The Bell Jar
Wydawnictwo: Harper Perennial literatura piękna
244 str. 4 godz. 4 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Harper Perennial
- Data wydania:
- 2005-08-01
- Data 1. wydania:
- 2005-08-01
- Liczba stron:
- 244
- Czas czytania
- 4 godz. 4 min.
- Język:
- angielski
- Tagi:
- anglojęzyczne
This extraordinary work - echoing Plath's own experiences as a rising writer/editor in the early 1950s - chronicles the nervous breakdown of Esther Greenwood: brilliant, beautiful, enormously talented, successful, but slowly going under, and maybe for the last time.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 12 549
- 10 070
- 1 966
- 937
- 338
- 210
- 133
- 120
- 104
- 91
OPINIE i DYSKUSJE
"Szklany klosz" Sylvii Plath przychodzi na świat dwa razy.
Po raz pierwszy książka ta ukazała się w 1963r. w Londynie. Została ona wydana pod pseudonimem Victoria Lucas.
Drugie wydanie(amerykańskie)ukazuje się siedem lat później wydane już pod prawdziwym nazwiskiem autorki, jednak to ma miejsce dluuugo po jej śmierci.
Sylvia cierpiała na stany depresji w które zapadała co kilka lat. Dwa razy próbowała popełnić samobójstwo. (Za 3x się udało )
Ta książka ma charakter autobiograficzny, jednak na mnie ona nie zrobiła wrażenia. Dla mnie jest nijaka i chaotyczna.
Można ją podzielić na dwie części.
Pierwsza to jak stara się funkcjonować w otaczającym ją świecie, ale z dnia na dzień obojętnieje na otaczającą ją rzeczywistość. Czuję jak wszystko ją przytłacza, a jedynym wyjściem z tego będzie śmierć.
Druga część to opisy jej pobytu w szpitalu psychiatrycznym.
Te opisy były nawet ciekawe, zwłaszcza kiedy była mowa o elektorwstrząsach jednak cała książka wynudziła mnie.
Nie wiem czemu do tej pory uważana jest za fenomen.
Podobno książka ta zachwyca osoby które czuły to co główna bohaterka. Utożsamiają się z nią, wiedzą o czym mówi i dlatego jest dla nich wyjątkową lekturą.
Może i coś w tym jest.
Ja jednak fanką książki nie jestem.
"Szklany klosz" Sylvii Plath przychodzi na świat dwa razy.
więcej Pokaż mimo toPo raz pierwszy książka ta ukazała się w 1963r. w Londynie. Została ona wydana pod pseudonimem Victoria Lucas.
Drugie wydanie(amerykańskie)ukazuje się siedem lat później wydane już pod prawdziwym nazwiskiem autorki, jednak to ma miejsce dluuugo po jej śmierci.
Sylvia cierpiała na stany depresji w które zapadała co...
"Szklany klosz" to kolejny klasyk literatury, od którego się odbiłem. Powieść Plath miała w sobie coś, co zachęcało mnie do dalszej lektury, wzbudzało ciekawość dalszego rozwoju wydarzeń i tylko dlatego skończyłem tę książkę. Lektura nie obfitowała u mnie w górnolotne przemyślenia egzystencjonalne czy inne takie, wręcz przeciwnie - byłem zawiedziony ich brakiem, choć słynne drzewo figowe to symbol genialny.
Sama główna bohaterka jest świetnie wykreowana na płaszczyźnie psychologicznej, jednak rozbiegana fabuła nie pozwoliła mi jej poznać na tyle, ile bym oczekiwał.
Rozumiem skąd te wszystkie zachwyty czytelników, ochy, achy i miejsce w kanonie klasyki literatury światowej - jak najbardziej zasłużone. To książka ważna, którą warto znać zwłaszcza w dzisiejszych czasach, jednak Sylvia Plath i jej twórczość to chyba zupełnie nie moja bajka.
