Jedna krew
- Kategoria:
- horror
- Wydawnictwo:
- Videograf
- Data wydania:
- 2020-06-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-06-09
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378357414
- Tagi:
- Literatura polska powieść grozy Bieszczady
- Inne
Był rok 1984, gdy w niewielkiej bieszczadzkiej wiosce miały miejsce dramatyczne wydarzenia, po których nieboszczykom przed pochówkiem odcinano głowę i przebijano pierś metalowym zębem brony. Po jakimś czasie zaniechano tego zwyczaju i przez wiele lat żaden zmarły nie zakłócał spokoju tamtejszym mieszkańcom. Wieńczysław Pskit w połowie lat osiemdziesiątych XX wieku był małym chłopcem i cudem uniknął niebezpieczeństwa ze strony ukochanej siostry. Miał nadzieję, że nigdy więcej nie usłyszy o „jednej krwi”, która burzy się w żyłach po śmierci i każe szukać wiecznego ukojenia. Tymczasem rok 2011 niespodziewanie wskrzesza dawne koszmary…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Jedna krew
W krainie biesów, czadów i upiorów Stali czytelnicy mojego bloga wiedzą, że rzadko sięgam po grozę. To nie znaczy, że omijam ten gatunek szerokim łukiem i go nie lubię. Dziś będę się zachwycać najnowszą powieścią niekwestionowanego mistrza z rodzimego podwórka jakim jest Stefan Darda. "Jedna krew" to książka, którą z pełnym przekonaniem ocenię w każdej skali najwyższą notą i będę Was gorąco namawiać do jej lektury. Tytuł ma tak wiele atutów, że recenzja okaże się może jedną długą laurką, ale by być szczerą muszę tylko i wyłącznie w ten sposób napisać. Zatem przenosimy się do lat 80-tych XX, a konkretnie do roku 1984 i do miejsca, które wtedy było dzikie i tajemnicze. Mała bieszczadzka wioska kryje swoje tajemnice. Otóż w tej okolicy od lat miały miejsce pewne obyczaje, kultywowano pewne tradycje nawet za aprobatą osób duchownych. Osobom zmarłym przed pogrzebem wbijano w serce ząb z brony i odcinano szpadlem głowę. Cały ten mrożący krew w żyłach rytuał był po to, by zapobiec tzw. klątwie jednej krwi. By osoba zmarła nie błąkała się jako upiór po ziemskim łez padole i nie była żądna ludzkiej krwi osób żyjących. By nie przekazała przeklętego dziedzictwa. Po wielu latach tych czynności zaniechano, ale ... niestety pewnego dnia powtórka ceremonii okazała się konieczna. Wieńczysław Pskit miał wtedy tylko jedenaście lat i mieszkał z rodzicami w Ustrzykach Dolnych. Pewnego dnia ich telefon rozdzwonił się i przekazał tragiczną wiadomość. Kuzynka Wieńczysława, nastolatka o imieniu Monika zwana przez wszystkich Niką zginęła w sposób tragiczny na bieszczadzkiej drodze wracając od koleżanki. Chłopiec przyjechał z rodzicami na pogrzeb i zrozpaczony położył się obok ukochanej kuzynki w trumnie. Wtedy szybka reakcja rodziny doprowadziła do powtórki zapomnianych nieco czynności. Wydawałoby się, że koszmary uśpiono i wszystko potoczy się już dobrze, że nieszczęściu zdołano zapobiec. Jednak to była tylko fikcja i ułuda. Koszmar wrócił po wielu latach, bo w 2011 roku. Wtedy wszystko potoczyło się inaczej, a wydarzenia wymknęły się spod kontroli... Jeśli chcecie być ich świadkiem polecam, gorąco i z całego serca zatopienie się w fabule genialnej powieści, która bardzo mocno mnie zafrapowała. Czytałam jak nawiedzona i nie mogłam się oderwać. Co mnie tak rozpaliło do czerwoności? Po pierwsze wspaniała, dopracowana w aptekarskich szczegółach fabuła. Świetny pomysł, kapitalna kombinacja zdarzeń, ciekawych postaci umieszczona w idealnie dobranym miejscu. I tu się zatrzymajmy na odrobinę prywaty: Bieszczady znam