Pan Ciemności

- Kategoria:
- powieść historyczna
- Tytuł oryginału:
- Lord of Darkness
- Wydawnictwo:
- Vesper
- Data wydania:
- 2021-12-31
- Data 1. wydania:
- 2021-12-31
- Liczba stron:
- 756
- Czas czytania
- 12 godz. 36 min.
- Język:
- angielski
- ISBN:
- 9788377314234
- Tłumacz:
- Krzysztof Sokołowski
- Tagi:
- piraci kolonializm przygoda
„Pan Ciemności” opowiada historię żyjącego na przełomie XVI i XVII wieku angielskiego korsarza Andrew Battella, który ujęty i zniewolony przez Portugalczyków, przez ponad 20 lat służył im jako pilot morski, żołnierz, negocjator i tłumacz. Walczący o odzyskanie wolności bohater mierzy się nieustannie z przeciwnościami losu. Dzień po dniu i rok po roku przesiąka rzeczywistością jakże odmienną od cywilizacji, w której się wychował. Rzucony w sieć intryg, zdrad i spisków knutych przez zarządców portugalskiej kolonii w Angoli, nie zdaje sobie sprawy, że będzie musiał walczyć o życie, gdy stanie oko w oko z pierwotnymi mieszkańcami kongijskiej dżungli. Poznaje na własnej skórze kult brutalnej siły, niewyobrażalne okrucieństwa i kanibalizm, na które nie był gotowy, i lawiruje między chrześcijaństwem a onieśmielającą manifestacją potęgi pogańskich bogów, wszystko to zaś, by przeżyć i pewnego dnia wrócić do ukochanej ojczyzny.
Robert Silverberg w znakomity sposób ukazuje podstawowy problem swego bohatera: czy świat Afryki wydaje się Anglikowi „fantastyczny” w swej nieopisanej grozie, bo jest „tylko” inny, czy też rzeczywiście jest fantastyczny, „nie z tej ziemi”? Nieprzypadkowe jest tu też nawiązanie do słynnej powieści Josepha Conrada, lecz Silverberg przekracza w swej książce granice, do których dotarł Conrad w „Jądrze ciemności”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
OPINIE i DYSKUSJE
Coś pięknego! Fenomenalna powieść, już dawno nic mnie tak nie wciągnęło - ponad 700 stron przeczytałem w tydzień. Fantastycznie poprowadzona narracja w osobie pierwszej (uwielbiam czytać powieści w ten sposób napisane, ale rzadko zdarza się, żeby zabieg ten był tak świetnie wykonany),świetna historia opisana z odpowiednim wyczuciem - bez niepotrzebnych "przeciągnięć" i niedopowiedzeń. Historia, która wciąga, gra na emocjach, związuje czytelnia z głównym bohaterem. Historia, która dotyka naprawdę wielu płaszczyzn życiowych, prowadzi czytelnika przez ciekawe miejsca... trudno znaleźć słabe punkty. W dodatku pięknie wydana, co w przypadku wydawnictwa Vesper jest standardem. Dlaczego nie 10? Ponieważ nie jest aż tak idealna jak np. "Na południe od Brazos", ale i tak jest to kawał świetnej literatury.
P.S. - to nie jest horror. Powieść ta przedstawiana jest jako horror, ale, moim zdaniem, jest to bardziej obyczajówka dla dorosłych. Nie widzę w tym horroru.
P.S. 2 - jeżeli znacie powieści w tym tonie, napiszcie mi proszę tytułu, będę wdzięczny :)
Coś pięknego! Fenomenalna powieść, już dawno nic mnie tak nie wciągnęło - ponad 700 stron przeczytałem w tydzień. Fantastycznie poprowadzona narracja w osobie pierwszej (uwielbiam czytać powieści w ten sposób napisane, ale rzadko zdarza się, żeby zabieg ten był tak świetnie wykonany),świetna historia opisana z odpowiednim wyczuciem - bez niepotrzebnych "przeciągnięć"...
więcej Pokaż mimo toPowieść jest rodzajem pamiętnika pisanego przez angielskiego żeglarza żyjącego na przełomie XV i XVl w. Jest to książka przygodowa,ale nie jest to liga Niziurskiego czy Maya, gdyż jest to lektura tylko dla dorosłych,ocieka brutalnością i scenami seksu,których jest niemało. Dobra powieść 7, 5/10.
Powieść jest rodzajem pamiętnika pisanego przez angielskiego żeglarza żyjącego na przełomie XV i XVl w. Jest to książka przygodowa,ale nie jest to liga Niziurskiego czy Maya, gdyż jest to lektura tylko dla dorosłych,ocieka brutalnością i scenami seksu,których jest niemało. Dobra powieść 7, 5/10.
Pokaż mimo to„Całe nasze życie zmienić się może między jedną chwilą a następną, podczas gdy my w ogóle nie zdajemy sobie z tego sprawy!”
Długo czekałam aż ogarnie mnie odpowiedni nastrój do zagłębiania się w książkę. Nie chciałam psuć czytelniczej zabawy niepewnością wpasowania się, ale podejść maksymalnie przygotowana do niezwykłej przygody, a właściwie wypełnionego po brzegi worka przygód. I słusznie zrobiłam. Kiedy poczułam zew wejścia w szesnastowieczną żeglarską atmosferę, podsycaną magią niewiadomej i nieznanej natury, trafiłam na klejnot literacki, fantastycznie oszlifowany kamień intensywnych przeżyć głównego bohatera i mnie jako czytelnika. Cudownie było zatracić się w nastroju podobnym do tego, jaki ogarniał mnie w dzieciństwie, kiedy chwyciłam za książki chociażby Juliusza Verne'a.
