Na nieznanych wodach
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- On Stranger Tides
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2011-08-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-08-01
- Liczba stron:
- 506
- Czas czytania
- 8 godz. 26 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-08-04761-3
- Tłumacz:
- Łukasz Małecki
- Tagi:
- piraci Karaiby piractwo
„POWIEŚĆ, KTÓRA BYŁA INSPIRACJĄ DLA FILMU „PIRACI Z KARAIBÓW: NA NIEZNANYCH WODACH”.
Karaiby XVIII wieku, "złota era" piractwa, majestatyczne galeony, wyspy skarbów, nieodkryte lądy, morskie wyprawy, magia voodoo, zapierająca dech w piersiach przyroda i przygody, o których można tylko zamarzyć. To wszystko przygotował dla czytelników znany pisarz fantasy- Tim Powers.
Świetnie napisana, gratka dla wielbicieli Wyspy skarbów Stephensona, przygód Indiany Jonesa, oraz dla miłośników piractwa i piratów wszelkiej maści.
Nominowana do World Fantasy Award i nagrody Locusa
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Na nieznanych wodach
Powieść „Na nieznanych wodach” Tima Powersa została wydana w naszym kraju dwadzieścia cztery lata po swej światowej premierze, najpewniej na fali popularności filmowej serii „Piraci z Karaibów”, której czwarta odsłona gościła w tym roku na ekranach kin. Czytelniczym magnesem ma być więc przede wszystkim fakt, iż fabuła książki stanowiła inspirację dla twórców hitu o przygodach kapitana Jacka Sparrowa. Tych zaś, których film nie ujął, przyciągnąć mogą nominacje do dwóch prestiżowych nagród – World Fantasy Award i Locusa – oraz rekomendacja samego Orsona Scotta Carda, pisarza znanego prawie każdemu miłośnikowi fantastyki.
Niezależnie od tego, który z powyższych czynników zadecyduje o wyborze lektury, pod szmaragdową okładką z trupim czerepem czyha na czytelnika pełnokrwista przygoda z piratami w roli głównej. Protagonistą jest John Chandagnac, pasażer statku „Hałaśliwy Carmichael”, który na swój okręt upodobali sobie piraci dowodzeni przez kapitana Daviesa. Nie mając innego wyboru, Chandagnac dołącza do załogi i wyrusza wraz z korsarzami na wyprawę do owianej legendą Fontanny Młodości.
Intryga jest prosta i jednotorowa. Gdzieś w tle przewija się co prawda wątek osobisty Johna, ale o tym, jak mało znaczącą rolę odgrywa, świadczy choćby to, że tak autor, jak i bohater przez kilkadziesiąt stron w ogóle o nim nie pamiętają. Pojawiają się zwroty akcji, żaden z nich nie spowoduje jednak u odbiory klasycznego opadu szczęki, a bardziej wnikliwi czytelnicy, którzy zgrabnie łączyli fakty podczas lektury, w ogóle nie poczują się zaskoczeni.
Największym plusem powieści Powersa jest szybkie tempo akcji i brak zbytecznych retardacji – piraci radzą sobie z kolejnymi przeszkodami stającymi na drodze do celu ich wyprawy, toczą bitwy morskie i walczą z nieujarzmionym żywiołem. Uwagę przykuwają również informacje o magii voodoo, które autor zręcznie wplata w treść utworu.
Powersowi zdarza się łączyć fikcję z faktami, dzięki czemu gościnnie na kartach powieści wystąpił słynny Czarnobrody wraz ze swym okrętem „Zemstą Królowej Anny” czy hiszpański konkwistador Juan Ponce de Leon, zaś sama Fontanna Młodości to nie autorski wymysł, a wykorzystanie wiekowego mitu. Ubarwia to lekturę i motywuje do sięgnięcia po inne źródła i zgłębiania tematu na własną rękę.
Warto przyjrzeć się także powiązaniom książki z filmem, który zaczerpnął od niej tytuł i, jak się okazuje – niewiele więcej, tak więc zapoznanie się z jednym z tworów nie zdradzi linii fabularnej drugiego. Jeśli porównamy finezję prowadzenia intrygi, zwroty akcji i zawartość piractwa w piratach, wygrywa, o dziwo, kinematografia. Postacie drugoplanowe u Powersa nie są nawet w połowie tak barwne, jak te ze szklanego ekranu, a filmowy Czarnobrody nie mógłby uwierzyć w to, co widzi, gdyby przyszło mu stanąć oko w oko z samym sobą z kart książki – cały jego urok, ale i strach oraz respekt, które budzi od pierwszego wejrzenia, gdzieś wyparowały.
