Mroki tom II

Okładka książki Mroki tom II Katarzyna Szewioła-Nagel
Okładka książki Mroki tom II
Katarzyna Szewioła-Nagel Wydawnictwo: Saga Egmont fantasy, science fiction
484 str. 8 godz. 4 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Mroki
Wydawnictwo:
Saga Egmont
Data wydania:
2021-07-05
Data 1. wyd. pol.:
2021-07-05
Liczba stron:
484
Czas czytania
8 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788726834246
Tagi:
fantastyka Mroki Szewioła-Nagel fantasy magia literaturaMłodzieżowa trylogia szkołymagów romans pościg decyzje
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1534
1216

Na półkach:

Pierwszy tom Mroków od Katarzyny Szewioły-Nagel czytałam lata temu, ale do dziś pamiętam, że bardzo przypadła mi do gustu postać elfa o imieniu Leto. Właściwie to szczerze liczyłam na kontynuację jego wędrówki, ale okazuje się, że drugi tom, choć rozgrywa się w tym samym świecie, skupia się na zupełnie innej postaci. Tym razem mamy okazję zapoznać się z młodą magiczką, ognistowłosą Lilian, która sprawia wrażenie potężnej, aczkolwiek zupełnie nieopierzonej w sztuce magii…
Kasię znam osobiście od wielu lat i doskonale wiem, ile pracy wkłada w tworzenie swoich historii. Jak bardzo angażuje się w pisanie, dopracowywanie, korektę językową. Stale udoskonala wszystko, co tylko może udoskonalić i co wpadnie jej do głowy – za to ogromnie ją szanuję. Za pasję, za rozwój, za konsekwencję. A to wszystko znajduje odzwierciedlenie w jej twórczości – choć nie ukrywam, że historia Lilian nie do końca wpasowała się w moje gusta, o czym opowiem Wam za chwilę, tak jednak styl autorki jest naprawdę dobry. Świetny, rozbudowany język, konkretne opisy, gra słowem – prawdopodobnie cała ta stylistyka to jedna z największych zalet tej książki.
Musicie wiedzieć, że ta historia jest w dużej mierze nastawiona na romans… Dlatego nie do końca potrafiłam się odnaleźć. Wiecie, mało romantyczny ze mnie typ. Nie mam nic do takich wątków w fantastyce, ale nie lubię, kiedy dominują lub grają przysłowiowe pierwsze skrzypce. Nie jest to jednak jedyny wątek poruszany w tej powieści. Przede wszystkim mamy tutaj walkę o rozwój umiejętności magicznych, próbę odnalezienia swojego miejsca na świecie, chęć znalezienia celu w życiu. To wszystko tak ładnie przeplata się ze sobą i mimo wszystko tworzy całkiem spójną całość.
Lilian jest z jednej strony nieco narwaną, młodą kobietą, w której z pewnością drzemie sporo ognia i pasji. Z drugiej strony jednak można zauważyć, że bywa nieco naiwna i niepewna otaczającego jej świata. Nie do końca wie, komu powinna zaufać, nie do końca wie, gdzie powinna się podziać, ale ma w sobie wolę walki i odwagę. Dziewczyna chce się rozwijać i kształcić, ale raczej na własnych zasadach. Właściwie to muszę przyznać, że całkiem spodobała mi się jej kreacja – może to nie do końca mój typ bohaterki, ale podoba mi się, że jest taka życiowa, niewyidealizowana. To dodaje realizmu tej postaci.
Młoda adeptka magii szybko ulega urokowi tajemniczego maga, który z pewnością skrywa wiele sekretów… Właściwie przez cały czas miałam wrażenie, że nie jest do końca szczery względem głównej bohaterki, że stale coś kombinuje i nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć jego zachowania. Trzeba jednak przyznać, że sam romans wypadł nieźle, choć tak jak już wspomniałam – nie jestem chyba odpowiednim typem do oceniania takich atrakcji. Może to wszystko zadziało się zbyt szybko, ale emocje były, podobnie jak i drobne, urzekające gesty, wspieranie się nawzajem i tak naprawdę poznawanie wszystkich stron swoich charakterów.
Nie ukrywam, że nieco bardziej podobała mi się historia Leto zaprezentowana w pierwszym tomie, ale z czystym sumieniem muszę stwierdzić, że historia Lilian z kolei jest dużo bardziej dopracowana – pod wieloma względami. Mocną stroną Kasi są przede wszystkim opisy i bogactwo językowe, za co naprawdę chylę czoła. Choć mam na swoim koncie kilka książek fantastycznych naszych rodzimych autorów, głównie debiutów, to mało który okazywał się być tak dobrze napisany. Tym Kasia zdecydowanie wygrywa.

