Mądrość człowieka gór
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2019-11-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-11-25
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324059232
- Tagi:
- Tischner filozofia teologia
Wiosna, lato, jesień, zima. Dawniej to natura wyznaczała rytm życia człowieka. Człowiek się do niej dostosowywał, a jednocześnie musiał się z nią zmagać. Połączenie tych dwóch elementów – harmonii i walki – stworzyło niepowtarzalną kulturę i styl życia, które nazywamy góralszczyzną.
Ksiądz Józef Tischner był zawsze mocno związany z górami. Cała jego filozofia była przepełniona mądrością ludzi gór. Miał zwyczaj mawiać, że jeśli czegoś nie da się przełożyć na góralski, to znaczy, że w ogóle nie warto się tym zajmować. Jego myśli inspirują, pobudzają do refleksji. W świecie rozdzieranym konfliktami przywracają pokój i poczucie sensu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Słowa księdza z gór
Układ tomu nawiązuje do rytmu pór roku. Czytając podhalańskie teksty Tischnera, warto pamiętać, że zrodziła je kultura ściśle spleciona z naturą – w górach i na terenach podgórskich wyjątkowo piękną, ale też szczególnie wobec człowieka surową.
Nie trzeba specjalnie przedstawiać ks. Józefa Tischnera. Filozof, publicysta, góral. Kapłan niezwykły. Staraniami wydawnictwa Znak ukazują się ciągle jego teksty. Teksty piękne, wartościowe, po które z pewnością warto sięgać.
Nie inaczej jest w przypadku książki pod tytułem „Mądrość człowieka gór”. Wydawca zapewnia nas, że w tych „nieznanych tekstach żadna tajemnica życia nie jest pominięta”. Opracowania i wyboru tekstów dokonał Wojciech Bonowicz.
Niniejsza książka składa się z 25 tekstów, w większości homilii. Zostały one podzielone na cztery pory roku: zimę, wiosnę, lato i jesień. Zdaniem Bonowicza możemy je traktować jako „summę podhalańską Tischnera”.
Jestem pewien, że ta pozycja jest warta naszej uwagi. Tischner pięknie pisze o domu, o swoim miejscu na ziemi. Niezwykle wzruszający jest tekst o kościele, do którego chodziliśmy w dzieciństwie i młodości. Chociaż teraz być może mieszkamy z dala od rodzinnych stron, to kapłan zapewnia nas, że w tym kościele zawsze już jest nasze miejsce. Miejsce, które zawsze będzie na nas czekać.
Tischner pokazuje się w swoich tekstach jako prawdziwy mistrz słowa i filozofii – głębokiej, ale wyrażonej w bardzo prosty sposób. Niezwykłe jest to obcowanie z polszczyzną i góralską gwarą autora. Ksiądz Józef nieco przewrotnie stwierdza, że jeśli jakiejś idei filozoficznej nie da się przełożyć na „język góralski”, to w ogóle nie warto się nią zajmować.
Książka jest bogata w góralskie opowieści i anegdoty. Aby nieco oddać ich klimat, przywołam w tym miejscu jedną: „fto nimioł kaca, nie wiy, co to smutek. Kie kufa drewniano, ocka ropom skute. Nie pochodzis, nie legnies, jesce gorzyj siedzieć,/ a co kwila ci się beko przedwcorajsym śledziem. Może
i som tacy, co kaca ni mieli,/ ale coz oni w zyciu culi, coz oni widzieli?”
Niemal na każdej stronie znajdujemy myśl godną zapamiętania i wcielania w życie. Tischner mówi o Bogu, Ojczyźnie, Kościele. Mówi wreszcie o ludzkim życiu. Czyni zaś to tak, że nie chcemy przestać go słuchać.
Ksiądz Józef jest przekonany o wielkiej wartości kultury ludowej, która według niego potrafi pokazać dużo więcej niż kultura miejska i inteligencka. Z poglądem tym nieco polemizuje Wojciech Bonowicz w swoim tekście „Woda ze źródła”, zamieszczonym na końcu książki.
