej książki, ale pod koniec akcja nabrała tempa. Jak to u Kinga zwykle bywa - im dale w treść, tym lepiej. Ogólnie cała fabuła opiera się na prostym pomyśle, bardzo prostym. Aż trudno uwierzyć, że zaowocował on powstaniem książki o objętości niemal 500 stron :)
Pomijając wszelkie oczywiste względy, to mimo wszystko było mi bardzo...
2018-03-18
Muszę przyznać, że nie pamiętam kiedy ostatnio książka porwała mnie tak bardzo, jak "Znalezione nie kradzione". Moim zdaniem jest świetna. King wspaniale spisuje się jako autor kryminałów i nie mogę doczekać się kolejnych pozycji tego gatunku, które wyjdą spod jego ręki. Na razie, wśród moich czytelniczych planów na najbliższą przyszłość znalazł się "Koniec warty" - stanowiący ostatnią część trylogii o Billu Hodgesie (dlaczego mam przeczucie, że tytuł zwiastuje smutne zakończenie? :( )
Warto tutaj podkreślić mistrzostwo w kreacji czarnego charakteru. Morris Bellamy należy do moich ulubionych antybohaterów. Mimo, że jest zły do szpiku kości, darzę go autentyczną sympatią. Sama nie wiem dlaczego, ale to prawda. Myślę, że to najlepszy dowód na to, że tworząc tę postać autor odwalił kawał dobrej roboty. Wszystko to sprawia, że od książki po prostu nie sposób się oderwać.
Muszę przyznać, że nie pamiętam kiedy ostatnio książka porwała mnie tak bardzo, jak "Znalezione nie kradzione". Moim zdaniem jest świetna. King wspaniale spisuje się jako autor kryminałów i nie mogę doczekać się kolejnych pozycji tego gatunku, które wyjdą spod jego ręki. Na razie, wśród moich czytelniczych planów na najbliższą przyszłość znalazł się "Koniec...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04-11
No, no jestem pod dużym wrażeniem. "Pamiętnik diabła" pochłonęłam niesamowicie łapczywie.
Na początku podchodziłam do lektury z dystansem. Nieco irytował mnie język powieści, postać głównego bohatera wydawała się bezbarwna. Do czasu gdy nie zaczęliśmy "grzebać" w przeszłości Kuby Sobańskiego. Wtedy dopiero akcja ruszyła pełną parą. Okazało się, że nic nie jest takie, jakim wydaje się na pierwszy rzut oka. Bohater nabrał barw, i to jaskrawych. Pewnie niektórzy zarzucą autorowi schematyczne podejście do kwestii psychopatologii seryjnego mordercy. Dla mnie jednak, był to istotny element - bez niego mój analityczny umysł po prostu nie "kupiłby" tej historii.
Widać, że autor inspirował się osobą Teda Bundy'ego oraz Patricka Batemana z kultowego "American Psycho". Zaowocowało to powstaniem świetnego thrillera psychologicznego. Książka zasługuje na uwagę, tym bardziej, że jest to debiutancka powieść Adriana Bednarka. Dotychczas nieufnie podchodziłam do publikacji polskich autorów. Myślę, że zmieni się to po szalonej przygodzie z "Pamiętnikiem diabła".
Na koniec muszę powiedzieć, że rozbawiły mnie dokładne opisy ubioru każdego z bohaterów. No i te trampki - wszechobecne :)
No, no jestem pod dużym wrażeniem. "Pamiętnik diabła" pochłonęłam niesamowicie łapczywie.
Na początku podchodziłam do lektury z dystansem. Nieco irytował mnie język powieści, postać głównego bohatera wydawała się bezbarwna. Do czasu gdy nie zaczęliśmy "grzebać" w przeszłości Kuby Sobańskiego. Wtedy dopiero akcja ruszyła pełną parą. Okazało się, że nic nie jest takie,...
Niestety, przez większość czasu lektura była drogą przez mękę. Bardzo nużący, opisowy styl narracji - pozbawiony jakichkolwiek konkretnych informacji / nie oddający głosu bohaterkom. Przez to ciężko było się zaangażować. Zdania przepoetyzowane, pełne zbędnych porównań, metafor. Zdecydowanie nie jest to propozycja dla mnie. Może jestem już za stara, ale z drugiej strony ciężko mi sobie wyobrazić nastolatka zachwycającego się tym dziełem .
Niestety, przez większość czasu lektura była drogą przez mękę. Bardzo nużący, opisowy styl narracji - pozbawiony jakichkolwiek konkretnych informacji / nie oddający głosu bohaterkom. Przez to ciężko było się zaangażować. Zdania przepoetyzowane, pełne zbędnych porównań, metafor. Zdecydowanie nie jest to propozycja dla mnie. Może jestem już za stara, ale z drugiej strony...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to