rozwiń zwiń

Ojczyzna jabłek

Okładka książki Ojczyzna jabłek Robert Nowakowski
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Ojczyzna jabłek
Robert Nowakowski Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2021-03-17
Data 1. wyd. pol.:
2021-03-17
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308073643
Tagi:
Bojkowie Łemkowie Akcja Wisła wysiedlenia cierpienie Beskid Niski historia Polski
Średnia ocen

                7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Koniec świata



720 93 561

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
159 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1763
1762

Na półkach:

„Historia zaczęła się dla Jelka Rabika pewnego lipcowego popołudnia roku czterdziestego piątego, właśnie wtedy”.
„Nie, gdy wybuchała wojna, i nie, kiedy wojna się skończyła”, ale wtedy, gdy do rodzinnej wsi chłopaka przyszło wojsko i zabiło chmarnika. Tego, który chronił wieś, walcząc z burzowymi chmurami i „całym światem”, sam jeden odganiając siedzącego w obłoku propastnyka. Niestety, tego „historycznego” lata, to mu się nie udało.
Demony świata otaczające wioskę były potężniejsze niż ich strażnik.
Tą metaforyczną sceną autor rozpoczął opowieść o mieszkańcach wsi położonej gdzieś w bieszczadzkiej dolinie Soliny. W tyglu Bojków, Łemków i Hucułów zwanych ogólnie Rusnakami. „Pasika, rodzinna wioska Jelka, w zasadzie stanowiła tylko przyczółek Soliny” i była wyłącznie bojkowska. Ojciec Jelka, Fedor, miał nieformalny status najważniejszej osoby i jeszcze siedmiu synów, których tracił w miarę rozwoju opowieści o losach ludzi rzuconych w wir powojennych przemian politycznych na granicy Polski i ZSRR. Opowiadanych z punktu widzenia bojkowskiej rodziny Rabików, Niny z Łemków, w której kochał się Jelko i Mozesa ukrywanego w czasie wojny w ziemiance przez Fedora, bo „cudotwórca w krainie diabłów, upirzów i wpyrów stał się kimś mile widzianym”. Ludzi, którzy na swój sposób próbowali przetrwać powojenne przemiany polityczne i graniczne oraz zrozumieć miażdżącą ich życie machinę historii, by dostosować się do stale zmieniających się warunków. Znaleźć jakiekolwiek wyjście w beznadziejnej alternatywie – „Za wyjazd: sznur. Za przeniesienie metryki do parafii katolickiej: sznur. Za pozostanie na miejscu: pepesza, granat, ogień. Za życie wszystkich ludzi, cokolwiek by zrobili, nawet jeżeliby nie robili nic – tylko śmierć”. Ocaleni z pacyfikacji wsi dokonanych przez NKWD i Ludowe Wojsko Polskie, których „Niemcy nie wywieźli na roboty do Reichu, którzy nie poszli do ukraińskiej milicji, których nie wzięły ze sobą uciekające oddziały niemieckich, węgierskich, słowackich i ukraińskich dywizji”, nie zostali włączeni do UPA, musieli dobrze rozeznawać się wśród przechodzących przez wieś wojsk, bo nigdy „nie wiedzieli, kto to: polska samoobrona, byli akowcy, Ukraińcy, wojsko polskie lub sowieckie, zwykli bandyci czy dezerterzy z którejkolwiek ze stron”. To dlatego musieli przyjąć zasadę – „Ubierz się w czyste ubranie. Najładniejsze. Możesz dzisiaj umrzeć. Zabiją cię. Jak nie jedni, to drudzy. W domu czy na polu. Nigdzie nie jest bezpiecznie”. Niepewność jutra, wszechobecne zagrożenie, „smutek, pogrzeby, śmierć, głód. Wszystko to przez półtora roku, miesiąc po miesiącu tak samo”. A to był dopiero początek wielkiego końca Bojków.
Reszty dopełniła akacja „Wisła”.
Losy głównych bohaterów reprezentowały dzieje wielu wysiedlonych, których drogi z ojczyzny jabłek w nieznane obrazowały ich wędrówki przez wsie niekoniecznie z przydziałem ziemi lub obóz Jaworzno, będącym kontynuacją jednego z podobozów nazistowskiego Auschwitz-Birkenau, który w „Trzeciej Rzeszy funkcjonował pod nazwą Arbeitslager „NeuDachs” nr 147, w Polsce jako Centralny Obóz Pracy w Jaworznie” z poniemiecką spuścizną sadystycznego funkcjonowania – kapo, prąd, głód, tortury, okrucieństwo. Do miejsc, które niszczyły dotychczasową tożsamość jak u Jelka, który „stał się innym człowiekiem. Człowiekiem oderwanym od własnej rodziny i życia, które rozumiał. Nie był już tym kimś, kto opuszczał Pasikę”. Albo spychały w zakamarki duszy, zmuszając do przyjęcia nowej, jak u Niny, która „mówiła po polsku i zachowywała się jak Polka”, ale „głęboko w niej żyła dawna Nina Gocz, wesoła, niezależna dziewczyna z Bereżnicy Niżnej”. Jednak zawsze z piętnem rezunów i morderców generała Świerczewskiego.
To również opowieść o wykorzenianiu narodu.
Etnicznej nacji, która przestała istnieć, bo nie przetrwała niekorzystnego położenia geograficzno-politycznego oraz metodycznego procesu wspartego przemyślanymi procedurami wynarodowiania. Skutecznych, bo wymierzonych w niewielką liczebnie społeczność, której ojczyzną były jabłeczne sady, las, łąki, pola, wierzenia i chroniący je chmarnik.
To smutna, przesiąknięta bólem umierania, a zarazem przepiękna opowieść o zagładzie.
Grupy etnicznej, po której odejściu symbolicznie modlitwę odmówił Żyd Mozes (dużo w tej powieści symboliki), a autor oddał jej głos, „ponieważ nigdy wcześniej nie mieli możliwości przemówić publicznie we własnym imieniu”. A także dlatego, jak uzasadnił autor w posłowiu, że „stanowi syntezę doświadczeń mieszkańców wsi nad Sanem przepędzanych na stronę sowiecką w maju i czerwcu 1946 roku”, pomimo fikcyjności opisu wysiedlenia Soliny.
To mistrzowsko skonstruowana powieść mocno zakotwiczona w historii i jednocześnie ponadczasowa.
Zostało to zauważone, bo powieść była nominowana do Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza w 2022 roku za debiut.
naostrzuksiazki.pl

„Historia zaczęła się dla Jelka Rabika pewnego lipcowego popołudnia roku czterdziestego piątego, właśnie wtedy”.
„Nie, gdy wybuchała wojna, i nie, kiedy wojna się skończyła”, ale wtedy, gdy do rodzinnej wsi chłopaka przyszło wojsko i zabiło chmarnika. Tego, który chronił wieś, walcząc z burzowymi chmurami i „całym światem”, sam jeden odganiając siedzącego w obłoku...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    306
  • Przeczytane
    168
  • Posiadam
    44
  • 2021
    14
  • 2022
    10
  • Ulubione
    5
  • Legimi
    4
  • 2023
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Wyzwanie LC 2022
    3

Cytaty

Więcej
Robert Nowakowski Ojczyzna jabłek Zobacz więcej
Robert Nowakowski Ojczyzna jabłek Zobacz więcej
Robert Nowakowski Ojczyzna jabłek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także