Reasumując, „Mądrość człowieka gór” to naprawdę świetna książka, pełna głębokich myśli, wyrażonych w prosty, zrozumiały dla każdego sposób. Gorąco polecam lekturę.
Wojciech Sobański
Książka na półkach
- 68
- 52
- 27
- 6
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Według mnie treść zbyt monotonnie dobrana.
Męczy wciąż cytowane "Na skalnym Podhalu", patos ludzi gór oraz rzekoma niepowtarzalność góralszczyzny.
Według mnie treść zbyt monotonnie dobrana.
Pokaż mimo toMęczy wciąż cytowane "Na skalnym Podhalu", patos ludzi gór oraz rzekoma niepowtarzalność góralszczyzny.
Czyta się znakomicie ale wymaga ciszy i skupienia...
Czyta się znakomicie ale wymaga ciszy i skupienia...
Pokaż mimo toPod spojrzeniem ks. Tischnera
Prawie rok temu uczestniczyłam w spotkaniu-wykładzie poświęconym osobie ks. prof. Józefa Tischnera, a wygłoszonym przez Wojciecha Bonowicza. Nosił on znaczący tytuł: „Mądrość, która daje nadzieję”. Spotkanie opisałam na swoim blogu: https://www.facebook.com/notes/o-literaturze-otwarcie/odpowied%C5%BA-na-g%C5%82%C3%B3d-polak%C3%B3w/234718427337927/
Wspominam o nim teraz, bo jestem po lekturze książki „Mądrość człowieka gór” (Wydawnictwo ZNAK, Kraków 2019),która jest dla mnie jak przedłużenie, rozwinięcie tamtego wykładu. Składa się z 25 tekstów, w większości homilii ks. Tischnera. Jak pisze Autor ich wyboru i opracowania - Wojciech Bonowicz – „potraktować można [je] jako swoistą s u m m ę p o d h a la ń s k ą” [Tischnera]. W przeciwieństwie do wielu publikacji poświęconych ks. Tischnerowi, które wydał ZNAK w ostatnich latach, nie są to teksty nieznane. Jak podaje wydawca w nocie końcowej: „Zebrane w niniejszym tomie teksty w większości miały swoje pierwodruki, ale na ogół w publikacjach dziś już trudno dostępnych”. Trudny dostęp wydaje się być wystarczającym powodem do powołania tej książki. Ale po jej lekturze widzę inny równie ważny powód - aktualność podejmowanych w tych tekstach problemów. Należą do nich m.in.: kwestia rozumienia kategorii narodu i nacjonalizmu, pytania o wartość, znaczenie kultury (w tym kultury ludowej) oraz zawsze aktualne pytania dotyczące kondycji ludzkiej (jej zalet, godności i słabości).
Wiem, że określenie „zbiór kazań” może działać odstręczająco, szczególnie na tych, którzy nie poznali kaznodziei z prawdziwego zdarzenia. Napisanie i wygłoszenie wartościowego kazania jest trudną sztuką, zbyt często bagatelizowaną przez samych kaznodziejów, jak stwierdził autorytet w tej dziedzinie - ks. Adam Boniecki - podczas jednego ze spotkań też opisanych na moim blogu: https://www.facebook.com/notes/o-literaturze-otwarcie/g%C5%82os-w-sprawie-j%C4%99zyka/269838280492608/
Ale wierzę, że dla tych, którzy mają otwarte głowy i chcą zgłębiać tajniki – nie tylko wiary i kultury, o których najwięcej wspomina się w tej książce – ale również tajniki pisania, przemówień, lektura „Mądrości człowieka gór” może być bardzo pouczającą lekcją. Bez wątpienia ks. Tischner był mistrzem budowania interakcji z słuchaczami, dlatego warto uczyć się od najlepszych. Jednak tych, którzy nie czują potrzeby głoszenia żadnych mów przed nikim, zapewniam, że znajdą w tych tekstach bogactwo myśli, z którego będą mogli skorzystać tylko na własny prywatny użytek. Co istotne, bogactwo podane w formie bardzo przystępnej dla wszystkich.
