Prawdziwa planeta małp. Nowa historia człowieka

Okładka książki Prawdziwa planeta małp. Nowa historia człowieka David R. Begun
Okładka książki Prawdziwa planeta małp. Nowa historia człowieka
David R. Begun Wydawnictwo: Prószyński i S-ka popularnonaukowa
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
The Real Planet of Apes. A New Story of Human Origins
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2017-09-14
Data 1. wyd. pol.:
2017-09-14
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381230001
Tłumacz:
Marcin Ryszkiewicz
Tagi:
Marcin Ryszkiewicz małpy ewolucja człowiek zwierzęta
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
101
16

Na półkach:

Przyzwyczailiśmy się, by traktować Afrykę, jako kolebkę życia, z której przodkowie człowieka wyruszyli na pogrom planety. Rozrzut danych w paleoantropologii przypomina trochę rozkład materii we wszechświecie, sporo jednak wskazuje, że mógł nam się przydarzyć trwający kilka milionów lat epizod z kierunkiem odwrotnym, a najważniejsze cechy homininów, jak duży mózg czy brachiacyjny sposób lokomocji są Made in Europe i powstały w czasach, kiedy w Afryce brak jest w zapisie kopalnym człekokształtnych rówieśników. Następnie dopiero, kiedy w Europie zrobiło się zimno jakiś okołodriopitekowy wspólny przodek ludzi, szympansów, goryli i bonobo powędrował z powrotem na południe, promieniując na Czarnym Lądzie w znajome nam dziś gatunki (plus kilka znanych tylko z zapisu kopalnego).

W przeszłości ruch jest… - parafrazując Mistrza Yodę. Najbardziej podobała mi się historia o ramapitekach, długo lansowanych jako homininy, czyli przodkowie wszystkich ludzi, które okazały się ostatecznie samicami siwapiteków – bocznej linii naszego drzewa życia. W zmagania z odsłanianiem zamierzchłej przeszłości przodków gatunku ludzkiego sporo też wniosła genetyka (np. ciekawe, że szympans i goryl są znacznie bliżej spokrewnione z ludźmi niż z orangutanem). Mam nadzieję, że kolejne znaleziska pozwolą odsłonić wszystkie tajemnice, skoro: „𝘋𝘳𝘻𝘦𝘸𝘰 𝘻̇𝘺𝘤𝘪𝘢 𝘰𝘬𝘢𝘻𝘢ł𝘰 𝘴𝘪𝘦̨ 𝘬𝘳𝘻𝘦𝘸𝘦𝘮 𝘰 𝘱𝘭𝘢̨𝘵𝘢𝘯𝘪𝘯𝘪𝘦 𝘨𝘢ł𝘦̨𝘻𝘪, 𝘻 𝘬𝘵𝘰́𝘳𝘺𝘤𝘩 𝘵𝘳𝘶𝘥𝘯𝘰 𝘸𝘺𝘱𝘳𝘰𝘸𝘢𝘥𝘻𝘪𝘤́ 𝘫𝘦𝘥𝘯𝘰𝘻𝘯𝘢𝘤𝘻𝘯𝘦 𝘴𝘤𝘦𝘯𝘢𝘳𝘪𝘶𝘴𝘻𝘦”.

I jeszcze dwa cytaty:

„𝐿’ℎ𝑜𝑚𝑚𝑒 𝑓𝑜𝑠𝑠𝑖𝑙𝑒 𝑛’𝑒𝑥𝑖𝑠𝑡𝑒 𝑝𝑎𝑠” (𝘤𝘻ł𝘰𝘸𝘪𝘦𝘬 𝘬𝘰𝘱𝘢𝘭𝘯𝘺 𝘯𝘪𝘦 𝘪𝘴𝘵𝘯𝘪𝘦𝘫𝘦)” – Georges Cuvier, ojciec współczesnej paleontologii