doskonale, byłam w nich bardzo wiele razy na przestrzeni ponad trzydziestu lat. Były to wypady turystyczne - łażenie po górach, połoninach, odkrywanie piękna przyrody i wędrówki śladami historii, którą ten teren ma wybitną i naprawdę jedyną w swoim rodzaju aczkolwiek trudną. Bieszczady są bardzo tajemnicze i swoją aurą idealnie nadają się na scenę powieści grozy. Tę dzikie tereny, cmentarze małe i niekiedy zapomniane, odludzia pełne ruin dawnych wsi, wysiedlonych i spalonych, lasy pełne ostoi dzikiej zwierzyny, gdzie ludzka noga rzadko zachodzi nadają się idealnie na terytoria, gdzie mogą grasować upiory. Postaci w tej historii są takie naprawdę bieszczadzkie. Jedyne w swoim rodzaju, z prostą, ale tajemniczą osobowością i sekretami. Są oryginalne i niesztampowe, idealnie wykrojone i wpasowane klimat książki. Wielki plus także należy się powieści za styl, język i warsztat pisarski Mistrza, bo na taki tytuł Stefan Darda zasłużył swoim talentem i pomysłowością. Nastrój w książce przyprawia o gęsią skórkę i dreszcze. Emocje są stopniowo i systematycznie podkręcane. U mnie zaowocowało to obojętnością na to, co wokół mnie, na głód i pragnienie. W trakcie lektury liczyła się tylko ta historia. Czytając ma się wrażenie, że ta książka jest niczym pająk, sprytny zabójca, który idealnie potrafi omotać swoją pajęczyną wybraną ofiarę. Zagadki, tajemnice i sekrety są w tej lekturze normalnością. Ich odkrywanie powoduje zarazem pojawianie się nowych niespodzianek i nagle wraz z bohaterami mamy wrażenie jakbyśmy znaleźli się w bagnie bez możliwości ratunku i pomocy skądkolwiek. W fabule wiele się dzieje. To, co łatwo na początku określimy jako w pełni realne szybko miesza się z tym, co już tak oczywiste co do realności nie jest. Szybko budzimy się w książkowej rzeczywistości w której realizm tak bardzo miesza się ze światem nadprzyrodzonym, że tracimy kontrolę, a to skutkuje tym jednym. Prawdziwym oceanem emocji i naprawdę świetnych doznań czytelniczych. Wtedy dochodzimy do momentu mocnego czytelniczego zawrotu głowy o wywołaniu którego marzy niejeden Autor. Akcja książki nie toczy się jednym rytmem i jest zmienna. W średnim tempie na początku zagłębiamy się w przeszłość, potem zwalniamy pośrodku by w ostatniej części książki wsiąść na bardzo szybko kręcącą się karuzelę. Jest niepowtarzalnie i wyjątkowo. I tak pisać pozytywy mogłabym bez końca. Chwaliłabym oddanie aury miejsc, które tak dobrze znam i kocham, biłabym brawo za konstrukcję wątku głównego, delektowałbym się faktem, że ta książka rozgrywa się w miejscach tak bardzo dla mnie namacalnych - w Bieszczadach, gdzie marzę zamieszkać i Przemyślu, w którym mieszkam od urodzenia. Stefan Darda opisał je lepiej niżby dokonał tego fotograf najlepszym sprzętem jakim można obecnie dysponować. Oddał ich specyfikę, nastrojowość, urok i charakter w sposób doskonały. Kochani, jeśli lubicie ten gatunek nie omijacie tego tytułu, jeśli macie ochotę na bardzo nietypową wycieczkę w Bieszczady przeczytajcie, jeśli dawno nie sięgaliście po gatunek grozy skuście się, jeśli go jeszcze nie odkryliście, to idealny tytuł, by to zrobić. Genialna historia, świetna książka, ba to arcydzieło, które polecam.
Oceny
Książka na półkach
- 729
- 380
- 103
- 30
- 29
- 28
- 17
- 15
- 11
- 10
Cytaty
Być może dopiero stojąc u progu śmierci, potrafimy docenić swoje nawet najbardziej mdłe i nieciekawe życie.
OPINIE i DYSKUSJE
Po słabym “Domu na Wyrębach” postanowiłem dać jeszcze jedną szansę Dardzie. “Jedna krew” zawiodła mnie jeszcze bardziej.