Nie będę wiele rozprawiała na temat tej książki. Podzielę się tylko tym, co najbardziej mnie w niej ujęło. Zacznę od okładki, na której króluje jeden z symboli Podhala – kwiat dziewięćsiła. Jego też przywołuje ks. Tischner w jednym ze swoich kazań zamieszczonych w książce dla wytłumaczenia sensu piękna, sensu „niepożytecznej” sztuki. Zanim jednak rozwinę ten – najbardziej intrygujący mnie ze wszystkich poruszanych w książce – temat, wspomnę o pewnym drobiazgu, widniejącym na okładce właśnie, a który – w moim odczuciu – drobiazgiem jednak nie jest. Chodzi o wstawienie przed imieniem Autora skrótu „ks.”. Jest to zabieg wcale nieoczywisty i wielu autorów stanu duchownego rezygnuje z niego wydając swoje książki. Wciąż zadaję sobie pytanie, czy to dobrze, czy źle. Z punktu widzenia krytyka literackiego to jest raczej obojętne. Raczej, bo zależy od krytyka. Jeżeli jest nastawiony wrogo do kleru, to pewnie takie oznaczenie autora działa na niego jak płachta na byka. Jednak z punktu widzenia osoby wierzącej może to stanowić rodzaj świadectwa. Dla mnie osobiście to podkreślenie ważności powołania autora, nierozerwalności stanu duchownego z jego osobą. Dlatego cieszy mnie taka decyzja wydawcy, na którą (przypuszczam) miał wpływ Autor wyboru i opracowania – Wojciech Bonowicz. Podczas wspomnianego wykładu o ks. Tischnerze powiedział rzecz znamienną, że Tischner dla swojego otoczenia – poza różnymi rolami, które pełnił - zawsze pozostał księdzem (co zresztą w środowisku naukowym nie zawsze było obojętne, bywało też dyskredytujące). Zrobię tutaj dygresję, ale wiążącą się z powyższym tematem. Myślę, że mało kto podejmuje ten temat – o roli duchownego we współczesnym świecie. Czy ma być kumplem, czy niedostępnym mentorem? Ś.p. o. Jan Góra opowiadał, że po „zsyłce” do Poznania i powierzeniu mu pieczy nad duszpasterstwem akademickim był przerażony, jak się odnajdzie w tej nowej roli. No i mówiąc najoględniej wybrał drogę „spoufalania się” ze studentami, do czasu aż jedna z tych młodych osób nie powiedziała mu: „Ja potrzebuję ojca, nie kolejnego kumpla”. Myślę, że coś podobnego mogłabym powiedzieć autorom stanu duchownego – potrzebuję Waszego świadectwa, Waszego przyznania się do swojego powołania właśnie na okładkach Waszych książek, dużo mniej potrzebuję kolejnego świeckiego autora. Koniec dygresji.
A teraz o samych tekstach ks. Tischnera zawartych w tej książce. Są stosunkowo krótkie, właściwie to zadziwiająco krótkie jak na tak mądrego człowieka, który zapewne mógłby je rozbudować, ale jednak – z jakichś powodów – tego nie zrobił. Ich czytelność świadczy o jego niezwykłej skromności, niepopisywaniu się erudycją dla zaspokojenia swojej próżności, ale o przedkładaniu dobra człowieka, do którego zwracał się w taki sposób, żeby ten był w stanie zrozumieć sens przekazu. Sam Bonowicz w tekście będącym rodzajem posłowia zatytułowanego „Woda ze źródła” też zachwyca się tą skromnością profesora filozofii: „Jest coś niezwykle ujmującego w tym, że w wielu góralskich homiliach ten wybitny kaznodzieja pomniejszał własną rolę, czyniąc siebie jedynie komentatorem cudzych tekstów: opowiadań Tetmajera, wierszy podhalańskich poetek i poetów czy góralskich pieśni.”