„𝘞 𝘴𝘸𝘰𝘫𝘦𝘫 𝘳𝘰𝘻𝘱𝘳𝘢𝘸𝘪𝘦 𝘥𝘰𝘬𝘵𝘰𝘳𝘴𝘬𝘪𝘦𝘫 𝘶𝘻𝘯𝘢ł𝘦𝘮 𝘳𝘶𝘥𝘢𝘱𝘪𝘵𝘦𝘬𝘢 𝘻𝘢 𝘴𝘺𝘯𝘰𝘮𝘪𝘮 (𝘭𝘶𝘣 𝘣𝘭𝘪𝘴𝘬𝘪 𝘳𝘰𝘥𝘻𝘢𝘫) 𝘥𝘳𝘪𝘰𝘱𝘪𝘵𝘦𝘬𝘢 [..] 𝘖𝘴𝘵𝘢𝘵𝘯𝘪𝘰 𝘱𝘰𝘸𝘳𝘰́𝘤𝘪ł𝘦𝘮 𝘥𝘰 𝘪𝘥𝘦𝘪, 𝘻̇𝘦 𝘴𝘢̨ 𝘵𝘰 𝘫𝘦𝘥𝘯𝘢𝘬 𝘥𝘸𝘢 𝘰𝘥𝘳𝘦̨𝘣𝘯𝘦 𝘳𝘰𝘥𝘻𝘢𝘫𝘦…” – David R. Begun, autor

Przyzwyczailiśmy się, by traktować Afrykę, jako kolebkę życia, z której przodkowie człowieka wyruszyli na pogrom planety. Rozrzut danych w paleoantropologii przypomina trochę rozkład materii we wszechświecie, sporo jednak wskazuje, że mógł nam się przydarzyć trwający kilka milionów lat epizod z kierunkiem odwrotnym, a najważniejsze cechy homininów, jak duży mózg czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
403
403

Na półkach:

Świetna książka. Jest to na razie jedyna książka o ewolucji człekoształtnych podczas miocenu, którą czytałem. Jest mnóstwo książek o ewolucji rodzaju homo, ale o tym, co było przed podziałem ewolucyjnym na rodzaje Homo, Pan i Gorilla, jest znacznie mniej informacji.

Książka jest popularno-naukowo z nieco większą dozą naukowości niż zazwyaczaj takie książki zawierają. Jest dość sporo żargonu technicznego (nieuniknionego, jak pisze się o takich sprawach),ale czytelnik, który czytał inne książki na temat ewolucji np. rodzaju Homo, raczej wszystko zrozumie.

Pomimo wszystko, książka jest ciekawa, dobrze się ją czyta. Polecam wszystkim zainteresowanym tematem ewolucji.

Świetna książka. Jest to na razie jedyna książka o ewolucji człekoształtnych podczas miocenu, którą czytałem. Jest mnóstwo książek o ewolucji rodzaju homo, ale o tym, co było przed podziałem ewolucyjnym na rodzaje Homo, Pan i Gorilla, jest znacznie mniej informacji.

Książka jest popularno-naukowo z nieco większą dozą naukowości niż zazwyaczaj takie książki zawierają. Jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
342
288

Na półkach:

Książka czytana mocno na raty, ponieważ spodziewałem się czegoś bardziej w stylu "Zagadka neandertalczyka" Jamesa Shreeve'a. Niemniej jednak wytrwały czytelnik nie powinien być zawiedziony.

Książka czytana mocno na raty, ponieważ spodziewałem się czegoś bardziej w stylu "Zagadka neandertalczyka" Jamesa Shreeve'a. Niemniej jednak wytrwały czytelnik nie powinien być zawiedziony.

