We Are Legion (We Are Bob)
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Bobiverse (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- We Are Legion (We Are Bob)
- Wydawnictwo:
- Audible Studios
- Data wydania:
- 2016-09-20
- Data 1. wydania:
- 2016-09-20
- Język:
- angielski
- Inne
There's a reason We Are Legion, We Are Bob was named Audible's Best Sci-Fi Book of 2016. Unique, hilarious, and utterly addictive, Dennis E. Taylor's debut novel kicked off an Audible-wide obsession among sci-fi diehards and new listeners alike.
Bob Johansson has just sold his software company and is looking forward to a life of leisure. There are places to go, books to read, and movies to watch. So it's a little unfair when he gets himself killed crossing the street.
Bob wakes up a century later to find that corpsicles have been declared to be without rights, and he is now the property of the state. He has been uploaded into computer hardware and is slated to be the controlling AI in an interstellar probe looking for habitable planets. The stakes are high: no less than the first claim to entire worlds. If he declines the honor, he'll be switched off, and they'll try again with someone else. If he accepts, he becomes a prime target. There are at least three other countries trying to get their own probes launched first, and they play dirty.
The safest place for Bob is in space, heading away from Earth at top speed. Or so he thinks. Because the universe is full of nasties, and trespassers make them mad – very mad.
Listener-favorite narrator Ray Porter (14, The Fold) brings the many Bobs into being in all their glory, delivering a performance that listeners have described as "outstanding," "nuanced" and a "dizzying tour de force."
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 1 222
- 1 185
- 266
- 49
- 36
- 34
- 22
- 21
- 20
- 19
OPINIE i DYSKUSJE
Zaskoczyła mnie bardzo ta pozycja. Niestety ostatnio nie miałem szczęścia do książek, bo trafiłem na dzieła wydmuszki - rozciągnięte do granic możliwości, a z zerową treścią i posuwaniem się głównego wątku. Ta książka jest od samego początku lekka z niewybrednym humorem, rozbita na krótkie rozdziały. Główny bohater, fajnie rozpisany umotywowany - Bob, zmienia się w kosmiczną sondę Neumanna i wyrusza w kosmos. Wątek zgrabny nie przesadzony, nie przekombinowany. Całość właśnie jest lekkie niewymagające, nie nadyma się do nie wiadomo jakiej powieści Sc-fi trzymając całą powieść w trochę głupkowatym klimacie, bo bohater to pomimo zamiany w SI to dalej człowiek z krwi i kości. Z czasem przybywa Bobów i zaczyna być ciekawie! Bardzo podeszedł mi ten świat, bohater i sam motyw, tak że książkę wsunąłem na dwa razy praktycznie jednego dnia. Dla fanów space opera polecam, choć pewnie trochę będzie narzekania na brak wytłumaczeń działania pewnych rzeczy bo wielkrotnie pojęcia/przedmioty są używane mechanicznie - tak robią i już. Całe szczęście główny motyw nadrabia to dobrze :)
Zaskoczyła mnie bardzo ta pozycja. Niestety ostatnio nie miałem szczęścia do książek, bo trafiłem na dzieła wydmuszki - rozciągnięte do granic możliwości, a z zerową treścią i posuwaniem się głównego wątku. Ta książka jest od samego początku lekka z niewybrednym humorem, rozbita na krótkie rozdziały. Główny bohater, fajnie rozpisany umotywowany - Bob, zmienia się w...
więcej Pokaż mimo toCiekawe koncepcje i nudne postaci. Poczucie humoru, którego jest tam bardzo dużo średnio do mnie trafia. Dodatkowo niby postaci mają się od siebie różnić cechami charakteru, a nie przekłada się to w żaden sposób na ich formę wypowiadania się, która była dla mnie wyjątkowo nudna.
Podobały mi się za to elementy "krwioobiegu", opis ekspansji, sposoby na rozwiązanie różnych problemów i same przedstawione sytuacje w książce.
Ciekawe koncepcje i nudne postaci. Poczucie humoru, którego jest tam bardzo dużo średnio do mnie trafia. Dodatkowo niby postaci mają się od siebie różnić cechami charakteru, a nie przekłada się to w żaden sposób na ich formę wypowiadania się, która była dla mnie wyjątkowo nudna.
więcej Pokaż mimo toPodobały mi się za to elementy "krwioobiegu", opis ekspansji, sposoby na rozwiązanie różnych...
Bardzo dobrze mi się ją czytało. Dużo informacji technicznych, opisów i spekulacji. Fabularnie nie jest super oryginalna, dla kogoś, kto jest dobrze zaznajomiony z fanowskimi opowieściami powiązanymi z Planetary Annihilation jak i gatunkiem isekai, ale jest dobrze napisana, a główny jak i poboczne wątki wciągają.