W „Panu Ciemności” czułam podobny dreszcz emocji, zaciekawienia i obserwacji. To nie tylko śledzenie barwnego i intrygującego scenariusza zdarzeń, korsarskich przygód, lecz również wchodzenie w zderzenie dwóch światów, a nawet więcej, bo trzech. Jednego związanego z tubulczym afrykańskim życiem, drugiego powiązanego z portugalskim, hiszpańskim i angielskim kolonializmem, zaś trzeciego z perspektywy dzisiejszego postrzegania historii. I jak w którymś momencie mówił Andrew Battel, kluczowa postać powieści, istnieją podróże dalekie i podróże w głąb siebie, zatem także podróże na falach dziejów cywilizacji i ludzkiej natury pchanej wiatrem przeznaczenia.
Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2022/12/pan-ciemnosci.html
„Całe nasze życie zmienić się może między jedną chwilą a następną, podczas gdy my w ogóle nie zdajemy sobie z tego sprawy!”
więcej Pokaż mimo toDługo czekałam aż ogarnie mnie odpowiedni nastrój do zagłębiania się w książkę. Nie chciałam psuć czytelniczej zabawy niepewnością wpasowania się, ale podejść maksymalnie przygotowana do niezwykłej przygody, a właściwie wypełnionego po brzegi worka...
W 1589 roku trzydziestoletni Andrew Battell z Leigh w angielskim hrabstwie Essex uczestniczy w korsarskiej wyprawie, która kończy się dla niego tragicznie. Schwytany przez Portugalczyków, przetransportowany do ich kolonii w Afryce i wtrącony do lochu, w końcu znajduje sposób na odzyskanie namiastki wolności. Z dwojga złego wybiera służbę dla sprzymierzeńców Hiszpanów, wrogów elżbietańskiej Anglii, z czasem stając się jednym z najcenniejszych pilotów żeglugi śródlądowej na usługach zdradzieckich imperialistów. Z pomocą swojej wpływowej kochanki, wyrachowanej dony Teresy da Costy, Andy zdobywa zaufanie gubernatora dona João de Mendoçy, który przywraca mu nadzieję na rychły powrót do ukochanej ojczyzny. Uwikłany w sieć intryg, okrutnie wykorzystywany, ale i nawiązujący cenne przyjaźnie w egzotycznej krainie, sterroryzowanej przez kanibalistyczne plemię Jaqqa, Andrew Battell przez dziesiątki lat będzie wisiał nad przepaścią, coraz śmielej zaglądać w otchłań, która w każdej chwili może odwdzięczyć się tym samym.
Pierwotnie wydana w 1983 roku cegiełka „Lord of Darkness” (pol. „Pan Ciemności”) to jedna z najmniej znanych powieści Roberta Silverberga, kilkukrotnego zdobywcy Hugo Award, Nebula Award i Locus Award, bardzo płodnego amerykańskiego autora kojarzonego głównie z fantastyką naukową, członka Science Fiction and Fantasy Hall of Fame, uhonorowanego prestiżową Nagrodą Wielkiego Mistrza imienia Damona Knighta, przyznawaną przez Stowarzyszenie Amerykańskich Pisarzy Science Fiction i Fantasy za całokształt osiągnięć w rzeczonych literackich obszarach gatunkowych. Silverberg urodził się w Nowym Jorku i uzyskał tytuł licencjata z literatury angielskiej na Uniwersytecie Columbia, gdzie napisał swoją pierwszą opublikowaną powieść (science fiction dla młodzieży) pt. „Revolt on Alpha C”. Do końca lat 50. XX wieku energicznie budował swoją markę pisarza science fiction, a kiedy w Stanach Zjednoczonych drastycznie zmniejszył się popyt na tego rodzaju literaturę, Silverberg przez parę lat (mniej więcej do połowy lat 60.) utrzymywał się głównie z powieści erotycznych. Pierwsza polska edycja „Lord of Darkness” pojawiła się dopiero w roku 2022, z inicjatywy wydawnictwa Vesper. Wydanie w twardej oprawie z dwóch stron „pokolorowane” przez Krzysztofa Wrońskiego, sumiennie przetłumaczone przez Krzysztofa Sokołowskiego, który skreślił też „słowo wstępne”.
