Opowieści z Blarnii: Lewa ladacznica i stara szafa

Okładka książki Opowieści z Blarnii: Lewa ladacznica i stara szafa Michael Gerber
Okładka książki Opowieści z Blarnii: Lewa ladacznica i stara szafa
Michael Gerber Wydawnictwo: Mag fantasy, science fiction
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
The Chronicles of Blarnia: The Lying Bitch in the Wardrobe
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
8374800089
Tłumacz:
Jacek Drewnowski
Tagi:
Opowieści z blarnii parodia opowieści z narnii narnia
Średnia ocen

4,0 4,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,0 / 10
234 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
92
3

Na półkach:

Jezusie Nazaryjski i Lordzie Voldemorcie.
Co za badziew. Co za męka. Co za koszmar. W całym swoim życiu nie czytałam tak żenującej, nędznej, pozbawionej absolutnie wszystkiego, kretyńskiej książki. Tylko moja wrodzona upartość kazała mi dotrwać do końca, bo nigdy nie odpuszczam książek. A ten "twór" powinno się zmielić i jak najszybciej o nim zapomnieć.
Dno.

Jezusie Nazaryjski i Lordzie Voldemorcie.
Co za badziew. Co za męka. Co za koszmar. W całym swoim życiu nie czytałam tak żenującej, nędznej, pozbawionej absolutnie wszystkiego, kretyńskiej książki. Tylko moja wrodzona upartość kazała mi dotrwać do końca, bo nigdy nie odpuszczam książek. A ten "twór" powinno się zmielić i jak najszybciej o nim zapomnieć.
Dno.

Pokaż mimo to

avatar
836
554

Na półkach: , ,

Opowieści z Blarnii to zupełnie nie moja bajka. Okropnie mnie ta książka wymęczyła. Tytuł nieprzypadkowo nawiązuje do słynnej książki C.K. Lewisa Opowieści z Narnii, Blarnia to taka sparodiowana Narnia. Jest czwórka dzieciaków, tajemne przejście w szafie i czarownica. Nie ma lwa, jest za to kot. Poza tym wszystkie postacie są ostro porąbane, zaczynając od ich imion: Picia, Zuzka, Edi i Wygódka, a kończąc na ich zachowaniu. Picia jest świrem, Edi socjopatą, Zuzka niezbyt rozgarniętą, anemiczną postacią, robiącą przeważnie tło dla reszty, a najmłodsza Wygódka, to wariatka o skłonnościach samobójczych.

Rodzeństwo trafia do domu starego profesora, ponieważ rodzice “wypożyczyli” ich na eksperymenty medyczne. I dalej fabuła toczy się podobnie jak w oryginalnych opowieściach, ale jednak zupełnie inaczej. Wchodzą do szafy, ale nie wiadomo, czy to przejście do Blarnii jest prawdziwe, bo akurat w tej szafie profesor trzyma halucynogenne narkotyki. Niewykluczone więc, że cała przygoda w Blarnii to tylko majaki. Czarownica jest grubym kanibalem pożerającą wszystko i wszystkich dookoła i zamieniającą ludzi w watę cukrową, którą zima powstrzymuje przed roztopieniem. A Aslan został zmieniony w kota Astmę, który jest właściwie bezsilny wobec tego całego szaleństwa.

Absurd goni absurd

Po pierwszych paru stronach wrażenie absurdu było tak duże, że zastanawiałam się co autor brał w trakcie pisania, żeby połączyć te wszystkie wydarzenia w jednym wątku i jak mu się to udało, że nie czuć w treści przesytu. Michael Gerber bezlitośnie wyśmiewa i parodiuje najbardziej oczywiste uproszczenia i skróty fabularne Opowieści z Narnii takie jak łatwowierność oryginalnego rodzeństwa, niedociągnięcia postaci i wątków, skróty myślowe Lewisa oraz same przygody.

Po kilkudziestu stronach dopadło mnie jednak znużenie i zniechęcenie. Kolejne absurdy zaczęły mnie męczyć i trudno mi było nawet czytać tę książkę dla samej przyjemności czytania. Nie wiem nawet właściwie dlaczego. Czy to przez styl autora, czy przez samą ideę powieści – parodii, która często przekracza czwartą ścianę i zwraca się bezpośrednio do czytelnika.

