Nowy dowód

- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Fresh Complaint
- Wydawnictwo:
- Sonia Draga
- Data wydania:
- 2018-05-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-05-09
- Data 1. wydania:
- 2017-10-05
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381103084
- Tłumacz:
- Witold Kurylak
- Tagi:
- Witold Kurylak
Bestsellerowe powieści Jeffreya Eugenidesa udowodniły, że autor jest bystrym obserwatorem tak różnorodnych sfer życia, jak kryzys wieku dojrzewania, samopoznanie, miłość, czy rodzina. Przedstawione w Nowym dowodzie historie penetrują bogate i intrygujące obszary codzienności.
Ten zbiór prezentuje postaci stojące w obliczu kryzysów osobistych i narodowych. Spotkamy tu niespełnionego poetę, który zazdroszcząc bogactwa innym, podczas gwałtownego wzrostu cen nieruchomości zostaje malwersantem; klawikordzistę, którego marzenia o sztuce rozwiały się skonfrontowane z obowiązkami małżeńskimi i ojcowskimi; uczennicę szkoły średniej, która wiedziona chęcią wyrwania się spod wpływu imigranckiej rodziny i tradycji aranżowanych małżeństw podejmuje dramatyczną decyzję, wywracającą do góry nogami życie brytyjskiego fizyka.
To piękna proza z frapującą narracją i gęstą od zaskakujących pomysłów, jednocześnie zachowuje wdzięczną płynność stylu. Te opowiadania stanowią świadectwo rozwoju i dojrzałości wielkiego amerykańskiego pisarza.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Dzień jak co dzień, życie jak każde
Prawie dwa lata temu – bieg czasu już mnie nawet nie zaskakuje, zdolność do bycia zadziwionym została najwyraźniej zawieszona na okres przypadający między młodością a starością – ukazał się w naszym kraju zbiór pod spektakularnym tytułem „Ruiny i zgliszcza”. Bezkompromisowa agresja tego sformułowania w najmniejszym nawet stopniu nie odpowiadała stonowanej, ciepłej ironii i literackiemu kunsztowi opowiadań Wellsa Towera. „Nowy dowód”, pierwszy wybór krótkich tekstów uznanego powieściopisarza Jeffreya Eugenidesa, bardzo tę książkę przypomina.
Skojarzenia to podobne rozłożenie akcentów, przede wszystkim – postawienie na prostotę. Zarówno Tower, jak i Eugenides szukają fabuł tam, gdzie teoretycznie być ich nie powinno. Po prostu wdzierają się w czyjeś codzienne życie, żeby opisać jakiś jego fragment; wielkie miłości, zmagania z filozoficznymi dylematami, walka z siłami historii – to nie tutaj. Obaj amerykańscy pisarze wolą skupić się na klasycznym podglądactwie, które prowadzi do dyskusji rodem z plotkarskich sesji: o problemach z pieniędzmi, o wypaleniach długoletnich związków, o tęsknocie nie tyle za dzieciakami, co za ich idealnym wyobrażeniem. Towarzyszy „Ruinom i zgliszczom” oraz „Nowemu dowodowi” duszna, niekoniecznie przyjemna, ale niewątpliwie autentyczna atmosfera życia prozaicznego, życia nudnego, życia antyliterackiego. Drobne różnice oczywiście występują: Eugenides jest tej filozofii wierniejszy, bardziej przyziemny, ale też brakuje mu kpiarskiego błysku w oku, który ironista Tower przelewa w swoje najlepsze teksty.
Jeśli chodzi o konkretne teksty, to z pewnością można w „Nowym dowodzie” znaleźć kilka świetnych. W pamięć natychmiast zapada „Muzyka dawna”, w której bezlitosna ekonomia zostaje zderzona z genialnym opisem pasji zupełnie zwyczajnego pozornie człowieka; w tym opowiadaniu ekscentryczny nieco, ale w gruncie rzeczy zwykły przedmiot – instrument – ewokuje wszystkie małe dramaty codziennej egzystencji i staje się nośnikiem najróżniejszych znaczeń. Nie sposób nie docenić również „Proroczego sromu” – tutaj podziw budzi absolutny brak litości Eugenidesa, który przypomina, że nawet najbardziej wzorcowego życiorysu nie można zamknąć i uhonorować, dopóki się nie skończy. „Wielki eksperyment” zachwyci miłośników „Big Short” za sprawą dokładnego odtworzenia klimatu towarzyszącego kryzysowi finansowemu z 2008 roku; opowiadanie ma pewną poważną wadę (Eugenides, podobnie nieco do Christensena z „Magnesu”, idzie na łatwiznę, tłumacząc życiowe niepowodzenia bohatera jego artystycznym usposobieniem),ale jego lektura to prawdziwa przyjemność. W końcu „Kapryśne ogrody” – bodaj największa ozdoba zbioru, tekst fabularnie może nieco kuglarski, nieco przekombinowany, ale nasycony rzadko spotykanym napięciem psychologicznym i erotycznym. Nie sposób spokojnie usiedzieć przy czytaniu i nie zastanawiać się nad tym, co przyniesie ostatnia strona.
