Wieczna wolność
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Wieczna wojna (tom 2)
- Seria:
- Wehikuł czasu [Rebis]
- Tytuł oryginału:
- Forever Free
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2021-05-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2002-01-01
- Liczba stron:
- 296
- Czas czytania
- 4 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381882798
- Tłumacz:
- Zbigniew A. Królicki
- Tagi:
- powieść amerykańska science fiction
Weteran William Mandella osiadł na pokrytej śniegiem planecie wydzielonej dla takich jak on. Ożenił się, ma dwoje dzieci i pracuje. Jednakże jego styl życia uważany jest za archaiczny. W wyniku ewolucji mieszkańcy Ziemi wytworzyli zbiorową świadomość nazywaną Człowiekiem i przejęli kontrolę nad nową ojczyzną Mandelli. Jej mieszkańcy uważani są za niebezpiecznych ze względu na swą niezależność, jednakże toleruje się ich w celu zachowania zróżnicowanej puli genów. Taka egzystencja nie odpowiada Williamowi i jego kolegom-żołnierzom. Porywają kosmolot i ruszają w próżnię, by dać początek nowej ludzkiej rasie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
A jeśli Bóg gra w kości ze wszechświatem...
„Nie ma czegoś takiego jak pisanie o przyszłości. Przyszłość jeszcze się nie odbyła.” - stwierdził Joe Haldeman. Autor „Wiecznej wojny” pisze wprawdzie o zdarzeniach, które rozgrywają się w przyszłych wiekach, lecz korzenie jego powieści tkwią we współczesności i poruszają problemy dobrze znane dzisiejszemu odbiorcy. Nie inaczej dzieje się w przypadku wydanej w 1999 roku „Wiecznej wolności”.
Gdzieś w odległej galaktyce, na skutej lodem planecie mieszka William Mandella, weteran wojenny. Nasz bohater, przykładny mąż i ojciec, jest niczym dinozaur zamknięty w ciasnym rezerwacie. Ludzkość przez wieki zdążyła wyewoluować, tworząc zbiorową świadomość zwaną Człowiekiem. Nowe społeczeństwo z rezerwą podchodzi do reliktów minionych czasów, w ich mniemaniu agresywnych i nieprzewidywalnych.
„Wieczną wojnę” zainspirowały wydarzenia z Wietnamu. „Wieczna wolność”, będąca jej kontynuacją, dzieje się w świecie, gdzie nie rozgrywa się żaden konflikt zbrojny. Akcja początkowo wydaje się więc mało dynamiczna. Bohaterowie tkwią w zamkniętym kręgu powtarzalnych, codziennych czynności. Wiedzeni tęsknotą za niegdysiejszymi czasami, postanawiają dokonać czynu szalonego i nieprzewidywalnego. Podróż na samotnym statku ma okazać się skokiem w odległą przyszłość, w nieznane. Czy ich plan się powiedzie?
Space opera Haldemana, chociaż rozgrywa się w odległej przyszłości i odległej galaktyce, dotyka problemów społecznych typowych także dla dzisiejszych czasów. Mało tu schematów fabularnych, więcej prozy codziennego życia. Zdarzenia rozgrywają się powoli z typową dla siebie nieprzewidywalnością. Podobna konstrukcja opowieści może frapować czytelnika, może też odrobinę nudzić.
Najmocniejszą stroną powieści pozostają postacie: pełnokrwiste, wiarygodne, wielowymiarowe, zaskakująco zwyczajne. Nie znajdziesz wśród bohaterów herosów walczących sam na sam z armią przeciwnika. Nie posiadają super mocy niczym Spider-Man czy Wonder Woman. To zwyczajni, strudzeni życiem wojskowi, będący na emeryturze.
Miłośnikom fantastyki, szczególnie tym, którzy czytali już „Wieczną wojnę”, polecam sięgnąć po „Wieczną wolność”. Z pewnością warto poznać dość zaskakujące zakończenie, które podzieliło czytelników w ich opiniach. Dla mnie wypadło ono obiecująco, aczkolwiek pozostawiło lekki niedosyt. Czy jednak nie chcielibyście dowiedzieć się, kto według Haldemana gra w kości z wszechświatem?