"Szklany klosz" to kolejny klasyk literatury, od którego się odbiłem. Powieść Plath miała w sobie coś, co zachęcało mnie do dalszej lektury, wzbudzało ciekawość dalszego rozwoju wydarzeń i tylko dlatego skończyłem tę książkę. Lektura nie obfitowała u mnie w górnolotne przemyślenia egzystencjonalne czy inne takie, wręcz przeciwnie - byłem zawiedziony ich brakiem, choć słynne...
więcej Pokaż mimo toZdawałoby się, że to ja wchodzę w głąb książki, lecz to ona wtargnęła wewnątrz mnie. Zabrała ze sobą ładunek emocjonalny, którego ciężar wyrwał mnie z emocji codzienności i wprowadził w stan refleksji, które nie były wygodne i otulające, a uświadamiające.
"Szklany klosz" Sylvii Plath to dzieło, którego nie da się opisać prostymi słowami. Historia o Esther, która popada w otchłań szaleństwa, depresji wysokofunkcjonującej to powieść introspekcyjna, która pozwala zrozumieć, bądź poczuć się zrozumianym - i to właśnie doświadczenie czytelnika najsilniej wpływa na jej odbiór. Dla osób zmagających się z depresją będzie to historia intymna, którą będą czytać przez pryzmat osobistej perspektywy i traktować niezwykle personalnie. Warto więc zastanowić się czy etap życia, w którym obecnie się znajdujemy sprzyja poznaniu tej historii.
Książka niebywale dopracowana, inteligentna i wielopłaszczyznowa. Począwszy od kreacji głównej bohaterki, która jest postacią bardzo wyrazistą. Pozytywne cechy przeplatają się z antypatycznością, cynizmem i egocentryzmem. Wykracza ona poza ramy i wywołuje niejednoznaczne emocje.
Od samego początku tworzy dystans pomiędzy sobą, a światem, nad którym niepostrzeżenie traci kontrolę.
Aspekt fabularny jest ciężki do oceny, ponieważ wszelkie wydarzenia nie tyle urozmaicają akcję, a wprowadzają kontekst do wewnętrznych przeżyć Esther. Stopniowo odkrywamy zakamarki jej umysłu, które coraz bardziej pokrywają się mrokiem. Podążamy wraz z bohaterką w rozwój jej choroby psychicznej, widząc zmiany nie tylko w niej, jej zachowaniu i przemyśleniach, ale przede wszystkim w narracji. I to właśnie umiejętność obrazowania emocji wywarła na mnie największe wrażenie. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że brak tu narracyjnej głębi, a przedstawienie wydarzeń jest zbyt lekkie i chłodne. Jednakże nic bardziej mylnego.
Podczas czytania zauważyłam, że Esther ani razu nie mówi nam - jestem smutna/cierpię/odczuwam rozpacz. Brak tu emfazy, egzaltowania uczuć. Spostrzegłam, że autorka celowo unikała opisywania emocji i wewnętrznego bólu bohaterki, by paradoksalnie jak najszczerzej oddać stan, w który wprowadza depresja. Esther utraciła zdolność odczuwania, popadła w stagnację, zobojętnienie, otchłań pustki, z której nie potrafiła się wydostać. Znalazła się w psychicznym letargu i radykalnym brak napędu. Oschłość i prostota narracji jest więc zabiegiem celowym, stanowi odrębne pole interpretacji. Ponadto, chaotyczna dynamika przemyśleń bohaterki, czasem nieskładne retrospekcje wskazują, że była ona nieobecna. Bądź obecna gdzieś pomiędzy - pomiędzy teraźniejszą, a przeszłością, pomiędzy świadomością, a jej utratą. Stan, w którym tkwiła kobieta sprawiał, że nie potrafiła skupić i pewnie stanąć na jednej myśli, lecz ślizgała się po własnych wyobrażeniach.
A więc podsumowując - konstrukcja narracji wyraża więcej niż słowa w niej zawarte.