Pomysł na „Pana Ciemności” zakiełkował w bystrym umyśle Roberta Silverberga podczas lektury „The Three Mulla-Mulgars” Waltera de la Mare, powieści łotrzykowskiej, fantazyjnej przygody, która swoją światową premierę miała w roku 1910. Silverberg nie miał powodów sądzić, że angielski bogobojny żeglarz występujący w tym świecie przedstawionym pod nazwiskiem Andrew Battle, nie jest postacią stricte fikcyjną, dopóki jego osobiste badania pasjonujących wypraw z epoki elżbietańskiej nie zaprowadziły go do przeszło 60-stronicowej broszury opublikowanej w 1901 roku przez Towarzystwo Hakluyt z siedzibą w Londynie. Broszury zatytułowanej „The Strange Adventures of Andrew Battell of Leigh, in Angola and the Adjoining Regions” sporządzonej przez geografa Samuela Purchasa, którą, jak się okazało, w jakimś stopniu podpierał się Walter de la Mare konstruując opowieść, która tak wciągnęła Silverberga. Wyraźnie okrojony (a przynajmniej w ocenie samego Roberta Silverberga),cudzą ręką skreślony pamiętnik autentycznego podróżnika Andrew Battella, jeszcze twardsze ramy wytyczył dla „Pana Ciemności”. Historyczny szkielet w fikcyjnej skórze - w posłowiu omawianej książki, autor nazywa ją po prostu fantastyką historyczną. Propozycja choćby dla fanów opowieści przygodowych/marynistycznych oraz amatorów horrorów kanibalistycznych. Głębiej w Jądro Ciemności Josepha Conrada. „Cannibal Holocaust” Ruggero Deodato w kolonialnym koszmarze przełomu XVI i XVII wieku. Nieautentyczna relacja autentycznego angielskiego podróżnika Andrew Battella, który w tym świecie przedstawionym, można powiedzieć, dostaje nowe życie. Alternatywna rzeczywistość korsarza na usługach Jego Królewskiej Mości Elżbiety I, pochodzącego z miasta Leigh w hrabstwie Essex. Silverberg wedle własnego uznania wypełnił ogromne dziury w biografii Battella. Jego Andy był najmłodszym z czterech synów doświadczonego pilota żeglugi śródlądowej, który po śmierci biologicznej matki chłopców - Andrew nie dane było jej poznać - związał się z dobrą kobietą, która bez trudu zaskarbiła sobie miłość jego dzieci. Ojciec miał inne plany względem swojej najmłodszej latorośli, ale cóż mógł począć, kiedy jego kochanego Andy'ego dopadła dobrze znana mu gorączka. Pragnienie przeżycia wielkiej przygody tak długo rosło w główny bohaterze i zarazem narratorze „Pana Ciemności”, że w końcu ogarnęło go całego. Wdowiec, który niedawno odnalazł nową miłość, zaręczony z młodziutką Anne Katherine Sawyer, otrzymał propozycję nie do odrzucenia. Najdłuższa wyprawa w jego, bądź co bądź, niedługiej marynarskiej karierze. Kto by się spodziewał, że to potrwa aż dwadzieścia jeden lat? Nie, Andrew Battell nie zamierzał tak długo zabawić poza domem, tak daleko od swojej słodkiej Anne Katherine. Ulisses i Lilith w dzikiej Afryce. Złotowłosy pechowy podróżnik w obozie wroga znajduje cenną sojuszniczkę, co niekoniecznie wyjdzie mu wyłącznie na dobre. Dona Teresa da Costa, w której żyłach płynie zarówno europejska (portugalska),jak i afrykańska krew, to rasowa femme fatale. Wyrachowana intrygantka, wytrawna manipulantka, z łatwością owijająca sobie wokół palca nawet najbardziej wpływowych, uprzywilejowanych białych mężczyzn, kawałek po kawałku anektujących bogaty w zasoby naturalne, bardzo urodzajny kontynent. Niebezpieczny, mroczny romans, toksyczna miłość lub najprawdziwszy urok rzucony przez diablicę w ludzkiej skórze na prawdopodobnie ulubionego więźnia jednego z kochanków dony Teresy. Trójkąt miłosny? Żeby tylko. Andrew Battell, zdeklarowany protestant wśród wstrętnych mu papistów, człowiek, który prędzej umrze niż przejdzie na katolicyzm, zostanie wrzucony w głębsze bagno wyczarowane przez najbardziej przebiegłą kobietę, jaką w życiu spotkał. Piękną bestię? A może po prostu kobietę śmiało sięgającą po swoje kawałki tortu z pańskich stołów? Ambitną panią w świecie rządzonym przez mężczyzn?
Obcy na coraz mniej obcej ziemi. „Pan Ciemności” Roberta Silverberga pod wielobarwnym płaszczykiem Wielkiej Przygody, przemyca wiecznie aktualne prawdy o człowieku i mocno zróżnicowanym świecie, w którym, czy mu się to podoba, czy nie, urodzi się i umrze. Może sobie wmawiać, że jego kultura, jego przekonania religijne, polityczne, cały jego światopogląd jest jedynym słusznym. Więcej: może udawać, że jego naród jest tym wybranym, jego ojczyzna jedynym cywilizowanym miejscem na planecie Ziemia. Andrew Battell na początku swojej afrykańskiej przygody pewnie radośnie przyklasnąłby takiej postawie. Nie żeby kiedykolwiek w to wątpił, ale teraz na własne oczy widzi, jak dalece jego kochana Anglia wyprzedziła inne plemiona. Afrykańskie i zapewne europejskie, bo Andy nie ma powodów sądzić, że Portugalia i Hiszpania to jedyne wrzody na poza tym soczyście zdrowej tkance Starego Kontynentu. Zdrowa jest Anglia pod panowaniem miłościwej dla poddanych, nieprzejednanej dla wrogów, nadzwyczajnej inteligencji królowej dziewicy Elżbiety I. Tylko tego nasz