Dom Holendrów
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The Dutch House
- Wydawnictwo:
- Znak Literanova
- Data wydania:
- 2021-05-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-09-24
- Data 1. wydania:
- 2019-09-24
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324073351
- Tłumacz:
- Anna Gralak
- Tagi:
- rodzina strata rodzeństwo matka przeszłość dzieciństwo literatura amerykańska proza współczesna
- Inne
Powieść nominowana do Nagrody Pulitzera, porównywana do twórczości F. Scotta Fitzgeralda
Jedna z najważniejszych książek 2019 roku według „New York Timesa” i „Time’a”
Nad Domem Holendrów zapada zmierzch. Jego ogromne okna kolejno rozjaśniają się ciepłym światłem. Danny i Maeve Conroyowie zaparkowali wysłużonego oldsmobile’a po drugiej stronie ulicy, by obserwować rozgrywający się spektakl cieni.
To dom, w którym dorastali. Spełnienie marzeń i ambicji ich ojca, a jednocześnie miejsce znienawidzone przez ich matkę. Dom, który stracili razem z rodzinnym majątkiem i którego dziedzictwo rzuciło cień na całe ich życie.
Dom Holendrów jest opowieścią o rodzinnych więziach, stracie, poświęceniu i przebaczeniu. Ann Patchett z mistrzowską precyzją rozbiera na części pierwsze amerykański mit o tym, że każdy może napisać swoją historię na nowo, odciąć się od korzeni i zapuścić własne. Jej najnowsza powieść to misternie utkane studium pamięci – pokazuje, jak bezustannie rezonuje w nas przeszłość i jak chcąc nie chcąc powtarzamy błędy naszych rodziców.
Nie ma w literaturze przypowieści o matce marnotrawnej – Ann Patchett tworzy więc własną: piękną, bolesną i przejmującą. Autorka jest mistrzynią dystyngowanej i wciągającej prozy, a Dom Holendrów to jeden z najlepszych portretów rodziny, jakie czytałem. Pod jej piórem całkiem zwyczajne życie zamienia się w opowieść, od której nie mogłem się oderwać.
- Marcin Meller
„Intymna i poruszająca powieść […]. Dom Holendrów to przepełniona bólem i czułością książka, w której talent Patchett do snucia opowieści ukazuje się w pełnej krasie […]. Wnikliwa, wybitnie chwytająca za serce powieść o rodzinie, poświęceniu i obsesji”.
– „The Sunday Times”
„Mistrzowska”.
– „The Times”
„Patchett w pełni zasługuje na reputację autorki fascynujących powieści, a Dom Holendrów to jej jak dotąd najbardziej urzekająca książka”.
– „Vogue”
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Dom Holendrów
"Jest w życiu kilka takich chwil, gdy podskakujesz i przeszłość, na której stałeś, odsuwa się do tyłu, a przyszłość, na której masz wylądować, jeszcze nie wjeżdża na swoje miejsce, a więc przez moment trwasz w zawieszeniu, niczego nie wiedząc i nikogo nie znając, a nawet siebie samego." Pomimo licznych wskazówek, intuicyjnych podszeptów, naprawdę nie spodziewałam się, że powieść tak bardzo przypadnie mi do gustu. Chętnie zanurzałam się w historii, w której silne echa przeszłości sprawiały, że teraźniejszość wybrzmiewała szczególnie ujmująco, przekonywała kolorytem i różnorodnością. Losy postaci stały się tak bliskie, że identyfikowałam się z odczuciami, przybliżałam się do ich najintymniejszych wyznań. Wielokrotnie zastanawiałam się, jak postąpiłabym w sytuacji, z którą Maeve i Danny zmuszeni byli zmierzyć się, czy wybrałabym ich ścieżkę decyzji, jak odebrałabym to, co zgotowali im bliscy. Co niezwykle cenne, także drugoplanowe postaci intensywnie przekonywały, a nawet