Ewa Szymczak
Oceny
Książka na półkach
- 325
- 321
- 114
- 9
- 7
- 7
- 5
- 5
- 5
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
3.5 Zamysł jest nawet ciekawy, ale niestety nigdy nie ma okazji się ziścić. Nie dość, że przez praktycznie całą książkę nie dzieje się nic wartego uwagi (chyba że za interesujące można uznać opisy zakładania społeczności na 3 osobnych etapach fabuły), to zakończenie jest tak głupie, że to się w głowie nie mieści. Przypomina mi jeden z albumów Asterixa, w którym pojawia się kosmita podobny do Myszki Miki. Plusem jest prosty, potoczny styl, który zachował charakter oryginału. Opuściwszy jednak wojenne realia, sarkastyczne nastawienie bohatera jest wymierzone w pustkę i równie bezcelowe, co cała powieść.
3.5 Zamysł jest nawet ciekawy, ale niestety nigdy nie ma okazji się ziścić. Nie dość, że przez praktycznie całą książkę nie dzieje się nic wartego uwagi (chyba że za interesujące można uznać opisy zakładania społeczności na 3 osobnych etapach fabuły), to zakończenie jest tak głupie, że to się w głowie nie mieści. Przypomina mi jeden z albumów Asterixa, w którym pojawia się...
więcej Pokaż mimo toCiąg dalszy losów Williama Mandelli w nieprzyjaznym weteranom Wiecznej Wojny świecie przyszłości. Tym razem można śledzić zmagania "zwykłych" ludzi w świecie, w którym dominują klony, a indywidualność jednostki nie jest w cenie. Grono weteranów postanawia więc poszukać dla siebie miejsca poza galaktyką, i... porywa statek, by spełnić swój zamiar. A potem wszystko się... dziwaczy.
Tak jak pierwsza książka cyklu wprawiła mnie w zachwyt, tak druga trochę jednak zawiodła. Autor kolejny raz stawia przed czytelnikiem ważne pytania o kondycję ludzkości, tym razem jednak po prostu przesadził z oryginalnością... Szkoda. Mimo wszystko książkę czyta się przyjemnie. Cóż z tego, gdy oczekiwania były inne...
Ciąg dalszy losów Williama Mandelli w nieprzyjaznym weteranom Wiecznej Wojny świecie przyszłości. Tym razem można śledzić zmagania "zwykłych" ludzi w świecie, w którym dominują klony, a indywidualność jednostki nie jest w cenie. Grono weteranów postanawia więc poszukać dla siebie miejsca poza galaktyką, i... porywa statek, by spełnić swój zamiar. A potem wszystko się......
więcej Pokaż mimo toZakończenie tej książki jest tak beznadziejne, że człowiek tylko żałuje przeczytanych wcześniej stron. Poniżej krytyki. Nie polecam!!!!!!!!!!!!!!
Zakończenie tej książki jest tak beznadziejne, że człowiek tylko żałuje przeczytanych wcześniej stron. Poniżej krytyki. Nie polecam!!!!!!!!!!!!!!
Pokaż mimo toJeśli czytasz książkę po Wiecznej Wojnie, to tutaj nie znajdziesz nic podobnego, książkę czytałem z nadzieją że rozwinie autor wątek " co dalej po dłuższym przeskoku czasowym" lecz po jej przeczytaniu mam uczucie że autorowi po prostu skończył się pomysł, lub nagle chciał na siłę wytłumaczyć wszystko, a końcówka jest moim zdaniem rozczarowująca.
Jeśli czytasz książkę po Wiecznej Wojnie, to tutaj nie znajdziesz nic podobnego, książkę czytałem z nadzieją że rozwinie autor wątek " co dalej po dłuższym przeskoku czasowym" lecz po jej przeczytaniu mam uczucie że autorowi po prostu skończył się pomysł, lub nagle chciał na siłę wytłumaczyć wszystko, a końcówka jest moim zdaniem rozczarowująca.