Pierwszy tom Mroków od Katarzyny Szewioły-Nagel czytałam lata temu, ale do dziś pamiętam, że bardzo przypadła mi do gustu postać elfa o imieniu Leto. Właściwie to szczerze liczyłam na kontynuację jego wędrówki, ale okazuje się, że drugi tom, choć rozgrywa się w tym samym świecie, skupia się na zupełnie innej postaci. Tym razem mamy okazję zapoznać się z młodą magiczką,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
305
300

Na półkach:

Bardzo lubię świat, który stworzyła Katarzyna. Ta część Mroków jest zdecydowanie inna niż pierwsza, dzieje się tu wiele, ale płynie nieco wolniej. Morien i Lilian - kocham te postaci, które zmieniają się na naszych oczach i dojrzewają. Lubię opisy Kasi, mają w sobie głębię, przenoszą czytelnika w świat magiczny, dosłownie i w przenośni. Emocje aż buzują i nie mam tu na myśli jedynie wątku romantycznego. Poznajemy coraz lepiej świat przedstawiony i relacje między bohaterami, których byśmy się nie spodziewali. Polecam.

Bardzo lubię świat, który stworzyła Katarzyna. Ta część Mroków jest zdecydowanie inna niż pierwsza, dzieje się tu wiele, ale płynie nieco wolniej. Morien i Lilian - kocham te postaci, które zmieniają się na naszych oczach i dojrzewają. Lubię opisy Kasi, mają w sobie głębię, przenoszą czytelnika w świat magiczny, dosłownie i w przenośni. Emocje aż buzują i nie mam tu na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
56
48

Na półkach:

Wciągająca, ciekawa, pisana oryginalnym językiem. Dużym atutem są opisy i postaci. Uwielbiam Moriena, a Lilian jest bardzo charakterna i, co tu dużo mówić, wzbudza emocje! Polecam każdemu, kto ma ochotę na ciekawą, niebanalną fantastykę, która sięga głębiej.

Wciągająca, ciekawa, pisana oryginalnym językiem. Dużym atutem są opisy i postaci. Uwielbiam Moriena, a Lilian jest bardzo charakterna i, co tu dużo mówić, wzbudza emocje! Polecam każdemu, kto ma ochotę na ciekawą, niebanalną fantastykę, która sięga głębiej.

Pokaż mimo to

avatar
132
49

Na półkach:

Drugi tom Mroków zabiera nas w zupełnie inny świat, który poznaliśmy w tomie pierwszym. Przed nami ukazuje się miasto, jego struktury i osie, dylematy króla, mocny wpływ baronowej i tajemniczy świat zamkniętego świata magów. I oto pojawia się Lilian. Młoda czarownica o nieokiełznanej, niebezpiecznej wręcz dla otoczenia mocy, o włosach ognistych jak jej wybuchowa natura. Ukryta przed światem żądnym jej krwi, poznaje tajniki swej mocy i pierwszą, namiętną miłość. Czy uniwersytecki świat magów zdoła jednak ocalić ją przed zagrożeniem?

Opisy, to mocny atut autorki. Świat wydaje się plastyczny i namacalny, niemal można go dotknąć. Z mniejszym zainteresowaniem śledziłam jednak strukturę i życie codzienne uniwersyteckiego światka niż losy samej bohaterki. W efekcie koniec książki wywołał we mnie podwójny niedosyt. Nie tylko dlatego, że jest dość dramatyczny i stanowi otwarcie do tomu trzeciego, lecz i dlatego, że zbyt mało jednak się w nim działo.
Tom trzeci ma nasycić moją żądzę przygody, więc myślę że warto przebrnąć przez drugi tom. Jest w nim kilka niespodzianek.
Zachęcam

Drugi tom Mroków zabiera nas w zupełnie inny świat, który poznaliśmy w tomie pierwszym. Przed nami ukazuje się miasto, jego struktury i osie, dylematy króla, mocny wpływ baronowej i tajemniczy świat zamkniętego świata magów. I oto pojawia się Lilian. Młoda czarownica o nieokiełznanej, niebezpiecznej wręcz dla otoczenia mocy, o włosach ognistych jak jej wybuchowa natura....

więcej Pokaż mimo to

avatar
103
92

Na półkach:

Tom drugi Mroków, był ponad wszelką wątpliwość, innym zjawiskiem aniżeli pierwsza część trylogii Katarzyna Szewioła-Nagel (Mroki - trylogia). Nie ma co ukrywać, że oryginalny styl pisarski został dopracowany do perfekcji co sprawiło, że historia Lilian była o wiele lepiej poprowadzona. Ale zacznijmy od początku.

