Zuza albo czas oddalenia
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2015-06-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-06-04
- Liczba stron:
- 134
- Czas czytania
- 2 godz. 14 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308055434
- Tagi:
- literatura polska relacje damsko-męskie miłość prostytucja starość parkinson
„Zuza albo czas oddalenia” to zapis szaleńczej miłości sześćdziesięciolatka do dwudziestokilkuletniej blond piękności, odnaleziony przez Jerzego Pilcha w narciarskim bucie, na schodach jednej z warszawskich kamienic.
„Stary satyr i młodziutka nimfa – uparcie eksponujące ten motyw starożytne ludy wiedziały, co czynią”, powiada Jerzy Pilch i zasiada do spisania „summy erotycznej”, brawurowego traktatu miłosnego, w którym splatają się powieść i esej.
Za Zuzą, zwaną w pewnych kręgach Zmysłową Żanetą, bohater podąża w ciemne zaułki Warszawy, krainę męskiego pożądania. Jednak zatracenie w ramionach księżniczki solarium i silikonu nie oznacza wcale zatracenia poczucia humoru i ironii, z jaką bohater spogląda na swoje swawole – świadom swej groteskowości i zarazem powagi.
Pogoń za Zuzą budzi wspomnienie miłosnych początków: pierwszych młodzieńczych uniesień, pierwszej żony, pierwszej kochanki. Przeczucie końca miesza się z grzeszną, nieustraszoną miłością – do prostytutki o niebieskich oczach i blond włosach, której wierność jest wiernością wyższego rzędu, duchową, bo nie cielesną przecież.
„Zuza albo czas oddalenia” przełamuje granicę fikcji i życia relacją z placu boju, na którym miłość wydaje się już być dosłownie – na śmierć i życie. Ściśnięta między chwilą uniesienia a ostatnią kropką.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Powiew młodości
Kto przy zdrowych zmysłach zakochuje się w kurwie? pyta Mario Vargas Llosa, a za nim, z oburzeniem, wytyka te słowa Jerzy Pilch. Złość Pilcha z jednej strony słuszna. Fascynacja prostytutkami wielokrotnie była przecież przez twórców nobilitowana, choćby wspomnieć o „Rzecz o mych smutnych dziwkach” Marqueza, ale także echa znajdziemy u Rotha czy nawet samego Llosy. Gdy natomiast pomyślimy o fascynacji starca młodą, atrakcyjną kobietą, moglibyśmy prawdopodobnie się utworzyć pokaźną listę. Bohater Jerzego Pilcha (bo może jest to i jego alter ego, a jednak nie bądźmy naiwnymi czytelnikami, spod znaku tych, którzy Nabokova nazywają pedofilem),z jednej strony wyraża złość na zbyt ostry osąd Llosy, z drugiej, sam przyznaje się do swoistego szaleństwa, jakim jest miłość starca, do młodziutkiej kobiety, a tym bardziej prostytutki.
Jestem przy zdrowych zmysłach i jestem pochopnej lasce zakochany – pan to kwestionujesz; pan kwestionujesz całą sytuację, odmawiasz pan prawa do miłości z lekka nietypowej, a może już całkiem typowej, któż to wie? Nobla panu dali w 2010?” – pisze Pilch z „Zuzie…”. Jednak tu, z całą sympatią, bądź antypatią do zauroczonego pochopną dwudziestolatką starca, widzimy jak gorące uczucia nim targają. Pytam więc jeszcze raz: kto przy zdrowych zmysłach zakochuje się w kurwie? A może inaczej: kto przy zdrowych zmysłach w ogóle się zakochuje? Miłość jest szaleństwem i odebrać wypada wszelką racjonalność temu, kto pozostaje pod jej urokiem. Miłość jest ślepa – w oklepanym powiedzeniu jest naprawdę zbyt wiele prawdy. Miłość idealizuje obiekt – przyznaje Pilch i tłumaczy dalej: Nie opisuję za szczegółowo tego, co nazywam miłością, wystarczająco mocno opisuję zachwyt. Nie ma miłości bez zachwytu, ale zachwyt bez miłości może być.