Kazaniom na potrzeby książki nadano tytuły, co uważam za zabieg bardzo trafiony, właśnie idący w stronę, w którą szedł ks. Tischner w swoich kazaniach, czyli czytelności i przezroczystości. Poza tym całą książkę podzielono na 4 rozdziały zatytułowane porami roku. Nie był to zabieg czysto estetyczny, bo jak tłumaczy w posłowiu Bonowicz: „Czytając podhalańskie teksty Tischnera, warto pamiętać, że zrodziła je kultura ściśle spleciona z naturą – w górach i na terenach podgórskich wyjątkowo piękna, ale też szczególnie wobec człowieka surowa. Tischner nie mówił o tym wiele, niemniej jego podhalańską aktywność wyznaczały kolejne święta i uroczystości, zawsze w jakiś sposób zwieńczające dany okres roku.”
Książkę dodatkowo ubogacają piękne fotografie przedstawiające Podhale, które współgrają z kolejnymi rozdziałami. Zresztą w tej książce wszystko od początku do końca współgra ze sobą. I nawet jeśli w jakimś momencie czytelnik nie może zgodzić się z wygłoszoną przez księdza profesora prawdą (mnie zraziło tylko jedno stwierdzenie o tym, że w procesie budowania domu mężczyzna jest „od mądrości”, a kobieta od miłości),to jednak nie czuje się przez niego zdominowanym, umniejszonym, czy oskarżonym. A to są główne grzechy kaznodziejów (bywają i pisarzy).
Tak jak już wcześniej wspomniałam, najbardziej ujęły mnie fragmenty dotyczące rozumienia kultury i sztuki, wyłuszczające wartość, znaczenie piękna dla rozwoju (duszy) człowieka. Przywołam kilka z nich:
O KULTURZE
„Kultura ludzi gór. Co to jest ta kultura? To jest prawda. Prawda o górach, prawda o lasach, to jest prawda o potokach – i to jest prawda o ludziach. (…) Trzeba nam tę kulturę uszanować. Trzeba przed tą kulturą kolano zgiąć i trzeba ją pielęgnować. Ojcowski obyczaj, ojcowską pieśń, ojcowski ubiór, ojcowską prawdę. Bo jest w tym wszystkim p r a w d a. I jakby człek tę prawdę stracił, to jakbyś człeku duszę stracił. Bo jak człek nie wie, kim jest, to tak, jakby siebie stracił. Przypatrz się czasem na pijanego, co przy drodze leży. W czym jego bieda? Siebie stracił, nie wie, kim jest. Tak samo i z nami. Trzeba nam tej prawdy strzec, tej prawdy bronić, tę prawdę szanować.”
(z rozdz. „Boski młyn”)
O ARTYSTACH i PIĘKNIE
„Dzieło artysty jest jakby znakiem przy drodze, drogowskazem do miasta prowadzącym. Kto znalazł się w mieście [w Królestwie Bożym], ten nie potrzebuje drogowskazu. Drogowskazu potrzebują ci, co błądzą. (…)
Sabała był jakby tym mostem, po którym ludzie dochodzili prawdy gór. Są ludzie, co mają oczy ku widzeniu, a nie widzą, i mają uszy ku słyszeniu, a nie słyszą. Ludziom takim trzeba otworzyć oczy, otworzyć uszy. I to jest właśnie zadanie artysty: otwierać oczy i uszy! Artysta dokonuje jakby drugiego stworzenia świata. Bóg stworzył świat dla siebie, a artysta stwarza świat dla ludzi, dla nas. Artysta pokazuje prawdę świata, bez artysty ludzie chodziliby po świecie jak we śnie. Głodni – nic, tylko by chleba szukali. Spragnieni – wypatrywaliby wody. Zmęczeni - czekaliby, kiedy usną, kiedy odpoczną. I zawsze byliby tam, gdzie nie trzeba. Artysta każe ludziom przystanąć, zadziwić się światu, zadumać, zachwycić, zapłakać nad cudzym nieszczęściem, uradować się cudzym szczęściem – myśleć nie tylko o sobie. (…)
Artyści (…) to także wielcy czciciele piękna. Jeśli mówią o prawdzie, to zawsze w osnowie piękna. Artyści żyją przez piękno i umierają przez piękno. Z piękna bierze się siła tych znaków, które stawiają artyści. A czymże jest piękno? Na to pytanie nikt jeszcze nie odpowiedział. Ale wiadomo jedno: ono jest jak światło, które do nas przychodzi z drugiej strony świata. (…)
piękno jest wolne. (…) nie przywiązane do niczego, jest wiekuiste. I dlatego, kiedy człowiek pięknem się nakarmi, to mu skrzydła do duszy przyrastają. I czuje w duszy swojej wolność. Znaki, które buduje artysta, prowadzą na drugą stronę świata: tam, gdzie wszystko jest wolne.”