Andrew jest absolutnie pewien... przynajmniej dopóki nie zacznie nasiąkać inną kulturą. Niejedną, bo rodowici mieszkańcy Czarnego Lądu nie są mniej zróżnicowani od mieszkańców Europy. Różne zwyczaje, rytuały, bogowie, różne upodobania kulinarne. „Ośmielam się twierdzić, że gdzieś tam żyje, jeszcze nieodkryta, rasa kanibali nie tylko jedzących ludzkie mięso, lecz i takich, co wymiotowaliby na wzmiankę o jedzeniu bydła lub drobiu, co twierdziliby, że właśnie to jest nienaturalne, obrzydliwe”. I „zabijać i pożerać swoich jest złem, każde dziecko się z tym zgodzi, lecz czy Jaqqa byli przez to gorsi od oślizgłych Portugalczyków, którzy zajęli wybrzeże, czynili niewolnikami całe narody, oszukiwali jedni drugich, z góry planowali obrzydliwe zdrady, a to wszystko i więcej, chodząc co dzień do kościoła?”. I jeszcze ostrzej: „czarni z tego kraju wpadli między dwie głodne paszczęki uzbrojone w ostre zęby. Będą nimi rządzić albo skorumpowane, sprzedajne władze cywilne, albo fanatyczni księża, a kto jest lepszy? […] Nie widziałem różnicy między tymi prawdziwymi chrześcijanami a poganami odprawiającymi swoje rytuały z maskami, dzikim tańcem i pomalowaną skórą. To było to samo szaleństwo, ta sama głupota”. Myślę, że te trzy wyjątki z „Pana Ciemności” Roberta Silverberga, doskonale pokazują jak potężna burza przetacza się przez umysł Anglika przykutego do Afryki. Jak fundamentalne zmiany zachodzą w tej imponująco chłonnej głowie. Złakniony wiedzy, a zatem bez większego żalu żegnający się z ignorantem wykarmionym pod angielskim kloszem. Co prawda Andy nigdy nie miał dobrego zdania o papistach, a już zwłaszcza Portugalczykach i Hiszpanach, ale żeby zastanawiać się, czy nie są aby gorsi od prymitywnych ludów rozsmakowanych w ludzkim mięsie? W Anglii tak daleko jego myśli niewątpliwie ani razu nie zawędrowały. W São Paulo de Loanda, kolonii Portugalczyków na terenie dzisiejszej Angoli, Andrew Battell, dzięki wstawiennictwu swojej groźnej kochanki, uwił sobie całkiem wygodne gniazdko. Zważywszy na swój niski status. Najbardziej uprzywilejowany więzień białych barbarzyńców, wśród których mimo wszystko nasz bohater dynamiczny, wypatrzył też, w jego ocenie, dobrych ludzi. Nawiązał parę przyjaźni, które jednakże nie zrekompensowały mu krzywd doznanych w tych niehonorowych, obrzydliwie podłych szeregach. Tęsknota za Anglią z biegiem lat traciła na intensywności, coraz mnie mu dokuczała, a urocza twarz jego młodziutkiej narzeczonej właściwie całkowicie zatarła się w jego pamięci. Czy marzenie o powrocie do ojczyzny w końcu zgaśnie, tak jak zgasł ufny, dowcipny, sympatyczny złotowłosy chłopiec, dla którego Elżbieta I była drugą po Bogu? Gotów oddać dla niej życie... zanim takie niebezpieczeństwo się pojawiło. Kiedy śmierć zaczęła zaglądać mu w oczy, chwycił się pierwszej, ale bynajmniej nie ostatniej, brzytwy. Instynkt przetrwania zwyciężył, a wkrótce potem zwycięstwo odtrąbiło pożądanie. I tak zaczęły się łóżkowe przygody Andy'ego vel Andresa vel Andubatila, których autor nie omieszka dość szczegółowo naświetlić. Życie seksualne głównego bohatera to jedna z integralnych części maszynerii psychologicznej – w tej sferze też zachodzą pewne zmiany; stopniowo, metodą nie tak znowu małych kroków. Poszukiwaczy mocniejszych wrażeń zapewne najbardziej ciekawi wątek antropofagów. Zaryzykuję twierdzenie, że Robert Silverberg wyprzedził nawet Włochów (XX-wieczne kino kanibalistyczne). Tak wyczerpujących, plastycznych opisów przyrządzania i konsumowania ludzkiego mięsiwa, na pewno się nie spodziewałam. Założyłam, że pan Silverberg, jak wielu przed nim, ledwie otrze się o temat, ograniczy do jakichś bardzo ogólnych zarysów wielkich uczt Jaqqa. A tu taka (nie)piękna makabra! I taka upiorność wewnątrz. W otchłani Friedricha Nietzschego. W ciemności Josepha Conrada.
Niebezpieczne żądze, mroczne intrygi, pasjonujące wyprawy, afrykańskie wierzenia i zwyczaje okiem albo coraz mniej, albo coraz bardziej cywilizowanego człowieka. Wyborne portrety psychologiczne, ze wskazaniem na zbeletryzowaną wersję autentycznej postaci, tutaj bohatera dynamicznego, który musi jakoś odnaleźć się w zupełnie nowych, egzotycznych realiach. Przybysza z innego świata, jakby z innej, zdecydowanie zdatniejszej do życia, przyjaźniejszej planety. „Pan Ciemności” Roberta Silverberga to monumentalna opowieść o uwarunkowaniu kulturowym, wszechpotężnej tęsknocie za ojczyzną, ogromnym głodzie wiedzy, wytrwałości w wierze, „fantastycznych zwierzętach”, pogańskich rytuałach, obrzędach tak nieswojskich, że aż magicznych. O kolonialnym piekle, rażącej hipokryzji oraz innych przywarach tak zwanego człowieka rozumnego. I wreszcie o kanibalach. Długa tułaczka niewspółczesnego Odyseusza. Mistrzowska epopeja szczodrze krwią podlana. Szczerze i z całego serca polecam wszystkim (od literatury romantycznej, też erotycznej, aż po horror ekstremalny) mniej i bardziej namiętnym czytelnikom. Prawdziwy diament!