Pokaż mimo toKontynuacja "Wiecznej wojny" okazała się ciekawsza niż myślałem mimo, że akcji w niej jak na lekarstwo. Wszystko to dzięki niespodziewanemu i interesującemu zakończeniu, które pobudza do przemyśleń o istotcie naszej egzystencji na tym świecie albo i nawet we wszechświecie.
Cała historia zawarta w obydwóch książkach to było dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie.
Kontynuacja "Wiecznej wojny" okazała się ciekawsza niż myślałem mimo, że akcji w niej jak na lekarstwo. Wszystko to dzięki niespodziewanemu i interesującemu zakończeniu, które pobudza do przemyśleń o istotcie naszej egzystencji na tym świecie albo i nawet we wszechświecie.
Pokaż mimo toCała historia zawarta w obydwóch książkach to było dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie.
Wieczna wolność zdecydowanie nie dorównuje pod pewnymi względami swojej poprzedniczce. Jest bardziej stonowana, a wręcz, chciałoby się powiedzieć "typowa". Dla mnie jest na pewno inna. Może i nie tak aktualna jak była swego czasu Wieczna wojna, ale myślę, że jest równie ponadczasowa.
Mamy tutaj ponownie walkę, choć już na zupełnie innej płaszczyźnie. Mamy masę ksenofobii. Dużo strachu, niezrozumienia, pokoleniowych konfliktów, a to wszystko w genialnej otoczce Haldemanowego Sci-Fi.
Myślę, że słabsze noty wynikają z racji, iż autor, tworząc wojnę, wydał na siebie wyrok. Ja patrząc na tytuł, nie oczekiwałem kolejnej wojny. Dostałem dokładnie to, czego się spodziewałem. Pogoń za wolnością.
William Mandela mógłby sobie przecież odpuścić te kolejną walkę. Mógłby do końca życia siedzieć na spokojnej planecie, gdzie nauczał dzieciaki i łowił ryby. Mógł wraz z żoną zajmować się dziećmi i doczekać później starości. Wielu czytelnikom mogłoby wydać się głupie, że pomimo tego, iż mógł, zdecydował, że ma to w ( ! ).
Bohater przede wszystkim jest człowiekiem. Człowiekiem w najczystszym tego słowa znaczeniu. Pełnym wad, ale nie robiącym nikomu krzywdy. Intelektualistą, który nie boi się pracy fizycznej. Nie pragnie sławy ani chwały. Nie chce przewodzić. Chce tylko najważniejszej rzeczy, której pragnie każdy człowiek. Wolności. I jak każdy prawdziwy człowiek, zrobi wszystko, aby tylko tę wolność uzyskać.
Książka ma wydźwięk o wiele bardziej obyczajowy. Joe Haldeman skupia się na przedstawieniu nowego społeczeństwa ludzi, którzy przeżyli piekło. Część z nich sobie radzi, inni niekoniecznie. Wszyscy natomiast żyją w złotej klatce, jako żywe lodówki pełne materiału genetycznego.
Wątki kulturowe, religijne i społeczne grają tutaj pierwsze skrzypce. Nie ma tutaj dużo walki. Raczej jest tajemnicza podróż, na końcu której cała galaktyka uzyska tytułową wieczną wolność.
Warto wspomnieć, iż autor jest agnostykiem i być może właśnie w taki sposób chciał się podzielić swoją wizją świata? Być może jest to zbyt ordynarne przedstawienie, ale według mnie, nadal rewelacyjne. Choć w jakimś stopniu podzielam racjonalistyczne przekonania twórcy, to czegoś mimo wszystko mi w tej książce brakuje. Nie uważam jej za dzieło spełniające przesłanki wybitności. Być może zbyt szybkie tempo końcówki? Niemniej uważam, iż jest to kawał rewelacyjnego sci-fi.
