Oblicza wód

Okładka książki Oblicza wód Robert Silverberg
Okładka książki Oblicza wód
Robert Silverberg Wydawnictwo: Zysk i S-ka fantasy, science fiction
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
The Face of the Waters
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
1995-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1995-01-01
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
83-7150-026-2
Tłumacz:
Zbigniew A. Królicki, Barbara Kamińska
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
87 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1608
379

Na półkach: ,

Ziemia nie żyje. Ludzkość w porę ją opuściła (chyba) i żyje na setkach jeśli nie tysiącach planet. Jedną z nich jest Hydros – kula wody. To bardzo trafne określenie, bo jedynym miejscem do zamieszkania są sztuczne, pływające wyspy. Są budowane i pod kontrolą Skrzelowców. Oprócz Nurków to jedyna inteligentna rasa i jedyna, która toleruje ludzi. Ponad siedemdziesiąt osób żyje w wątłej z nimi symbiozie na jednej z takich wysp. Do czasu, aż za grzechy jednego człowieka muszą zapłacić eksmisją na otwarte morze.
Silverberg stworzył wariację homerowskiej Odysei. Tę morską podróż ubarwił postaciami niejednoznacznymi w sposób niezwykle ciekawy. Delagard – właściciel floty, biznesmen, człowiek pozbawiony moralności, przyzwoitości, szacunku dla rodowitych mieszkańców planety, ale i marzyciel niepoprawny, mający wizję świata lepszego dla ludzi, choć pod jego władzą . Bezwzględny w dążeniu do obranego sobie celu, ale też potrafiący się przyznać do błędów choć z oporem i zwykle po czasie. Quillan – duchowny, który w jednym momencie jest nawiedzonym kapłanem, w następnym największym bluźniercą. Sundira – kobieta niezależna, żyjąca wolnością i ciekawością świata, na którym przyszło jej mieszkać. I nasz narrator: doktor Lawner: głos rozsądku tej społeczności, lekarz, ale i kryptonarkoman, człowiek przez wszystkich szanowany, ale i wycofany. Fatalistycznie pogodzony z losem, ale i niepoprawny marzyciel o Ziemi, na której nigdy nie był i która już nie istnieje. Postaci drugoplanowe też równie barwne. Prawdziwy cel podróży, w którą wyruszają znany jest tylko Delegardowi i jemu zaufanym kapitanom. To tytułowe Oblicza wód – raj albo piekło, miejsce ratunku lub zguby. Tego nikt nie wie.
Jest pewna monotonia w tej opowieści, ale okraszona niezwykłymi opisami fauny i flory. Zdawałoby się z gruntu wrogiej i groźnej. Ale czemu tak jest – to też tajemnica do ostatnich kart opowieści.

Ziemia nie żyje. Ludzkość w porę ją opuściła (chyba) i żyje na setkach jeśli nie tysiącach planet. Jedną z nich jest Hydros – kula wody. To bardzo trafne określenie, bo jedynym miejscem do zamieszkania są sztuczne, pływające wyspy. Są budowane i pod kontrolą Skrzelowców. Oprócz Nurków to jedyna inteligentna rasa i jedyna, która toleruje ludzi. Ponad siedemdziesiąt osób żyje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
61
55

Na półkach:

Jedna z lepszych książek Silverberga, jedna z lepszych SF i jedna z lepszych w ogóle. Czytam właśnie po raz enty i zero wad. Mocno różni się od współczesnego, przeładowanego pomysłami SF, w którym gdzieś ginie człowiek. Na razie gwiazdka mniej, bo z tego co pamiętam, zakończenie d nie urywało.

Jedna z lepszych książek Silverberga, jedna z lepszych SF i jedna z lepszych w ogóle. Czytam właśnie po raz enty i zero wad. Mocno różni się od współczesnego, przeładowanego pomysłami SF, w którym gdzieś ginie człowiek. Na razie gwiazdka mniej, bo z tego co pamiętam, zakończenie d nie urywało.