https://horror-buffy1977.blogspot.com/
W 1589 roku trzydziestoletni Andrew Battell z Leigh w angielskim hrabstwie Essex uczestniczy w korsarskiej wyprawie, która kończy się dla niego tragicznie. Schwytany przez Portugalczyków, przetransportowany do ich kolonii w Afryce i wtrącony do lochu, w końcu znajduje sposób na odzyskanie namiastki wolności. Z dwojga złego wybiera służbę dla sprzymierzeńców Hiszpanów,...
więcej Pokaż mimo toTa książka nie jest dobra - ona jest po prostu genialna ! bardzo często porównywana do "Jądra Ciemności" lecz powieść Conrada to przy "Panu Ciemności" tylko niewinna broszurka. Autor pisze dosadnym językiem, nie ma u niego cenzury ani tematów tabu. Powieść wciąga i czyta się ją z zaparty tchem. Ponad 750 stron i nie nudziłem się ani chwili ! jeśli znasz powieść równie dobrą jak "Pan Ciemności" proszę - napisz mi jej tytuł w odpowiedzi. Chętnie przeczytam!
Ta książka nie jest dobra - ona jest po prostu genialna ! bardzo często porównywana do "Jądra Ciemności" lecz powieść Conrada to przy "Panu Ciemności" tylko niewinna broszurka. Autor pisze dosadnym językiem, nie ma u niego cenzury ani tematów tabu. Powieść wciąga i czyta się ją z zaparty tchem. Ponad 750 stron i nie nudziłem się ani chwili ! jeśli znasz powieść równie dobrą...
więcej Pokaż mimo toBardzo, bardzo długa podróż
Mam wrażenie, że lektura "Pana Ciemności" zajęła mi co najmniej tyle samo czasu, co podróż głównego bohatera. Nie znaczy to jednak, że jest to zła książka, nawet jeśli niektóre jej elementy (w moim odczuciu) nadają się do poprawki. Zacznijmy od tego, że "Pan Ciemności" to znakomita powieść dla wszystkich tych, którzy uwielbiają książki podróżnicze. Autor wplótł w fabułę mnóstwo opisów zawierających tajniki szesnastowiecznej żeglugi i odkrywania nowych lądów. Codzienne życie marynarzy jest naprawdę wdzięcznym tematem, podobnie jak zderzenie różnych kultur, które czytelnik może śledzić na kartach powieści. Ta niemała część historii napisanej przez Silverberga wypada zdecydowanie najlepiej. Losy Andrew Battella śledzi się z zainteresowaniem – wszak jest to bohater który z Europy płynie do Ameryki, by tam trafić do niewoli i przez długie lata przemierzać Afrykę, poznawać jej przyrodę, obyczaje i mroki życia na tym kontynencie.
Zdaję sobie sprawę z tego, że wiele fragmentów "Pana Ciemności" jest kontrowersyjnych, ale trzeba pamiętać, że Robert Silverberg starał się stworzyć wiarygodnego przedstawiciela swoich czasów – a warto zaznaczyć, że Battell i tak wydaje się człowiekiem o dość szerokich horyzontach, jak na szesnastowiecznego Europejczyka. Występując nieco naprzeciw zarzutom na jakie natrafiłam w związku z tą powieścią – nie ma sensu nakładać moralności i światopoglądu współczesnych ludzi na postaci historyczne, istnieje bowiem duże ryzyko, że otrzymamy treści poprawne ideologicznie, ale całkowicie pozbawione wiarygodności historycznej.
Jest jedna kwestia, co do której mam ogromne zastrzeżenia, ponieważ od pewnego momentu skutecznie chłodziła ona mój zapał do lektury – sceny łóżkowe. Na początku nie rażą one jakoś szczególnie, choć nie są napisane z wybitnym wyczuciem literackim. Nadchodzi jednak taki moment, gdy nie mogłam pozbyć się wrażenia, że fabuła zmierza od jednej sceny łóżkowej do następnej. I nawet to dałoby się przełknąć, gdyby nie sposób w jaki autor postanowił przedstawić w swojej powieści kobiety. Czy naprawdę ktokolwiek jeszcze wierzy, że jedyne o czym marzy kobieta chwilę po uniknięciu śmierci, jest pójście do łóżka ze swoim “wybawcą”? Czy naprawdę Andrew Battell jest aż tak atrakcyjnym bohaterem, że żadna z kobiet nie może przejść obok niego obojętnie – nawet taka, która została wcześniej wielokrotnie zgwałcona? Dreszcz zażenowania wraca do mnie na samą myśl o tych wątkach i skoro wcześniej była mowa o wiarygodności, to – już nawet pomijając zachowanie kobiet – nie sądzę, żeby szesnastowieczny anglikanin z takim oddaniem i szczegółowością opisywał swoje łóżkowe podboje.
Ale dość już tego marudzenia. Wyłączając tę jedną nieszczęsną kwestię "Pan Ciemności" jest powieścią, w której aspekt przygodowy utrzymuje uwagę czytającego (w innym przypadku trudno byłoby dotrwać do końca książki, która ma ponad siedemset stron). Im dalej, tym mroczniejsza jest fabuła, a niektóre opisy naprawdę mogą znokautować niejednego czytelnika o słabszych nerwach. Całość polecam, ale z zastrzeżeniami.
Bardzo, bardzo długa podróż
więcej Pokaż mimo toMam wrażenie, że lektura "Pana Ciemności" zajęła mi co najmniej tyle samo czasu, co podróż głównego bohatera. Nie znaczy to jednak, że jest to zła książka, nawet jeśli niektóre jej elementy (w moim odczuciu) nadają się do poprawki. Zacznijmy od tego, że "Pan Ciemności" to znakomita powieść dla wszystkich tych, którzy uwielbiają książki...
