rozwińzwiń

Mogę odejść, gdy zechcę

Okładka książki Mogę odejść, gdy zechcę Kim Young-ha
Okładka książki Mogę odejść, gdy zechcę
Kim Young-ha Wydawnictwo: Vesper literatura piękna
135 str. 2 godz. 15 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
나는 나를 파괴할 권리가 있다 / Na-neun na-reul pagoehal gwolli-ga issda
Wydawnictwo:
Vesper
Data wydania:
2006-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-10-01
Data 1. wydania:
2007-01-01
Liczba stron:
135
Czas czytania
2 godz. 15 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360159224
Tłumacz:
Anna Kaniuka
Tagi:
Kim Young-ha literatura koreańska Korea Południowa literatura azjatycka
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
105 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
297
232

Na półkach: , ,

„Mogę odejść, gdy zechcę” to czwarta przeczytana przeze mnie książka autorstwa Kim Young-ha. Znamienny jest fakt, że po debiut powieściowy tego wybitnego i uznanego na całym świecie pisarza południowokoreańskiego sięgnęłam dopiero na samym końcu, jeśli chodzi o dotychczasowe polskie tłumaczenia jego dzieł. Książka ta jako debiut jest jednak najbardziej odważna, najbardziej kontrowersyjna i najbardziej mocna w przekazie, z którym zetknęłam się w twórczości Kim Young-ha. Autor po raz pierwszy opublikował tę książkę w roku 1996. Być może jest to bez znaczenia, ale po jej lekturze nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że jest ona na wskroś dekadencka i nie powstydziłby się jej nawet jeden z czołowych przedstawicieli okresu Młodej Polski, a mianowicie Stanisław Przybyszewski. Narratorem powieści jest dość dziwny jegomość, który może być, według mnie, utożsamiony z personifikacją Szatana lub Śmierci. Sam o sobie mówi, że pochodzi prosto z piekła, gdzie nic nigdy się nie zmienia, co z kolei potęguje tylko jego ogromne znudzenie. Lubi przechwalać się, że potrafi czytać w ludzkich myślach, porównuje się do samego Boga i twierdzi, że jest pisarzem. Nie jest to jednak niezgodne z jego przeświadczeniem o własnej wielkości, bowiem według niego pisanie to jedna z dwóch czynności, która pozwala się poczuć niczym prawdziwy Bóg. Wykorzystuje on ludzkie lęki, słabości i pragnienia, oferując swoim klientom możliwość wysłuchania ich i pewne propozycje rozwiązania ich problemów. Kim Young-ha przedstawia w swej powieści historię kilku bohaterów, spośród których klientkami narratora zostały Se-yeon, towarzyszka braci C. i K. oraz Mimi Yu, artystka performance. Książka przesiąknięta jest rozważaniami o śmierci w kontekście życia, które może sprawiać wiele cierpień. Kim Young-ha podjął tu temat sensu i znaczenia zarówno życia, jak i śmierci, odnosząc go nie tylko do przedstawionych przez siebie postaci, ale także wykorzystując znacznie szerszy kontekst kulturowy. Narrator przywołuje bowiem trzy znane obrazy wielkich artystów, które w bezpośredni sposób ukazują śmierć i towarzyszące jej emocje. Pierwszym z nich jest „Śmierć Marata” Davida, drugim – „Judyta z głową Holofernesa” Klimta, ostatnim zaś – „Śmierć Sardanapala” Delacroix. Wspomina także o śmierci Charlotte Corday, Robespierre'a czy też Cheta Bakera. „Mogę odejść, gdy zechcę” to książka mroczna, trudna i pesymistyczna. Z pewnością nie polecam tej lektury osobom wrażliwym. Zresztą, każde sięgnięcie po tę książkę, według mnie, musi być wynikiem świadomego, w pełni odpowiedzialnego i samodzielnego wyboru czytelnika. Kim Young-ha szokuje, pisząc tutaj wprost o samotności, lęku przed zbliżającą się wiosną, a także o prawdzie i kłamstwie. Najbardziej jednak szokujące wydaje się zestawienie Mozarta z Hitlerem, których – według tekstu – łączyła zdolność do uwodzenia rzesz ludzi. Kim Young-ha to z pewnością bardzo oryginalny pisarz, który nie boi się podejmować tematów trudnych i niewygodnych. Jego teksty wymagają jednak odpowiedniego odbiorcy, który w pełni zrozumie zamysł autora. Tak jest między innymi z „Mogę odejść, gdy zechcę”, powieścią, która z jednej strony podejmuje co prawda temat dekompozycji życia i świata, ale z drugiej prowadzi do próby kreacji nowego wymiaru postrzegania otaczającej nas rzeczywistości. To, czy przemówi on głosem mocnym i słyszalnym, zależy już tylko od czytelnika.