Pokaż mimo to

avatar
518
518

Na półkach: ,

Bardzo ciekawa książka i bardzo ciekawie napisana. Dzisiejsze wielkie małpy afrykańskie i ludzie wywodzą się od … mioceńskich małp europejskich ! Zaraz ! nie do końca jest to (r)ewolucja. Autor trochę koryguje powszechnie uznane poglądy o Afryce - jako matce człowieka. Czyli małpy afrykańskie mają europejski rodowód i są w Afryce imigrantami, a nie odwrotnie. :) tylko, że … zanim trafiły do Europy, to wcześniej ich prymitywniejsi przodkowie ewoluowali właśnie w Afryce. Trochę zawiłe, ale tylko trochę. Czyli tam i z powrotem. W skrócie mamy tu przedstawione ewolucyjne losy małp człekokształtnych w ciągu ostatnich 30 milionów lat. Nietypowy afropitek, europejski driopitek, gryfopitek etc. . Miocen - na Ziemi - Planetą Małp. Do pożegnania z Europą doprowadziły zmiany klimatyczne, przyczyniając się do powstania człowieka. Nic tu nie jest pewne. Nawet sama ewolucja. Nie jestem w stanie sklasyfikować teorii ewolucji w ramach wiary. Moje stanowisko jest zgodne z encykliką Humani generis Piusa XII z 1950 roku. Czyli - ogólna teoria ewolucji nie przeciwstawia się wierze katolickiej. (ale może być zagrożeniem). Jeżeli jest to teoria prawdziwa, to oczywiście Kościół powinien ją uznać. Bóg jest prawdą i działa w sposób domyślny, ukryty. Jest też władcą czasu ! Można też powiedzieć, że skoro Bóg jest Słowem - to ewolucja może być tego potwierdzeniem (gdyż człowiek stworzony na podobieństwo Boga) - gdyż ludzie istotami w najwyższym stopniu przystosowanymi do przekazywania Słowa (karkołomne ?)! Nawiasem mówiąc ciekawa jest sugestia w książce o związku między utratą ogona, a rozwojem czy powstaniem mowy. Georges Cuvier - ojciec paleontologii był osobą głęboko wierzącą i nie uznawał teorii ewolucji ! Jej przeciwnicy z kolei podkreślają, że nie jest to teoria udowodniona i że służy tylko zezwierzęceniu człowieka. Rzeczywiście autor sam pośrednio przyznaje, że są gigantyczne luki w materiale dowodowym. I błędy - ramapitek np. okazał się samicą siwapiteka. Generalnie - bardzo fajna książka. A czytając opis fauny mioceńskiej Europy, miałem ochotę się tam przenieść.

Bardzo ciekawa książka i bardzo ciekawie napisana. Dzisiejsze wielkie małpy afrykańskie i ludzie wywodzą się od … mioceńskich małp europejskich ! Zaraz ! nie do końca jest to (r)ewolucja. Autor trochę koryguje powszechnie uznane poglądy o Afryce - jako matce człowieka. Czyli małpy afrykańskie mają europejski rodowód i są w Afryce imigrantami, a nie odwrotnie. :) tylko, że …...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2289
97

Na półkach:

Czyta się dość trudno, ale temat chyba przebija wszystko.
Nie ma zbyt wielu popularnonaukowych publikacji o ewolucji małp. Nagle pojawiła się Lucy i inne Australopiteki. Fajnie... a co było przed Lucy? I czy tylko Afryka? Właśnie, może jednak nie tylko...

Czyta się dość trudno, ale temat chyba przebija wszystko.
Nie ma zbyt wielu popularnonaukowych publikacji o ewolucji małp. Nagle pojawiła się Lucy i inne Australopiteki. Fajnie... a co było przed Lucy? I czy tylko Afryka? Właśnie, może jednak nie tylko...

Pokaż mimo to

avatar
835
190

Na półkach: , ,

W miarę upływu lat i kolejnych odkryć okazało się, że droga ewolucji małp człekokształtnych, w tym również nasza, jest o wiele bardziej skomplikowana niż pierwotnie zakładano. Przekonać się o tym można podczas lektury tej właśnie książki. Autor pisze o swoich doświadczeniach na polu paleoantropologii, nowych znaleziskach, a także prezentuje własne poglądy. Jednym z nich jest teza, wedle której przodkowie ludzi nie wywodzą się z Afryki, ale z Europy.

