Co gryzie weterynarza
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Poznańskie
- Data wydania:
- 2021-06-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-06-02
- Liczba stron:
- 316
- Czas czytania
- 5 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366570474
- Tagi:
- literatura polska zwierzęta weterynarz człowiek a zwierzę dziecko i zwierzę opieka nad zwierzętami poradnik zwierzęta domowe
Dlaczego koci katar może być śmiertelny?
Kto jest królem anoreksji wśród zwierząt?
Kim są pacjenci z pudełka?
Odbierał poród alpaki, przebiegło po nim stado krów i został napadnięty przez królika. Łukasz Łebek, lekarz weterynarii i autor bloga „Nie zadzieraj z weterynarzem”, w fachowy, ale przystępny sposób przybliża tajniki swojej pracy. Opisuje rozmaite przypadki, z którymi zetknął się w swoim gabinecie – od szczurów, chomików, szynszyli, przez psy, koty, a nawet udomowioną świnię czy gęś. Nie stroniąc od humoru, wyjaśnia, czego lepiej nie mówić weterynarzowi, dlaczego praca w terenie nie jest dla wszystkich i czym nie karmić naszych zwierząt, jeśli naprawdę je kochamy. Przybliża także ekonomiczny aspekt swojego zawodu oraz porusza trudne tematy eutanazji i radzenia sobie z odejściem czworonożnych przyjaciół.
Dzięki tej książce lepiej zrozumiesz swoje zwierzę i jego lekarza!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
AUĆ!
Drogi czytelniku, pamiętasz czasy, gdy byłeś ciekawy każdego skrawka otaczającego cię świata? Tak, cofnijmy się na początek do lat przedszkolnych. Pomyśl o tym, że w sali lekcyjnej zjawia się gość. Przynosi ze sobą stetoskop, a cała grupa na pytanie, kim jest ów gość, odpowiada, że lekarzem. Ale nie takim zwykłym. Z pełną powagą mówi, że jest lekarzem weterynarii. Wówczas pada jedno z poważniejszych pytań młodego człowieka: A czy Pana kiedyś coś ugryzło?
W tym momencie cała powaga pryska, choć nie do końca, a ty – czytelniku, czytelniczko – otwierasz książkę „Co gryzie weterynarza” na pierwszej stronie i masz okazję poznać ten zawód od podszewki.
Uwaga! Spoiler alert – to nie jest książka wyłącznie o głaskaniu najróżniejszych zwierząt.
Łukasz Łebek z niezwykłą gracją płynie przez anegdoty z życia, a raczej pracy wziętych. Na wstępie opowie Wam o swoich studiach i jak to w ogóle się stało, że zdecydował się na ten zawód. W dalszej części odsłoni historie domowych pupili – tych naprawdę małych, jak i tych większych, zwierząt egzotycznych oraz tych z gospodarstw domowych. Będą wspomniane w tytule ataki obronne ostrych kłów, tajemnicze małe pudełka, które przynoszą właściciele i sporo subiektywnych innych doświadczeń. Autor przeprowadzi swoich czytelników również przez te najcięższe tematy, czyli pożegnania w klinice weterynaryjnej. I przy tym rozdziale przygotujcie chusteczki, bo niejedna łza spłynie z oka zwierzoluba. Na koniec czeka jednak bonus w postaci rozmów telefonicznych, które po ciężkich tematach przyniosą lekkie wytchnienie i zostawi z uśmiechem na ustach.
Uważny czytelnik, a zarazem przeszczęśliwy posiadacz z pewnością najpiękniejszego milusińskiego na świecie, znajdzie w niej dla siebie kilka cennych informacji – co może zaszkodzić jego pupilowi i jakie informacje dla weterynarza będą najistotniejsze, a jakie zachowanie może się spotkać z jego niesmakiem lub odmową współpracy. Tak, współpracy, bo jak się dowiemy, to ona jest najważniejsza w relacji właściciel – weterynarz. Oczywiście samo leczenie to kwintesencja pracy weterynarza, ale bez nawiązania porozumienia z właścicielem, ta musi wzbić się na wyżyny – cierpliwości i sztuki nieustępliwości w szukaniu przyczyn stanu zwierzęcia. Bez współpracy – czujnych obserwacji zachowania zwierzęcia, udzielenia szczegółowego wywiadu i wdrożenia zaleceń nawet najlepszy lekarz, nie stanie się cudotwórcą. I warto, aby poszukiwacze tajników pracy weterynaryjnej postarali się ponieść to dalej.
Przygotujcie się na sporą dawkę poczucia humoru, fachowości i szczerości! Po tej lekturze ani wasi czteronożni przyjaciele, ani ich weterynarze nie będą mieli żadnych tajemnic. A może też ktoś w tych historiach odnajdzie też siebie i zmieni swoje nastawienie w momencie przekraczania progu lecznicy dla zwierząt.
Aleksandra Wróblewska
Oceny
Książka na półkach
- 554
- 444
- 81
- 35
- 31
- 29
- 17
- 13
- 10
- 10
Opinia
Zawiodłam się na tej książce. Oczekiwałam sporej dawki ciekawostek na temat świata zwierząt i pracy weterynarza, a dostałam mało ciekawe poczucie humoru autora, który mojej sympatii jako weterynarz zdecydowanie nie zyskał i nie chciałabym trafić do niego z moim podopiecznym.
Przede wszystkim, za dużo było narzekania na właścicieli zwierząt. Oczywiście są ludzie nieodpowiedzialni, ale tutaj narracja jest wyłącznie jednostronna - umęczony życiem pan doktor i klienci idioci. Wiele razy pacjenci przychodni są obrażani w mało uprzejmych słowach, pełno jest złośliwości i stawiania się w pozycji wyższości względem tych, którzy weterynarzami nie są i potrzebnej wiedzy nie posiadają.
Za dużo też było osobistych dygresji i opowiastek autora. Nie potrzebowałam na kilku stronach czytać o rodzinie doktora i jego historiach rodzinnych albo o tym jakie książeczki o zwierzętach mają jego dzieci. Chyba kilkadziesiąt razy powtórzyło się zdanie o wywołaniu doktora do pacjenta kiedy siedział z żoną w domu, na tarasie czy gdziekolwiek indziej. Generalnie odnosi się wrażenie, że każde wezwanie lekarza jest złe, a każdy właściciel psa nieodpowiedzialny.
Dowiedziałam się kilku potrzebnych rzeczy, ale te ciekawostki miały raczej charakter podstawowy, nie było tutaj większych zaskoczeń dla świadomych właścicieli zwierząt. Gdyby całość była o 100 stron krótsza, pewnie powstałby ten sam efekt, niestety mnie nieprzekonujący.
Zawiodłam się na tej książce. Oczekiwałam sporej dawki ciekawostek na temat świata zwierząt i pracy weterynarza, a dostałam mało ciekawe poczucie humoru autora, który mojej sympatii jako weterynarz zdecydowanie nie zyskał i nie chciałabym trafić do niego z moim podopiecznym.
więcej Pokaż mimo toPrzede wszystkim, za dużo było narzekania na właścicieli zwierząt. Oczywiście są ludzie...