te, którym przypisano ciemne cienie osobowości. Jakże ciekawa okazała się Andrea, nie w czasie dojrzałości a starości. Sandy i Jocelyn, pozornie osadzone w tle, kiedy bliżej przyglądałam się im, słyszałam, jak wiele miały do powiedzenia. Wielka niewiadoma okrywała Cyryla, natychmiast poddawałam go ocenie, a jednak za wszelką cenę chciałam głębiej sięgnąć prawdy krążącej wokół niego. Uzupełnieniem bohaterów były Norma i Bright, także je naznaczono nieszczęściem innych i próbą wyrwania się z własnych demonów osadzonych na postumencie samotności. Ann Patchett sugestywnie odmalowała uczucia, delikatnie i stanowczo prowadziła po meandrach różnych scenariuszy życia. Fabuła łapała w pułapkę ciekawości i niecierpliwości poznawania. Kiedy weszłam w jej nurt, za nic nie chciałam wychodzić. Angażowałam się we wspomnienia. Nie tyle zdarzenia odgrywały główna melodię, a emocje, odbiór incydentów, zmiany nastawienia do tego, co przeszło i co właśnie toczyło się. Uważnie wsłuchiwałam się w głosy tych, co odeszli, zostawili po sobie niezatarty ślad istnienia. Cudowny pomysł na zdawałoby się wiecznie żywy Dom Holendrów, wybudowany w tysiąc dziewięćset dwudziestym drugim roku, wypełniony pamiątkami, które z jednej strony blokują nowe, z drugiej stają się jego bazą. Miałam wrażenie, że sama przez pewien czas w nim zamieszkałam, zachwyciłam się przejrzystością skontrastowaną z tym, co niewidzialne na pierwszy rzut oka. Szklane ściany, przez które można było zajrzeć do środka, spojrzeć na to, co dzieje się w środku, a zarazem głęboko skrywane traumy, zawody, wyrzuty sumienia, bolesne straty, niewidoczne dla innych. I wiele warstw tych samych wydarzeń odtwarzanych z różnych perspektyw. Zastanawiałam się, w jakim stopniu definiuje nas to, co przeżyliśmy, czy można wyrwać się z bolesnej przeszłości, oderwać od niemiłych widm tego, co minęło, rozliczyć innych i samych siebie, postawić no to, co było dobre, warte zabezpieczenia w pamięci? Kiedy rodzinne korzenie oplata toksyczny grzyb, czy mimo wszystko warto chronić je przed zniszczeniem? A może w takiej właśnie postawie ukrywa się prawda o nas samych, dojrzałości interpretacji i zwykłego człowieczeństwa? Conroyowie napisali własną wielopokoleniową opowieść, od dobrobytu po chude lata, od miłości do nienawiści, od szczęścia do niedoli, od zaufania do sceptycyzmu, jak wiele w niej prawdy o każdym z nas? Wspaniała powieść, wielowarstwowa, przejmująca, prawdziwa, refleksyjna, zwłaszcza w ostatniej odsłonie. Dużo z niej przytuliłam do serca, zachowałam w pamięci, poddałam interpretacji, dostrzegłam powtarzające się wzorce. Cieszę się, że na nią trafiłam, bardzo nam było po drodze. I ten wiele znaczący portret, z okładki książki i z jej treści, trudno mi było się nim nie zachwycić, kiedy wiedziałam już, co za nim się kryło. bookendorfina.pl
Oceny
Książka na półkach
- 1 522
- 1 297
- 203
- 79
- 56
- 32
- 26
- 26
- 15
- 14
OPINIE i DYSKUSJE
Mnie ta opowieść urzekła.
Piękna baśń o życiu, o miłości, o nienawiści i wybaczaniu. O radości i smutku. O szukaniu swojego miejsca w życiu, o akceptacji siebie i tego co nas otacza.
Wzruszająca relacja siostry i brata w odniesieniu do całkowcie inaczej pojmowanego świata. Pielęgnowanie przeszłości, dziedzictwa, a jednocześnie nieskuteczne próby ucieczki przed tożsamością, którą przeszłość, dzieciństwo ukształtowało.
Bardzo mądra, wzruszająca książka.