Najpoważniejsze wątpliwości budzi tekst tytułowy. Eugenides realizuje wszystkie swoje dotychczasowe założenia, bierze teoretycznie codzienną sytuację i stara się dokładnie opisać jej konsekwencje. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że zaaranżowana przez niego sytuacja, kręcąca się wokół przestępstwa na tle seksualnym, może prowadzić do obwinienia ofiary. Fabuła „Nowego dowodu” jak na standardy całego zbioru jest wyrafinowana i moralne sądy w jego przypadku są wyjątkowo niejednoznaczne, ale też niebezpieczne. Pewnych rzeczy zwyczajnie nie wypada usprawiedliwiać, nawet kosztem literackiego zubożenia.
„Nowy dowód” to bez wątpienia wart lektury zbiór. Niektórym z opowiadań brakuje nieco wyrazu, ale większość zasługuje przynajmniej na zainteresowanie, a kilka to dowód wyjątkowego literackiego talentu. Jeśli tęsknią Państwo za krótkimi formami Wellsa Towera, Jeffrey Eugenides – kiedy nie zajmuje się akurat snuciem narracji powieściowych, w czym się specjalizuje – może być całkiem niezłym lekarstwem.
Bartek Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 219
- 144
- 46
- 15
- 8
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Opowiadania to lektura dla tych, którzy nie potrzebują poszerzonej historii by złapać kontakt z bohaterami i opisywaną rzeczywistością . I dla tych, którzy wolą pytania i sugestie a niekoniecznie dopowiedzenia i pełnię konstrukcji fabularnej. W "Nowym dowodzie" Eugenides pokazał , że jest mistrzem krótkiej formy. Niektóre opowiadania są pełne wiedzy i głęboko tematyczne, niektóre pokazują po prostu niesamowite zawirowania ludzkich poszukiwań sensu i tego, co ważne. Wszystkie opowiadania zachwyciły mnie , ale powiem tylko o jednym - Kapryśne ogrody- bo tak naprawdę jest to opowiadanie bez konkretnej treści, jest po prostu tak błahe znaczeniowo a jednak autor sprawił, że każda postać ma swój rys, swój koloryt i swoją prawdę a ja czytałam to opowiadanie z zaciekawieniem i żywymi emocjami.
Opowiadania to lektura dla tych, którzy nie potrzebują poszerzonej historii by złapać kontakt z bohaterami i opisywaną rzeczywistością . I dla tych, którzy wolą pytania i sugestie a niekoniecznie dopowiedzenia i pełnię konstrukcji fabularnej. W "Nowym dowodzie" Eugenides pokazał , że jest mistrzem krótkiej formy. Niektóre opowiadania są pełne wiedzy i głęboko tematyczne,...
więcej Pokaż mimo toLekkość, oszczędność i wnikliwość stylu Eugenidesa oczarowała mnie przy pierwszej powieści, jaką czytałam, czyli „Przekleństwa niewinności”. Niby nic się nie dzieje w akcji, a wszystko, a jest tego bardzo wiele, odnajduje się w emocjach, myślach i relacjach. Chyba dojrzewam (unikając słowa "starzeję"),bo urzeka mnie, już nie pierwszy raz, czułość i to, co niewypowiedziane właśnie na tym poziomie.
Jako że jeszcze trochę boję się książek większych niż 450 stron, sięgnęłam po zbiór opowiadań autora. Jak to ze zbiorami jest, niektóre historie są słabsze, inne neutralne, inne dobre, a może czasami znajdzie się ta jedna – wybitna. W przypadku tego autora jednak każda z nich nie nużyła i czytało się ją z ciekawością do końca.
