Człowiek z dwóch czasów

Okładka książki Człowiek z dwóch czasów Bob Shaw
Okładka książki Człowiek z dwóch czasów
Bob Shaw Wydawnictwo: Solaris Seria: Galaktyka Gutenberga fantasy, science fiction
190 str. 3 godz. 10 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Galaktyka Gutenberga
Tytuł oryginału:
The two-timers
Wydawnictwo:
Solaris
Data wydania:
2016-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1979-01-01
Liczba stron:
190
Czas czytania
3 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375902945
Tłumacz:
Zofia Uhrynowska-Hanasz
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
58 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2312
2134

Na półkach: , ,

Od dzieciaka miewam migreny z aurą - tęczowe zygzaki w polu widzenia, rozszerzające się fortyfikacje, błyski, powidoki, a gdy się kończą, uderza ból. Od tej lektury zupełnie inaczej będę na to patrzył. Lektura zaskoczyła i zostanie w głowie, więc mimo pulpowości, ocena wysoka.

Od dzieciaka miewam migreny z aurą - tęczowe zygzaki w polu widzenia, rozszerzające się fortyfikacje, błyski, powidoki, a gdy się kończą, uderza ból. Od tej lektury zupełnie inaczej będę na to patrzył. Lektura zaskoczyła i zostanie w głowie, więc mimo pulpowości, ocena wysoka.

Pokaż mimo to

avatar
900
253

Na półkach: , ,

Kilka miesięcy temu odkryłem kilka serii sci-fi, które w czasach PRL cieszyły się sporym uznaniem czytelników. Właściwie każdy większy ówczesny wydawca miał swoją sztandarową serię, z których chyba najbardziej popularna, najstarsza i licząca sobie najwięcej tomów (bo ponad 120) była Fantastyka - Przygoda Iskier czy tzw. seria "Ze słoneczkiem" Wydawnictwa Poznańskiego. Trzecią i jednocześnie najmłodszą z wyżej wymienionych kolekcji wydawniczych jest natomiast seria Z Kosmonautą, która wystartowała w 1978 roku, liczy sobie blisko 40 tytułów i ostatecznie została zamknięta w 1990 roku. I właśnie dziś sięgniemy po jedną z pozycji sygnowanych logiem Kosmonauty.

"Człowiek z dwóch czasów" irlandzkiego pisarza Boba Shawa, to druga powieść w jego, liczącej prawie 30 tytułów, bibliografii. W Polsce wydano dosłownie kilka książek tego autora, w tym w ramach, wspomnianej już, serii Fantastyka - Przygoda. "Człowiek z dwóch czasów" pierwotnie ukazał się w 1969 roku, polski czytelnik musiał jednak poczekać kolejnych dziesięć lat. Czy było warto?

Powieść zaczyna się co najmniej intrygująco, od telefonu, jaki odbiera John Breton. Nieznany mu rozmówca mówi: "Żyjesz z moją żoną już prawie dziewięć lat, więc przyszedłem, żeby ją zabrać". I wieczorem faktycznie się zjawia. Problem w tym, że facet wygląda zupełnie jak John i przedstawia się jako... Jack Breton. Nie jest to jednak zaginiony brat-bliźniak głównego bohatera, a jego alternatywna wersja z równoległego świata. W tym świecie - nazwijmy go "A" - żona Jacka - Kate zginęła z rąk psychola, w świecie Johna (w Świecie B),Jack w porę przenosi się w czasie, zabija mordercę i tym samym ratuje Teraz Jack ubzdurał sobie, że odzyska Kate i przejmie życie Johna, a zaczyna od wproszenia się do domu Bretonów...

Sama koncepcja równoległych światów jest fascynująca i całkiem nieźle przedstawił ją Artur Urbanowicz w powieści "Paradoks", temat ten jest także poruszany w niektórych opowiadaniach Jacka Sawaszkiewicza ze zbioru "Kronika Akaszy: Inicjacja". "Człowiek z dwóch czasów" też zaczął się całkiem nieźle - tajemniczy telefon mocno zagęszcza atmosferę, ale gdy pojawia się doppelgänger i jakby nigdy nic, wchodzi z butami w życie bohaterów, właśnie w tym momencie poczułem pierwszy zgrzyt. Moment, w którym Breton ze Świata A, wprowadza się do Bretona w Świecie B, jest cholernie naciągany. Tym bardziej, że facet mówi wprost: przyszedłem po naszą żonę i chcę, żeby była tylko moja. Serio, wpuścilibyście takiego typa do chaty? Ja prędzej spuściłbym mu łomot i wywiózł do lasu. Tymczasem Bob Shaw idzie w zupełnie przeciwną stronę i buduje dziwną relację pomiędzy Johnem, Jackiem i Kate. Ten osobliwy trójkąt staje się fundamentem całej fabuły i bardzo dużo jest tu powieści psychologicznej. Chłodne stosunki między Johnem a jego żoną, jeszcze bardziej zagęszczają atmosferę, co Jack stara się wykorzystać na swoją korzyść. Cała dalsza intryga, często ocierająca się o thriller jest całkiem nieźle napisana. Owszem, sama obecność Jacka w domu Bretonów jest z założenia naiwna, ale też biorę poprawkę na to, że w literaturze z lat '50, '60 czy nawet '70, jest sporo rozwiązań po prostu głupich.