Pokaż mimo to

avatar
1296
954

Na półkach:

Pisarstwo Roberta Silverberga cechuje się dla mnie pewną stałą wykładniczą - świetny pomysł, marne, w porywach przeciętne wykonanie, wynikające z ubogiego warsztatu autora. "Oblicza wód" wpisują się w tę funkcję wzorcowo. Na kilkanaście powieści (opowiadań nie wliczam) tego autora jedyną udaną rzeczą był "Człowiek w labiryncie", ale i tu zaczynam powątpiewać, bo czytałem dawno.
"Oblicza wód" cierpią na wiele uwiądów:
- nieciekawi bohaterowie, na czele z protagonistą - narkomanem,
- nielogiczny, skrajnie niespójny świat przedstawiony (np. bohaterowie podróżują statkami z drewna, chociaż w fabule jest wyraźnie powiedziane, że na planecie nie występują drzewa),
- obrzydliwe wstawki erotyczne (mocno obecne w twórczości Silverberga, więc to chyba jednak odautorskie zboczenie),
- nudna fabuła, sprowadzająca się do nudnej podróży w trakcie której atrakcje sprowadzają się jedynie do wymyślanej na bieżąco przez Silverberga, niezliczonej morskiej fauny zagrażającej podróżnym,
- bełkot religijno-metafizyczny w dialogach i przemyśleniach,
- spojler w prologu dalszego elementu fabuły (przez co można spokojnie przeskoczyć do 170 strony),dodatkowo spowalniający i tak powolną akcję,
- płytkość przekazu.
Końcowe rozwiązanie, odpowiedź na pytanie czym są tytułowe Oblicza wód, doprawdy niezłe, tylko taki pomysł powinien trafić w ręce dobrego pisarza z wyobraźnią głębszą niż obsesja seksu, aby pomysł obudować znośnym czytadłem.
"Oblicza wód" w warstwie świata przedstawionego mocno kojarzą się z "Wodnym światem" (film lepszy),a w warstwie "ludzkość rzucona na obcą planetę bez możliwości powrotu" z "Ciemnym Edenem", i tu dzieło Becketta jest sto razy lepsze, nade wszystko w podbudowie socjologicznej.

Pisarstwo Roberta Silverberga cechuje się dla mnie pewną stałą wykładniczą - świetny pomysł, marne, w porywach przeciętne wykonanie, wynikające z ubogiego warsztatu autora. "Oblicza wód" wpisują się w tę funkcję wzorcowo. Na kilkanaście powieści (opowiadań nie wliczam) tego autora jedyną udaną rzeczą był "Człowiek w labiryncie", ale i tu zaczynam powątpiewać, bo czytałem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1566
917

Na półkach:

Taka "Aleja potępienia" tylko, że na oceanie. Zmiksowana z jaką Odyseją czy wyprawą po złote runo, autor ewidentnie zapożyczył wątki mitologiczne.

Wszystko tu jest marne. Poczynając od bezsensów fizycznych, poprzez niemożliwy do zaistnienia biotop, beznadziejnie niewiarygodnie i nielogicznie wykreowanych bohaterów, którzy tworzą społeczność tak niedorzecznie pokraczną, bzdurną, pozszywaną z kawałków które w żaden sposób ze sobą nie grają, aż po żenujące rozważania filozoficzne i teologiczne. Dodatkowo mamy tu nawtykane mnóstwo waty i kilometry bieżące wyjątkowo drętwych i do niczego nie potrzebnych dialogów. Plus trochę żenującego porno. Ogólnie rzecz biorąc, był pomysł i został napisany, jednak brakło czasu na jakiekolwiek przemyślenia i pracę w celu zharmonizowania całości.

Na lekki plus pewne cechy konstrukcyjne w psychologii głównego bohatera (bo z pewnością nie cała postać) i koncepcja wiodąca powieści jako taka, bo to jak została rozwinięta jest padaką.

Ten wstydliwy obraz uzupełnia słaby, a miejscami żenujący, przekład.

Najgorsze spotkanie z Silverbergiem ever.
2,5/10

Taka "Aleja potępienia" tylko, że na oceanie. Zmiksowana z jaką Odyseją czy wyprawą po złote runo, autor ewidentnie zapożyczył wątki mitologiczne.

