rozwińzwiń

Jak przestałam być arystokratką

Okładka książki Jak przestałam być arystokratką Christine von Brühl
Okładka książki Jak przestałam być arystokratką
Christine von Brühl Wydawnictwo: Prozami literatura piękna
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Prozami
Data wydania:
2016-06-22
Data 1. wyd. pol.:
2016-06-22
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365223517
Tłumacz:
Maria Skalska
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
30 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
19
17

Na półkach:

Tak nudna, że pierwszy raz od niepamiętnych czasów nie doczytałam do końca.

Tak nudna, że pierwszy raz od niepamiętnych czasów nie doczytałam do końca.

Pokaż mimo to

avatar
572
295

Na półkach: ,

Sprawnie, lekko napisana książka, przybliżająca zasady kierujące życiem współczesnej arystokracji niemieckiej (lata 70-80 -te).

Sprawnie, lekko napisana książka, przybliżająca zasady kierujące życiem współczesnej arystokracji niemieckiej (lata 70-80 -te).

Pokaż mimo to

avatar
981
976

Na półkach: ,

Miłość nie zna barier...?

„Hrabina Christine von Bruhl pochodzi z rodu hrabiego Henryka von Bruhla (pierwszego ministra i ulubieńca króla Polski Augusta III Sasa),któremu Drezno zawdzięcza wspaniałe trasy nazwane jego imieniem. Jako córka dyplomaty wzrastała i wychowywała się w Akrze, Brukseli, Londynie, Bonn... I właściwie wcale nie chciała wychodzić za mąż. Katolicka arystokratka powinna poślubić szlachetnie urodzonego mężczyznę tej samej konfesji – tak nakazuje tradycja. Ale co zrobić, jeśli nie trafi się ktoś odpowiedni, kogo ona mogłaby również pokochać?”

Hrabina Christine von Bruhl urodziła się w 1962 roku w Ghanie. Studiowała slawistykę, historię i filozofię. Pracuje jako niezależna dziennikarka, między innymi dla tygodnika Die Zeit. Wraz z mężem i dziećmi mieszka w Berlinie. Jest autorką kilku książek.

Biografie to gatunek literacki, po który sięgam bardzo sporadycznie. Jednakże „Jak przestałam być arystokratką" nie jest tak całkiem biografią, książka ta zawiera wiele faktów z życia hrabiny, jednak w moim odczuciu pojawia się także wiele fikcji literackiej. Przyznam się Wam szczerze, że początek książki był dla mnie ciężki, w ogóle nie mogłam się wkręcić. Jednak im dalej czytałam, tym było lepiej i coraz bardziej lubiłam Christine, kobietę, która mimo swego pochodzenia pozostała ludzka i bardzo skromna. Nie interesowały jej dobra materialne, najbardziej liczyła się dla niej miłość oraz rodzina, a to wartości, które u każdego człowieka powinny być na pierwszym miejscu.

Nie będę Wam opisywać wydarzeń, które wydarzyły się w życiu hrabiny, wspomnę tylko, że działo się sporo i bardzo spodobał mi się wątek miłosny. Christine już jako dziecko podjęła decyzję, że nie wyjdzie za mąż, nie chciała aranżowanego małżeństwa, pragnęła kochać i być kochaną. I ta miłość niespodziewanie się pojawia pod postacią Schrata, który jest niemieckim artystą, a do arystokracji bardzo mu daleko. Czy hrabina pozwoli sobie na mezalians? Już teraz milczę i zapraszam Was do zapoznania się z tą pozycją.

Powieść tę oceniam dobrze i miło spędziłam z nią czas. Mam tylko jedno zastrzeżenie odnośnie opisów, których jest strasznie dużo i osoby, które za nimi nie przepadają mogą mieć problem podczas czytania. Osobiście tak się wkręciłam w historię życia hrabiny, że nie zwracałam na nie uwagi.

„Jak przestałam być arystokratką” to powieść pełna humoru oraz ironii. Ukazująca uczucie między arystokratką z Niemiec zachodnich i artystą z Niemiec wschodnich, których dzieli dosłownie wszystko, a połączy tylko jedno... MIŁOŚĆ!

Polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prozami.
Link do recenzji
http://kobiecerecenzje365.blogspot.com/2016/08/jak-przestaam-byc-arystokratka.html

Miłość nie zna barier...?