https://www.facebook.com/literackakorea/posts/pfbid0D2tHse74RGhCJFJkvvBnS5MRTtQJWVEeic3SDZrW6UifMz1YjfwmHePGfhx9HhoQl

„Mogę odejść, gdy zechcę” to czwarta przeczytana przeze mnie książka autorstwa Kim Young-ha. Znamienny jest fakt, że po debiut powieściowy tego wybitnego i uznanego na całym świecie pisarza południowokoreańskiego sięgnęłam dopiero na samym końcu, jeśli chodzi o dotychczasowe polskie tłumaczenia jego dzieł. Książka ta jako debiut jest jednak najbardziej odważna, najbardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
505
341

Na półkach:

Powieść króciutka i przynajmniej dla europejskiego odbiorcy, nieobeznanego z azjatyckim podejściem do śmierci, dziwna. Jednak ma w sobie coś urzekającego, a kilka scen, bardzo plastycznie opisanych, mocno pobudza wyobraźnię. Książka ma jeszcze jeden, dodatkowy atut - małe gabaryty, co czyni z niej znakomitą lekturę na troszkę dłuższą podróż.

Powieść króciutka i przynajmniej dla europejskiego odbiorcy, nieobeznanego z azjatyckim podejściem do śmierci, dziwna. Jednak ma w sobie coś urzekającego, a kilka scen, bardzo plastycznie opisanych, mocno pobudza wyobraźnię. Książka ma jeszcze jeden, dodatkowy atut - małe gabaryty, co czyni z niej znakomitą lekturę na troszkę dłuższą podróż.

Pokaż mimo to

avatar
895
33

Na półkach: ,

Mam problem z oceną tej książki. Wywołała we mnie zbyt wiele, jak na tak krótką powieść, sprzecznych odczuć. Nie polubiłam bohaterów, fabuła okazała się irytująca, czytało się trudno, a filozoficzny przekaz (według mnie najważniejsza część książki) nie do końca zadowala. Znalazłam tu parę ciekawych myśli (ostatni rozdział, który w ogóle zasługuje na 9/10 i jest główną przyczyną problemów z oceną) i motywów (Se-Yeon i biegun północny). Warsztat pisarza na plus.
Nie jestem pewna czy plusy są w stanie zrównoważyć minusy. Zazwyczaj w podobnych sytuacjach, trzymam się dobrych stron i jednak wystawiam chociażby to 6 gwiazdek, tyle że tutaj padł najbardziej niedorzeczny tekst, jaki miałam okazję w poważnej literaturze przeczytać: ludzie, którzy nie potrafią zabijać, nie potrafią naprawdę kochać. Mogłabym się godzinami na ten temat rozwodzić, przywołując coraz to nowe argumenty, dlaczego uważam, że to bzdura, ale, najzwyczajniej w świecie, nie chce mi się. Narrator, który to wypowiedział jest, co prawda nieco skrzywiony (opis na okładce sugeruje, że jest on samym diabłem, ale osobiście uważam, że to po prostu człowiek, bezskutecznie poszukujący sensu życia i przelewający swe toksyczne poglądy na innych),ale jednak stanowi centrum powieści. Nie jestem pewna czy przedstawienie filozoficznego systemu takiego człowieka i zestawienie go z naprawdę dającymi do myślenia poglądami, jest dobrym rozwiązaniem. Trochę zalatuje manipulacją, w której autor próbuje wprowadzić czytelnika w zadumę tymi ostatnimi, w rezultacie czego, całkowicie zadumany czytelnik, skupia się również na fragmentach niedorzecznych.
Szkoda, że ta książka stanowi moje pierwsze spotkanie z literaturą koreańską. Lubię wspominać pierwsze spotkania z nowymi światami literackimi. Tego nie uważam za przyjemne. Dlatego też, mimo naprawdę umiejętnego opisu emocji i wspaniałego ostatniego rozdziału, daję 5. Gdyby nie spore plusy, wystawiłabym między 2 i 3. "Przeciętna" to nie jest dobre słowo na tę książkę, ale, choć raz, zignoruję tytuł przypisany danej ilości gwiazdek, ponieważ żaden mi tu do końca nie pasuje.

Mam problem z oceną tej książki. Wywołała we mnie zbyt wiele, jak na tak krótką powieść, sprzecznych odczuć. Nie polubiłam bohaterów, fabuła okazała się irytująca, czytało się trudno, a filozoficzny przekaz (według mnie najważniejsza część książki) nie do końca zadowala. Znalazłam tu parę ciekawych myśli (ostatni rozdział, który w ogóle zasługuje na 9/10 i jest główną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1548
694

Na półkach: , ,

Mam za sobą kolejny pierwszy raz. Tym razem jest to literatura koreańska. I jak to bywa z pierwszymi razami, niekoniecznie spełnił moje oczekiwania. Książka miejscami wciągająca, miejscami niezrozumiała i dziwna. Są śnieżne pejzaże, muzea, trochę perwersji i śmierć - każdy z tych elementów potencjalnie interesujący, ale forma, w jakiej zostały podane niekoniecznie trafia w mój gust.

Mam za sobą kolejny pierwszy raz. Tym razem jest to literatura koreańska. I jak to bywa z pierwszymi razami, niekoniecznie spełnił moje oczekiwania. Książka miejscami wciągająca, miejscami niezrozumiała i dziwna. Są śnieżne pejzaże, muzea, trochę perwersji i śmierć - każdy z tych elementów potencjalnie interesujący, ale forma, w jakiej zostały podane niekoniecznie trafia w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
662
593

Na półkach:

Wbrew temu co słyszałam, niebezpiecznie, nieudolni zapaleńcy, podcinający sobie żyły na prawo i lewo, nie są bohaterami tej powieści eksperymentalnej. Nie mam pojęcia skąd ta opinia. Ktoś chyba zaprzestał lektury na okładce i postanowił zniesławić koreańskiego pisarza pro forma. Nie jest to również, co chciałabym bardzo mocno podkreślić, powieść o eutanazji. A więc o czym, warto by zapytać? A, o: życiu, śmierci, samobójstwie, sztuce...po prostu o człowieku - zagubionym w labiryncie pełnym ślepych uliczek.

Całość recenzji na:http://alicyawkrainieslow2.blogspot.com/2014/07/umieranie-moze-byc-jednak-sztuka-moge.html

Wbrew temu co słyszałam, niebezpiecznie, nieudolni zapaleńcy, podcinający sobie żyły na prawo i lewo, nie są bohaterami tej powieści eksperymentalnej. Nie mam pojęcia skąd ta opinia. Ktoś chyba zaprzestał lektury na okładce i postanowił zniesławić koreańskiego pisarza pro forma. Nie jest to również, co chciałabym bardzo mocno podkreślić, powieść o eutanazji. A więc o czym,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
283
276

Na półkach: ,

Kolejna lektura szkolna, kolejna miażdżąca opinia - tak podchodziłam do tej książki, czytając pierwszą stronę. Choć moje przypuszczenia sprawdziły się pod względem tematu, to jednak muszę przyznać, że dobry warsztat autora jest niekwestionowaną wartością tej malutkiej w formie książki. Cała powieść jest naładowana ogromnym ładunkiem filozofii przedstawionej przez historie ludzkie pokazane w sposób naturalistyczny i odarte z jakiejkolwiek subtelności. Mam na myśli opisy stosunków seksualnych i życia z dwoma mężczyznami. Zasadniczo nie lubię takich książek i rzadko po nie sięgam, bo moim zdaniem fabuła tworzy powieść i kunszt pisarza polega na przekazaniu filozofii poprzez fabułę i postaci. Tu z postaciami nawet się udało,ale fabuła była naciągana. Dlatego to, co nie przeszkadzało mi u Nicolasa Evansa, tu przesądziło sprawę. Zdecydowanie stawiam książce zarzut przerostu formy nad treścią.
Jest jednak moment, który poruszył moje serce. To niesamowicie opisana i chyba nie do końca uświadomiona rozpacz jednego z głównych bohaterów, kiedy dowiedział się o śmierci swojej kochanki. Perełka książki. Kiedy dowiedział się, że popełniła samobójstwo, nie docierało jeszcze do niego, czy coś do niej czuł, ale podświadomie zdawał sobie sprawę z tego, że musi uciec, zostawić to wszystko za sobą. Dlatego bez namysłu wjechał na autostradę i pozwolił głośnej muzyce wymieść wszystkie myśli z jego głowy. Przemierzał kraj po przekątnej. Ale Korea Południowa to mały kraj, który z punktu widzenia politycznego jest właściwie wyspą, co skojarzyło mi się z klatką, z której nie ma ucieczki. Dla bohatera taką klatką jest pułapka jego własnych myśli. A samochód, jedyny świadek jego uczuć, a wcześniej ich romansu, jest tu nie tylko martwym przedmiotem, ale wręcz bohaterem, zaufanym przyjacielem i środkiem terapii.
Mimo to, powieści nie udało się obronić. Zupełnie odrzucił mnie bohater, który organizuje ludzkie samobójstwa, bo czytanie o zaburzeniach psychicznych nie jest moim ulubionym zajęciem. Całe szczęście, że to krótka powieść, bo inaczej byłaby nie do przejścia.

Kolejna lektura szkolna, kolejna miażdżąca opinia - tak podchodziłam do tej książki, czytając pierwszą stronę. Choć moje przypuszczenia sprawdziły się pod względem tematu, to jednak muszę przyznać, że dobry warsztat autora jest niekwestionowaną wartością tej malutkiej w formie książki. Cała powieść jest naładowana ogromnym ładunkiem filozofii przedstawionej przez historie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
29

Na półkach: ,

,,Mogę odejść, gdy zechcę.'' Już sam tytuł zachęcił mnie do przeczytania tej książki, gdyż byłam ciekawa jaka osoba będzie miała w sobie na tyle odwagi, by tego dokonać. Czytając ją chłonęłam wszelkiego rodzaju uczucia, brnęłam w jakiś głąb, choć do końca nie byłam pewna jaki. Autor zachowuje swoją klasę i powściągliwość, a mimo to książka jest głęboka, przyciąga i pozwala się w sobie zanurzyć.
,,Przecięcie tętnicy nie jest może najłatwiejsze, ale jeśli Ci się uda reszta pójdzie jak po maśle. Możesz umierać przyglądając się, jak krew rozpływa się w wodzie.''

,,Mogę odejść, gdy zechcę.'' Już sam tytuł zachęcił mnie do przeczytania tej książki, gdyż byłam ciekawa jaka osoba będzie miała w sobie na tyle odwagi, by tego dokonać. Czytając ją chłonęłam wszelkiego rodzaju uczucia, brnęłam w jakiś głąb, choć do końca nie byłam pewna jaki. Autor zachowuje swoją klasę i powściągliwość, a mimo to książka jest głęboka, przyciąga i pozwala...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1583
1578

Na półkach: ,

Nie jest może tak wysmakowana jak "Wampir...", przynajmniej dla mnie, a ja akurat bardzo lubię małe formy, ale ta powieść udowadnia klasę Kima: zaskakująca pod względem tematu i formy, poruszająca, oryginalna. Bardzo oszczędne środki, ascetyczna forma, uczuciowo bardzo stonowana i powściągliwa, a robi takie wrażenie...

Nie jest może tak wysmakowana jak "Wampir...", przynajmniej dla mnie, a ja akurat bardzo lubię małe formy, ale ta powieść udowadnia klasę Kima: zaskakująca pod względem tematu i formy, poruszająca, oryginalna. Bardzo oszczędne środki, ascetyczna forma, uczuciowo bardzo stonowana i powściągliwa, a robi takie wrażenie...

Pokaż mimo to

avatar
2628
1583

Na półkach: ,

17 / 2011

17 / 2011

Pokaż mimo to

avatar
29
19

Na półkach:

rewelka.

rewelka.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    141
  • Chcę przeczytać
    132
  • Posiadam
    47
  • Korea
    12
  • Literatura koreańska
    6
  • Ulubione
    4
  • Azja
    4
  • Obyczajowe
    2
  • Korea Południowa
    2
  • Wymienię
    2

Cytaty

Więcej
Kim Young-ha Mogę odejść, gdy zechcę Zobacz więcej
Kim Young-ha Mogę odejść, gdy zechcę Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także