W odróżnieniu od klasycznej, XVIII-wiecznej powieści awanturniczej, dzieło Tima Powersa nie dostarcza niczego poza czystą rozrywką. Bohaterowie wolni są od dylematów moralnych, czy wątpliwości natury etycznej, nie toczą sporów światopoglądowych. Czytelnik nie zastanawia się nad tym, czy ich postępowanie jest słuszne. Poza fachową terminologią z zakresu żeglugi trudno wynieść z książki jakiekolwiek wartości. Co oczywiście nie umniejsza przedniej zabawy czerpanej z lektury. Grunt, by niczego więcej po „Na nieznanych wodach” się nie spodziewać, a wówczas nie zawiedzie ona oczekiwań.
Marta Najman
Oceny
Książka na półkach
- 354
- 320
- 157
- 20
- 16
- 10
- 8
- 7
- 4
- 3
Cytaty
- Na rany Chrystusa, człowieku, wydaje ci się, że m n i e podobają się te rozkazy? Hunsi Kanzo zamieni nas wszystkich w zombie, jeśli się te...
Rozwiń- Wszystko gotowe? - Załoga zdecydowanie zbyt liczna, prowiantu tyle, co kot napłakał, ożaglowanie trzyma się na dziecięcym sznurku, a nasz...
Rozwiń
Opinia
Bardzo lubię prozę Tima Powersa. Wręcz byłem zakochany w "Sercu Zachodu", a i "Wrota Anubisa" oraz "Groza jej spojrzenia" bardzo mi się podobały. Ale już "Ostatnia odzywka" i "Data ważności" trochę mnie rozczarowały. Zaś "Na nieznanych wodach" jest rozczarowaniem pełną gębą.
Dopiero za drugim podejściem udało mi się przebrnąć barierę setnej strony, a mimo to nadal nie byłem w stanie wykrzesać w sobie większego zainteresowania fabułą, postaciami czy wykreowaną rzeczywistością. Nie wiem, może częściowo wynikało to stąd, że chyba wyrosłem już z pirackiej beletrystki, ale spory wpływ miała tutaj na pewno niezbyt udana forma, w jakiej Powers przedstawił opowieść.
W jednym worku upchnął bowiem powieść historyczną (czasy Czarnobrodego i pirackich Karaibów drugiej dekady XVIII wieku), awanturniczą (brać piracka, rapiery i takie tam), dramat (przyczyna wyprawy na Karaiby) i romans (w sumie kilkuwątkowy), całość zaś - tradycyjnie już - podbudował magią. Owszem, udało mu się to z grubsza spleść w interesujący konglomerat, ale w ferworze twórczej pracy zapomniał o sensownej konstrukcji fabuły, o jej tempie oraz punktach zwrotnych i kulminacyjnych. W efekcie przez chwilkę coś się gdzieś dzieje, przytrafi się krótka walka czy bitewne starcie, po czym zaraz znika przywalone główną częścią narracyjną, kręcącą się tak naprawdę nie do końca wiadomo, wokół czego (często osią jest niby Elizabeth Hurwood, ale raz jest to wyraźnie widoczne, a kiedy indziej - wcale nieistotne). Kiepsko jest też z postaciami, których los jest nam na ogół absolutnie obojętny.
Fajnie więc, że na bazie "Na nieznanych wodach" dało się skroić czwartą część "Piratów z Karaibów", bo chociaż w ten sposób możliwe było skonsumowanie części pomysłów w przyzwoity sposób. Ze znacznie skromniejszą stratą czasu.
Bardzo lubię prozę Tima Powersa. Wręcz byłem zakochany w "Sercu Zachodu", a i "Wrota Anubisa" oraz "Groza jej spojrzenia" bardzo mi się podobały. Ale już "Ostatnia odzywka" i "Data ważności" trochę mnie rozczarowały. Zaś "Na nieznanych wodach" jest rozczarowaniem pełną gębą.
więcej Pokaż mimo toDopiero za drugim podejściem udało mi się przebrnąć barierę setnej strony, a mimo to nadal nie...