Mimo wszystko "Człowieka z dwóch czasów" czyta się całkiem nieźle, choć jest to książka typu "maczkiem pisane". Ma wprawdzie tylko 140 stron, ale gdyby kiedykolwiek doczekała się normalnego wydania, pewnie miałaby te 300 stron. Czyli w sumie przeciętnej długości tekst, w którym nie powinno być miejsca na zbyt przesadnie długie opisy i niepotrzebne wątki. I o ile te pierwsze są zwięzłe, a styl Shawa raczej przyjemny w odbiorze, o tyle pan Bob pozwolił sobie na sceny i wątki "od czapy". Serio, pojawia się tu chociażby motyw końca świata czy generała nadzorującego tworzenia nowego typu pocisków. Te wątki znikają jednak równie szybko, jak się pojawiają i zostaje jedynie myśl: "po cholerę to było?". To nic nie wnosi do fabuły, jest niepotrzebne i tylko rozmydla teatralny klimat powieści. Bo właściwie większość scen rozgrywa się w domu Bretonów, są też inne lokacje, ale dom jest najważniejszy. Tę teatralną atmosferę, mimo, że rozwodnioną przez samego autora i kiepską redakcję oryginału, dostrzegli twórcy Teatru Telewizji i w 1982 roku książka doczekała się adaptacji, w której główne role zagrali Jerzy Kryszak i Gabriela Kownacka. Niestety, nigdzie nie mogę znaleźć tego spektaklu, pozostaje jedynie śledzić program TVP Kultura, bo najprędzej tam puszczą jakąś powtórkę.

Sam wątek paradoksu czasowego jest całkiem nieźle przedstawiony. Niektórzy teoretycy traktują podróże w czasie i światy równoległe, jako jedno wynikające z drugiego. I Bob Shaw też trzyma się tej koncepcji. I gdyby nie zbaczał z obranego kursu, nie wciskał tu jakiś nic nieznaczących wątków pobocznych, to mogłaby to być co najmniej dobra książka. A tak... Zabiedza przeciętnością.

Moje wrażenia po lekturze? Mieszane. Nie będę Was oszukiwał, że jest inaczej. Powieść ma potencjał, ale mam wrażenie, że nie w pełni wykorzystany. Generalnie "Człowiek z dwóch czasów" to średniak, który można przeczytać, ale nic się nie stanie jak nie poznacie tej opowieści. I niech to będzie puentą tej recenzji. A przy okazji, skoro jest to mój pierwszy tekst w 2024 roku, życzę Wam wszystkiego dobrego i dużo fascynujących lektur.

mroczne-strony.blogspot.com

Kilka miesięcy temu odkryłem kilka serii sci-fi, które w czasach PRL cieszyły się sporym uznaniem czytelników. Właściwie każdy większy ówczesny wydawca miał swoją sztandarową serię, z których chyba najbardziej popularna, najstarsza i licząca sobie najwięcej tomów (bo ponad 120) była Fantastyka - Przygoda Iskier czy tzw. seria "Ze słoneczkiem" Wydawnictwa Poznańskiego....

więcej Pokaż mimo to

avatar
605
508

Na półkach: , ,

Przeciętne stare science-fiction. Podróżujący pomiędzy światami równoległymi człowiek zaburza nie tylko życie swojego alter-ego, ale cały bilans energetyczny obu wszechświatów, powodując rozchwianie ich parametrów (takich jak np. stała grawitacyjna). Sama książka jest mniej ciekawa, niż można wnioskować z tego opisu.

Przeciętne stare science-fiction. Podróżujący pomiędzy światami równoległymi człowiek zaburza nie tylko życie swojego alter-ego, ale cały bilans energetyczny obu wszechświatów, powodując rozchwianie ich parametrów (takich jak np. stała grawitacyjna). Sama książka jest mniej ciekawa, niż można wnioskować z tego opisu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
635
243

Na półkach:

Miałem mieszane uczucia, gdy sięgnąwszy po tę raczej zapomnianą krótką powieść Boba Shawa, nieopatrznie przeczytałem jej kilka recenzji - polskich i niepolskich czytelników. Niby klasyk fantastyki naukowej, a zaserwował swoim wielbicielom raczej romans i melodramatyczne grymasy, niż pełnokrwistą i mięsistą prozę fantastyczną. Zasmuciłem się i pomyślałem, że może być kiepsko; już parę razy znalazłem się w sytuacji, gdy całkiem przyzwoitą książkę kładły na łopatki pretensjonalne, głupie i wymuszone miłosne perypetie bohaterów. Ja naprawdę nie potrzebuję do szczęścia miłości (w literaturze).

"Człowiek z dwóch światów" sprawił mi jednak niespodziankę. Miłą, jak już pewnie przeczuwacie.