Czego NIGDY byś nie zrobił(a)❓
Wyruszyłem w drogę obleczony w płaszcz ideałów
Czyściłem go dokładnie, gdy osiadał na nim kurz inności
Starałem się sprostać własnym wytycznym
Zmieniać się, pozostając takim samym...
Ale czas i doświadczenie zdarły ze mnie bezpieczne okrycie
Stałem nagi i bezbronny
Dopiero teraz mogłem zdecydować, którą ścieżkę wybrać...
Kim się stałem❓
To była podróż ku dalekim lądom i wgłąb ludzkiego wnętrza. Na początku główny bohater trzymał w swych dłoniach iskrę marzeń, która zaczynała wypalać się w jego rękach. Serce wygrało z rozumem i Adrew Battell rozpala w sobie płomień, który układa pod jego stopami ścieżkę wiodącą do Afryki. Angielski korsarz jeszcze nie wie, że przyszłość będzie rzucać mu pod nogi kłody, które ciężko będzie unieść...
Patrząc na Afrykę oczami Andrew czułam lęk, pełnię kolorów, pierwotne instynkty oraz mroczną fascynację pomieszaną z obrzydzeniem. Śledząc jego losy nie byłam w stanie, a może nie chciałam, wchodzić w jego skórę. Wolałam pozostać cichym obserwatorem, który nie ocenia. Przyznam, że nie było to łatwe zadanie... Robert Silverberg zauroczył mnie tym, w jaki sposób nakreślił zmiany zachodzące w kluczowej postaci oraz jak wnikliwie, a zarazem dokładnie prezentował odczucia, które przeżywał Andrew. Postacie drugoplanowe nie były jedynie tłem. Były odzwierciedleniem tamtej epoki, tamtych miejsc, tamtejszych obyczajów.
Battell czasami gdybał nad tym, co tak naprawdę jest złem. Kto ustalił, co wolno, a czego nie? Kto ma prawo decydować o tym, co jest niestosowne, a co wskazane? A dla Ciebie, co jest ZŁE❓
Zjawiskowe wydanie. Niezwykła podróż. Inne kultury. Ludzkie dylematy. Obyczajowość. Przygoda. Zbrodnia. Niewola. Barbarzyństwo. Tak w skrócie opisałabym "Pana Ciemności".
Czego NIGDY byś nie zrobił(a)❓
więcej Pokaż mimo toWyruszyłem w drogę obleczony w płaszcz ideałów
Czyściłem go dokładnie, gdy osiadał na nim kurz inności
Starałem się sprostać własnym wytycznym
Zmieniać się, pozostając takim samym...
Ale czas i doświadczenie zdarły ze mnie bezpieczne okrycie
Stałem nagi i bezbronny
Dopiero teraz mogłem zdecydować, którą ścieżkę wybrać...
Kim się stałem❓
To...
"dotarłem do królestwa ciemności tak przedziwnej i strasznej, jakiej nikt w Essex nie potrafił sobie nawet wyobrazić."
➡️Kocham powieści przygodowe. Od najmłodszych lat zaczytywałem się w książkach Szklarskiego, Fiedlera, Stevensona, Coopera, Londona. Przepadałem na długie godziny w przygodach Tomka Wilmowskiego, hrabiego Monte Christo, kapitana Nemo, Sokolego Oka, Robinsona Cruzoe czy piratów z wyspy skarbów. Potem rosłem i rosłem, starzałem się i starzałem. Ale ta miłość nie przechodziła. Zmieniła się tylko literatura - z czysto przygodowej na przygodową z drugim, a nawet trzecim dnem. Na przygodową przenikającą się z innymi gatunkami. Na przygodową mroczną i nieoczywistą, przesyconą mistycyzmem i grozą. Na "Pana Ciemności".
➡️Niesamowicie wydana przez Vesper cegła Silverberga (którego dotąd znałem tylko i wyłącznie z s-f) jest perfekcyjnym przykładem literatury przygodowej, o której wspominałem w pierwszym akapicie. Nieoczywista, pogrążona w mroku, wielowarstwowa, ale wciąż po brzegi wypełniona przygodami.
➡️Historia ta, już biorąc pod uwagę samą warstwę przygodową jest wprost niezwykła. Niezwykła tym bardziej, że oparta na autentycznych wydarzeniach, spisanych przez samego bohatera. Przełom XVI i XVII wieku, Anglia, Ameryka, czarna Afryka, korsarstwo, niewolnictwo, kanibalizm, walka o przetrwanie za wszelką cenę. Walka okupiona tragedią i bliznami, przypieczętowana własną krwią i cierpieniem.
➡️A do tego mistycyzm, który tak mocno cechuje ludy Afryki, między którymi rozgrywa się duża część tej przygody. A do tego warstwa grozy, czy nawet horroru, brutalności i bezwzględności, morderstw, kanibalizmu i tortur. I rozważania nad istotą Boga, wiary i człowieczeństwa.
➡️Przez wszystko to przeszedł nasz bohater, walcząc o swoją duszę, mając w sobie wiarę, która pchała go stale do przodu. Dramaturgia tej powieści jest niesamowita, opisy krajów, przyrody, wierzeń ludów Afryki wręcz porywające, bohaterowie wypisani na kartach krwią i prawdziwi do bólu. A we wszystkim tym drzemią ogromne pokłady naturalnej seksualności, witalności i połączenia z naturą. Hipnotyzujący opis samego Pana Ciemności jest fascynujący, a okres opisujący plemię kanibali to coś niezwykłego, co całkowicie i absolutnie mnie pochłonęło.