Trzeba przyznać, że pod względem merytorycznym jest to naprawdę solidna pozycja. Dodatkowym atutem jest fakt, iż przetłumaczył ją Marcin Ryszkiewicz, a więc osoba, która zna się na temacie. Begun prezentuje dokładnie znalezione okazy, klasyfikację hominoidów (czyli wszystkich małp człekokształtnych),opisuje metody badawcze, a także wyjaśnia jak wiele naszych cech, np. struktura zębów, budowa mózgu czy wyprostowane ciało wywodzi się z biologii naszych odległych przodów. Natomiast jeśli chodzi o fascynujący sposób przekazywania wiedzy, to z tym jest już nieco gorzej. Autor niewątpliwie jest pasjonatem i kocha swoją pracę, ale nie zawsze potrafi to przekazać tak, by wciągnąć czytelnika. Momentami ogarniało mnie nieznaczne znużenie, np. podczas czytania dosyć szczegółowych analiz kości, kosteczek czy zębów.

W ogólnym rozrachunku "Prawdziwa planeta małp" jest książką zdecydowanie wartościową, z której można dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy. Mnie osobiście uświadomiła, jak bardzo paleontologia opiera się na spekulacjach. Naukowcy potrafią opisywać nowe taksony na podstawie pojedynczych okazów, a nawet i jednego zęba. Potem okazuje się, że to jednak nie nowy gatunek, ale efekt np. dymorfizmu płciowego i całą systematykę trzeba poprawiać. Jedyna rada, jak mówi Begun, to mieć otwarty umysł, nie trzymać się kurczowo swoich przekonań, a przede wszystkim zwracać uwagę na dowody.

https://wporywienatchnienia.blogspot.com/2018/07/prawdziwa-planeta-map-nowa-historia.html

W miarę upływu lat i kolejnych odkryć okazało się, że droga ewolucji małp człekokształtnych, w tym również nasza, jest o wiele bardziej skomplikowana niż pierwotnie zakładano. Przekonać się o tym można podczas lektury tej właśnie książki. Autor pisze o swoich doświadczeniach na polu paleoantropologii, nowych znaleziskach, a także prezentuje własne poglądy. Jednym z nich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2475
697