Mnie ta opowieść urzekła.
więcej Pokaż mimo toPiękna baśń o życiu, o miłości, o nienawiści i wybaczaniu. O radości i smutku. O szukaniu swojego miejsca w życiu, o akceptacji siebie i tego co nas otacza.
Wzruszająca relacja siostry i brata w odniesieniu do całkowcie inaczej pojmowanego świata. Pielęgnowanie przeszłości, dziedzictwa, a jednocześnie nieskuteczne próby ucieczki przed...
Nie zachwyciła mnie jakoś ta powieść, natomiast można z niej wyciągnąć kilka ważnych wniosków.
Po pierwsze uszczęśliwianie kogoś na siłę, jak widać nigdy nie przynosi oczekiwanych efektów. Brak porozumienia między dorosłymi może doprowadzić do tragedii, na której ucierpią przede wszystkim dzieci. Brak praktycznie jakiejkolwiek komunikacji, oziębłość, a przede wszystkim niedojrzałość zarówno ojca, jak i matki głównych bohaterów woła o pomstę do nieba. Naprawdę ludzie tak ze sobą żyją?
Sztuczne, nieprawdziwe, naciągane dialogi czy sytuacje rzucają się tak mocno w oczy, że ja momentami przecierałam oczy ze zdziwienia, tak można pisać?!
Nie widzę tu ani pięknego języka, ani plastyczności opisów, taki trochę maszkaronek literacki. Drętwy i bardzo chaotyczny przekaz.
Sam pomysł, aby dom zrobić głównym bohaterem powieści wydaje się być ciekawym pomysłem, natomiast niektóre wydarzenia są tak mocno naciągane i tak mało realistyczne, jak np. fakt, że matka zostawia dzieci człowiekowi z zerowym poziomem empatii? Odrobinę wiarygodności w tej wymyślonej historii! No proszę Was Moi Drodzy Czytelnicy!
Reasumując, książka przereklamowana, mocno naciągana fabuła, zdarzenia i dialogi kompletnie niewiarygodne.
Nie zachwyciła mnie jakoś ta powieść, natomiast można z niej wyciągnąć kilka ważnych wniosków.
więcej Pokaż mimo toPo pierwsze uszczęśliwianie kogoś na siłę, jak widać nigdy nie przynosi oczekiwanych efektów. Brak porozumienia między dorosłymi może doprowadzić do tragedii, na której ucierpią przede wszystkim dzieci. Brak praktycznie jakiejkolwiek komunikacji, oziębłość, a przede wszystkim...
Wszyscy pragniemy szczęścia. Wszystko inne ma nas tylko do niego zaprowadzić. Wszystko czego chcemy: zdrowie, miłość, partner, dzieci, pieniądze, dom, samochód, prestiż, szacunek i inne dobra mają nas przybliżyć to tego ulotnego stanu jakim jest szczęście.
Niestety czasami to co wydaje się, że przyniesie nam szczęście okazuje się przekleństwem.
Dom nieznośny, przygniatający niczym skorupa, którą trzeba taszczyć, duszący, zabierający tlen mieszkającym w nim domownikom, nie dający o sobie zapomnieć, chwytający w swe sidła. Z drugiej strony dom, który jest bohaterem wszystkich historii, ukochaną, utraconą ojczyzną.
Dom Holendrów zbudowany pod Filadelfią należał do rodziny VanHoebeeków, a swą nazwę zawdzięczał nie architekturze, ale mieszkańcom. Powstał w 1922 roku, a rodzina VanHoebbków kupiła go za pieniądze zdobyte na hurtowej dystrybucji papierosami podczas I wojny światowej.
Po śmierci Państwa VanHoebeeków domem opiekowała się Pusia, służąca dopóki nie kupili go i nie zamieszkali w nim Conroyowie wraz z dziećmi: Maeve i Dannym.
Conroyowie nie byli w nim szczęśliwi, mimo chwil radości ściany domu widziały wiele bólu, smutku i łez.