Jedyna DUŻA wada jak dla mnie w pierwszej książce to cały ten wątek "Wiary" (czy jak to zostało przetłumaczone w Polskim wydaniu). Brzmi bardzo jak coś co napisałby redditor przesiadujący dniami na r/atheism, jeżdżący po Chrześcijaństwie jak po psie, ale bojący się ruszyć jakąkolwiek inną religię.
Bardzo dobrze mi się ją czytało. Dużo informacji technicznych, opisów i spekulacji. Fabularnie nie jest super oryginalna, dla kogoś, kto jest dobrze zaznajomiony z fanowskimi opowieściami powiązanymi z Planetary Annihilation jak i gatunkiem isekai, ale jest dobrze napisana, a główny jak i poboczne wątki wciągają.
więcej Pokaż mimo toJedyna DUŻA wada jak dla mnie w pierwszej książce to cały ten...
„Nasze imię legion, nasze imię Bob” to pierwszy tom cyklu „Bobiverse” Dennisa E. Taylora. Opowiada historię Boba Johansona, który sprzedawszy swoją firmę informatyczną miał dosyć pieniędzy, aby podpisać kontrakt z pewną nowatorską spółką. Zapewniali oni bowiem zamrożenie mózgu po śmierci danego człowieka i odmrożenie go, gdy już medycyna będzie na tyle zaawansowana, żeby tworzyć ludziom sztuczne ciała. Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem, gdyż Bob uległ nieprzewidzianemu wypadkowi i obudził się sto lat później wgrany do komputera. Dostał wówczas zadanie stać się „sztuczną” inteligencją zarządzającą statkiem międzygwiezdnym poszukującym planety nadającej się do życia. Bowiem, żywot na Ziemi nie był już taki kolorowy. Teraz to od niego oraz technologii klonowania swojej osobowości zależeć będą losy całej ludzkości.
Powieść Taylora to naprawdę przyjemna i lekka historia, która nie wymaga znajomości zaawansowanej fizyki, żeby dobrze się przy niej bawić. Autor rozkręcił swoją wyobraźnię pokazując przeróżne scenariusze tego, co może na nas czekać w kosmosie. Przeplótł to z aktualnymi wydarzeniami na Ziemi i polityczną walką o ucieczkę z planety.
Bardzo podobał mi się sposób w jaki autor do tej rozrywkowej historii wplatał zagwozdki natury moralnej. Poruszał etyczność klonowania, aspekt bawienia się w boga wobec innych cywilizacji czy problem kogo ratować, gdy ma się ograniczoną ilość zasobów. Przypadło mi również do gustu wyłapywanie licznych nawiązań do naszej popkultury.
Jeśli lubicie lekkie i rozrywkowe powieści science-fiction koniecznie rzućcie okiem na „Bobiverse”. Może Wam też poznawanie przygód kolejnych Bobów sprawi tyle radości co mi.
„Nasze imię legion, nasze imię Bob” to pierwszy tom cyklu „Bobiverse” Dennisa E. Taylora. Opowiada historię Boba Johansona, który sprzedawszy swoją firmę informatyczną miał dosyć pieniędzy, aby podpisać kontrakt z pewną nowatorską spółką. Zapewniali oni bowiem zamrożenie mózgu po śmierci danego człowieka i odmrożenie go, gdy już medycyna będzie na tyle zaawansowana, żeby...
więcej Pokaż mimo toMam mieszane uczucia, w zasadzie brak zakończenia, chyba ewidentnie z myślą o kontynuacji. Koncepcja ciekawa, chociaż nie nowatorska. Lekka, nieskomplikowana historia sci-fi o możliwościach dalekiej przyszłości ludzkości. Nie wiem czy sięgnę po dalsze losy "BOBÓW", może w dobrej promocji.
Mam mieszane uczucia, w zasadzie brak zakończenia, chyba ewidentnie z myślą o kontynuacji. Koncepcja ciekawa, chociaż nie nowatorska. Lekka, nieskomplikowana historia sci-fi o możliwościach dalekiej przyszłości ludzkości. Nie wiem czy sięgnę po dalsze losy "BOBÓW", może w dobrej promocji.
Pokaż mimo toKlonowanie?
Klonowanie?
Pokaż mimo toNiesamowita. Mnie ten pomysł na książkę urzekł. I biorę się za drugą część! Może polubię sciente fiction.?
Niesamowita. Mnie ten pomysł na książkę urzekł. I biorę się za drugą część! Może polubię sciente fiction.?