Mając na względzie poprzednią recenzję nie chcę, aby ta powielała to, co już napisałem. Traktuję tom drugi jako oddzielną opowieść, inny byt, chociaż myślami krążyłem wokół Leto i Nory.

Z niecierpliwością oraz rumieńcami doczekałem się chwili, kiedy tekst wpadł w moje dłonie. Bardzo dziękuję autorce za zaufanie i podzielenie się ze mną poprawioną wersją jej powieści (chociaż i tu moje oko wyszukało kilka bobusiów). 😉

Co mnie na samym początku zaintrygowało? Oczy.
Tak moi drodzy. Nie znając jeszcze treści, wpatrywałem się w te złote, nieprzeniknione źrenice. Kobieta na okładce "Mroków", hipnotyzowała i sprawiała wrażenie, że obserwuje każdy mój ruch. Przenikała ciało zaglądając do duszy w poszukiwaniu mojego jestestwa. Pokusiłem się nawet o zapoznanie i porównanie z okładką angielskiego wydania tejże powieści. Miałem zupełnie takie samo wrażenie. I na tamtej, rudowłosa piękność kusiła, trzymała na uwięzi niepozwalając złapać tchu. Umieszczenie głównej bohaterki na przodzie było fantastycznym zabiegiem (w pierwszym i drugim wypadku). Lilian żyje i zaprasza do zapoznania się z jej historią.

Początek tomu drugiego nie zawiódł tak jak to się stało w jedynce. Treść pochłonęła moją duszę i wpadłem ponownie w odmęty magii dobrej oraz tej złej. Wstęp powieści nakreślił mi wyraźnie, że nie będzie to płytka sadzawka z wystającymi gdzieniegdzie kamyczkami, zdradzającym mieliznę. Co to, to nie. Im głębiej schodziłem pod powierzchnię, tym większy wydawał mi się świat opisany przez autorkę. Porównując tom drugi do pierwszego, mamy tu wszystkiego więcej, a nawet duuuużo więcej. Więcej opisów przyrody, mnóstwo zwrotów, przyjemny ogrom niespodzianek oraz unoszący się gdzieś w powietrzu, spokój. Tak moi mili. Ten tom, mimo, że dzieje się w tej samej linii czasowej co jedynka, moim zdaniem jest spokojniejszy, lecz dużo ciekawszy. Ale od razu uprzedzę, że mimo tego spokoju, dzieje się aż nad to. 😊

Historia Lilian urzekła mnie od pierwszych słów, które przeczytałem. Uwierzyłem w nią, ulokowałem w sercu i trwałem z bohaterką aż do ostatniej strony. Katarzynie bardzo dobrze udało się nakreślić zarys psychologiczny co według mnie było mistrzowskie. W głowie stworzyłem obraz kobiety, która mimo tego, że była potężnym magiem, nosiła w sobie delikatność, a wręcz niewinność. Lili stała się wielowymiarową osobą taką z krwi i kości, która mogłaby zaistnieć nawet w dzisiejszym świecie. Moje pierwsze skojarzenie co do wyglądu bohaterki, natychmiast nakreśliło mi jej wygląd. Przed oczami uformowała się twarz, która aż do samego końca pozostała ze mną. Zwizualizowałem ją jako dziewczynę z burzą loków, słodkich piegów i zniewalających oczu. Lilian nie da się nie lubić. To postać protagonisty, który zjednoczy wokół siebie grono przyjaciół, chociaż jest dosyć zamknięta w sobie. Oczywiście ma także cechy negatywne co mnie niewątpliwie denerwowało. Straszne irytowały mnie jej niektóre decyzje. Ale tak to już jest, że nikt nie urodził się doskonałym. Bohaterka emanowała magnetyzmem, kusiło się by jej moce eksplodowały natychmiast pokazując to, co potrafi. Wszystko zostało ciekawie wyważone, ukazane krok po kroku.
Uwielbiam Lilian.