Fabuła to straszny bełkot bardzo rozwleczony w czasie. Szacunek dla tego co potrafi to wszystko ogarnąć i rozumie o co w tym chodzi. Motyw “jednej krwi” wydaje się ciekawy, ale tutaj autor odciąga od niego naszą uwagę przez lanie wody.
Wieńczysław ładnie sam siebie opisał: “Jakbym był bohaterem książki to by mnie nie obchodziło co o mnie sądzą”. To zapewne nie poczuje się urażony jak napisze, że jest strasznie męczący i irytujący. Reszta bohaterów to też takie pionki, które po prostu są i zachowują się podobnie.
Zakończenie to najlepsza część tej książki, bo zwiastuje jej koniec. Co do jej strefy fabularnej to wywraca wszystko do góry nogami.
Reasumując to widać, że proza Stefana Dardy nie jest dla mnie.
Wieńczysław Pskit przyjeżdża na pogrzeb kuzynki do małej miejscowości w Bieszczadach. Jest świadkiem dziwnych wydarzeń nazywanych przez ludzi klątwą “jednej krwi”. Po kilku latach znowu będzie musiał się z tym zmierzyć.
Po słabym “Domu na Wyrębach” postanowiłem dać jeszcze jedną szansę Dardzie. “Jedna krew” zawiodła mnie jeszcze bardziej.
więcej Pokaż mimo toFabuła to straszny bełkot bardzo rozwleczony w czasie. Szacunek dla tego co potrafi to wszystko ogarnąć i rozumie o co w tym chodzi. Motyw “jednej krwi” wydaje się ciekawy, ale tutaj autor odciąga od niego naszą uwagę przez lanie wody.
Wieńczysław ładnie...
ę fabułę to na pewno czytałam wcześniej jako jakąś “zajawkę” w formie opowiadania w którymś innym tomie Dardy? Bo początek na pewno ten sam tyle że tutaj jest rozwinięcie tematu i jego zakończenie. Takie czytadło horror w “old schoolowym” stylu, lektura na 3 dni. Klasyk strasznie można rzec. Ktoś umiera tyle że nie do końca. Bo ozywa i zaczyna łazić po wsi i ubijać sąsiadów. Całość dzieje się w Bieszczadach więc dostęp trudny a i tradycje związane z umarlakami bardziej zakorzenione w narodzie. Kiedyś mieszkańcy sobie sprawniej radzili z zombiaczkami a że czasy się zmieniły seniorzy powymierali a w ich miejsce przybyli miastowi to i brak wiedzy co robić jak umarlak z trumny wylezie. Na froncie praktycznie sam nie licząc księdza zostaje 40 letni facet który kiedyś jako dzieciak mieszkał w feralnej wsi i zetknął się już z ową tytułową klatwą “jednej krwi”. Facet niby dzielnie wojuje ale ...... i tu sobie czytelnik sam doczytać bo koniec w moim odczuciu leciutko się zagmatwał a przynajmniej mnie się trochę linia czasowa zerwała ale to może z wlekanocnego przeżarcia.
ę fabułę to na pewno czytałam wcześniej jako jakąś “zajawkę” w formie opowiadania w którymś innym tomie Dardy? Bo początek na pewno ten sam tyle że tutaj jest rozwinięcie tematu i jego zakończenie. Takie czytadło horror w “old schoolowym” stylu, lektura na 3 dni. Klasyk strasznie można rzec. Ktoś umiera tyle że nie do końca. Bo ozywa i zaczyna łazić po wsi i ubijać...
więcej Pokaż mimo toLiczyłem na troszkę więcej grozy i strachu. Sam motyw jednej krwi ciekawy, tak samo sposób pochówku. Ale brakło tego czegoś.
Liczyłem na troszkę więcej grozy i strachu. Sam motyw jednej krwi ciekawy, tak samo sposób pochówku. Ale brakło tego czegoś.
Pokaż mimo toNiestety będę w kontrze do poprzednich opinii. Prawdę powiedziawszy nie mam pojęci jak można tą książkę przeczytać z przyjemnością. Nie dość, że bardzo marny język, to bohaterowie zdecydowanie ,,wyblakli". No i nie zapominajmy o meritum, intryga to właściwie poskładane fragmeny innych książek. Owszem, da się to przeczytać, jeśli ktoś chce kolejny raz czytać o ludzkich potworach z czarnymi oczami.
Niestety będę w kontrze do poprzednich opinii. Prawdę powiedziawszy nie mam pojęci jak można tą książkę przeczytać z przyjemnością. Nie dość, że bardzo marny język, to bohaterowie zdecydowanie ,,wyblakli". No i nie zapominajmy o meritum, intryga to właściwie poskładane fragmeny innych książek. Owszem, da się to przeczytać, jeśli ktoś chce kolejny raz czytać o ludzkich...
więcej Pokaż mimo to~ Tej powieści się nie czyta ją się pochłania... od samego początku historii czujemy mroczny klimat, przepełniony jakimś złem.
Młody chłopiec udający się na pogrzeb kuzynki chcąc ją pożegnać wchodzi do trumny i ją przytula ,na swoje nieszczęście w dziwnych okolicznościach kuzynka nie jest do końca martwa ...
Stare legendy ,mity ,zabobony, wierzenia wszystko połączone w jedną spójną lecz przerażającą historię 📖👌
Ja bawiłam się doskonale, chociaż w niektórych momentach udało się autorowi mnie nastraszyć 🔥
~ Tej powieści się nie czyta ją się pochłania... od samego początku historii czujemy mroczny klimat, przepełniony jakimś złem.
więcej Pokaż mimo toMłody chłopiec udający się na pogrzeb kuzynki chcąc ją pożegnać wchodzi do trumny i ją przytula ,na swoje nieszczęście w dziwnych okolicznościach kuzynka nie jest do końca martwa ...
Stare legendy ,mity ,zabobony, wierzenia wszystko połączone w...
Historia z tych, które są nierealne ale jednak ..... nigdy nie wiadomo co tam na prowincji, w górach i jeziorach naprawdę się dzieje ..... no jest creepy, jak to zawsze u Pana Dardy, jest ten dreszczyk i strach wieczorem wyjść z psem bo jeśli ..... takowe rzeczy naprawdę się dzieją, to co kryje ciemność ....? Polecam bardzo, w sumie to czytam inną książkę ale ta weszła w kolejkę poza kolejką bo mnie tak mocno ciekawiła i nie żałuję.
Historia z tych, które są nierealne ale jednak ..... nigdy nie wiadomo co tam na prowincji, w górach i jeziorach naprawdę się dzieje ..... no jest creepy, jak to zawsze u Pana Dardy, jest ten dreszczyk i strach wieczorem wyjść z psem bo jeśli ..... takowe rzeczy naprawdę się dzieją, to co kryje ciemność ....? Polecam bardzo, w sumie to czytam inną książkę ale ta weszła w...
więcej Pokaż mimo toZ przeczytanych przeze mnie książek Dardy (a przeczytałem prawie wszystkie) ta jest najlepsza. Świetne rozwinięcie jednego z opowiadań z tomu "Opowiem ci mroczną historię". Dobrze stworzone postaci, świetny klimat, a wszystko w niepowtarzalnym stylu autora.
Z przeczytanych przeze mnie książek Dardy (a przeczytałem prawie wszystkie) ta jest najlepsza. Świetne rozwinięcie jednego z opowiadań z tomu "Opowiem ci mroczną historię". Dobrze stworzone postaci, świetny klimat, a wszystko w niepowtarzalnym stylu autora.
Pokaż mimo toCzytałam ciekawsze książki tego autora. Pomysł ciekawy, jednak mam odczucie niedosytu. Momentami się gubilam w tej historii..
Czytałam ciekawsze książki tego autora. Pomysł ciekawy, jednak mam odczucie niedosytu. Momentami się gubilam w tej historii..
Pokaż mimo toJak na Stefana Dardę nie byłam zachwycona. Historia dosyć ciekawa, zakończenie jeszcze ciekawsze, ale co z tego , jak o strachu nie było mowy. Zabrakło mi autentyczności
Jak na Stefana Dardę nie byłam zachwycona. Historia dosyć ciekawa, zakończenie jeszcze ciekawsze, ale co z tego , jak o strachu nie było mowy. Zabrakło mi autentyczności
Pokaż mimo toPomieszanie z poplątaniem. Zero grozy,kupa nudy. Zupełnie nie dla mnie pozycja.
Pomieszanie z poplątaniem. Zero grozy,kupa nudy. Zupełnie nie dla mnie pozycja.
Pokaż mimo to