Na półkach: ,

Nie do końca mogę książkę zaliczyć do przeczytanych. Musiałem oddać do biblioteki a przez miesiąc dobrnąłem zaledwie do mniej więcej dwusetnej strony, czyli jakieś 2/3. Dobrnąłem to bardzo dobre słowo. Dawno nie czytałem tak potwornie nudno napisanej książki. Nie, temat nie jest nudny. Temat jest fascynujący, dlatego po ten tytuł sięgnąłem. Drugim powodem jest tłumacz. Kiedy pojawia się nazwisko Marcina Ryszkiewicza jestem pewien, że książkę tłumaczył fachowiec i do tego taki, który sam potrafi zajmująco pisać, więc jeśli można stawiać jakiekolwiek zarzuty to tylko i wyłącznie autorowi.
Zarzutów merytorycznych absolutnie żadnych nie mam, w temacie jestem raczej laikiem.
Begun, specjalista od paleoantropologii, opisuje prapoczątki człowieka. Ilość informacji i szczegółów przeciętnego, nie obeznanemu z tematem czytelnika po prostu przytłoczy. Tu mała dygresja - tłumaczenie tytułu nie oddaje sensu treści. A właściwie tłumaczenie podtytułu. Wydawnictwo tłumacząc „A New Story of Human Origins” zgubiło ostatnie słowo. Sięgając po książkę byłem przekonany, że głównym tematem będzie ewolucja człowieka, czyli – i owszem – o naszych małpich antenatach nie zabraknie, ale autor skupi się na momencie rozdzielenia się linii rodowej prowadzącej do człowieka od linii dużych małp człekokształtnych. Tymczasem angielskie „origins” sugeruje znacznie wcześniejszą historię. Niuans, ale chyba istotny. Mamy więc ciągle o prapoczątkach czyli po prostu o ewolucji małp w okresie znacząco wcześniejszym, zanim cokolwiek by sugerowało, że powstanie linia prowadząca do człowieka. Autor mozolnie krok po kroku opisuje kluczowe znaleziska i nie tylko kluczowe. Pokazuje przy okazji mimochodem, jak bardzo paleoantropologia jest nauką spekulatywną. O ile znajdzie się znaczące ilości szkieletu, „łatwo” można przypisać znalezisko do tego czy innego gatunku i mniej więcej określić sposób życia owego osobnika. To akurat nie dziwi, od czasu Owena w XIX wieku, ojca anatomii porównawczej, nauka poczyniła znaczne postępy w badaniu wszelkich szczątków. Niestety znaleziska paleoantropologiczne zazwyczaj nie są obfite, delikatnie mówiąc. I tak na podstawie nierzadko pojedynczego zęba naukowcy deliberują (czytaj: prowadzą zażarte spory) nad tym, do kogo ząb należy i czy to nowy gatunek czy może już znany. Czy to linia boczna w ewolucji, czy też "brakujące ogniwo". Spory trwają dekadami a pojedynczy ząb czy kość udowa wędruje od jednego gatunku do drugiego.
I o tym ta książka jest. O bolesnym braku jednoznaczności w paleoantropologii. O przeróżnych gatunkach małp, których na świecie kilkanaście milionów lat temu było jakoby bardzo dużo. Tak twierdzi autor. Tyle, że Begun nie snuje fascynującej historii kolejnych odkryć i sporów naukowców. Nie dostaniemy zajmującej opowieści na miarę „Szukałem Adama” Wendta czy opowieści „Na tropach brakującego ogniwa” R. Darta – książek już bardzo leciwych, ale jakże je się dobrze czyta nawet dzisiaj! Dostaniemy dość suchy opis kolejnych odkryć, anatomicznych szczególików w których laik się pogubi. W książce nie ma absolutnie żadnego wprowadzenia dla czytelnika, kóry w temacie po prostu nie siedzi na co dzień, które krótko i zwięźle zwróciło by uwagę na kluczowe różnice pomiędzy poszczególnymi gatunkami małp i człowieka, na istotne różnice anatomiczne i behawioralne, które musiały się pojawić dawno temu, żeby linie rodowe się rozdzieliły. Ktoś powie, że przecież po taką książkę sięgają osoby zainteresowane tematem a nie zupełni laicy i ignoranci. To prawda, ale jeśli wcześniej ktoś nie miał styczności z porównywaniem kształtu fragmentu kości, nie ma wyrobionego oka do dostrzegania detali budowy guzków na zębach, ten zniechęci się już po kilkudziesięciu stronach. Od czasu do czasu autor usiłuje poluzować ton i rzucić jakąś anegdotkę czy żart, ale są one tak subtelne, jak codzienna praca na stanowisku archeologicznym.
Przez ponad połowę książki praktycznie nie ma ani słowa o pierwotnych formach człowieka. Treść skupia się wyłącznie na wymarłych małpach. Z pobieżnego przeglądu dalszych stron nie wynika, żeby dalej było jakoś lepiej. Oczywiście ktoś fascynujący się tym tematem znajdzie tu masę informacji, które zazwyczaj są mocno rozproszone w literaturze fachowej. Dla takich hobbystów to na pewno gratka. Osobiście jednak w ocenie książki kieruję się przede wszystkim jej „czytalnością” czyli umiejętnością autora do oczarowania czytelnika tekstem i tematem. A tu co chwila chciało by się rzec: „Do portu, do portu!”. W przeciwieństwie jednak do statku, tu mogłem śmiało przerwać podróż. Ostanie rozdziały zeskanowałem sobie z nadzieją, że przez najbliższe parę miesięcy uda mi się jakoś przez nie przebrnąć i doczekać się jakichś ciekawych, ogólnych wniosków. Nie lubię pozostawiać lekturę niedokończoną.
Tymczasem muszę odpocząć od tych kosteczek. Za ilość fachowych informacji należą się liczne gwiazdki, tak z osiem na pewno. Za „czytalność” co najwyżej dwie-trzy. Osobiście odradzam, tylko dla zatwardziałych fanów tematu.