Wątek romantyczny jaki wił się między stronicami książki, aż do ekscytującego finału, bardzo mi się spodobał. Odniosłem wrażenie, że miłość Lili do Moriena w pewnej chwili zakończy się rozsypując na milion kawałków. Ich zaloty, drobne gesty, skrzące się uczucie, delikatne wibracje ukazujące tlącą "chemię" między nimi, sprawiło, że czułem się doskonale mogąc uczestniczyć w tej piękniej historii. Najbardziej urzekła mnie jedna ze scen, gdzie mężczyzna zaprosił bohaterkę do swojej biblioteki. Wtedy moja wyobraźnia zobaczyła inny motyw, którego tak wszyscy znamy. Pamiętacie moment, kiedy Bestia ( bajka "Piękna i bestia") pokazuje Belli swoją ogromną bibliotekę? Tak właśnie widziałem scenę w tomie drugim. A kiedy jeszcze Morien poczęstował Lilian, filiżanką herbaty, aż prosiło się o to, by bohaterka niespodziewanie upuściła ją i uszczerbiła kawałek ceramiki. Niestety, tak się nie stało, ale moja wyobraźnia na długo będzie pielęgnować tą przepiękną scenę. Rodzące się między bohaterami uczucie, dało mi wiele ciekawych chwil do rozmyślań. Powróciłem wspomnieniami do czasów kiedy sam z niewinnością, skakałem wokół swojej przyszłej żony. To było naprawdę miłe.
______________________________________________

(...) Smakowała wypitym winem, lekko cierpko i owocowo. Włosy układające się w pukle przyjemnie dotykały policzka. Wiedział, że ta chwila będzie niepodobna do innych. Wiedział także, że już nigdy nie zapragnie nikogo innego, że ta noc scali ich w jedno. Pomiędzy jej strachem odnajdzie spokój, którego tak długo szukał. Patrzył z bliska w żółte, kocie oczy i topił w bezdennych otchłaniach bystrych źrenic. Dotykał gładkiej faktury skóry. Czuł spokój wymieszany w nieopisaną pewnością. (...)
______________________________________________

MORIEN - to taki typ bohatera, z którym każdy mógłby się utożsamić. Niby poukładany, a roztrzepany. Nosi w sobie woal pedantyzmu a straszny z niego bałaganiarz. Jest dosyć skryty, aczkolwiek bardzo wylewnie reaguje na pojawienie się Lilian. Jego skorupa w której ukrywał ludzkie odczucia, zaczęła pękać. Serce pragnęło poznać ognistowłosą mag. Przez pewien czas jak to zwykle bywa, ograniczył się tylko do obserwacji, ale potem ich wspólna relacja nabrała rozpędu kamienia, toczącego się po skarpie.
Ich zażyłość napędzała historię prowadząc do finału jakiego się nie spodziewałem, chociaż czułem, że ta miłość tak się skończy.

BARONOWA ALVENA - ta postać została narysowana i ukazana po macoszemu w pierwszym tomie. Intrygowało mnie kim tak na prawdę była, ale niestety nie dowiedziałem się tego przy jedynce. Zaś w drugim tomie pokazuje pełen wachlarz swoich możliwości. Moje pierwsze wrażenia rozrosły się, kiedy wszedłem w jej duszę i stałem się wolnym obserwatorem jej często chorych obaw, histerycznych i bezwzględnych decyzji. To pełna kompleksów i bojaźni kobieta, która w zamkniętych ścianach swojego zamku, ukrywa swoją słabość. Baronowa to naprawdę pociągająca osobliwość, psychologiczny rollercoaster, który mam nadzieję, że rozwinie prędkość w tomie 3 by pokazać na co ją jeszcze stać. Na to liczę.

MAREK I ERIKA - w tom 2 wdarła się niestety powtarzalność z jedynki, a szkoda bo można było trochę inaczej poprowadzić wątek karczmarza.
*Marek za bardzo przypominał mi świętej pamięci Urflika. Niestety, ale nie mogłem inaczej sobie wyobrazić tej postaci, a autorka być może zrobiła to celowo? Sam nie wiem. W każdym razie te dwie postaci były do siebie bardzo podobne jeśli chodzi o ich charaktery. Oboje pod skorupą męskiej siły, kryli złote serce. Polubiłem tego bohatera. Jego nie dało się nie polubić.
*Kucharka Eryka to inna para kaloszy. Pojawiła się niespodziewanie, wywraca świat Lilian do góry nogami. Z czasem staje się powierniczką i kimś w rodzaju matki. Dzięki niej, Lili innym okiem patrzy na świat, otwiera się na nowości i po prostu słucha serca. (Autorce gratuluję pomysłu, bo to jaśniejsza postać drugoplanowa w całej historii).

