Elegia dla bidoków
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- Hillbilly Elegy
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2020-11-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-02-15
- Data 1. wydania:
- 2016-06-28
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366671416
- Tłumacz:
- Tomasz S. Gałązka
- Tagi:
- amerykański sen Appalachy autobiografia biografia Kentucky literatura faktu nałogi Ohio Pas Rdzy patologia prowincja USA uzależnienie wspomnienia ekranizacja
- Inne
Historia Vance’ów zaczyna się w pełnych nadziei latach powojennych. Dziadkom autora, bidokom z Kentucky, udało się awansować do klasy średniej, a ukoronowaniem sukcesu stał się J.D., który jako pierwszy zdobył dyplom wyższej uczelni. Czy zdołał uciec od spuścizny przemocy, alkoholizmu i traum tak typowych dla rejonu, z którego się wywodzi?
Szczera i bezpretensjonalna opowieść Vance’a o dorastaniu w Pasie Rdzy, to również niezwykle aktualna analiza kultury pogrążonej w kryzysie – kultury białych Amerykanów z klasy robotniczej. O zmierzchu tej grupy społecznej, od czterdziestu lat ulegającej powolnej degradacji, powiedziano już niejedno. Nigdy dotąd jednak nie opisano jej z takim żarem, a zwłaszcza – od środka.
Znaczna część USA straciła wiarę w amerykański sen, co odbiło się na wynikach ostatnich wyborów prezydenckich. Elegia dla bidoków pokazała Amerykanom z dużych miast, jak mało wiedzą o swoich rodakach. A ciepła, wyrozumiała narracja Vance’a stała się ważnym głosem w dyskusji o rozwarstwieniu społecznym. O tej książce mówi cała Ameryka.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Poza schematem
Między bidokiem a biedakiem jest ogromna różnica i nie powinniśmy tych terminów używać jako synonimów. Ten pierwszy wcale nie ma tak źle. Zawsze znajdzie jakąś dorywczą pracę, a w najgorszym razie skorzysta z bogatego socjalu. Ma gdzie mieszkać i za co zjeść, nawet jeżeli wciąż wciąga śmieciowe żarcie. Do szkół – i tym samym wiedzy – dostęp ma, ale to nie jest coś, czym byłby szczególnie zainteresowany. Po co się uczyć, skoro wszystko podane jest na tacy?
Biedak natomiast żyje na granicy ubóstwa lub już ją przekroczył. Nie jest w stanie zaspokoić swoich podstawowych potrzeb i tym samym większa część jego dnia polega na poszukiwaniu środków, które zapewnią chociaż jeden posiłek w ciągu dnia. Bieda to ciągła walka o przetrwanie, dzień za dniem, bez jakichkolwiek perspektyw na lepszą przyszłość. Bidok tego nie zna, bidok ma swoje problemy.
„Elegia dla bidoków” J. D. Vance’a to z jednej strony książka biograficzna, a z drugiej reportaż. Autor opisuje, jak dorastał w małej wiosce w Ohio, położonej w tzw. „pasie rdzy”. I chociaż zwykło się mówić, że życie każdego z nas jest inne, to jednak autor – poprzez opis swych pierwszych dwudziestu kilku lat życia – skupia się na tym, co łączy życie bidoków. Tak więc otrzymujemy momentami bardzo smutną opowieść o dziedziczeniu samodestrukcyjnych wzorców. Obserwujemy, jak alkoholizm, konsumpcjonizm, agresja, wulgarność przenoszone są z pokolenia na pokolenie i tym samym niszczą w zarodku jakąkolwiek możliwość wyrwania się z piekielnego kręgu.
Autor wprost mówi, że miał szczęście w życiu. I o tych sprzyjających okolicznościach również jest ta książka. Vance’a – w czasie dorastania – głównie wychowywała babcia. Pomimo tego, że była typowym bidokiem, to jednak miłość do wnuka przebijała się ponad wszelkie znane jej zachowania. Wiedziała, że tylko dzięki wykształceniu można wyrwać się z tej matni. Ale jak to zrobić? Przecież kłótnie rodziców i conocne awantury nie mają nic wspólnego z budowaniem w dziecku poczucia bezpieczeństwa -wręcz przeciwnie, możecie mi wierzyć. Takie dziecko początkowo zapada się w sobie, aby w dorosłym życiu korzystać z tego doświadczenia, gdyż jest to jedyne, co zna – tak więc nie róbcie tego swoim dzieciom.
Vance próbuje też podejść do tematu bardziej analitycznie. Na podstawie własnych obserwacji i dostępnych opracowań, autor próbuje znaleźć przyczyny tego stanu rzeczy. Przygląda się, co poszło nie tak podczas realizacji amerykańskiego snu. Problemów jest wiele, a co gorsza nie ma prostych odpowiedzi. Jednak to, co razi najbardziej, to kompletnie niezrozumienie tematów przez polityków. Zarówno demokraci, jak i republikanie zupełnie nie wiedzą, co trzeba zrobić. Pomijając fakt, że chyba nie są tym zainteresowani. Ważne jest, jak zagłosują wyborcy. I tutaj po raz pierwszy nie pada nazwisko byłego już prezydenta USA.
„Elegia dla bidoków” to książka, która swą tematyką dotyka również wielu Polaków. Dlaczego? Wychowywałem się w małej wiosce w najbiedniejszym województwie. Miałem więc porównanie i nie zawsze musiałem daleko go szukać. Zachęcam więc do lektury, bo to pozycja pouczająca, pozwalająca docenić, co się ma. Może dzięki temu unikniemy zachowań niszczących nasze dzieci. O więcej prosić nie można.
Michał Wnuk
Oceny
Książka na półkach
- 1 309
- 1 253
- 225
- 106
- 28
- 26
- 26
- 21
- 19
- 19
Opinia
Powieść, jednocześnie autobiografia człowieka stosunkowo młodego (ur. 1984 r.), wcale nie sławnego (przed wydaniem książki), bez spektakularnych (na skalę światową, czy nawet krajową) osiągnięć. Również cenny dokument dla socjologów, antropologów kulturowych, etnologów a także polityków. Wszystko w jednym dziele. Żeby zrozumieć zamieszanie, jakie wywołała ta książka w Stanach (ćwierć miliona nakładu w roku jej wydania, przez dwa lata na liście bestsellerów New York Times, liczne wywiady z autorem w największych stacjach telewizyjnych USA, Netflix ma już film oparty na tej powieści) - trzeba poznać tło i okoliczności jej powstania.
Zacznijmy od samego początku, czyli tytuł:
Elegia – z definicji utwór smutny, jednak tutaj smutne są fakty, bohaterów autor przedstawia z taką sympatią, że wszystkie negatywne wydarzenia odbieramy jako socjologiczne spostrzeżenie.
Bidoki – w oryginale "hillbills", słowo oddające specyfikę ubogiej grupy społecznej, u nas nie posiadające dosłownego odpowiednika, jednak określenie „bidoki” świetnie je oddaje. (I już przy tytule należą się wyrazy uznania dla tłumacza Tomasza Gałązki - nie miał łatwego zadania, a moim zdaniem wywiązał się z niego z finezją, lawirując między wulgaryzmem a specyficzną poezją przekleństw, które są esencją większości bohaterów, z dbałością, by żaden z nich nie był odbierany negatywnie, bo nie taka była intencja autora.) Samo określenie „hillbill” jest na tyle pejoratywne, że Charles Murray w wywiadzie z autorem wyznał, że nigdy nie odważyłby się publicznie użyć tego słowa. Vance w odpowiedzi przytoczył słowa swojej babci (którą z upodobaniem i często publicznie cytuje): „sam o sobie możesz tak powiedzieć, ale jeżeli ktoś o tobie tak mówi, koniecznie musisz mu przyłożyć”*. A Vance właśnie opowiada o sobie, rodzinie, znajomych. Wszyscy są mu bardzo bliscy i często podkreśla głęboką sympatię i więź ze środowiskiem, z którego pochodzi.
Sama książka powstała dzięki namowom wykładowczyni na Yale, Amy Chua (wspomniana w „Elegii...”), która w czasie, gdy Vance był na pierwszym roku tej uczelni, właśnie opublikowała swoją opowieść „Battle Hymn of the Tiger Mother” (opisującą surowe, chińskie wychowanie dzieci).**
Trochę o autorze - bez niego nie byłoby całego tego zamieszania. Urodził się jako James Donald Bowman, bidok, z rodziny bidoków, bez przyszłości, nadziei ani perspektyw, za to wnuk wspaniałych (choć porywczych) dziadków. To po nich przyjął nazwisko Vance. Z licznego przyrodniego rodzeństwa najbliższa mu była siostra Lindsay, z którą dzielił koszmary dzieciństwa. Wsparciem byli wujkowie i ciocie, dla biologicznego ojca czuł się obcy, z nałogiem matki musiał zmagać się jako dziecko. Dorastał w Rejonie Appalachów, w tak zwanym Pasie Rdzy – specyficznym miejscu życia białych robotników, głównie potomków szkoto-irlandzkich imigrantów, zawodowo związanych z przemysłem wydobycia miedzi. Według badań jest to najbardziej pesymistycznie nastawiona do życia grupa społeczna w Stanach: Czarni czy Latynosi mają większą nadzieję na to, że ich dzieci będą żyły w lepszych warunkach – wśród bidoków tylko czterdzieści cztery procent tak myśli, „dla nich bieda to rodzinna tradycja ... Amerykanie mówią o nich: hillbillies (bidoki), rednecks (buraki), białe śmiecie.” J.D. Vance, jeden z nich, ukończył liceum (co było sukcesem), zgłosił się do marines i wytrwał tam cztery lata (co było odwagą), zaliczył wojnę w Iranie, gdzie sprawował funkcję rzecznika prasowego (wyróżnienie ze strony dowództwa), ukończył prestiżowe studia prawnicze w Yale (co było ewenementem w jego środowisku). Na rok 2020 jego majątek jest wyceniany na pięć milionów dolarów.*** Jednak twierdzi, że nie jest wyjątkowy - wszyscy wokół niego byli tacy sami, każdy inny mógłby osiągnąć sukces. Jednak taki osobnik musiałby tego chcieć, musiałby mieć kogoś, kto by go w tym wspierał i pokazał, że inne życie w ogóle istnieje i na dodatek ma sens. On miał dziadków – „osobistych bidoko-Terminatorów” (to im poświęcona jest książka). Jego życiorys jest przykładem amerykańskiego snu, którego szczegóły są zaskoczeniem dla samych Amerykanów.
Wszystko to razem spowodowało, że powstała wspaniała powieść i jednocześnie zaskakujący dokument. Czyta się z zapartym tchem, bohaterowie zapadają na długo w pamięć (babcia Mamaw jest moją absolutną faworytką) i co najważniejsze lektura skłania do dużej zadumy: nad światem, życiem i tym co w nim cenne.
*https://www.youtube.com/watch?v=UmWi2Azthy4
** https://www.theatlantic.com/business/archive/2017/06/hillbilly-elegy-mentor/529443/
*** https://www.thecinemaholic.com/what-is-hillbilly-elegys-j-d-vances-net-worth/
Powieść, jednocześnie autobiografia człowieka stosunkowo młodego (ur. 1984 r.), wcale nie sławnego (przed wydaniem książki), bez spektakularnych (na skalę światową, czy nawet krajową) osiągnięć. Również cenny dokument dla socjologów, antropologów kulturowych, etnologów a także polityków. Wszystko w jednym dziele. Żeby zrozumieć zamieszanie, jakie wywołała ta książka w...
więcej Pokaż mimo to