Wszystkie te zdarzenia odcisnęły niesamowite piętno na życiu Maeve i Danego, którzy nie potrafili rozstać się z przeszłością, przeszłością która jak bumerang wracała i zadawała rany. Nie potrafili rozstać się z domem, który już nie należał do nich, ale ciągle wracali i z okien samochodu patrzyli na jego majestat, zanurzali się w swojej poranionej przeszłości nie potrafiąc prawidłowo budować swojego teraźniejszego życia.
Ann Patchett ciekawie opowiada losy rodziny Conroyów wplatając je w wydarzenia obejmujące pół wieku historii Stanów Zjednoczonych. Powieść tak samo interesująca, jak denerwująca, dusząca i przytłaczająca. Ciężko się ją czyta, mimo, że oprócz trudnych chwil są iskierki nadziei na lepsze jutro, a miłość siostrzano-braterska napawa optymizmem.
Ciekawy portret psychologiczny bohaterów, również tych drugoplanowych, dużo emocji, i niesamowicie prowadzona narracja z punktu widzenia Dannego najbardziej skrzywdzonego, poturbowanego przez życie, od którego każdy tylko wymagał i oczekiwał, że dostosuje się do każdej sytuacji.
Mimo duszącej atmosfery, trudnych wątków warta przeczytania.
Wszyscy pragniemy szczęścia. Wszystko inne ma nas tylko do niego zaprowadzić. Wszystko czego chcemy: zdrowie, miłość, partner, dzieci, pieniądze, dom, samochód, prestiż, szacunek i inne dobra mają nas przybliżyć to tego ulotnego stanu jakim jest szczęście.
więcej Pokaż mimo toNiestety czasami to co wydaje się, że przyniesie nam szczęście okazuje się przekleństwem.
Dom nieznośny,...
Niezwykle rzadko zdarza się, żeby nagrodzona Nagrodą Pulitzera książka ani trochę mi się nie spodobała, ale "Dom Holendrów" jest tutaj niechlubnym wyjątkiem. Przemęczyłam tę książkę nie rozumiejąc po co właściwie w ogóle została napisana. Ma trochę uroku baśni, trochę pretensji do "Wielkiego Gatsby", gdzieś przemyka czar Gilded Age, a zaraz potem Wielkiego Kryzysu - ale nie kupiłam atmosfery tej powieści, nie urzekły mnie losy bohaterów i po prostu zmęczyłam się niemożliwie...
Niezwykle rzadko zdarza się, żeby nagrodzona Nagrodą Pulitzera książka ani trochę mi się nie spodobała, ale "Dom Holendrów" jest tutaj niechlubnym wyjątkiem. Przemęczyłam tę książkę nie rozumiejąc po co właściwie w ogóle została napisana. Ma trochę uroku baśni, trochę pretensji do "Wielkiego Gatsby", gdzieś przemyka czar Gilded Age, a zaraz potem Wielkiego Kryzysu - ale nie...
więcej Pokaż mimo toDom Holendrów jest nie tylko głównym miejscem akcji powieści ale niemal jej bohaterem. Przyciąga wszystkie postacie jak ćmy, trudno od niego odejść.
Niesamowita opowieść, w której słuchamy wspomnień narratora, od czasów sprzed jego narodzin, po przez czas jego dzieciństwa w Domu Holendrów, aż do momentu, gdy nauczył się radzić sobie z emocjami, które wypierał i ignorował przez większość swojego życia.
Czyta się fantastycznie, jest pięknie napisana. Wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, do tego stopnia, że musiałam zerknąć na koniec książki, żeby uspokoić się i mieć pewność, że wszystko się dobrze skończy.
Dom Holendrów jest nie tylko głównym miejscem akcji powieści ale niemal jej bohaterem. Przyciąga wszystkie postacie jak ćmy, trudno od niego odejść.
więcej Pokaż mimo toNiesamowita opowieść, w której słuchamy wspomnień narratora, od czasów sprzed jego narodzin, po przez czas jego dzieciństwa w Domu Holendrów, aż do momentu, gdy nauczył się radzić sobie z emocjami, które wypierał i ignorował...