Nie do końca mogę książkę zaliczyć do przeczytanych. Musiałem oddać do biblioteki a przez miesiąc dobrnąłem zaledwie do mniej więcej dwusetnej strony, czyli jakieś 2/3. Dobrnąłem to bardzo dobre słowo. Dawno nie czytałem tak potwornie nudno napisanej książki. Nie, temat nie jest nudny. Temat jest fascynujący, dlatego po ten tytuł sięgnąłem. Drugim powodem jest tłumacz....

więcej Pokaż mimo to

avatar
2661
2655

Na półkach:

"Wszystkie nasze cechy anatomiczne są wariacjami małpiego planu budowy. Bez tego ewolucyjnego dziedzictwa nie mielibyśmy wielkich mózgów i sprawnych dłoni ani naszego niezwykle złożonego behawioru."

Książka była dla mnie wielkim wyzwaniem, choć jednocześnie arcyciekawym i niezwykłym. Problemem okazało się specjalistyczne słownictwo i głębokie uszczegółowienie poruszanej tematyki. Jednakże przy stopniowej asymilacji terminologii, kolejne warstwy wiedzy składały się na interesujący obraz ewolucji losów małp człekokształtnych, kierunku ich wędrówek wywołanych zmianami klimatycznymi, a wszystko z perspektywy ostatnich trzydziestu milionów lat. Frapująco było postawić się w roli paleantropologa, poddawać interpretacji kopalniane szczątki, śledzić drogę ewolucji człowieka, tym bardziej, że przyjazna narracja sprzyjała pragnieniu poszerzania horyzontów. Przejrzyście, konkretnie, żwawo, z pasją, bazując na akademickiej terminologii, ale dbając o objaśnienia, wskazówki, uwypuklenia i komentarze. Nie brakuje też ciekawych osobistych anegdot David R. Beguna z własnych doświadczeń poznawczych i pracy w terenie.

Zerkamy na owoce stu pięćdziesięciu lat badań i odkryć naukowych, od początkowych pomysłów i poglądów, aż po współczesne opinie, interpretacje i teorie. Napotykamy wiele kontrowersyjnych tez, jak choćby lansowana przez autora, iż przodkowie dzisiejszych wielkich małp i ludzi nie wywodzą się z Afryki, jak powszechnie uważa się, ale z Europy. Spoglądamy na intrygujący układ pokrewieństwa między naczelnymi. Wąskonose szympansy jako najbliżsi biologiczni bracia człowieka, wielkie goryle jako kuzyni, zaś "leśni ludzie" orangutany jako dalsi krewni. Analizujemy szczegółowo genetyczne, anatomiczne i behawioralne cechy odróżniające małpy zwierzokształtne od człekokształtnych i ludzi. Podziwiamy wyjątkową adaptację małp w okresie mioceńskim, między dwudziestoma dwoma a siedmioma milionami lat temu Ziemię zamieszkiwały dziesiątki gatunków małp człekokształtnych, przykre, że współczesne gatunki zagrożone są wymarciem. Publikacja okazała się zajmującą i ekscytującą podróżą w odległą przeszłość, materiałem do zrozumienia początków pochodzenia gatunku ludzkiego. Czytelnicze wyzwanie, ale warto się z nim zmierzyć, wiele z niego wynosimy, interesujący materiał do poznania.

bookendorfina.pl

"Wszystkie nasze cechy anatomiczne są wariacjami małpiego planu budowy. Bez tego ewolucyjnego dziedzictwa nie mielibyśmy wielkich mózgów i sprawnych dłoni ani naszego niezwykle złożonego behawioru."

Książka była dla mnie wielkim wyzwaniem, choć jednocześnie arcyciekawym i niezwykłym. Problemem okazało się specjalistyczne słownictwo i głębokie uszczegółowienie poruszanej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    60
  • Przeczytane
    28
  • Posiadam
    14
  • Literatura popularnonaukowa
    2
  • Legimi
    2
  • Przyroda
    2
  • Popularnonaukowe
    2
  • Nauka
    1
  • MBP Waw 119 Bem
    1
  • Poszerzające
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Prawdziwa planeta małp. Nowa historia człowieka


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne