Żeby miłość miała twoje oczy

Okładka książki Żeby miłość miała twoje oczy Diego Galdino
Okładka książki Żeby miłość miała twoje oczy
Diego Galdino Wydawnictwo: Rebis literatura obyczajowa, romans
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Tytuł oryginału:
Vorrei che l'amore avesse i tuoi occhi
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2016-06-14
Data 1. wyd. pol.:
2016-06-14
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378188858
Tłumacz:
Tomasz Kwiecień
Tagi:
literatura włoska Tomasz Kwiecień
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1750
1138

Na półkach: , ,

Z jednej strony wiadomo czego się spodziewać po takiej książce - romantyczna historia, która skończy się dobrze i szczęśliwie mimo początkowych przeszkód.
I chociaż to wiem, to jednak przyjemnie się to czyta.
Sporo wnosi tu autor - Diego Galdino, rodowity Włoch, który w Rzymie prowadzi kawiarnię, do której chętnie bym zawitała.
Przeczytałam wszystkie trzy jego książki i chyba ta wydaje mi się najlepsza, chociaż ta z kawą w tle też była fajna.
Historia ognistej Włoszki Sofii i wycofanego, zranionego samotnika i uznanego malarza Tyrona pochodzącego z Australii nie jest jakaś odkrywcza, raczej powiela utarte schematy.
Jednak magiczna Toskania i tradycyjna włoska rodzina dodaje tej opowieści klimatu i atmosfery.
Miło czasem spędzić jeden wieczór przy takiej mało wymagającej książce.
Nie zapadnie ona jakoś głęboko w pamięć, ale pozwala na chwilę oderwania od szarej i ciemnej zimowej pory.
Autor przemyca w niej trochę poezji, trochę poetycznych opisów, chwilami potrafi wzruszyć, słowem maluje obrazy tej pięknej krainy.
Sympatyczna książka która może też zachęcić do odwiedzenia Toskanii i spojrzenia na nią własnymi oczami.

Z jednej strony wiadomo czego się spodziewać po takiej książce - romantyczna historia, która skończy się dobrze i szczęśliwie mimo początkowych przeszkód.
I chociaż to wiem, to jednak przyjemnie się to czyta.
Sporo wnosi tu autor - Diego Galdino, rodowity Włoch, który w Rzymie prowadzi kawiarnię, do której chętnie bym zawitała.
Przeczytałam wszystkie trzy jego książki i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
878
760

Na półkach:

Żeby miłość miała twoje oczy to współczesna powieść obyczajowa, z wątkiem romantycznym, której fabuła umiejscowiona została we włoskiej miejscowości Cetona, wśród toskańskich wzgórz.

Młody, znany australijski malarz Tyrone Lane przyjeżdża do małego miasteczka w Toskanii, aby na zlecenie jednej ze swoich klientek namalować kilka obrazów tej okolicy. Jego agentka wynajęła mieszkanie u pewnej rodziny, której dom leży na malowniczym wzgórzu. Córka państwa Ferrettich początkowo jest dość sceptycznie ustosunkowana do lokatora, można nawet powiedzieć, że czuje do niego antypatię, lecz któregoś dnia uczucie to ulega zmianie i oboje zaczynają do siebie czuć coś więcej. Sofia czeka na wyznanie miłości a Tyrone… boi się zaangażowania. Bolesna przeszłość ciągle mu o kimś przypomina, i to właśnie jest dla niego murem odgradzającym go od nowego uczucia. Kiedy Sofia jadąc na badania, ulega wypadkowi… No cóż, nie zdradzę co się stanie. Jeżeli ktoś jest ciekaw, czy tych dwoje połączy się, czy rozstanie na zawsze, musi sięgnąć po tę książkę.

Czytając tę powieść, zastanawiałam się nad tym, jak wielu autorów płci męskiej potrafi pisać ciekawe powieści o miłości, takie typowe dla kobiet. Ta lektura bardzo przypomina mi książki Nicholasa Sparksa, może ten włoski barista jest takim włoskim Sparksem?

Moim zdaniem autor nie wysilił się zbytnio przy kreowaniu postaci, nie są one zbyt szczególne, takie jakich się nie zapomina. Jednak przedstawił je w taki sposób, że czuje się do nich pewnego rodzaju sympatię, mimo nielicznych negatywnych cech.