„Hrabina Christine von Bruhl pochodzi z rodu hrabiego Henryka von Bruhla (pierwszego ministra i ulubieńca króla Polski Augusta III Sasa),któremu Drezno zawdzięcza wspaniałe trasy nazwane jego imieniem. Jako córka dyplomaty wzrastała i wychowywała się w Akrze, Brukseli, Londynie, Bonn... I właściwie wcale nie chciała wychodzić za mąż. Katolicka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
650
591

Na półkach: ,

Inność jest pociągająca, intrygująca. Odmienna od naszego normalnego szarego świata, w którym żyjemy na tym podobnym szczeblu. Obowiązki zawodowe, domowe są w stanie przysłonić nam egzystencję. Niejednokrotnie jesteśmy jednak wdzięczni za to, że tak właśnie jest. Na pewno dzieje się tak również po przeczytaniu książki, w której prym wiedzie wyższość a my uświadamiamy sobie, iż nie zawsze bogactwo i luksus oznacza szczęśliwe życie.



Arystokraci to liczna grupa osób rozrzuconych po całym świecie. Nie mają łatwo. Muszą kurczowo trzymać się określonych wyżej norm, jeśli pragną życia w zgodzie z innymi arystokratami szczególnie tymi z własnej familii. Jakakolwiek zmiana w zachowaniu, postępowaniu nie jest odbierana pozytywnie. To nie może być proste. Hrabina Christine von Bruhl to wyjątkowa istota. Buntownicza. Dziarsko kroczy przez egzystencję. Pochodzi z rodu Henryka von Bruhla, który był pupilkiem króla Polski Augusta III Sasa. Jej dzieciństwo naznaczone było częstą zmianą miejsca zamieszkania. Można pokusić się o stwierdzenie, iż żyła na walizkach i nie rozminiemy się tutaj z prawdą. Matka hrabiny to niezwykle odważna kobieta. Postawiła wszystko na jedną kartę zwaną "Miłość" i wraz z mężem dyplomatą, podróżowała. Nawet wtedy, gdy była w ciąży. Christine jest zadowoloną ze swojego życia kobietą. Otoczona liczną rodziną nie ma powodów, aby narzekać ale lata lecą a ona jest w wciąż samotna...

Problem nie tkwi w tym, że na horyzoncie brak kandydatów. Kłopot leży gdzie indziej. Arystokratce - katoliczce absolutnie nie przystoi związek z kimkolwiek spoza jej sfery. Jednak ile można rozglądać się za mężczyznami arystokratami i wciąż z przekonaniem stwierdzać, że nie pojawia się żaden, którego można by obdarzyć miłością? Christine dopuszcza do głosu serce, a ono spłata jej figla... Co się stanie, kiedy na drodze głównej bohaterki stanie miłość życia spoza konfesji? Czy kobieta będzie miała tak ogromną odwagę, aby sprzeciwić się ogólnie przyjętym normom, jakie zostały jej wpojone?

Nie jest łatwo. Christine von Bruhl zostaje postawiona pomiędzy młotem a kowadłem. Co wybierze? Książka "Jak przestałam być arystokratką" to kolejna pozycja literacka, nad którą warto się pochylić. Myślę, że czytelnik odnajdzie w niej coś, co go zastanowi, rozbawi, wprowadzi w lekką zadumę może nad własnym życiem, że nie jest złe skoro nikt nie narzuca nam zasad, zawsze mamy wybór, kierujemy nim tak, jak tego pragniemy. Autorka a zarazem bohaterka powieści chce przybliżyć nam blaski i cienie egzystencji na wyższym szczeblu. Mamy okazję zobaczyć jak to jest... czy rzeczywiście więcej jest tych pozytywnych aspektów? Często ze zdumieniem przebiegałam wzrokiem po słowach, które tworzyły się w całość i ... szokowały. Chociażby fakt, iż wszyscy w koło odradzali hrabinie związek z artystą. Brak szacunku wobec wyborów członka rodziny nie wpływał optymistycznie na Chrisitine a fakt, że mimo to udało jej się osiągnąć w życiu tak wiele wbrew wszystkim, napełnia czytelnika podziwem. Jestem dumna z głównej bohaterki!

Inność jest pociągająca, intrygująca. Odmienna od naszego normalnego szarego świata, w którym żyjemy na tym podobnym szczeblu. Obowiązki zawodowe, domowe są w stanie przysłonić nam egzystencję. Niejednokrotnie jesteśmy jednak wdzięczni za to, że tak właśnie jest. Na pewno dzieje się tak również po przeczytaniu książki, w której prym wiedzie wyższość a my uświadamiamy sobie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
112
74

Na półkach:

Tytuł książki jest adekwatny do jej treści, która opowiada historię młodej arystokratki, która przyzwyczajona do życia w tradycji, wśród innych osób wyższych "rodem" odnalazła nową część siebie, część, która kocha wolność, spontaniczność i nietuzinkowość. Hrabina opowiada o swych losach w pierwszej osobie, skupiając się przede wszystkim na swej miłości do artysty ze wschodnich Niemiec - Schrata, który nie dość, że nie pochodził z arystokracji, to do tego pochodził z innej grupy wyznaniowej. Nasza bohaterka opisuje drogę do spełnienia swego szczęścia i miłości, ale również drogę pełną wyrzeczeń i nieprzyjemności. Christine jest rozdarta pomiędzy dwoma światami- arystokracji i życiem "pozastanowym". Tęskni za arystokracją, z którą przede wszystkim wiązała się rodzina, bliscy, tradycja, ale też i "arystokrackie" rozrywki, takie jak wystawne bale, czy uroczystości rodzinne. Z drugiej strony jednak przywiązana jest również do "świata zwykłych ludzi", w którym wbrew tradycji podjęła pracę zawodową jako dziennikarka, zamieszkała na stałe we wschodnich Niemczech, świeżo po upadku Muru Berlińskiego, a przede wszystkim - znalazła miłość do mężczyzny, jednak mężczyzny, z którym stała relacja wiązała się z utraceniem pozycji szlacheckiej.


W książce znajdziemy multum opisów tradycji, zasad, przeszłości wiążącej się z arystokrackim stanem. Dowiadujemy się o tym, jak funkcjonowali po zakończeniu I Wojny Światowej, po której stracili wszystkie przywileje oraz o tym, jak dbano o to, by te więzi krwi i rodu utrzymać. Oprócz opisów balów, uroczystości rodzinnych takich jak wspólnie spędzane święta czy śluby dostajemy również sporą dawkę wiedzy na temat tego, jak arystokraci funkcjonują w swym hermetycznym kręgu, jak nawzajem się poznają oraz jak wygląda ich życie towarzyskie i utrzymywanie relacji.

Oprócz tego, jak żyje ten specyficzny stan, autorka również pisze wiele o barierach, które są nieuchronne dla związku takiego jak jej. Jako główne bariery oprócz tych rodowych wymienia przede wszystkim bariery religijne. Ona, jak większość niemieckiej arystokracji została wychowana w wierze katolickiej, a on, mimo, że z wyboru ateista - z pochodzenia Świadek Jehowy. Religie te wzajemnie się wykluczają chociażby brakiem obchodzenia wspólnych świąt, czy niemożliwością zawarcia małżeństwa w Kościele, które u rodów z tradycją swą niezwykle ważne. Autorka porusza również problem aranżowanych małżeństw, które nadal nie są rzadkością - zaczynając od plemion czy rodów Indyjskich - kończąc na arystokracie. W oczach tych ostatnich takie małżeństwa z rozsądku, nie z miłości są jedynym sposobem na zachowanie ciągłości rodu. Warto również zwrócić uwagę na problem terytorialny. Ona, wychowana na "zachodnioeuropejską" modłę wkracza w świat surowy, "drugiego świata" Europy. Ze swobodnego ekonomicznie kraju przeprowadza się nagle do komunistycznej Polski, a później do Drezna i Berlina, które w tamtych czasach były postkomunistycznymi relikwiami.

"Jesteśmy dziećmi gruzowisk, znamy wszystkie zakamarki tego zmarnowanego miasta - na ziemi i pod ziemią"


Podsumowując, jest to ciekawa pozycja, w której autorka wprowadza nas w świat arystokracji, jej tradycji i mentalności, ale również ukazująca to, z czym musi się liczyć "buntowniczka", którą w oczach swych bliskich niewątpliwie była. Ukazuje również miłość będącą bezsprzecznym szczęściem, które łamie bariery i prędzej czy później skłania do pojednania. To, co mogę uznać za minus (jednak nie dla każdego minusem będzie) to lekki niedosyt, gdyż w książce pojawia się tylko jeden wątek oraz fakt, że było to niezmiernie mało dialogów, a większość to opisy czy przydługawe przemyślenia i wspomnienia wdzierające się między "akcję". Jest to jednak powieść spokojna, napawająca optymizmem. Język autorki jest dosyć konkretny, barwny, nieco iroznizujący, jednak to jest jej wielkim atutem.

Książkę mogę polecić każdemu, kto wierzy w moc miłości oraz interesuje się losami arystokrackich rodów.

Tytuł książki jest adekwatny do jej treści, która opowiada historię młodej arystokratki, która przyzwyczajona do życia w tradycji, wśród innych osób wyższych "rodem" odnalazła nową część siebie, część, która kocha wolność, spontaniczność i nietuzinkowość. Hrabina opowiada o swych losach w pierwszej osobie, skupiając się przede wszystkim na swej miłości do artysty ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
48
28

Na półkach:

MIŁOŚĆ NIE ZNA BARIER…? Hrabina Christine von Brühl pochodzi z rodu hrabiego Henryka von Brühla (pierwszego ministra i ulubieńca króla Polski Augusta III Sasa),któremu Drezno zawdzięcza wspaniałe tarasy nazwane jego imieniem. Jako córka dyplomaty wzrastała i wychowywała się w Akrze, Brukseli, Londynie, Bonn… I właściwie wcale nie chciała wychodzić za mąż Katolicka arystokratka powinna poślubić szlachetnie urodzonego mężczyznę tej samej konfesji – tak nakazuje tradycja. Ale co robić, jeśli nie trafi się ktoś odpowiedni, kogo ona mogłaby również pokochać?

Większość może myśleć, że hrabina wiedzie sielskie życie pełne przepychu i wszelkich dogodności. Zdania te jednak bywają mylne. Christine von Brühl wcale nie mieszka w pałacu jak to by sobie każdy wyobrażał. Jest to kobieta, która wraz z rodziną mieszka w zwyczajnym mieszkaniu i pracuje jako dziennikarka/pisarka. Jako córka dyplomaty bywała jednak w wielu krajach i studiowała slawistykę, historię i filozofię. Artykuły kolorowych gazetek dotyczące wielkich pałaców hrabin bywają mylne. Nie jest to takie kolorowe. Dotrzymywanie tradycji (czasami męczącej),zachowywanie się zawsze odpowiednie i patrzenie jak ludzie wytykają każdy błąd bywa nużące.


Książka z opisu wydawała mi się bardzo ciekawa. Życie arystokratki, jej wzloty i upadki. Bardzo rzadko czytam takie książki. Można powiedzieć, że jest to autobiografia, lecz po części te stwierdzenie jest mylne. Sama autorka przyznała, że znajdują się tam informacje wymyślone. Może właśnie temu książka jest bardziej ciekawa?

Przejdę na chwilę do okładki. Jest ona bardzo przeciętna. Przyznam jednak, że grzbietem ten kolor bardzo ładnie prezentuje się na półce. Styl pisania autorki jest przyjemny. Język pisania nie był trudny przez co książkę czytało się szybko. Przyznam, że jest to cieniutka książka, bo ma zaledwie ponad 220 stron. Jest to naprawdę niewiele, ale to akurat okazało się plusem.

Podsumowując, nie wiem co dokładnie mam myśleć o tej książce. Z jednej strony jest bardzo przyjemna i miło się ją czyta. Z drugiej strony nie jest to nic nadzwyczajnego. Może nie dojrzałam do tej książki? Może nie zrozumiałam jej do końca? Szczerze nie wiem, ale coś mi w niej nie pasuje. Czytając czułam się dobrze, ale były momenty, że nie mogłam zmusić się do dalszego czytania jej przez dwa dni. Przepraszam, że ta recenzja jest dość krótka, ale nie wiem co mam pisać o tej książce. Podobała mi się, ale nie na tyle, żeby otrzymała fenomenalną ocenę. Książkę oceniam 6,5/10, ale wrócę do niej ponownie za jakiś czas. Może wtedy zmienię o niej zdanie.

MIŁOŚĆ NIE ZNA BARIER…? Hrabina Christine von Brühl pochodzi z rodu hrabiego Henryka von Brühla (pierwszego ministra i ulubieńca króla Polski Augusta III Sasa),któremu Drezno zawdzięcza wspaniałe tarasy nazwane jego imieniem. Jako córka dyplomaty wzrastała i wychowywała się w Akrze, Brukseli, Londynie, Bonn… I właściwie wcale nie chciała wychodzić za mąż Katolicka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
198
169

Na półkach: , ,

Arystokracja- dziś to już niszowe określenie obowiązujące w niewielu krajach, jednak nadal robiące spore wrażenie. Poza luksusem i elegancją arystikracja kojarzy się jeszcze z jednym- sztywną etykietą. Tylko co w przypadku kiedy niepokorna Arystokratka wcale nie chce zastosować się do przyjętych w jej kręgach zasad? Jeśli jesteście ciekawi, polecam Wam sięgnąć po "Jak przestałam być Arystokratką"

Christine von Bruhl za sprawą ojca- dyplomaty już w dzieciństwie poznała wiele różnych miejsc i narodowości, a z wiekiem jej zamiłowanie do tego co nieznane wcale nie osłabło, wręcz przeciwnie, młoda Arystokratka chętnie porzuca wystawne życie na rzecz studiów w komunistycznej Polsce czy pracy w odległym od domu rodzinnego Dreźnie. Jednak prawdziwe problemy zaczynają się, kiedy Christine poznaje Schrata- niemieckiego artystę, który niestety z Arystokracją ma niewiele wspólnego. Mimo tego kobieta jest nim prawdziwie zafascynowana i początkowo zdaje się nie zauważać problemów wynikających z odmiennego pochodzenia, jednak z biegiem czasu zaczyna rozumieć jakie konsekwencje niesie za sobą związek z nie-arystokratą i tylko od niej samej zależy, czy zdecyduje się zaryzykować czy też wróci do własnego, bezpiecznego świata.

Po lekturze tej książki mam mieszane uczucia: Bardzo ciężko było mi się wciągnąć w fabułę i musiałam naprawdę walczyć sama za sobą by przebrnąć przez pierwszą połowę. Na szczęście później akcja nabrała tempa i czytało się naprawdę przyjemnie.
Spodobał mi się również pomysł na fabułę: Autorka napisała powieść na podstawie własnego życia ale z zastosowaniem elementu fikcji literackiej, co jest ciekawy zabiegiem i mam wrażenie, że problem pojawił się dopiero w momencie, gdy trzeba było tę konsepcję przelać na papier.
Co prawda sam język jest dobry o w tym aspekcie nie mogę się do niczego przyczepić, jednak pojawił się pewien problem z formą: według mnie w całości jest za dużo opisów w stosunku do akcji, co sprawia, że momentami naprawdę się nudziłam i bardzo żałuję, bo książka ma olbrzymi potencjał, jednak moim zdaniem- kompletnie niewykorzystany.
Tym razem nie będę Was ani zachęcać, ani zniechęcać do lektury, to czy warto po nią sięgnąć zostawiam już tylko Waszej ocenie.

Arystokracja- dziś to już niszowe określenie obowiązujące w niewielu krajach, jednak nadal robiące spore wrażenie. Poza luksusem i elegancją arystikracja kojarzy się jeszcze z jednym- sztywną etykietą. Tylko co w przypadku kiedy niepokorna Arystokratka wcale nie chce zastosować się do przyjętych w jej kręgach zasad? Jeśli jesteście ciekawi, polecam Wam sięgnąć po "Jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1361
577

Na półkach:

Christine von Bruhl jest autorką książki, a jednocześnie hrabiną oraz córką Henryka von Bruhla – dyplomaty. Książka ma charakter autobiografii połączonej jednak z dużą ilością wydarzeń fikcyjnych stworzonych przez autorkę.

Lata osiemdziesiąte w Niemczech to gorący okres po upadku muru berlińskiego. Upadku, który stworzył dwa jakże odmienne światy w jednym mieście – wschód i zachód. Kiedy więc na drodze Christine staje chłopak ze „wschodu” rodzi się pytanie jak zostanie on przyjęty przez jej rodzinę. Na dodatek Schrat jest świadkiem jehowy,a Christine dobrze ułożoną chrześcijanką. Dzieli ich przepaść, a ich związek jest rodzajem mezaliansu. Jednak dziewczyna nie wyobraża sobie zaaranżowanego przez rodziców małżeństwa, w którym miłość i związek praktycznie się wykluczają.

To świetnie napisana biografia, pełna humoru i obiektywnego patrzenia na otaczający świat. Dzięki lekturze mamy szansę poznać zwyczaje arystokracji, a także historię przełomu XX i XXI wieku. W książce nie ma mowy o nudzie, napisana jest ciekawie i wciągająco, a pikanterii dodaje wątek romantycznej miłości.

Choć rzadko sięgam po książki biograficzne ta zafascynowała mnie od pierwszego rozdziału i nie żałuje ani minuty spędzonej na jej lekturze.

Za egzemplarz serdeczne podziękowania dla Wydawnictwo Prozami

Christine von Bruhl jest autorką książki, a jednocześnie hrabiną oraz córką Henryka von Bruhla – dyplomaty. Książka ma charakter autobiografii połączonej jednak z dużą ilością wydarzeń fikcyjnych stworzonych przez autorkę.

Lata osiemdziesiąte w Niemczech to gorący okres po upadku muru berlińskiego. Upadku, który stworzył dwa jakże odmienne światy w jednym mieście – wschód...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
198
193

Na półkach:

Arystokracja zawsze kojarzyła mi się z wysokim urodzeniem, wielkimi królewskimi balami, ogromnym majątkiem i beztroskim życiem. Jednak czy życie współczesnego arystokraty naprawdę tak wygląda? Czy faktycznie każde pokolenie jest bogate i pozbawione zmartwień? Jeśli pragniecie uzyskać odpowiedzi na te pytania, to koniecznie musicie poznać hrabinę Christinę von Brühl -kobietę dla której nie ma rzeczy niemożliwych.

Christina von Bruhl to arystokratka z krwi i kości. Jej przodek Henryk von Bruhl był pierwszym ministrem i ulubieńcem Króla Polski Augusta III Sasy, a my do dziś możemy podziwiać tarasy w Dreźnie nazwane na jego cześć. Jako córka dyplomaty wychowywała się w wielu miejscach i poznała wiele przeróżnych kultur, mieszkała między innymi w Akrze, Londynie, Brukseli, Polsce, Szwajcarii. Już jako młoda kobieta doszła do wniosku, że zaaranżowane małżeństwo nie jest dla niej, a ona sama chce zacząć żyć na własny rachunek. Jednak los lubi płatać figle, a młoda arystokratka zakochała się
w niezależnym artyście.

Rzadko kiedy sięgam po książki biograficzne, bo zazwyczaj takie pozycje mnie nie interesują, lecz gdy w internecie zobaczyłam zapowiedź "Jak przestałam być arystokratką" i przeczytałam wywiad z autorką, doszłam do wniosku, że może to być ciekawe doświadczenie. W końcu nie na co dzień ma się możliwość poznania życia arystokratów od "środka". Po krótkim namyśle zdecydowałam się bliżej poznać hrabinę oraz jej arystokratyczne korzenie.

Już po przeczytaniu pierwszego rozdziału czułam, iż ta pozycja będzie wyjątkowa. Autorka jak i narratorka powieści z taką łatwością przenosi czytelnika do swojej opowieści, aż chwilami odnosiłam wrażenie, że razem z nią wyruszyłam w podróż do jej wspomnień i przeszłości. Nie było momentu, abym, choć przez krótką chwilę się nudziła. Z niemałym zaciekawieniem czytałam o obyczajach, tradycjach i związkach w arystokracji. Może nie wszystko było dla mnie nowością, ale o kilku sprawach kompletnie nie miałam pojęcia. Było to dla mnie intrygujące, ale i zarazem pouczające. Jednakże najbardziej zszokowały mnie te zaaranżowane małżeństwa i stosunek arystokratów do nich. Dlaczego w ich świecie miłość i małżeństwo wzajemnie się wykluczają? W końcu związek przede wszystkim powinien opierać się na miłości i szacunku, a nie na dobrym pochodzeniu i korzyściach materialnych. Te poszukiwanie odpowiednich kandydatów wydawało mi się absurdalne, ale tak właśnie było.