Każdy odnajdzie własną definicję tytułowego szklanego klosza, która oparta będzie na podobnej płaszczyźnie, lecz zbudowana z subiektywnych wniosków emocjonalnych.
Książka odciska namacalne i niełatwe piętno na czytelniku, a jego autentyczność wynika z autobiografizmu i doświadczeń samej autorki.
Polecam "Szklany klosz" każdemu, kto czuje się gotowy, by poznać proces autodestrukcji spowodowanej rozsypywaniem się na kawałki niemożliwe do poskładania w dawną całość.
Pamiętajcie, że depresja to poważna choroba i jeśli czujecie się podobnie, jak Esther - nie bójcie się prosić o pomoc, to nigdy nie będzie oznaką słabości.
Zdawałoby się, że to ja wchodzę w głąb książki, lecz to ona wtargnęła wewnątrz mnie. Zabrała ze sobą ładunek emocjonalny, którego ciężar wyrwał mnie z emocji codzienności i wprowadził w stan refleksji, które nie były wygodne i otulające, a uświadamiające.
więcej Pokaż mimo to"Szklany klosz" Sylvii Plath to dzieło, którego nie da się opisać prostymi słowami. Historia o Esther, która popada w...
bardzo przejmująca, mimo ciężkiego tematu płynie się przez nią, dzięki pięknemu pismu autorki.
niesamowite jak i przerażające są czasy, w których żyje Esther- mam wrażenie, że lepiej odnalazłaby się w naszych realiach.
odnoszę wrażenie, jakbym znała już tą książkę i bardzo się do niej przywiązałam.
bardzo przejmująca, mimo ciężkiego tematu płynie się przez nią, dzięki pięknemu pismu autorki.
Pokaż mimo toniesamowite jak i przerażające są czasy, w których żyje Esther- mam wrażenie, że lepiej odnalazłaby się w naszych realiach.
odnoszę wrażenie, jakbym znała już tą książkę i bardzo się do niej przywiązałam.
Żałuję, że nie przeczytałam Szklanego Klosza w liceum, na pewno mój młody umysł, który bywał nader często w kloszu, rezonowałby z książką na wysokim poziomie. Czytając w wieku +30, doceniam dosadny opis depresji, szczególnie uderzył mnie moment powrotu ze stypendium i popadania w co raz czarniejszą otchłań. Brakuje trochę głębszych przemyśleń, rodzących pytania w głowie.
Żałuję, że nie przeczytałam Szklanego Klosza w liceum, na pewno mój młody umysł, który bywał nader często w kloszu, rezonowałby z książką na wysokim poziomie. Czytając w wieku +30, doceniam dosadny opis depresji, szczególnie uderzył mnie moment powrotu ze stypendium i popadania w co raz czarniejszą otchłań. Brakuje trochę głębszych przemyśleń, rodzących pytania w głowie.
Pokaż mimo toTa książka to dzieło sztuki.
Pomimo poruszanych ciężkich spraw, depresja, pobyt w szpitalu psychiatrycznym, próby samobójcze, czyta się bardzo lekko. Sylvia Plath ma w tej powieści bardzo lekkie i takie przyjemne w czytaniu pióro :)
Bardzo polecam :)
Ta książka to dzieło sztuki.
Pokaż mimo toPomimo poruszanych ciężkich spraw, depresja, pobyt w szpitalu psychiatrycznym, próby samobójcze, czyta się bardzo lekko. Sylvia Plath ma w tej powieści bardzo lekkie i takie przyjemne w czytaniu pióro :)
Bardzo polecam :)
Autobiograficzna część powieści jest jej najlepszą stroną. Dużo dziwnych, chaotycznych wątków (niektóre kompletnie zbyteczne) przeplatanych z tymi naprawdę ciekawymi. Metafora drzewa figowego najbardziej zapada w pamięć.
Autobiograficzna część powieści jest jej najlepszą stroną. Dużo dziwnych, chaotycznych wątków (niektóre kompletnie zbyteczne) przeplatanych z tymi naprawdę ciekawymi. Metafora drzewa figowego najbardziej zapada w pamięć.