Poniżej spis z małym komentarzem:
Marudy – godziwe życie po emeryturze dwóch bliskich przyjaciółek, które wracają do jednej z ulubionych powieści o dwóch wygnanych Indiankach, "(...) Nadeszła pora topora."
Poczta lotnicza – młody chłopak, korzystając bodajże z gap year, zachwycony naukami wschodu decyduje się na głodówkę. Między wierszami mowa tu różnicach kultur i doświadczeniu chwili.
Pipeta do pieczeni – tragikomiczna historia przedstawiająca los współczesnych kobiet, które skupiając się na karierze, przegapiają swoje biologiczne okno czasu na założenie rodziny. A przy okazji, zemsta dla własnej satysfakcji.
Muzyka dawna – to moja ulubiona, ta wybitna. Historia mężczyzny, męża i ojca, który uparcie i długo obstawał przy pozostaniu przy swoim marzeniu, graniu na rzadkim instrumencie klawikordzie. Życie jednak rewiduje niedochodowe zajęcia. Finalna pachnąca myszka i najlepsza definicja pracy w literaturze.
Apartamenty – Rodzice na emeryturze latając po całych Stanach, zakładają nowe inwestycje w nieruchomościach. American Dream, zerowy strach przed bankructwem nie opuszcza niektórych nawet po sześćdziesiątce. A szczęście z pięknym widokiem znajduje się tak blisko.
Znajdź winowajcę – historia terapii małżeńskiej, które zaczęło się dla zielonej karty, ale czy tylko dlatego?
Proroczy srom – przenosimy się w upalne i dzikie rewiry. Razem z doktorem nauk socjologicznych (jeśli dobrze pamiętam) obserwujemy tradycje seksualne, które nie są seksualnymi, w afrykańskim plemieniu.
Kapryśne ogrody – cztery osoby w jednym domu. Skomplikowane relacje, różne reakcje, ale wspólne przygotowywanie i spożywanie gorących karczochów.
Wielki eksperyment – Co zrobić kiedy masz przysłowiowe wszystko, ale wiesz, że mógłbyś więcej? Myślenie długofalowe a krótkofalowe, do tego eksperymenty i ryzyka.
Nowy dowód – (to czytałam wcześniej, na studiach) spotkanie dwóch światów (wiekowych, społecznych, kulturowych, klasowych),Matthew i Praktri.
Lekkość, oszczędność i wnikliwość stylu Eugenidesa oczarowała mnie przy pierwszej powieści, jaką czytałam, czyli „Przekleństwa niewinności”. Niby nic się nie dzieje w akcji, a wszystko, a jest tego bardzo wiele, odnajduje się w emocjach, myślach i relacjach. Chyba dojrzewam (unikając słowa "starzeję"),bo urzeka mnie, już nie pierwszy raz, czułość i to, co niewypowiedziane...
więcej Pokaż mimo toCzysta przyjemność. Tematy mocno skupione na człowieku. Klarowne i sprawnie opowiedziane. Czego żądać więcej?
Czysta przyjemność. Tematy mocno skupione na człowieku. Klarowne i sprawnie opowiedziane. Czego żądać więcej?
Pokaż mimo toPrzeszkadzał mi brak puenty :/
Przeszkadzał mi brak puenty :/
Pokaż mimo toZbiór opowiadań Eugenidesa dotykający różnorodnej tematyki niestety zawodzi. Bardzo lubię twórczość tego pisarza za niebanalne, delikatne pióro. Pióro, które znacznie lepiej sprawdza się przy dłuższej formie, na krótszym dystansie pozostawia za sobą spory niedosyt.
Zbiór opowiadań Eugenidesa dotykający różnorodnej tematyki niestety zawodzi. Bardzo lubię twórczość tego pisarza za niebanalne, delikatne pióro. Pióro, które znacznie lepiej sprawdza się przy dłuższej formie, na krótszym dystansie pozostawia za sobą spory niedosyt.
Pokaż mimo toZaskakujące i świeże spojrzenie na współczesne społeczeństwo.
Zaskakujące i świeże spojrzenie na współczesne społeczeństwo.
Pokaż mimo toKrótkie, ciekawe opowiadania. Szkoda, że nie mają pełnego zakończenia.
Krótkie, ciekawe opowiadania. Szkoda, że nie mają pełnego zakończenia.
Pokaż mimo toOpowiadania. Mistrzostwo, jak zwykle.
Opowiadania. Mistrzostwo, jak zwykle.