Jest to historia miłosna, w której tak właściwie od początku można się domyśleć tego, co będzie, i chociaż na początku tej powieści, główni bohaterowie i ich relacje do siebie, są pokazani dość zimno i mało sympatycznie, to coś w trakcie czytania podpowiada, że koniec te znajomości będzie pozytywny. A może ten koniec będzie jakimś początkiem?

Nie ma w tej książce wielu wątków przyprawiających o szybsze bicie serca, chociaż historia miłosna dwojga młodych ludzi to zawsze coś pięknego i wzruszającego. Owszem, przyznaję, że kibicowałam tej miłości, ale z drugiej strony wydała mi się ona taka trochę infantylna. Niby dwoje dorosłych ludzi, każde „po przejściach” a momentami miałam wrażenie, że zachowują się jak dwoje nastolatków.

Książkę czyta się dość płynnie, jest to lektura niezbyt gruba, więc można ją przeczytać szybko. Nie wymaga zbytniego zaangażowania w fabułę, ale trzyma czytelnika „w ciekawości”. Przynajmniej mnie trzymała.

Krótkie rozdziały zawsze na mnie działają tak, że wiadomo: „jeszcze jeden rozdział i…”. Podobało mi się, że każdy kolejny rozdział swoim tytułem przygotowywał czytelnika do tego, co znajdzie w następującej po nim treści. I nietypowo jak dla większości książek, każdy kolejny rozdział zaczynał się szkicem toskańskich pól. Na mnie to zawsze działa, na moją wyobraźnię, czytając czuję tak, jakbym była tam, wśród tych pól i wzgórz.

Trzeba przyznać, że autor wyjątkowo obrazowo opisał miejsca towarzyszące krajobrazom i widokom okolicy Cetony. Kiedy opisywał jakieś miejsce, robił to tak malowniczo, że wystarczyła mi odrobina wyobraźni a „widziałam” te miejsca jak na obrazku.

Moim zdaniem książkę czyta się szybko i lekko dzięki interesującym, ciekawie skonstruowanym i często zabawnym dialogom. Mnie na przykład dialogi przyciągają częściej niż opisy. W tej książce jednak ani jednego ani drugiego nie było za mało. Zatem streszczając mój wpis, mogę powiedzieć, że ciekawa fabuła, połączona z interesującymi dialogami i malowniczymi opisami Toskanii została wpleciona w pewną historię miłosną.

Jest to lekka lektura, dosłownie na jeden dzień. Miły relaks w towarzystwie fabuły nie wywołującej nadmiaru emocji. Polecam tę książkę, w szczególności miłośniczkom romansów i powieści obyczajowych. Myślę jednak, że każdy inny czytelnik również znajdzie w niej coś dla siebie.

Żeby miłość miała twoje oczy to współczesna powieść obyczajowa, z wątkiem romantycznym, której fabuła umiejscowiona została we włoskiej miejscowości Cetona, wśród toskańskich wzgórz.

Młody, znany australijski malarz Tyrone Lane przyjeżdża do małego miasteczka w Toskanii, aby na zlecenie jednej ze swoich klientek namalować kilka obrazów tej okolicy. Jego agentka wynajęła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
354
303

Na półkach:

Diego Galdino na co dzień zajmuje się swoim barem w centrum, serwując klientom najbardziej wymyślne kawy. Jednak nie przeszkadza mu to w pisaniu coraz to nowszych powieści. Nakładem wydawnictwa Rebis zostały wydane już trzy książki, tj. "Pierwsza kawa o poranku", jako ciekawostkę napiszę, że ta lektura ma zostać zekranizowana we Włoszech; "Zadbam o to, żeby Cię nie stracić" oraz książkę będącą powodem dzisiejszego wpisu "Żeby miłość miała Twoje oczy". Jak nie trudno się domyślić, wszystkie trzy są o miłości. Jak podobała mi się jedna z nich?

Akcja powieści rozgrywa się w małej miejscowości w malowniczej Toskanii. Do Cetony przyjeżdża słynny malarz. To zamknięte miasteczko aż huczy od plotek na temat nowego przybysza, który jak na ironię, stroni od ludzi i nie życzy sobie, by ktokolwiek mu przeszkadzał i rzucał ciekawskie spojrzenia. Wynajmuje część mieszkania od rodziny Ferrettich. Niestety początki nie są najlepsze, bo już pierwszego dnia wdaje się w potyczkę słowną z ich córką, piękną Sofią.

Sofia to inteligentna, młoda nauczycielka, która zaczytuje się w tomikach poezji. Najbliższym jest jej Prevert, francuski poeta. To właśnie od tego zaczyna się jej odmieniona konwersacja ze znienawidzonym artystą. Od momentu rozmowy w samochodzie spojrzenia tej dwójki zaczynają się zmieniać, zmiękczać, a oni sami wydają się być skołowani i przerażeni tymi zmianami. Jak potoczą się ich losy? Czy dadzą radę poradzić sobie z bolesną przeszłością, otwierając się jednocześnie na nową przyszłość?

Autor ma niebywale lekkie pióro. Była to historia na jeden wieczór, w sam raz na jesienną słotę. Urokliwe miejsca we Włoszech przenoszą nas w czasie, historyczne zamki i pola słoneczników nadają całości niepowtarzalny klimat. Czytelnik rozkoszuje się w blasku słońca, ogrzewa zawartością książki i pochłania historię pięknej, niespodziewanej miłości.

Treść zawiera wiele uczuć, problemów, z jakimi zmagają się bohaterowie. Jest to między innymi ból, samotność, wycofanie ze społeczeństwa, brak zaufania, a koniec końców wielka, długo wyczekiwana ponowna miłość, która tym razem nie łamie serca, tylko je skleja.

Może i jest to opowieść tuzinkowa, nie odchodząca od schematów i nasuwająca z góry końcowy wniosek, mimo to dobrze się bawiłam przy prostych, jednobarwnych bohaterach i przyziemnym języku, przy banalnym wątku. Od czasu do czasu należy bowiem nakarmić się pełną romantycznych uniesień historią, w której ból przeplata się z chęcią miłości, by koniec końców wszyscy bohaterowie zasnęli z uśmiechem na ustach, w ramionach swych ukochanych. Najbardziej jednak jestem zachwycona cudownymi opisami urzekających krajobrazów, gdzie mogłam zamknąć oczy i dotknąć palcem słonecznika.

Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com

Diego Galdino na co dzień zajmuje się swoim barem w centrum, serwując klientom najbardziej wymyślne kawy. Jednak nie przeszkadza mu to w pisaniu coraz to nowszych powieści. Nakładem wydawnictwa Rebis zostały wydane już trzy książki, tj. "Pierwsza kawa o poranku", jako ciekawostkę napiszę, że ta lektura ma zostać zekranizowana we Włoszech; "Zadbam o to, żeby Cię nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
403
396

Na półkach:

Romantyczna historia pozbawiona słodkości - czy to możliwe? Ależ tak! Powściągliwy w okazywaniu uczuć Tyron i Sofia włoszka z temperamentem - mieszanka wybuchowa. Początek znajomości nie był zbyt udany, ale jak to bywa spojrzenie prosto w oczy, zajrzenie w głąb duszy i perspektywa się zmienia.
Lektura doskonała na wakacje. Poznajemy urokliwa Toskanię, miasto Cetonę i jej zabytki. Główny bohater jest malarzem dlatego opisy przyrody i architektury są bardzo plastyczne - ale nie zniechęcają, bo nie są tzw. zapychaczami.
Książkę czyta się szybko, kibicowałam Sofii, liczyłam na to że uda jej się przebić skorupę Tyrona. Tragiczne wydarzenia z przeszłości rzutują na jego teraźniejszość, a on pławi się w swojej samotności i cierpieniu.
"Tyron stawał w obliczu wyzwania, którego zawsze się obawiał: miał pozwolić, by jakaś istota ludzka zbliżyła się niebezpiecznie do jego duszy. Przez parę godzin nie dotknęli się ani razu i pożądanie rosło z każdą sekundą."
Polecam, jeśli macie ochotę na romantyczną podróż do Włoch.
http://dlamam.bloog.pl/

Romantyczna historia pozbawiona słodkości - czy to możliwe? Ależ tak! Powściągliwy w okazywaniu uczuć Tyron i Sofia włoszka z temperamentem - mieszanka wybuchowa. Początek znajomości nie był zbyt udany, ale jak to bywa spojrzenie prosto w oczy, zajrzenie w głąb duszy i perspektywa się zmienia.
Lektura doskonała na wakacje. Poznajemy urokliwa Toskanię, miasto Cetonę i jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
335
100

Na półkach: ,

W wakacje z chęcią sięgam po literaturę lekką i przyjemną. Najchętniej utrzymaną w sielankowej scenerii z pięknymi widokami. Wszystko to dostałam w książce Diego Galdino.

Tyron Lane, znany i ceniony malarz, przybywa do małego miasteczka w Toskanii, aby malować obrazy przedstawiające miejsce zamieszkania swojej klientki. Mężczyzna ceni sobie prywatność i stroni od ludzi. Nawet mieszkanie załatwia mu jego agentka. W ten sposób trafia do państwa Ferretich. Od początku nie może złapać wspólnego języka z ich córką, Sofią, i już pierwsze spotkanie kończy się zgrzytem. Jednak przewrotny los powoduje, że ta dwójka będzie zmuszona spędzić czas w swoim towarzystwie.

Przede wszystkim podoba mi się miejsce akcji. Autor zabiera nas do Toskanii, jednego z najbardziej malowniczych regionów we Włoszech. Niezwykłe wzgórza, pagórki, pola słoneczników, kręte dróżki, historyczne miasteczka. Czas dla mieszkańców zatrzymał się, bo każdy zna każdego, a przyjazd obcego człowieka jest nie lada sensacją, bo sam burmistrz chce witać Tyrona.

Od początku wiedziałam jak ta historia się skończy. On – przystojny malarz, z tajemniczą i bolesną przeszłością, stroniący od kontaktu z ludźmi, zamknięty w w sobie, czasem gburowaty. Ona – piękna, młoda, inteligentna, idealna nauczycielka, kocha dzieci i pragnie je mieć. Swego czasu mieszkała we Florencji, ale wróciła, bo pewien mężczyzna złamał jej serce. Od pierwszego spotkania darzy nienawiścią Tyrona, toczy z nim otwartą wojnę, by potem szaleńczo się w nim zakochać. Rzecz jasna to było do przewidzenia, bo przecież „kto się czubi, ten się lubi”.

Summary: Bardzo przyjemna prosta, lekka powieść. Idealna na okres wakacyjny z kawą na tarasie. Galdino zabrał nas na przepiękny spacer po uroczych włoskich sceneriach. To powieść o cierpieniu, samotności, braku zaufania, rozczarowaniu, niepowodzeniach, otwieraniu na świat i przede wszystkim o miłości. Życie przeszłością nic dobrego nie wnosi. Miłość znajduje nas tam, gdzie się tego nie spodziewamy. A przed nią nie da się uciec. Jeśli jesteście zwolennikami romantycznych historii i Włoch to jest to pozycja dla Was.

http://reading-mylove.blogspot.com/2016/07/diego-galdino-zeby-miosc-miaa-twoje-oczy.html

W wakacje z chęcią sięgam po literaturę lekką i przyjemną. Najchętniej utrzymaną w sielankowej scenerii z pięknymi widokami. Wszystko to dostałam w książce Diego Galdino.

Tyron Lane, znany i ceniony malarz, przybywa do małego miasteczka w Toskanii, aby malować obrazy przedstawiające miejsce zamieszkania swojej klientki. Mężczyzna ceni sobie prywatność i stroni od ludzi....

więcej Pokaż mimo to

avatar
128
127

Na półkach: ,

Całkiem przyzwoita powieść obyczajowa, choć jest dość przewidywalna, przeczytałam ją z przyjemnością. Brakuje mi w niej zabawnych anegdot, w przypadku historii, których finału można się domyślić, poczucie humoru ratuje książkę. Niemniej do końca jedna rzecz nie dawała mi spokoju - chciałam dowiedzieć się, skąd wzięła się blizna na twarzy malarza. Mam jeszcze jedną książkę tego autora i mam nadzieję, że okaże się równie udana. Jeśli lubicie opowieści o miłości, które kończą się happy endem i są osadzone we włoskiej scenerii, koniecznie musicie zapoznać się z tą pozycją. Książka stanowi świetną rozrywkę na upalne dni:)

Całkiem przyzwoita powieść obyczajowa, choć jest dość przewidywalna, przeczytałam ją z przyjemnością. Brakuje mi w niej zabawnych anegdot, w przypadku historii, których finału można się domyślić, poczucie humoru ratuje książkę. Niemniej do końca jedna rzecz nie dawała mi spokoju - chciałam dowiedzieć się, skąd wzięła się blizna na twarzy malarza. Mam jeszcze jedną książkę...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
41
28

Na półkach:

Małe, malownicze, wznoszące się na wzgórzach włoskie miasteczko Monte Cetona. Pewnego dnia na zlecenie amerykańskiej właścicielki spółki handlowej do miasteczka przybywa słynny 35- letni australijski malarz Tyron Lane. Za pośrednictwem swojej agentki na czas zlecenia wynajmuje mieszkanie u państwa Ferrettich. Dom państwa Ferrettich jest przedmiotem większej części mieszkańców miasteczka. Artysta jest różnie postrzegany przez mieszkańców miasteczka, mianowicie jedni są nim zafascynowani, a inni natomiast traktują go na dystans i mają za gbura. Po zakwaterowaniu się w domu państwa Ferretich Tyron poznaje córkę właścicieli Sofię, piękną dziewczynę o szmaragdowych oczach. Jednak na pierwszy rzut oka tych dwoje nie przypada sobie do gustu, dopiero bieg różnych wydarzeń sprawia, iż zaczyna się między nimi rodzić przyjaźń, która z czasem może przerodzić się w coś więcej.

Książka autorstwa Diego Galdino jest piękną, obyczajową powieścią o dwojgu samotnych ludzi, których znienacka zaczyna łączyć przyjaźń przeradzająca się z czasem w coś więcej. Autor stworzył wzruszającą historię, pełną barwnych opisów oraz nie pozbawioną humoru.

Główny bohater Tyron Lane to jak już wcześniej wspomniałam australijski malarz, który ma opinię człowieka zamkniętego w sobie, unika ludzi, nie lubi fascynacji swoją osobą. Jest typem samotnika i stwarza pozory człowieka trudno dostępnego i nieprzyjemnego. Traktuje wszystkich napotkanych ludzi wokół siebie z dużym dystansem. Ma charakterystyczną bliznę na twarzy i nazywany jest "bezdomnym malarzem". Natomiast Sofia Ferretti jest nauczycielką w miejscowej szkole. Autor przedstawia nam dziewczynę wrażliwą na krzywdę innych, bardzo troskliwą w stosunku do dzieci, ale jednocześnie ukazuje osobę, która została zraniona niegdyś przez mężczyznę, ma swoje zdanie i jest zdecydowana w swoich działaniach.

Zarówno Tyron jak i Sofia to postacie zdające się pochodzić z dwóch różnych światów. Mają odmienne zdania na różne tematy, jednak sztuka łagodzi obyczaje i przyczynia się do znalezienie wspólnego języka tych dwóch bohaterów. Podczas czytania powieści można zauważyć, iż nie brakuje tu włoskiego humoru. Autor w genialny sposób ukazuje nam zarówno sarkazm jak i typowe dla Włochów kłótnie pomiędzy małżonkami, które przyprawiają czytelnika o uśmiech. Autor wykreował również przepiękne opisy terenów miasteczka oraz ciekawie opisuje stan psychiczny i osobowość głównego bohatera, która jest zagadką dla czytelnika.Dzięki temu czytelnik jest ciekawy jak dalej rozwinie się ta postać.

Szczerze mogę polecić tę powieść wszystkim kobietom i młodym dziewczynom. Jest to piękna, wzruszająca i zawierająca elementy humoru powieść o perypetiach miłosnych dwóch osób, które przeszły już trochę w swoim życiu i boją się zaufać na nowo drugiej osobie. Książka idealnie sprawdzi się na letnie, upalne dni. Serdecznie polecam do sięgnięcia po tę lekturę.

Małe, malownicze, wznoszące się na wzgórzach włoskie miasteczko Monte Cetona. Pewnego dnia na zlecenie amerykańskiej właścicielki spółki handlowej do miasteczka przybywa słynny 35- letni australijski malarz Tyron Lane. Za pośrednictwem swojej agentki na czas zlecenia wynajmuje mieszkanie u państwa Ferrettich. Dom państwa Ferrettich jest przedmiotem większej części...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
192

Na półkach: , , ,

"Żeby miłość miała twoje oczy", jak żyję nie spotkałam się z równie romantycznym tytułem książki, musiałam ją przeczytać, tytuł przyciągał, jak magnes.

Ta romantyczne historia dzieje się wśród toskańskich wzgórz, gdzie spotykają się Tyron Lane i Sofia. Tak bardzo inni, z zupełnie różnych światów. Tyron jest znakomitym malarzem naturalistą, pochodzącym z Australii, malarzem bez adresu zamieszkania. Przybywa do Cetony, uroczego włoskiego miasteczka, by zrealizować zamówienie na 10 obrazów. Jest samotnikiem z ekscentryczną osobowością. Nie szuka towarzystwa, wręcz wolałby, by w miasteczku nikt nie wiedział kim jest. Wynajmuje mieszkanie u państwa Ferrettich, rodziców pięknej Sofii, nauczycielki z miejscowej szkoły. Czym zaowocuje to zderzenie dwóch światów?

"Zastygła w bezruchu, tak bardzo podobało się jej trwanie w mocnym uścisku tego mężczyzny. Przez długą chwilę wszystko wokół znikło, pozostały jedynie oczy. To było chwilowe zatrzymanie zmysłów, potrzebne, by zebrać siły. Potem odnalazła jego usta i zaczęła go całować. Powoli rozpinała guziki jego koszuli, pieściła drżącymi rękami pierś."

Historia osadzona w przepięknej scenerii, pobudzająca wyobraźnię. Wydaje się być znakomitym materiałem na film. Autor Diego Galdino pisze lekko i swobodnie, dając nam powieść na jeden, góra dwa wieczory. Opowieść o samotności, braku zaufania, cierpieniu, a wreszcie o miłości, gorącym uczuciu, łamiącym wszelkie bariery. Polecam. Uważajcie, by nie zatracić się za bardzo ;)

Diego Galdino prowadzi w centrum Rzymu bar, podając swym klientom wymyślne kawy. Pisze nocami. Wydawnictwo Rebis opublikowało jeszcze jego dwie powieści: "Pierwsza kawa o poranku" oraz "Zadbam o to, żeby cię nie stracić".

Dziękuję Wydawnictwu Rebis za udostępnienie mi książki.

"Żeby miłość miała twoje oczy", jak żyję nie spotkałam się z równie romantycznym tytułem książki, musiałam ją przeczytać, tytuł przyciągał, jak magnes.

Ta romantyczne historia dzieje się wśród toskańskich wzgórz, gdzie spotykają się Tyron Lane i Sofia. Tak bardzo inni, z zupełnie różnych światów. Tyron jest znakomitym malarzem naturalistą, pochodzącym z Australii,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
358
358

Na półkach:

× www.majuskula.blogspot.com ×

Jedna sytuacja może zniszczyć całe życie i doprowadzić człowieka w stan skrajnego osamotnienia. Strach przed zaangażowaniem i ciekawskimi spojrzeniami. Co zrobić, gdy czyjś wzrok rozświetla mrok, a nie jesteśmy przygotowani na miłość?

Tyron Lane jest uznanym malarzem, który ze Stanów Zjednoczonych przybywa do Włoch, aby wykonać pewne zlecenie. Ma za zadanie stworzyć pejzaże Toskanii, które ukochała bogata kobieta wiedząca, że nie może tam wrócić. Lane zatrzymuje się w domu małżeństwa Ferretti. Zgorzkniały i wycofany artysta od razu czuje wzajemną awersję do ich córki, Sofii. Młoda nauczycielka nie wie, że zachowanie Tyrona jest uzasadnione, a z czasem okazuje się, iż od złości do miłości jest mały krok…

Wszyscy znamy takie łatwo przyswajalne książki. Spędzamy z nimi kilka miłych godzin, troszkę się pośmiejemy, troszkę powzruszamy. Nie zapadają głęboko w pamięć, ale są przyjemne i trudno im zarzucić jakieś konkretne wady, przytłaczające wręcz. Zazwyczaj trafiałam na powieści tego typu pisane przez kobiety, a tym razem zdarzyła się niespodzianka. Diego Galdino mieszka w Rzymie, prowadzi tam bar i tworzy. Myślę, że autor posiada duszę romantyka, co mocno odwzorowuje w swoich fabułach. Co prawda, to moje pierwsze spotkanie, ale zdążyłam nieco zgłębić się w biografii. Tę najnowszą (premiera w czerwcu) pozycję skończyłam wczoraj, w ogrodzie — pogoda dopisała, więc mogłam wczuć się w Sofię i Tyrona, którzy istnieją wśród parnych dni i gorących nocy. Lektura szybka, może niezapadająca głęboko w umysł, jednak pozwalająca na odsapnięcie od trudów codzienności.

Styl Galdino jest mieszanką „poetyki” i potoczności. Często wkłada postaciom w usta bardzo specyficzne wyrażenia, jakby żywcem wyjęte z tomików. Tym sposobem podkreśla doniosłość opisywanej sceny, sprzeczności i buzujące emocje. To dość powszechny zabieg, momentami wypada nienaturalnie, choć do takich książek pasuje. Autor sporo miejsca poświęca życiu wewnętrznemu, skupiając się na myślach, analizach. Jednocześnie zachowuje balans między dialogami a monologami. Całość nie jest zbyt długa, naprawdę wystarczy chwila, aby przeczytać dokładnie każde słowo. I jeszcze zostanie trochę czasu, by wrócić do poprzedniego rozdziału. Powieść zbudowano w oparciu o krótkie sekwencje, więc to dodatkowe przyśpieszenie.

Fabuła należy do tych przewidywalnych. Zawsze czai się we mnie satysfakcja, gdy zgaduję dalsze wydarzenia. Tak było tym razem. Akcja początkowo płynie spokojnie, później od razu przyspiesza. Przyznam, że powieść mogłaby zająć dwa razy tyle stron. Wielu okoliczności nie wyjaśniono albo zrobiono to powierzchownie. A kilka wątków ma potencjał i liczę, że Galdino stworzy z tych strzępków część drugą, wprowadzając typowo czarne charaktery. Tym razem ich zabrakło, a jedynymi przeciwnościami były demony przeszłości, niedomówienia. To troszkę mało, jak na mój gust.

Mamy materiał idealny na film! Śliczne widoki, dwoje ludzi, mroczne tajemnice. Wszystko wśród pięknych Włoch, dodajmy nastrojową muzykę — oto przepis na hit kinowy. W takiej oprawie łatwo zakochać się w pomyśle. Nie jest specjalnie oryginalny, ale sympatycznie prowadzony. Myślę, że autor przy kolejnych książkach poprawi błędy, bo widzę potencjał. Lane posiada urok dekadencki, zupełne przeciwieństwo Sofii. To wokół tej pary kręci się akcja. Moją uwagę przykuło coś innego. Świetnie skrojono bohaterów drugoplanowych, a mianowicie rodziców Sofii! Stereotypowi, jednak to nie wada, bynajmniej. Wypadają dowcipnie, aż żałuję, iż poświęcono im mało miejsca. Gdybym miała kontakt do Galdino, to namówiłabym go na napisanie o ich znajomości. Zwrócicie na nich uwagę, jestem pewna.

Spoglądam na swój egzemplarz, może fabuła mnie nie pochłonęła doszczętnie, za to nabrałam ochoty, aby odwiedzić Toskanię. Opisy natury dostatecznie rozbudziły mój apetyt, za to Diego Galdino otrzymuje duży plus! Mam nadzieję, że już wkrótce podążę śladami Sofii i Tyrona…

× www.majuskula.blogspot.com ×

Jedna sytuacja może zniszczyć całe życie i doprowadzić człowieka w stan skrajnego osamotnienia. Strach przed zaangażowaniem i ciekawskimi spojrzeniami. Co zrobić, gdy czyjś wzrok rozświetla mrok, a nie jesteśmy przygotowani na miłość?

Tyron Lane jest uznanym malarzem, który ze Stanów Zjednoczonych przybywa do Włoch, aby wykonać pewne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
244
145

Na półkach:

Dość przyjemna książka na długi wieczór.

Dość przyjemna książka na długi wieczór.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    69
  • Przeczytane
    55
  • Posiadam
    16
  • Ulubione
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Mam do przeczytania
    2
  • Biblioteka
    2
  • Biała
    1
  • Książki 2016
    1
  • Biblioteczka domowa III
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Żeby miłość miała twoje oczy


Podobne książki

Przeczytaj także