Wieczna wolność zdecydowanie nie dorównuje pod pewnymi względami swojej poprzedniczce. Jest bardziej stonowana, a wręcz, chciałoby się powiedzieć "typowa". Dla mnie jest na pewno inna. Może i nie tak aktualna jak była swego czasu Wieczna wojna, ale myślę, że jest równie ponadczasowa.
więcej Pokaż mimo toMamy tutaj ponownie walkę, choć już na zupełnie innej płaszczyźnie. Mamy masę ksenofobii....
W książce poznajemy dalsze losy bohaterów "Wiecznej wojny". Tym razem William, który znał w zasadzie tylko wojnę marzy o wolności. Sam początek pokazuje, że w zasadzie jego marzenie się spełniło. Jest wolny i ma kobietę, z którą może spędzić resztę życia. Jednak wciąż czuje się jak więzień albo może eksponat znający "stare czasy" żyjąc na planecie Middle Finger. Swoją drogą trafna nazwa pokazująca odczucia głównego bohatera. Od tego momentu staje się poszukiwaczem tytułowej wolności.
O ile całość czyta się równie szybko co poprzednią część tak w połowie zaczyna coś nie grać, choć poczułem to dopiero po finale, który dla mnie był kompletnie rozczarowujący. Wydaje się pójściem za najprostszym rozwiązaniem jakby zabrakło autorowi pomysłu. Dopiero wtedy zaczęły mi przeszkadzać wydarzenia, które zapoczątkowano za połową. Autor wygenerował duże oczekiwania, którym nie sprostał.
Całość jednak w całkiem niezły sposób traktuje o poszukiwaniu wolności i o tym czego człowiek tak naprawdę w życiu potrzebuje. Myślę, że część czytelników doceni rozwiązanie zaproponowane przez Haldemana. Czy warto przeczytać? Tak. Zwyczajnie tak.
W książce poznajemy dalsze losy bohaterów "Wiecznej wojny". Tym razem William, który znał w zasadzie tylko wojnę marzy o wolności. Sam początek pokazuje, że w zasadzie jego marzenie się spełniło. Jest wolny i ma kobietę, z którą może spędzić resztę życia. Jednak wciąż czuje się jak więzień albo może eksponat znający "stare czasy" żyjąc na planecie Middle Finger. Swoją drogą...
więcej Pokaż mimo toZiemia, ma już swój ostateczny kształt. Ludzie to wszyscy, a wszyscy to jeden i każdy z osobna. To klony doskonale bezpłciowe, tak jak Taurańczycy.
William Mandela dostaje szansę na pozostanie sobą – heteroseksualną skamieliną. Ba! nawet, dzięki sprytowi swojej ukochanej i żonglerką z dylatacją czasu, mają szansę spędzić ze sobą resztę życia. Wprawdzie nie na Ziemi, a na niezbyt przyjaznej planecie, ale jednak. Planeta to dla weteranów, wyrzutków niechcianych, nośników genów na wypadek, gdyby społeczeństwo doskonałe okazało się jednak niedoskonałe.
Życie prowadzi proste, jest farmerem – jak większość innych weteranów, ma dzieci, przyjaciół - „naprawionych” homoseksualistów, zajmuje się też nauczaniem, a wojna pozostała niechcianym wspomnieniem. Czy to sugerowany happy end z części pierwszej – nie do końca. Bo w tej wymuszonej idylli nadal czuje się więźniem i marzy o wolności – jak wielu jemu podobnych. A wolność, to w tym wypadku, Kosmos – ten niezaplanowany, niezbadany. Grupa kilkuset śmiałków chce wypożyczyć statek kosmiczny, ale nici porozumienia z zawiadującymi Ziemią brak, więc... kradnie.
Haldelman, losami jednego głównego bohatera, doskonale połączył dwie jakże różne historie. Kiedy pierwsza traktowała o wojnie czyli swoistej niewoli, tak druga traktuje o wolności – swoistej wolności. Nic nie jest czarno-białe, nic nie jest proste, a światem nie rządzą ani ludzie, ani żadna inna znana rasa. Rządzi nim Coś co wymyka się pojmowaniu, a poczucie humoru u Niego nad wyraz złośliwe.