Ale skupmy się nieco na fabule najnowszej powieści Jerzego Pilcha. „Zuza albo czas oddalenia” to historia starego, schorowanego człowieka, który przeżywa miłość do dwudziestoletniej prostytutki Zuzy. Motyw dość prosty, mało odkrywczy i brany wielokrotnie pod lupę przez innych. A jednak Pilchowi udaje się wnieść od siebie coś więcej. Bo nie do końca chodzi tylko o miłość do kurwy, pięknej, o idealnie zoperowanych piersiach i mistrzowskiej w swym fachu. Przede wszystkim chodzi o zderzenie z młodością. Miłość w tym wypadku to zachwyt, ożywczy powiew, ostatni ratunek, tuż przed posępnym oddechem „czasu oddalenia”.
„Zuza…” to historia bohatera, do złudzenia podobnego do samego autora. By jednak nie stała się powieść jego własnym wyznaniem, Pilch sięga znów po znany motyw – znaleziony rękopis. Rękopis ukryty w bucie. W tym wypadku to mocno sfatygowany but narciarski, który leżał na schodach kamienicy przy Hożej. Urywa się on dość nagle (lub kończy),choć sam autor wyznaje, że mógł napisać i 500 stron tejże opowiastki. Jak u Pilcha, fabuły jest dość mało. Tym razem wręcz, jak na lekarstwo, a jednak nie wątpię, że temat można by pociągnąć i na tysiącu stron, choć ostatecznie pozostajemy z ilością stu dwudziestu.
Proza ta nieco kręci erotyzmem, bawi skrzętnie podaną pilchowskim stylem ironią. Jest też podszyta wielkim dramatem „czasu oddalenia”. To tragedia ciała i umysłu. To tęsknota za młodością, zdrowiem i witalnością. Podczas gdy ciało toczy choroba, umysł nadal ma nadzieję na młodzieńcze czyny. Idealnie obrazuje to przytoczony w wywiadzie z Pilchem dla „Polityki” wiersz Czesława Miłosza:
Widzę ich nogi w minispódniczkach, spodniach albo w powiewnych tkaninach,
Każdą podglądam osobno, ich tyłki i uda,
zamyślony, kołysany marzeniami porno.
Stary lubieżny dziadu, pora tobie do grobu,
nie na gry i zabawy młodości.
Nie chodzi tu o sam seks czy pożądanie, miłość lub zachwyt do młodych kobiet. Pożąda się, bardziej niż samego seksu, tej ich młodzieńczej siły. To nadzieje, że skoro ogrzewanie się przy płomieniach ogniska da nam odrobinę ciepła, tak i przebywanie z młodą kobietą, nawet „związek” z prostytutką, da choć nadzieję odmłodzenia przy cieple witalności.
Jako wieloletniej miłośniczki twórczości pilchowskiej, jego specyficzny styl bywa dla mnie czytelniczą rozkoszą, mimo iż wielu może wręcz nudzić. Gorzką pigułką jest czytanie o Parkinsonie, innych chorobach czy udrękach starości. Z samego wieku trudno mi mówić o starcu zakochanym w dwudziestolatce. Pilch nie jest starcem, choć choroba zbiera pokaźne plony. Wierzę, że to też daje mu siłę, nie tylko by zachwycać się czy wzdychać do młodości, ale też by po prostu pisać. Parkinson to trudny temat, a jednak podziwiam, w jak obnażony sposób potrafi go ująć. Przyznać do „starości”, choć z nieskrywaną tęsknotą za jej brakiem. „W tym, co mówię, a raczej w tym, co zapisuję, albo wszystko jest do zakwestionowania, albo wszystko jest ironiczne. Co robić – pisanie jest ironiczne, starość jest ironiczna, kurestwo jest ironiczne”. W tej wielkiej tragedii walki ciała z chorobą i pamięci o danych wyczynach z obecną niemocą, jest też dowcip i niebywały dystans, który najlepiej odzwierciedla walkę w czasie oddalenia.
Monika Samitowska-Adamczyk
Oceny
Książka na półkach
- 835
- 258
- 175
- 17
- 14
- 12
- 9
- 7
- 7
- 7
OPINIE i DYSKUSJE
Zuza... Jej nogi, jej korpus, biust, jej głowa. Żywa, z krwi i kości dupa!
Zuza... Jej nogi, jej korpus, biust, jej głowa. Żywa, z krwi i kości dupa!
Pokaż mimo toBrawurowy traktat miłosny.