SENEH - elf i skrytobójca. Ma za swoimi szpiczastymi uszami wiele niecnych uczynków. Jak na razie uchodzi za antagonistę, ale coś czuję, że jego rola w 3 tomie bardzo mocno zostanie zarysowana i dowiemy się o nim jeszcze ciekawszych rzeczy. Tajemnica jego fascynacji do Lilian daje mi delikatnie światełko, że i ten bohater "nie jest taki zły jak go malują", lecz mogę się mylić. Z przyspieszonym biciem serca czekam na jego dalszą historię, gdyż jest bezsprzecznie powiązany z Leto.
______________________________________________

(...) że pod maską ulgi siedzi w Lili zraniony ptak, któremu ktoś podciął skrzydła. Musiał to dobrze rozegrać. Wiedział, że im więcej zacznie się nad nią rozczulać, tym gorzej ona to zniesie. Wsparcie jest przydatne, ale nadopiekuńczość jest w stanie doprowadzić donikąd. Ba! Rozeźli ją jedynie i miast obiecanego spokoju, rozdrapie już i tak jątrzące się wewnętrzne obawy. (...)
______________________________________________

A teraz moja ulubiona paplanina i miłość do piękna przyrody. Uwielbiam, po prostu uwielbiam opisy natury, których w tej części było od groma. Czytając je, oczami wyobraźni widziałem te wszystkie lekkie drgania powietrza, poruszające się liście w takt wiatru, rozległe krajobrazy oraz całkiem przyziemne zobrazowanie chociażby głupiego kamyka porośniętego mchem. Nie wiem dlaczego to tak lubię. Może wydawać się to śmieszne, ale natura nas otaczającą jest naprawdę prawdziwym cudem, którego w dobie technologii nikt nie zauważa.
______________________________________________

(...) Za oknami deszcz przestał bębnić w szyby, pozostały tylko leniwie spływające krople. Dopadła ją bolesna melancholia. Huśtawka nastrojów rządziła ulotnością chwil. Raz na fali euforii, by za chwilę stoczyć się w otchłanie rozpaczy. Przesłoniła oczy kurtyną powiek i dała się ponieść w głęboki mrok. (...)

***

(...) W powietrzu zaczęła się unosić dziwna atmosfera, która tak sprzyja zwierzeniom. Nikt nigdy nie ma pewności, kiedy następuje, spada na ludzi znienacka i otwiera im dusze. (...)
______________________________________________

Mam nadzieję, że w niedługim czasie uda się mi zaznajomić z treścią trzeciego tomu, gdyż aż korci mnie by dowiedzieć się, jak to się wszystko zakończy. Znam już kilka istotnych szczegółów, ale to za mało by moja ciekawość została zaspokojona. Liczę tylko na to, że autorka postawi przed sobą jeszcze wyżej poprzeczkę i stworzy coś jeszcze lepszego niż dwójka, która według mnie jest petardą.
Osoby, które nie czytały tomu pierwszego i drugiego, muszą jak najszybciej zaznajomić się z nimi, gdyż to lektura obowiązkowa nie tylko dla fanów gatunku fantasy. Sam Andrzej Sapkowski mógłby się zdziwić jakiś to piękny świat stworzyła pani Katarzyna. Tutaj mógłby nawet zaistnieć Gerald z Rivii.

Więc polecam z czystym serduszkiem. 😉"

Tom drugi Mroków, był ponad wszelką wątpliwość, innym zjawiskiem aniżeli pierwsza część trylogii Katarzyna Szewioła-Nagel (Mroki - trylogia). Nie ma co ukrywać, że oryginalny styl pisarski został dopracowany do perfekcji co sprawiło, że historia Lilian była o wiele lepiej poprowadzona. Ale zacznijmy od początku.

Mając na względzie poprzednią recenzję nie chcę, aby ta...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    13
  • Chcę przeczytać
    5
  • Teraz czytam
    2
  • Posiadam
    2
  • Napisane
    1
  • 2023
    1
  • Audiobook
    1
  • E-booki
    1
  • 2022
    1
  • Legimi
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mroki tom II


Podobne książki

Przeczytaj także