Pokaż mimo toTak jak na początku książki autor pisze że nie które "Boby/ inne rozmrożone głowy" nie mogły udzwignąć świadomości że zostały tylko świadomością bez ciała i wariowały z tego powodu , tak teraz czuję spokój wiedząc że gdybym to ja znalazł się w takiej sytuacji to świetnie bym się bawił będąc w VR :) Sami pomyślcie , nieśmiertelność , brak chorób , masa wolnego czasu , możliwość kreowania dowolnego świata dookoła siebie i wiele wiele innych , ograniczeniem jest tylko nasza własna wyobraźnia . Jedynym zagrożeniem były by Meridosy ale z nimi też by jakoś dało się uporać :P
Tak jak na początku książki autor pisze że nie które "Boby/ inne rozmrożone głowy" nie mogły udzwignąć świadomości że zostały tylko świadomością bez ciała i wariowały z tego powodu , tak teraz czuję spokój wiedząc że gdybym to ja znalazł się w takiej sytuacji to świetnie bym się bawił będąc w VR :) Sami pomyślcie , nieśmiertelność , brak chorób , masa wolnego czasu ,...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to150/402 strony
Nie zachwyca, chociaż początek jest ciekawy, to mam wrażenie, że autor na kolanie kleci cel książki. Nie jest to sci-fi pełne pościgów i wybuchów, ale nie jest też jakimś poradnikiem do fizyki. Im dalej w las, tym gorzej.
150/402 strony
Pokaż mimo toNie zachwyca, chociaż początek jest ciekawy, to mam wrażenie, że autor na kolanie kleci cel książki. Nie jest to sci-fi pełne pościgów i wybuchów, ale nie jest też jakimś poradnikiem do fizyki. Im dalej w las, tym gorzej.
"Nasze imię Legion, nasze imię Bob" to lekka, przyjemna, nienazbyt wymagająca space opera - w sam raz do przeczytania w dwa dłuższe wieczory dla każdego fana science fiction. Zwłaszcza fana zmęczonego, który akurat poszukuje odrobiny rozrywki i nie ma ochoty na szersze metafizyczne rozmyślania, jakich w gatunku jest przecież na pęczki.
Temat główny - sondy Neumanna - choć bardzo intrygujący i od razu zachęcający do stawiania pytań (bez odpowiedzi na ten moment),potraktowany został raczej pobieżnie, bardziej pretekstowo, tak by ledwie zrobić miejsce na opowiedzenie historii kolejnych "Bobów". Główny bohater ("Bob") zostaje inteligencją sterującą pierwszą amerykańską, samoreplikującą się sondą, ruszającą by odkrywać bliski (względnie) kosmos. Każda kolejna replika Boba przybiera nowe imię i okazuje się mieć znacząco odmienną osobowość. To oczywiście natychmiast wzbudziło u mnie szereg rozważań na temat kwestii dotyczących tego, co czyni człowieka człowiekiem. Niemniej, jak wspomniałem, tematy te pozostają jedynie delikatnie liźniętę i czytelnik szybko musi zdać sobie sprawę (czy tego chce czy nie),że chodzi tu jednak przede wszystkim o rozrywkę.
Humor momentami wymuszony i bardzo powiedziałbym "sucharowy", mocno związany z branżą informatyczną. Nawiązań do szeroko pojętego IT jest tutaj bez liku. Jako programista od razu zbudowałem więź zrozumienia z autorem i odbiór utworu dużo na tym zyskał, ale jeśli ktoś nie jest z tego "półświatka", albo przynajmniej nie interesuje się tematami okrężnymi, to odnoszę poczucie, że sporo straci. Jeszcze bardziej niż tematyka informatyczna, wybrzmiewa szerokopojęta "nerdoza sci-fi". Fani przede wszystkim Star Treka (ale też np. Stargate) będą mieli okazję wyłapać mnóstwo znajomych odniesień, a pozostali... Cóż, będą musieli obejść się smakiem, tym bardziej, że odniesienia są bardzo bezpośrednie, więc nie sposób uniknąć poczucia, że "coś się traci".
Książka nie jest ani wybitnie porywająca, ani nie rzuca nowego światła na żaden z poruszanych tematów, ale... Nie jest to problem, bo doskonale spełnia zadanie, do którego została napisana - jest świetnym wypełniaczem czasu. Śledzenie poczynań kolejnych Bobów wikłających się w najróżniejsze przygody, gdzie każda pochodzi z innej parafii klasyki science fiction, jest zabawne i relaksujące. Chętnie sięgnę po kolejną część za jakiś czas, gdy będę chciał trochę odciążyć neurony po ciężkim dniu w pracy.
"Nasze imię Legion, nasze imię Bob" to lekka, przyjemna, nienazbyt wymagająca space opera - w sam raz do przeczytania w dwa dłuższe wieczory dla każdego fana science fiction. Zwłaszcza fana zmęczonego, który akurat poszukuje odrobiny rozrywki i nie ma ochoty na szersze metafizyczne rozmyślania, jakich w gatunku jest przecież na pęczki.
więcej Pokaż mimo toTemat główny - sondy Neumanna - choć...