Fabularnie książka trzyma poziom i choć akcja rozwija się bez fajerwerków, to następujące po sobie zwroty akcji, mocno zaskakują. Zakończenie... do ostatnich stron nieodgadnione, ale chyba zbyt wymyślne i przekombinowane.
Ziemia, ma już swój ostateczny kształt. Ludzie to wszyscy, a wszyscy to jeden i każdy z osobna. To klony doskonale bezpłciowe, tak jak Taurańczycy.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWilliam Mandela dostaje szansę na pozostanie sobą – heteroseksualną skamieliną. Ba! nawet, dzięki sprytowi swojej ukochanej i żonglerką z dylatacją czasu, mają szansę spędzić ze sobą resztę życia. Wprawdzie nie na Ziemi, a na...
Powieść „Wieczna wojna” Joe Haldemana należy obecnie do klasyki fantastyki militarnej. W zaskakująco wiarygodny sposób przedstawia konflikt zbrojny ludzi z obcą cywilizacją na przestrzeni tysiąca lat. Po 25 latach autor postanowił stworzyć kontynuację. Jak ona wypada?
Sierżant Mandela razem z innymi weteranami wojny żyje na odległej planecie. Jednakże codzienna rutyna zaczyna być męcząca dla dawnych wojowników. Postanawiają wbrew zaleceniom z Ziemi zorganizować wyprawę kosmiczną.
Zarys fabuły jest bardzo interesujący. Początek powieści przedstawia jak wygląda sytuacja bohaterów i wyjaśnia dlaczego mają dosyć obecnego status quo. Pośród osób chcących zmienić swój los jest też współczesne pokolenie, a nawet jeden Ziemianin. Do tego dochodzi też jeden nieoczekiwany gość, co tworzy naprawdę ciekawe interakcje między bohaterami, którzy będą musieli spędzić sporo czasu w statku kosmicznym.
Jednakże kiedy już dochodzi do startu statku kosmicznego, to coś się psuje w tej książce. Wprawdzie jest jeden ciekawy konflikt, ale szybko schodzi on na dalszy plan, bo nagle pojawia się zupełnie nowy wątek niezwiązany z tym co było wcześniej. Na dodatek jego rozwiązanie jest bardzo absurdalne i sprawia, że cała dotychczasowa fabuła przestaje mieć znaczenie. Również bohaterowie zaczynają wtedy zachowywać się niezgodnie ze swoimi charakterami.
Nie do końca wiem co autor chciał tutaj przekazać. Był tutaj potencjał, ale zupełnie nie został wykorzystany. Lepiej ponownie przeczytać pierwszą część.
Powieść „Wieczna wojna” Joe Haldemana należy obecnie do klasyki fantastyki militarnej. W zaskakująco wiarygodny sposób przedstawia konflikt zbrojny ludzi z obcą cywilizacją na przestrzeni tysiąca lat. Po 25 latach autor postanowił stworzyć kontynuację. Jak ona wypada?
więcej Pokaż mimo toSierżant Mandela razem z innymi weteranami wojny żyje na odległej planecie. Jednakże codzienna rutyna...
To jest książka o niczym. O czym definitywnie przekonujemy się dopiero docierając do jej końca. Przez cały czas liczyłem na jakieś spektakularne zakończenie lub zwrot akcji, który wywróci wszystko do góry nogami i wynagrodzi wcześniejsze barki w lekturze.
Przez większość stron wieje nudą, historia ledwo się klei, bohaterowie są słabo zarysowani i chociaż mamy tu do czynienia z dwiema cywilizacjami, w tym ludźmi, których dzielą tysiące lat, to poza samym pomysłem na książkę nie ma tu nic ciekawego. Nie polecam.
To jest książka o niczym. O czym definitywnie przekonujemy się dopiero docierając do jej końca. Przez cały czas liczyłem na jakieś spektakularne zakończenie lub zwrot akcji, który wywróci wszystko do góry nogami i wynagrodzi wcześniejsze barki w lekturze.
więcej Pokaż mimo toPrzez większość stron wieje nudą, historia ledwo się klei, bohaterowie są słabo zarysowani i chociaż mamy tu do...