"Każdy człowiek skądś pochodzi, każdy ma swój życiorys, który go wyróżnia. Swoją historię, swoją przeszłość. Swoje korzenie. Biografię człowieka wyznaczają nie tylko jego plany i cele czy nawet samodzielnie podjęte decyzje - składają się na nią także losowe czynniki towarzyszące, których nie da się zmienić. Tylko co robić, jeśli w ogóle nie można być tym, kim powinno się być?"

Jednym z większych plusów tej pozycji była sama narratorka. Christina von Brühl od razu zyskała moją sympatię, ponieważ biła od niej niesamowita energia, optymizm, determinacja i skromność. Zawsze wydawało mi się, że osoby z tzw."wyższych sfer" są bardziej powściągliwe i zdystansowane, ale Hrabina od pierwszej strony obaliła moje stereotypowe spojrzenie. Śmiało, bez żadnego skrępowania opowiadała o wychowaniu i nauczaniu w świecie arystokratów, nie bała się wytykać błędów, ale i też zgrabnie wychwytywała plusy takiego funkcjonowania. I właśnie chyba tym najbardziej mnie ujęła - stuprocentową szczerością i obiektywizmem.

Doskonale wiecie, że uwielbiam wątki miłosne w literaturze, a ten zaprezentowany przez autorkę wyjątkowo mnie zauroczył. Historia Christiny i Schrata nie dość, iż jest niezwykle romantyczna, to jeszcze wydarzyła się naprawdę! Podczas czytania, wielokrotnie przecierałam oczy ze zdziwienia i zastanawiałam się czy ta relacja, aby na pewno przetrwa. W końcu miłość pomiędzy katolicką arystokratką, a niezależnym artystą już budzi kontrowersje, a co w tym wszystkim najgorsze - on sam nawet nie jest wierzący. Byłam strasznie ciekawa jak potoczą się losy zakochanej pary, czy obie rodziny zaakceptują ten związek i jak dalej będzie wyglądać ich dalsze życie.

"Tragedia nazywa się tragedią właśnie dlatego, że kończy się źle"

Oprócz poznania obyczajów arystokracji, bardzo podobał mi się wątek historyczny. Oczami Christiny możemy ujrzeć atmosferę panującą w Zachodnich i Wschodnich Niemcach. Zobaczyć jak wyglądało życie przed i po zburzeniu Muru Berlińskiego. Jednakże autorka nie tylko skupiła się na problemach swojej ojczyzny, lecz także poruszyła temat komunizmu w Polsce i nakreśliła nam bliżej zmiany zachodzące na przełomie XX i XXI.

"Jak przestałam być arystokratką" to niebanalna pozycja pełna arystokracji, historii, miłości i humoru. Jeśli poszukujecie książki, która zabierze Was w niesamowitą podróż do przeszłości i wciągnie bez reszty, to koniecznie musicie przeczytać powieść Christiny von Brühl. Na pewno się nie zawiedziecie.

Arystokracja zawsze kojarzyła mi się z wysokim urodzeniem, wielkimi królewskimi balami, ogromnym majątkiem i beztroskim życiem. Jednak czy życie współczesnego arystokraty naprawdę tak wygląda? Czy faktycznie każde pokolenie jest bogate i pozbawione zmartwień? Jeśli pragniecie uzyskać odpowiedzi na te pytania, to koniecznie musicie poznać hrabinę Christinę von Brühl -kobietę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
398
326

Na półkach: ,

Przyjemna lektura do poczytania, niezobowiązujaca. Dotykająca niekiedy trudnych tematów ale w przyjemnym, łatwym języku. Zdecydowanie warto zwrócić na nią uwagę.

Przyjemna lektura do poczytania, niezobowiązujaca. Dotykająca niekiedy trudnych tematów ale w przyjemnym, łatwym języku. Zdecydowanie warto zwrócić na nią uwagę.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    43
  • Przeczytane
    32
  • Posiadam
    11
  • 2017
    2
  • 2020
    1
  • Autobiografie, biografie/ wątki biograficzne
    1
  • Ebook
    1
  • (31) XXI wiek
    1
  • Rok 2016
    1
  • @na raz - b
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jak przestałam być arystokratką


Podobne książki

Przeczytaj także