➡️Nawiązania, czy może atmosfera "Jądra ciemności" wielokrotnie przebija z tych stron, jednakże nie aż tak ponura i apokaliptyczna jak u Conrada, choć również okrutna, ukazująca najgorsze ludzkie instynkty i skrywane pragnienie dominacji, wyzwolenia się z okowów moralności, postawienia nad wszystkim i wszystkimi. Aczkolwiek niezachwiany optymizm głównego bohatera zmienia wydźwięk całej powieści. A nad tym ciągle i niezmiennie unosi się duch niezapomnianego "Piętnastoletniego kapitana" Verne'a oraz "Orinoko" Fiedlera, przeniesionych jednak w rejony grozy i mroku, obrazoburstwa i kanibalizmu, rozświetlanych co jakiś czas odrobiną szczęścia i optymizmu. Coś niesamowitego!
➡️Chłonąłem klimat Afryki, klimat morskich wypraw, przygód, o jakich można marzyć. Przygód strasznych i mrocznych, okrutnych i niewyobrażalnie pięknych. Życie bohatera, wspaniale ubarwione i przedstawione w kronikarski sposób przez Silverberga to jedna z najznamienitszych przygód, jakie miałem okazję przeczytać w życiu. I bardzo długo tej przygody nie zapomnę. Moja ocena 9/10 i UZJ (Uncelkowy Znak Jakości). Bardzo, bardzo polecam.
"dotarłem do królestwa ciemności tak przedziwnej i strasznej, jakiej nikt w Essex nie potrafił sobie nawet wyobrazić."
więcej Pokaż mimo to➡️Kocham powieści przygodowe. Od najmłodszych lat zaczytywałem się w książkach Szklarskiego, Fiedlera, Stevensona, Coopera, Londona. Przepadałem na długie godziny w przygodach Tomka Wilmowskiego, hrabiego Monte Christo, kapitana Nemo, Sokolego Oka,...
Nie będę wcale ukrywać, że powieść Roberta Silverberga – ta monumentalna, licząca sobie ponad 700 stron cegiełka – wzbudziła mój zachwyt od pierwszych akapitów; wręcz przeciwnie. Drobny druk, nieprzebite ściany tekstu, nieco archaiczny język, mnogość postaci, nazw własnych, pomniejszych wydarzeń oraz dat, wcale mnie nie zachęcała; powodowała raczej znużenie i zmęczenie materiału niż prawdziwe zainteresowanie swoją złożoną fabułą. Sama książka – co pewne Was nie zdziwi – zagościła więc w moich dłoniach na krótko i niestety, w dalszym ciągu pozostała pozycją niezdobytą.
Dopiero w jakiś czas później, gdy premiera ,,Pana Ciemności’’ zaczęła zbliżać się wielkimi krokami, a Internet zalewały raz po raz echa entuzjazmu, nawet gorączkowej ekscytacji - niby od niechcenia przerzuciłam kilka początkowych rozdziałów i nie wiedząc kiedy (przysięgam!) – wpadłam po uszy. I to tak, jak praktycznie nigdy dotąd; leniwe podczytywanie ‘do poduszki’ zupełnie nieoczekiwanie zmieniło się w szaleńczy pęd pochłaniania kolejnych rozdziałów traktujących o niezwykłych przygodach angielskiego korsarza Andrew Battella.
****
Trudno jasno sprecyzować czym w istocie jest historia Roberta Silverberga.
Stylizowana na coś w rodzaju pamiętnika młodego marynarza, który opuszcza kraj w celu odkrywania nowych lądów oraz zdobywania licznych bogactw, a wraca po ponad dwóch dekadach jako człowiek stary, doświadczony przez życie - ma w istocie wydźwięk autobiograficzny; kto bowiem nie słyszał o podobnych cudach i niesamowitych świadectwach, pozornie przypominających szalone fantasmagorie strudzonych podróżników, będące jednak rzeczywistymi sprawozdaniami z wędrówek po odległych krainach?
Postać Battella istniała naprawdę, ale – jak przyznaje sam autor – była jedynie przyczynkiem do stworzenia epickiej i pełnowymiarowej historii wzbogaconej o liczne aspekty mogące zapewnić satysfakcję potencjalnemu czytelnikowi. Ów Battell, choć faktycznie funkcjonował pod koniec szesnastego wieku, i bezsprzecznie został ujęty pod portugalską niewolę trwającą lat dwadzieścia z okładem, do dziś pozostał sylwetką zagadkową; jego dzieje bowiem, mimo że spisane i nawet dwukrotnie opublikowane, zostały sprowadzone do krótkiej, acz mało treściwej relacji w żaden sposób nieciekawej, na pewno już – nieszczególnie rozpalającej wyobraźnię.
Na szczęście dla Silverberga okazały się wystraczające, ponieważ na kanwie tych kilku szczątkowych informacji stworzył on dzieło pełne, wielowymiarowe i niejednoznaczne. Przeżycia Andrew Battella potraktował nie tylko jako moc fantastycznych przypadków przydarzających się białemu człowiekowi na ścieżkach afrykańskiej dziczy, ale także jako symboliczną pielgrzymkę w głąb siebie – w epicentrum prawdziwego ‘ja’, w pewien wymiar jestestwa, w sam środek, w którym będzie można dostrzec coś więcej niż światłość i szlachetność - tam, gdzie trzeba odsłonić kurtynę skrywającą mrok, zwierzęcy instynkt oraz prawdziwą wolę przetrwania. To historia o przewrotności losu, o niekończącej się tułaczce przez liczne światy, o poniewierce okupionej udręką tęsknoty, samotności, niezrozumienia; to opowieść o palącym pragnieniu przynależności, próby wniknięcia, dopasowania się; wreszcie – historia powrotu do korzeni, do ojczyzny, do łona pramatki; do krainy jawiącej się niczym biblijna Ziemia Obiecana, która u kresu ostateczności otworzy swe ramiona, by otoczyć nimi powracającego syna marnotrawnego.