Pomysł jest prosty - bohater kłóci się z żoną i pozwala jej wracać samej do domu. Kobieta jednak zostaje napadnięta w pobliskim parku i zamordowana. Mąż obarcza samego siebie winą za śmierć żony i za sprawą pewnego eksperymentu, cofa się w czasie do feralnego wieczoru. W decydującym momencie zabija napastnika, żona ratuje życie, a... świat rozszczepia się na dwie alternatywne rzeczywistości. W Świecie A bohater jest pogrążonym w żałobie mężem, który uratował życie żonie ze Świata B. W Świecie B żona żyje i to żyje u boku męża, który nic o żadnym Świecie B rzecz jasna nie wie.

Szkopuł polega na tym, że Pan A przenosi się do Świata B i zaczyna rościć sobie prawa do żony Pana B. No bo skoro uratował jej życie, to dlaczego ma nie mieć z tego żadnych profitów. Tym bardziej, że małżeństwo Pana B przechodzi kolejny kryzys...

(Skomplikowane? To powinniście poczytać zadania z treścią z podręcznika do trzeciej klasy szkoły podstawowej...)

Muszę przyznać, że początek powieści nie zapowiadał takiego dziwnego splotu (i apetycznego) wydarzeń. Jeden dom, dwa mężczyźni (niby ci sami, ale zupełnie różni, bo z dwóch różnych torów czasu),pomiędzy nimi żona, kompletnie zdezorientowana, i policjant, który na nowo rozgrzebuje sprawę tego zastrzelonego przez Pana A bandziora... Jest w tej książce jakiś nerw, napięcie, które de facto nie wynika z obecności czynnika fantastycznego, ale z samej zapętlonej emocjonalnie sytuacji.

Oczywiście nie zdradzę, w jaki sposób Shaw rozwiązuje ten ciasny węzeł, ale w pewnym momencie niezłą "Kobrę" mamy. (Pamięta ktoś jeszcze, czym "Kobra" była?)

A co ja sobie wziąłem z tej książeczki? Autor fantastycznie odniósł się do starego jak świat problemu - co sprawia, że jesteśmy, kim jesteśmy. Konfrontacja dwóch wersji "tego samego" (Pan A stracił żonę, pożądał zemsty i tęsknił za martwą ukochaną; Pan B żył spokojnie u jej boku i pozwalał, by jego małżeństwo pogrążyło się w stagnacji i nudzie) człowieka przynosi zaskakujące wnioski.

No bo pomyślmy, jak wyglądałoby spotkanie różnych wersji nas samych. W jednym świecie jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. W innym spotyka nas lawina nieszczęść. W jeszcze innym zaciągamy się do wojska albo idziemy na medycynę, albo wstępujemy do klasztoru, albo się rozwodzimy, albo po starokawalersku żyjemy razem z kotem, pielęgnując kolekcję kaktusów... Już sama ta wizji milutko łaskocze moją wyobraźnię. Proszę dać się połaskotać.

A druga kwestia - żona obu panów jest do tego stopnia antypatyczną flądrą, że gdybym miał taką moc, krzyknąłby do walczących o nią mężczyzn: "Chłopaki! Idźcie lepiej na ryby! Szkoda waszego życia na taką zołzę!"

Oj, odkrył we mnie autor prawdziwe pokłady mizoginizmu. Być może rację miał Franz Kafka pisząc, że "Książka musi być siekierą dla zamarzniętego morza wewnątrz nas." Tak, ta książka uwolniła mojej wewnętrzne morze, ale na plażę kobiety mają wstęp wzbroniony.

Miałem mieszane uczucia, gdy sięgnąwszy po tę raczej zapomnianą krótką powieść Boba Shawa, nieopatrznie przeczytałem jej kilka recenzji - polskich i niepolskich czytelników. Niby klasyk fantastyki naukowej, a zaserwował swoim wielbicielom raczej romans i melodramatyczne grymasy, niż pełnokrwistą i mięsistą prozę fantastyczną. Zasmuciłem się i pomyślałem, że może być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
10

Na półkach: ,

Nie jest to science-fiction do jakiego przywykłem, ale zakończenie ratuje całość. Pewne wątki, które mają za zadanie wyjaśniać pewne kwestie, stają się źródłem niedopowiedzeń. Podróż w czasie ciekawie opisana, ale za dużo wątku miłosnego, jak dla mnie.

Nie jest to science-fiction do jakiego przywykłem, ale zakończenie ratuje całość. Pewne wątki, które mają za zadanie wyjaśniać pewne kwestie, stają się źródłem niedopowiedzeń. Podróż w czasie ciekawie opisana, ale za dużo wątku miłosnego, jak dla mnie.

Pokaż mimo to

avatar
281
265

Na półkach:

Książka mocno średnie, czytała się szybko, nic wybitnego, bardziej romans niż SF.

Książka mocno średnie, czytała się szybko, nic wybitnego, bardziej romans niż SF.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    73
  • Chcę przeczytać
    55
  • Posiadam
    44
  • Fantastyka
    13
  • Science Fiction
    4
  • 2024
    2
  • Galaktyka Gutenberga
    2
  • Książki
    2
  • Książki Taty
    1
  • 🚀 Fantastyka naukowa
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Człowiek z dwóch czasów


Podobne książki

Przeczytaj także