(z rozdz. „Drogowskazy”)
O FOTOGRAFIACH i ŚWIĄTKACH
- tekst pochodzi ze wstępu do albumu fotografii Stanisława Gadomskiego, przedstawiających kapliczki, krzyże i figury przydrożne Podbeskidzia i Podtatrza
„Zdjęcia uczą nas, jak mieć <oczy ku widzeniu i uszy ku słyszeniu>.
(…) oto o kilka kroków od nieszczęsnej cywilizacji nasza ziemia ukazuje nam zupełnie inną twarz – twarz przydrożnego Świątka. (…) Prawdę określa Świątek. Kiedy patrzy, to jakby ta ziemia patrzyła na ciebie.
Kiedyś Søren Kierkegaard napisał: <Widzi się tyle, na ile jest się widzianym>. Zazwyczaj nie pozwalamy na siebie patrzeć, nie pozwalamy się widzieć. Gdy czujemy, że ktoś na nas patrzy, natychmiast nakładamy zasłonę lub maskę. (…) Ze Świątkami Stanisława Gadomskiego jest inaczej. To one na nas patrzą. Zanim założymy maskę, już jesteśmy zauważeni i odkryci. Spojrzenia Świątków obnażają nas. Wydobywają z nas nieoczekiwane uczucia, nastroje, myśli. Kto się spieszy, pyta, gdzie się spieszy i po co. Kto się gniewa, staje naprzeciw swego gniewu i pyta: po co? Kto nie wierzy, zaczyna szeptać <Ojcze nasz… > . Kto wierzy, ten odkrywa, jak wielką niewiarą jest jego wiara. Pod spojrzeniem Świątka człowiek czuje się jak ziarno, które musi obumrzeć, by wydać jaki taki owoc.”
(z rozdz. „Oczy ku widzeniu”)
Po lekturze „Mądrości człowieka gór” chciałoby się sparafrazować ostatnie cytowane zdanie - pod spojrzeniem ks. Tischnera człowiek czuje się jak ziarno, które musi obumrzeć, by wydać jaki taki owoc. Polecam Wam tę książkę gorąco.
Agnieszka Sroczyńska
Pod spojrzeniem ks. Tischnera
więcej Pokaż mimo toPrawie rok temu uczestniczyłam w spotkaniu-wykładzie poświęconym osobie ks. prof. Józefa Tischnera, a wygłoszonym przez Wojciecha Bonowicza. Nosił on znaczący tytuł: „Mądrość, która daje nadzieję”. Spotkanie opisałam na swoim blogu:...
Niesamowite są kazania ślubne o ziarnie mądrości i miłości oraz budowaniu domu na skale.
Niesamowite są kazania ślubne o ziarnie mądrości i miłości oraz budowaniu domu na skale.
Pokaż mimo toJak dla mnie miejscami zbyt ciezka, moze za madra.
Jak dla mnie miejscami zbyt ciezka, moze za madra.
Pokaż mimo to