Pokaż mimo toPrzeczytałem ostatnie zdanie i nie byłem całkiem pewien, czy to koniec. Przewróciłem kartkę, aby upewnić się, że druga strona jest już pusta. Poczułem jakiś niedosyt, brak, rozczarowanie, żal. Nadal nie potrafię powiedzieć, czego, dlaczego, czy na pewno.
Żadne z opowiadań nie było wyjątkowo zajmujące, wciągające. Inaczej niż powieść Middlesex. Pamiętam, że nie mogłem się doczekać, aby wrócić do lektury. Wszystkie opowiadania natomiast pozostawiały mnie z jakąś refleksją, myślą, wymuszały krótszą lub dłuższą chwilę zastanowienia. Refleksji i myśli niewartych zapisania jako samoistnych tworów, mających wartość jedynie z treścią poszczególnych opowieści, opowiastek. Zmilczę więc.
Co jednak w takim razie napisać? Może zwyczajnie nie napiszę nic. Nie muszę. Nikt się nawet nie zorientuje. Piszę, bo chcę, jeśli chcę, co chcę i kiedy chcę. Strasznie dużo tego chcenia. Powinienem się niepokoić?
Trudno mi docenić coś, co dobrze rozumiem. Intelektualnie, emocjonalnie a do tego technicznie. Eugenides sprawia, że dzieje się coś, czego do końca nie rozumiem. I nie wiem, jak to robi. Mistrz. Kiedy skończyłem czytać ostatnie, tytułowe opowiadanie, kiedy wyjąłem zakładkę i zamknąłem książkę, odłożyłem ją na stół i dopełniłem rytuału. Poprawiłem grzbiet, przycisnąłem okładki, aby się nie odchylały. Palcami wygładziłem zgięcia. Wtedy to dotarło do mnie.
Nie jestem młokosem, że pozwolę sobie użyć takiego eufemizmu, ale Eugenides przywrócił mnie chłopięctwu. Na granicy pomiędzy szpakowatością a siwizną uczyłem się z jego opowiadań lepszego rozumienia ludzi, głębszego widzenia świata. Przypominałem sobie, że życie może być zupełnie inne, niż mi się wydaje, że sprawy bywają bardziej skomplikowane, niż nasz automatycznie racjonalizujący mózg próbuje nam wmówić. I całe szczęście. Dziękuję.
Przeczytałem ostatnie zdanie i nie byłem całkiem pewien, czy to koniec. Przewróciłem kartkę, aby upewnić się, że druga strona jest już pusta. Poczułem jakiś niedosyt, brak, rozczarowanie, żal. Nadal nie potrafię powiedzieć, czego, dlaczego, czy na pewno.
więcej Pokaż mimo toŻadne z opowiadań nie było wyjątkowo zajmujące, wciągające. Inaczej niż powieść Middlesex. Pamiętam, że nie mogłem się...
Nieszczęściem tej książki Eugenidesa jest, jak sądzę to, że wziąłem się za nią zaraz po książkach reporterskich. Mam tak, że literatura piękna czytana po reportażach razi mnie swoją fikcyjnością, która udaje faktyczność. Nieco drażnią mnie detale, które wydają mi się zbyt zmyślone oraz zachowania i myśli bohaterów - wydumane w imię powiedzenia zamierzonego. Kalkulacja i cel wpisane w fikcję gdzieś są częścią kreacji, ale zestawione z życiem jako takim trącą czasem fałszem. Lecz mimo to Eugenides to wytrawny autor potrafiący robić w słowie. Jego zebrane opowiadania pokazują klasę pisarską, choć moim zdaniem poziomem ustępują powieściom, zwłaszcza genialnej Middlesex i tajemniczym Przekleństwom niewinności. Wśród opowiadań w tym zbiorze znajdziemy jedno, w którym Eugenides wraca do postaci seksuologa z Middlesex i jest ono niemal jak naukowy artykuł.
Nieszczęściem tej książki Eugenidesa jest, jak sądzę to, że wziąłem się za nią zaraz po książkach reporterskich. Mam tak, że literatura piękna czytana po reportażach razi mnie swoją fikcyjnością, która udaje faktyczność. Nieco drażnią mnie detale, które wydają mi się zbyt zmyślone oraz zachowania i myśli bohaterów - wydumane w imię powiedzenia zamierzonego. Kalkulacja i cel...
więcej Pokaż mimo to