Dla smakoszy

Nigdy nie czytałam niczego podobnego do Blarnii, ale już wiem, że już raczej nie sięgnę po nic, co by ją przypominało. Taki eksperyment pisarski może i był ciekawy na raz, ale nie więcej. To nie jest książka dla mnie. Nie jest to też książka dla dzieci. Trudno byłoby im zrozumieć jej analogie i strukturę. Inna rzecz, że częste sugestie seksualne niekoniecznie się dla dzieci nadają. Ale wiem, że to niewielkie dziełko Gerbera może się jednak podobać. Uwielbia ją na przykład moja przyjaciółka, która mi zresztą ją pożyczyła. Może to kwestia tego, że do mnie nie trafia absurdalny humor, którym Opowieści z Blarnii są wypełnione po brzegi. Może to tylko dla smakoszy.

Opowieści z Blarnii to zupełnie nie moja bajka. Okropnie mnie ta książka wymęczyła. Tytuł nieprzypadkowo nawiązuje do słynnej książki C.K. Lewisa Opowieści z Narnii, Blarnia to taka sparodiowana Narnia. Jest czwórka dzieciaków, tajemne przejście w szafie i czarownica. Nie ma lwa, jest za to kot. Poza tym wszystkie postacie są ostro porąbane, zaczynając od ich imion: Picia,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2342
2339

Na półkach: ,

Niestety, odłożyłam tę książkę już po pierwszym rozdziale. Bo cóż to za parodia, skoro mnie nie śmieszy, a usypia. Sprawdziły się słowa z okładki „nikomu nie potrzebna”. Zgadzam się w stu procentach. Żart nie był nawet na poziomie Terry’ego Pratcheta. Wiem, to zdanie dla niektórych zakrawa na bluźnierstwo, cóż pocznę, że ten angielski pisarz bawi mnie z rzadka. Zatem z ulgą odłożyłam, po co się męczyć, jeśli w kolejce czeka tyle ciekawszych lektur.

Niestety, odłożyłam tę książkę już po pierwszym rozdziale. Bo cóż to za parodia, skoro mnie nie śmieszy, a usypia. Sprawdziły się słowa z okładki „nikomu nie potrzebna”. Zgadzam się w stu procentach. Żart nie był nawet na poziomie Terry’ego Pratcheta. Wiem, to zdanie dla niektórych zakrawa na bluźnierstwo, cóż pocznę, że ten angielski pisarz bawi mnie z rzadka. Zatem z ulgą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
239
4

Na półkach:

Mega ! Mega, mega i jeszcze raz mega ! Już dawno się tak nie uśmiałam. Nie wierzę, że to piszę ale lepsza niż ta "prawdziwa". Szybko się czyta. Zasługuje na miano najśmieszniejszej książki przeczytanej przeze mnie w tym roku. Rewelacja. Polecam wszystkim, którzy chcą się trochę rozerwać. Zdecydowanie warto. Nie będziecie żałować ;)

Mega ! Mega, mega i jeszcze raz mega ! Już dawno się tak nie uśmiałam. Nie wierzę, że to piszę ale lepsza niż ta "prawdziwa". Szybko się czyta. Zasługuje na miano najśmieszniejszej książki przeczytanej przeze mnie w tym roku. Rewelacja. Polecam wszystkim, którzy chcą się trochę rozerwać. Zdecydowanie warto. Nie będziecie żałować ;)

Pokaż mimo to

avatar
261
3

Na półkach:

Najgorsza książka jaką kiedykolwiek czytałam, nic mi się w niej nie podobało...

Najgorsza książka jaką kiedykolwiek czytałam, nic mi się w niej nie podobało...

Pokaż mimo to

avatar
466
38

Na półkach: ,

Olaboga... czegoś takiego nie trzymałam chyba NIGDY w rękach. Az wstyd przyznać że posiadam to we własnej bibliotece. Chyba jednak będę musiała dać mężowi do rozpalania w piecu żeby nikt nie zobaczył że to mam. Jest to JEDYNA książka którą odłożyłam po przeczytaniu zaledwie 18 stron. Gdybym miała jeszcze te 18 lat może, podkreślam MOŻE (!!) bym przebrnęła bo nie byłoby mi tak szkoda czasu , którego dziś przy dzieciach już tak nie mam...Mam nadzieję że autor nie zarobił za dużo na tej książce :/

Olaboga... czegoś takiego nie trzymałam chyba NIGDY w rękach. Az wstyd przyznać że posiadam to we własnej bibliotece. Chyba jednak będę musiała dać mężowi do rozpalania w piecu żeby nikt nie zobaczył że to mam. Jest to JEDYNA książka którą odłożyłam po przeczytaniu zaledwie 18 stron. Gdybym miała jeszcze te 18 lat może, podkreślam MOŻE (!!) bym przebrnęła bo nie byłoby mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
150
6

Na półkach: ,

Zgroza, zbrodnia na literaturze, lewatywa dla głowy z perspektywą wydalenia mózgu...