Wszystko tu jest marne. Poczynając od bezsensów fizycznych, poprzez niemożliwy do zaistnienia biotop, beznadziejnie niewiarygodnie i nielogicznie wykreowanych bohaterów, którzy tworzą społeczność tak niedorzecznie pokraczną,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4369
741

Na półkach:

To nie jest opinia, ale nowa wersja portalu wymaga wpisania kilku słów, by dołączyć książkę do biblioteczki.
Pozdrawiam

To nie jest opinia, ale nowa wersja portalu wymaga wpisania kilku słów, by dołączyć książkę do biblioteczki.
Pozdrawiam

Pokaż mimo to

avatar
87
80

Na półkach: ,

Jedna z lepszych książek autora. Cała planeta została całkowicie wymyślona z mnóstwem niepowtarzalnych istot. Bogactwo tego świata wciągnęło mnie bardziej niż sama fabuła. Klasyk gatunku, koniecznie trzeba przeczytać! Zakończenie mnie z jednej strony rozczarowało, a z drugiej strony... Rozczarowało ze względu na bohaterów, których polubiłem. O drugiej stronie nie będę pisał, żeby nie psuć lektury tym, którzy chcą po nią sięgnąć. Warto.

Jedna z lepszych książek autora. Cała planeta została całkowicie wymyślona z mnóstwem niepowtarzalnych istot. Bogactwo tego świata wciągnęło mnie bardziej niż sama fabuła. Klasyk gatunku, koniecznie trzeba przeczytać! Zakończenie mnie z jednej strony rozczarowało, a z drugiej strony... Rozczarowało ze względu na bohaterów, których polubiłem. O drugiej stronie nie będę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
72
40

Na półkach: ,

Ogólnie oceniam książkę na 7/10, gdyż klasyczne wątki postapokaliptyczne tutaj nie występują. Występuje za to, ba! opiera się na nim cała książka, motyw podróży. Cała powieść jest relacją z podróży statkiem, poza paroma wątkami, które pojawiły się w formie wspomnień głównego bohatera. Cośna wzór "Lessie, wróć!" lub "Alei Potępienia".

Jeżeli zaś chodzi o zgodność z tematyką tegoż wątku to jest powiedziałbym tak sobie. Mimo to, autor ma dość dobre pióro i czyta się go bardzo dobrze. Stąd właśnie otrzymał ode mnie tak wysoką notę. Akcja jest ciekawa i interesująca, z każdą stroną rośnie napięcie i wzmaga się fascynacja fabułą książki. Pojawiają się co prawda momenty, w których autor ostro przynudzał, co mnie dość mocno zniechęcało do dalszej lektury, lecz zakończenie wynagradza wszelkie trudy poniesione na samym początku czytania.

Ogólnie oceniam książkę na 7/10, gdyż klasyczne wątki postapokaliptyczne tutaj nie występują. Występuje za to, ba! opiera się na nim cała książka, motyw podróży. Cała powieść jest relacją z podróży statkiem, poza paroma wątkami, które pojawiły się w formie wspomnień głównego bohatera. Cośna wzór "Lessie, wróć!" lub "Alei Potępienia".

Jeżeli zaś chodzi o zgodność z tematyką...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1564
700

Na półkach:

Gdzieś w przyszłości...
Koniec świata jednak nastąpił!
Buuuuuuuuuuuum!
Ziemię diabli wzięło!
A raczej my jako ludzie przepiliśmy naszą planetę, wojny nuklearne, globalne katastrofy ekologiczne, kilka dodatkowych niespodzianek tygodnia i po zawodach, raczej po naszym globie.

Koniec świata, jak przekonuje nas Silverberg w książce "Oblicza wód" wcale nie musi oznaczać końca ludzkości, bo kto mógł uciekł w cholerę w kosmos.
W fantastyczej koncepcji Silverberga parę planet w kosmosie jest zamieszkanych, tylko, co za mały peszek, wszystkie są zamieszkane przez kosmitów, mieszkańców planet, a ludzie chcąc się ratować muszą się dostosować do porządków panujących na tych planetach.
Ludzie stali się renegatami, Żydami kosmosu, pieprzonymi ufokami, które pewnie chcą zniszczyć planetę, bo skoro zniszczyli jedną planetę z jakiej racji mieliby nie zniszczyć innych. Nic dziwnego, że próbują się przed tym bronić.....