Pokaż mimo toMimo, że jest o depresji, wycofaniu, zamknięciu, stagnacji to w dziwny sposób wciąga.
Plath efektownie i efektywnie obrazuje stan spod szklanego klosza. Nie tyle konkretnymi słowami, co literackimi zabiegami - odpowiedni dobór (znaczących) sytuacji, o których wspomina, przerywanie ciągu zdarzeń do tych najważniejszych, a przecież mdłych lub przykrych w życiu bohaterki.
Jestem pod dużym wrażeniem, tym bardziej będąc po lekturze książek Ottesssy Moshfeng, które poruszają podobne tematy, ale na pewno wiele uboższymi zabiegami literackimi.
Mimo, że jest o depresji, wycofaniu, zamknięciu, stagnacji to w dziwny sposób wciąga.
więcej Pokaż mimo toPlath efektownie i efektywnie obrazuje stan spod szklanego klosza. Nie tyle konkretnymi słowami, co literackimi zabiegami - odpowiedni dobór (znaczących) sytuacji, o których wspomina, przerywanie ciągu zdarzeń do tych najważniejszych, a przecież mdłych lub przykrych w życiu...
Prosta, chłodna, czasem chaotyczna ukazująca chorobę psychiczną. Bez koloryzowania.
Prosta, chłodna, czasem chaotyczna ukazująca chorobę psychiczną. Bez koloryzowania.
Pokaż mimo toMyślałam, że historia pogrążonej w depresji, amerykańskiej dziennikarki wywoła we mnie emocje. Jakkolwiek żałośnie to nie zabrzmi w książkach natury konfesyjnej (jak np. "Septologia" Fosse albo "Zatracenie") szukam autora, jego odbicia, żalu i mentalnego trudu. Szklany klosz jest jednak bardzo czystą książką.
Czytając o powtarzających się próbach samobójczych, wycieczkach na grób ojca i pobycie w szpitalu psychiatrycznym znalazłam wszystko oprócz emocji i autentyczności. Plath oferuje estetyczne wejście w świat depresji takiej jaką ona chce pokazać - świadczy o tym przede wszystkim początek książki pozbawiony śladów depresji.
Zabieg zwodzenia czytelnika, który nie przeczytawszy opisu na tylnej okładce może zacząć doszukiwać się innych wątków uważam za trafny, ponieważ mało kto choroby się spodziewa. Główna bohaterka zdaje się być tak samo zaskoczona swoją chorobą jak czytelnik, z nim także dzieli swoją obojętność. Domyślam się, że dużą rolę w takim wyglądzie książki odgrywa czas wydania i płeć autorki. Jednakowoż powieść ta nie jest w żadnym stopniu odkrywacza. Esher zdaje się być postacią antypatyczną, ale nie uważam tego za jej wadę, sądzę, że to jedno z niewielu prawdziwych ujęć depresji zawartych w powieści.
Mam wrażenie, że ludzie dowiedziawszy się o cierpieniach autora sympatyzują z nim i tym samym decydują zapomnieć o niedociągnięciach w ich utworach. Taką kolej rzeczy obserwuję zarówno w przypadku "Szklanego klosza" jak i "Zatracenia". Sentymentalność i współczucie nie powinno stanowić atutu powieści.
Dla spragnionych weryzmu mam do zaproponowania niedoścignione "Mroki" Borszewicza.
Myślałam, że historia pogrążonej w depresji, amerykańskiej dziennikarki wywoła we mnie emocje. Jakkolwiek żałośnie to nie zabrzmi w książkach natury konfesyjnej (jak np. "Septologia" Fosse albo "Zatracenie") szukam autora, jego odbicia, żalu i mentalnego trudu. Szklany klosz jest jednak bardzo czystą książką.
więcej Pokaż mimo toCzytając o powtarzających się próbach samobójczych, wycieczkach...