Nie myślałam, że z książką tak małych gabarytów, bo format a5 i raptem dwieście stron z hakiem, będę się męczyć ponad tydzień no ale patrząc na jej treść to bardziej wyczyn... wstydem za to jest przyznanie się, że w ogóle miałam to coś w rękach.
Masa zbędnych wulgaryzmów, kloacznych żartów oraz czarnego humoru na bardzo niskim poziomie. Beznadziejne dialogi, jeszcze gorsi i kiepsko poprowadzeni bohaterowie, wszelkie opisy wręcz tragiczne. Miała być parodia a wyszedł syf. Z każdą stroną, z każdym słowem plułam sobie w brodę, że wydałam na to 'dzieło' cudze pieniądze. Z ledwością dotarłam do końca.
Gerber zdecydowanie powinien zostać zlinczowany za popełnienie tego! Przesadziłam? To chociaż dożywotni zakaz płodzenia czegokolwiek nie tylko w dziedzinie literatury. Poziom wyjątkowo niedojrzałego gimnazjalisty albo i gorzej.

Kupiłam, przeczytałam, spaliłam.
Polecam ją nikomu a jeszcze mniej swoim wrogom.

Zgroza, zbrodnia na literaturze, lewatywa dla głowy z perspektywą wydalenia mózgu...

Nie myślałam, że z książką tak małych gabarytów, bo format a5 i raptem dwieście stron z hakiem, będę się męczyć ponad tydzień no ale patrząc na jej treść to bardziej wyczyn... wstydem za to jest przyznanie się, że w ogóle miałam to coś w rękach.
Masa zbędnych wulgaryzmów, kloacznych żartów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
506
207

Na półkach: ,

BRAK SŁÓW

Tak się zastanawiam, czy w ogóle "to coś" zasługuje na miano nazwania go książką. Pisać, żeby pisać? Bez ładu, składu, sensu i... wszystkiego? To ma śmieszyć?!
Rozprowadzić to w takim nakładzie, cieszyć się stosunkowo dużą sprzedażą i zarabiać na czymś takim???
Boże mój drogi, wiem, że na tym świecie wiele rzeczy jest możliwych, ale, że... no zwyczajnie
BRAK SŁÓW!!!

Czytelniku!
NAWET NIE TYKAJ TEGO Z PÓŁKI!

BRAK SŁÓW

Tak się zastanawiam, czy w ogóle "to coś" zasługuje na miano nazwania go książką. Pisać, żeby pisać? Bez ładu, składu, sensu i... wszystkiego? To ma śmieszyć?!
Rozprowadzić to w takim nakładzie, cieszyć się stosunkowo dużą sprzedażą i zarabiać na czymś takim???
Boże mój drogi, wiem, że na tym świecie wiele rzeczy jest możliwych, ale, że... no zwyczajnie
BRAK...

więcej Pokaż mimo to

avatar
209
64

Na półkach: , ,

W każdym razie jest lepsza od "Barry'ego Trottera". I jestem naprawdę ciekawa, jak niektóre słowa brzmiały w oryginale ;)

W każdym razie jest lepsza od "Barry'ego Trottera". I jestem naprawdę ciekawa, jak niektóre słowa brzmiały w oryginale ;)

Pokaż mimo to

avatar
348
281

Na półkach:

Co to było??? Nędzna parodia.

Co to było??? Nędzna parodia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    332
  • Posiadam
    108
  • Chcę przeczytać
    99
  • Ulubione
    6
  • Chcę w prezencie
    3
  • Fantastyka
    3
  • 2013
    3
  • Fantasy
    3
  • Książki
    3
  • 2015
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Opowieści z Blarnii: Lewa ladacznica i stara szafa


Podobne książki

Przeczytaj także