Jedna z tych planet jest Hydros, planeta dużo większa od Ziemi. Dominują tutaj morza i oceany i tylko kilkanaście lub kilkadziesiąt niewielkich sztucznych wysepek nadaje się do zamieszkania, przynajmniej na powierzchni. Bo chodzą słuchy, że pod wodą skrzelowcy, mieszkańcy Hydros, zorganizowali bardzo wysoko rozwiniętą cywilizację. Nie wpuszczają tam obcych, wszelkiej maści kosmicznych wyrzutków, a jak już ktoś zbłąkany się trafi to warunkowo dopuszcza się ich na wysepki na powierzchni. To miejscowi ustalają reguły gry. Albo się podporządkujesz, albo mówiąc nieładnie, wyp....!
A uciekać nie bardzo jest gdzie, bo wszędzie są te same surowe zasady, bezwględne podporządkowanie przyrodzie. Bowiem cały ekosystem Hydros zarówno istoty rozumne skrzelowcy, jak i morskie zwierzęta i rośliny, stanowią jedność. Na Hydros panuje dogmatyczna harmonia. Złamanie tej harmonii na Hydros uznawane jest za zbrodnię.

Poznajemy losy społeczności sztucznej wysepki Sorve, zamieszkają ją ludzie, dokładnie 78 osób, i skrzelowcy, jest ich około 10 razy więcej. Niejaki Delagard, przemysłowiec, potentat stoczniowy, złamał harmonię panującą na Hydros, zabito 3 nurki, ponoć inteligente wodne zwierzęta. Przypuszczalnie nie był to pierwszy tego typu "wypadek", który doprowadził wygnania ludzkiej społeczności Sorve. Ludzie maja 30 dni na opuszczenie wyspy. Dobrze ze skrzelowcami żył miejscowy lekarz, doktor Valben Lawren, ale i on nie zdołał przekonać skrzelowców, żeby cofnęli nakaz. Bardzo czule pożegnali się z doktorem i całą społecznością ludzi, którzy koegzystowali ze skrzelowcami przez 150 lat, a więc kawał czasu. Jednak widocznie jakaś granica padła i skrzelowcy podjęli tą trudną decyzję. Pojawia się pytania: co robić?
Podjęto decyzję, że cała społeczność Sorvo poszuka sobie nowego miejsca? Czy znajdzie? Na sąsiednich wyspach renegaci z Sorvo nie są mile widziani, bo na każdej z wysp obowiązuje limit, że społeczności ludzkie mogą przyjmować 6 do 10 osób rocznie, a przyjęcie całej społeczności Sorvo to zachwianie równowagi.

Książka Silverberga jest niezwykła, jakże aktualna, w dobie globalnego ocieplenia, które może kiedyś doprowadzić do serii katastrof ekologicznych. Poruszony jest tutaj problem odpowiedzialności za wszystko co się robi. Naruszenie harmonii ekologicznych zawsze ma jakieś konsekwencje. Więc pytanie czy to co my ludzie robimy jest jeszcze zgodne z równowagą ekologiczną czy już nie. Nie znajdziemy tu żadnego konkretnego postulatu co my ludzie mamy robić, po za jednym. Mamy włączać myślenie. Bo działanie bezmyślne kiedyś zniszczy wszystko.

"Oblicza wód" to jest niezwykle wartościowa pozycja, niewątpliwie daje do myślenia. Mamy tu pytania o przyszłość ludzkości i pewną swego rodzaju troskę autora, że przypuszczalnie przyszłość będzie mało ciekawa.
Czyżby buuuuuuuuuuuum! ? Wszyscy się zastanówmy....
Polecam

Gdzieś w przyszłości...
Koniec świata jednak nastąpił!
Buuuuuuuuuuuum!
Ziemię diabli wzięło!
A raczej my jako ludzie przepiliśmy naszą planetę, wojny nuklearne, globalne katastrofy ekologiczne, kilka dodatkowych niespodzianek tygodnia i po zawodach, raczej po naszym globie.

Koniec świata, jak przekonuje nas Silverberg w książce "Oblicza wód" wcale nie musi oznaczać końca...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    105
  • Chcę przeczytać
    61
  • Posiadam
    36
  • Fantastyka
    5
  • Ulubione
    3
  • Chcę przeczytać i Posiadam
    1
  • [Pisarz] Robert Silverberg
    1
  • Z biblioteki
    1
  • 🚀 Fantastyka naukowa
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Oblicza wód


Podobne książki

Przeczytaj także