Jest to druga po Stanie zdumienia książka tej autorki, którą przeczytałam. Może zbyt szumnie to ujęłam, bo przeczytałam do połowy. Nie było w niej nic, co by mnie porwało, zafascynowało.Stan zdumienia, który miał klimat, tajemnicę tu totalne zaskoczenie, niestety na minus.
Jest to druga po Stanie zdumienia książka tej autorki, którą przeczytałam. Może zbyt szumnie to ujęłam, bo przeczytałam do połowy. Nie było w niej nic, co by mnie porwało, zafascynowało.Stan zdumienia, który miał klimat, tajemnicę tu totalne zaskoczenie, niestety na minus.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMam mieszane uczucia po lekturze. Książka jest świetnie napisana i wciągająca niemal od pierwszych stron. Język opowieści jest plastyczny i barwny, dzięki czemu można się zatopić w historii i nie zwracać uwagi na to jak papierowe są postaci stworzone przez Ann Patchett i jak płytka jest ta opowieść.
Autorka nie pozwoliła dojrzeć i dorosnąć żadnemu ze swoich bohaterów. Wszyscy trwają, wciśnięci w tę samą formę, w jakiej ich poznaliśmy. Żadna z postaci nie przechodzi przemiany, wręcz przeciwnie, wszyscy celebrują i nurzają się w doświadczeniach z przeszłości, jakby tylko to miało na nich wpływ i ukształtowało ich na zawsze. Nikt nie podejmuje wyzwania i nie próbuje świadomie zmienić swojego życia. I to jest irytujące, bo jak wiemy, z wielu doświadczeń da się wyrosnąć, a życie ciągle oferuje nam coś nowego. Wystarczy tylko po to sięgnąć.
Co mi jednak najbardziej w tej książce przeszkadza, to promowanie altruizmu jako lepszej i głębszej formy kontaktów z innymi. Autorka stara się nam wmówić, że poświęcenie dla innych jest godne pochwały, tymczasem czytelnik szybko zauważa, że altruizm to tylko inna nazwa na egoizm i egocentryzm. I że za tymi pustymi hasłami nie kryje się nic, poza koniecznością nakarmienia swojego ego.
Mam mieszane uczucia po lekturze. Książka jest świetnie napisana i wciągająca niemal od pierwszych stron. Język opowieści jest plastyczny i barwny, dzięki czemu można się zatopić w historii i nie zwracać uwagi na to jak papierowe są postaci stworzone przez Ann Patchett i jak płytka jest ta opowieść.
więcej Pokaż mimo toAutorka nie pozwoliła dojrzeć i dorosnąć żadnemu ze swoich bohaterów....
Świetnie napisana opowieść o losach rodziny, która łączy (czasem też dzieli) Dom Holendrów. Jest on niezmiennym punktem odniesienia w tych wszystkich latach i wydarzeniach, które mijają. Dla mnie jest to przede wszystkim książka o różnych obliczach miłości. Napisana pięknym językiem, bez brutalnych opisów, w umiarkowanym tempie, które pozwala cieszyć się każdą stroną tej lektury.
Świetnie napisana opowieść o losach rodziny, która łączy (czasem też dzieli) Dom Holendrów. Jest on niezmiennym punktem odniesienia w tych wszystkich latach i wydarzeniach, które mijają. Dla mnie jest to przede wszystkim książka o różnych obliczach miłości. Napisana pięknym językiem, bez brutalnych opisów, w umiarkowanym tempie, które pozwala cieszyć się każdą stroną tej...
więcej Pokaż mimo toNie rozumiem zachwytów. Zaczęło się dobrze, ale z każdą stroną robiło się coraz nudniej.
Nie rozumiem zachwytów. Zaczęło się dobrze, ale z każdą stroną robiło się coraz nudniej.
Pokaż mimo tonapisana pięknym językiem, historia o bliskości, więzach rodzinnych, przywiązaniu… magiczna…
napisana pięknym językiem, historia o bliskości, więzach rodzinnych, przywiązaniu… magiczna…
Pokaż mimo to