W tym miejscu właśnie należałoby pokusić się o stwierdzenie jakoby ,,Pan Ciemności’’ był powieścią symboliczną. Silverberg w mistrzowski sposób kreśli charakterologiczną złożoność bohatera fatalisty i na przykładzie jego zachowań, osobistych refleksji, moralnych rozterek oraz dylematów, pokazuje jak wielki przypadek rządzi losami Battella i jak on sam – pełen sprzeczności, rosnącej niepewności, zagubienia – musi dostosować się wobec absolutnie nowej, dzikiej i niezbadanej rzeczywistości. Podobny zabieg wzbudza mnóstwo uczuć w czytelniku, który stara się rozstrzygnąć zasadność wyborów Andrew i wykazać się także zrozumieniem wobec jego różnych postaw; nie jest to jednak proste, bo te będą – im bardziej Andrew ucieknie w serce czarnego kontynentu – mocno postawione w kontrze wobec tego, co znane nam Europejczykom, jako kulturowy obyczaj sympatyzujący z kodeksem chrześcijańskiej moralności.
Pasjonująca, hipnotyczna i magnetyczna; przepełniona dusznym klimatem afrykańskiej dżungli, zmysłowym erotyzmem, wieloraką sugestywnością oraz malowniczością kreowanych wizji. Intensywna, szalona, a jednocześnie tak mocno poruszająca i refleksyjna. Wielka, niezapomniana, absolutna. Taka właśnie była to powieść.
Nie będę wcale ukrywać, że powieść Roberta Silverberga – ta monumentalna, licząca sobie ponad 700 stron cegiełka – wzbudziła mój zachwyt od pierwszych akapitów; wręcz przeciwnie. Drobny druk, nieprzebite ściany tekstu, nieco archaiczny język, mnogość postaci, nazw własnych, pomniejszych wydarzeń oraz dat, wcale mnie nie zachęcała; powodowała raczej znużenie i zmęczenie...
więcej Pokaż mimo toPan ciemności to historia, którą bardzo trudno przypisać do jednej kategorii. Jest to ponad 700 stron tekstu, które poprzedza wstęp od tłumacza, który opisuje nam sposoby na jakie możemy czytać tę powieść i na co zwrócić uwagę. Mnie przyciągnęło tutaj porównanie do Jądra ciemności, które mimo swojego szaleństwa przeczytałam bardzo szybko.
Pan ciemności jest podzielony na części, a każda z nich opisuje inny etap życia/podróży naszego głównego bohatera. Ciągle zwiedzamy inne rejony, poznajemy kultury, przeciwieństwa losu to prawie drugie imię naszego bohatera. Tutaj przygoda przegania przygodę, ciągle coś się dzieje, autor nie chce zanudzić czytelnika, więc przygotujcie się na liczne wyprawy, walkę, wulgaryzmy, obrzydliwe opisy, kanibalizm czy przelotne, szybkie sceny seksu. Mimo takiego mixu różnych emocji, jakie wywołuje ta książka czasami zdarzało mi się nudzić na tej książce, a także być mocno zniesmaczoną. Wynikało to ze stylu pisania, który utrudniał szybkie czytanie. Tę powieść czyta się długo, powoli. Jeżeli jedziecie gdzieś na wakacje i Lubicie takie klimaty- to będzie dobry wybór. Tę historię poznaje się kawałek po kawałku sprawdzając jak wpływa ona na życie głównego bohatera. Autor nie boi się kontrowersji, emocji, które wywoła przez podejmowane decyzje. Są trudne, straszne do przejścia, sama się z nimi nie zgadzałam. Pełna mroku, bólu, zamykania oczu, ciemności- przez podejmowane decyzje, a także i opisy, które są bardzo szczegółowe, poznajemy świat oraz psychikę. To ważne, bo Pan ciemności przez 700 stron przechodzi przemianę duchową raczej na tę złą stronę mocy. Jak wspomniałam wcześniej, pełna zbliżeń, scen seksu, a także rasizmu. Pokazuje to jak bardzo zmieniło się nasze postrzeganie i myślenie o ludziach i zachowaniach pod każdym względem.
Pan ciemności to pozycja dla każdego, kto lubi gęstą atmosferę, pełną mroku i rozterek życiowych posiadających mocny żołądek oraz psychikę. Historia Battella, pełna przygód, odkrywania świata, innych kultur, miejsc, a także zatracania się w inności oraz w samym sobie. Historia na wiele długich wieczorów, ja czytałam ponad miesiąc z przerwami na inne książki by ochłonąć.
Pan ciemności to historia, którą bardzo trudno przypisać do jednej kategorii. Jest to ponad 700 stron tekstu, które poprzedza wstęp od tłumacza, który opisuje nam sposoby na jakie możemy czytać tę powieść i na co zwrócić uwagę. Mnie przyciągnęło tutaj porównanie do Jądra ciemności, które mimo swojego szaleństwa przeczytałam bardzo szybko.
więcej Pokaż mimo toPan ciemności jest podzielony na...