Za subtelnym ściegiem wersów kroczy myśl przewrotna:
„nic tak szybko nie przemija, jak miłość ulotna”. ; )
Brawurowy traktat miłosny.
Pokaż mimo toZa subtelnym ściegiem wersów kroczy myśl przewrotna:
„nic tak szybko nie przemija, jak miłość ulotna”. ; )
Tym razem Pilch mnie nie zachwycił, nie wstrząsnął mną. Ot, zostawił z poczuciem nijakości.
Tym razem Pilch mnie nie zachwycił, nie wstrząsnął mną. Ot, zostawił z poczuciem nijakości.
Pokaż mimo toJerzy Pilch i jego miłości, gdzie najważniejszą wydaje się być tytułowa Zuza, piękna 20-sto latka pałająca się nierządem. Książka czasami bywała trudna , czasami zachwycała, ogólnie warto było się z nią zapoznać.
Jerzy Pilch i jego miłości, gdzie najważniejszą wydaje się być tytułowa Zuza, piękna 20-sto latka pałająca się nierządem. Książka czasami bywała trudna , czasami zachwycała, ogólnie warto było się z nią zapoznać.
Pokaż mimo toPilch o swych smutnych dziwkach.
Pilch o swych smutnych dziwkach.
Pokaż mimo toPilch zadaje nam pytanie: Czy stary mężczyzna ma prawo zakochać się w młodej kobiecie?
Autor ukazuje rozterki głównego bohatera, który boi się reakcji otoczenia, jak i moralnej odpowiedzialności swojego czynu. W tym wszystkim odnajdujemy samotnego człowieka, który potrzebuje chociaż odrobinę czułości i uwagi.
Całość przepełniona znanym dla Plicha żartem, dzięki czemu czyta się z łatwością.
Pilch zadaje nam pytanie: Czy stary mężczyzna ma prawo zakochać się w młodej kobiecie?
więcej Pokaż mimo toAutor ukazuje rozterki głównego bohatera, który boi się reakcji otoczenia, jak i moralnej odpowiedzialności swojego czynu. W tym wszystkim odnajdujemy samotnego człowieka, który potrzebuje chociaż odrobinę czułości i uwagi.
Całość przepełniona znanym dla Plicha żartem, dzięki czemu...
Pilchowo pilchowa, jak Marquez przykazał... Znowu udawany rękopis, znowu zdecydowanie zbyt młoda niewiasta i starcze złudzenia. To już wielokrotnie w tej prozie się przewijało, zbyt często by cokolwiek zaskoczyło.
Ciekawsze niż "Rzecz o mych smutnych dziwkach", bo językowo pilchowe. Ale tak naprawdę nie warto sięgać, Pilch w ostatnich latach życia odcinał kupony (nie mam nic przeciwko, ta proza żyje pięknymi zdaniami).
Pilchowo pilchowa, jak Marquez przykazał... Znowu udawany rękopis, znowu zdecydowanie zbyt młoda niewiasta i starcze złudzenia. To już wielokrotnie w tej prozie się przewijało, zbyt często by cokolwiek zaskoczyło.
więcej Pokaż mimo toCiekawsze niż "Rzecz o mych smutnych dziwkach", bo językowo pilchowe. Ale tak naprawdę nie warto sięgać, Pilch w ostatnich latach życia odcinał kupony (nie mam...
Nie jest tak doskonała, jak inne książki Pilcha, ale czyta się z przyjemnością.
Nie jest tak doskonała, jak inne książki Pilcha, ale czyta się z przyjemnością.
Pokaż mimo toMoje pierwsze spotkanie z Pilchem, ale było to spotkanie bliskie i bardzo udane. Tę niewielkich rozmiarów książeczkę pochłonąłem w parę godzin i byłem bardzo ukontentowany.
Zachwyca lekkość pióra, świeżość przekazu i forma - która może wydawać się chaotyczna - ale jest idealnie dostosowana do osoby narratora. Bowiem "Zuza..." to nic więcej niż myśl, uczucie i strumień świadomości starszego człowieka, który będąc niejako jedną nogą w grobie, wspomina wydarzenia, które bliżej lub dalej dotyczą osoby tytułowej "Zuzy". Prawda miesza się tu z urojeniami, rzeczywiste wspominania z imaginacją. Rzeczywistość z ułudą.
Krótko mówiąc Pilch mnie oczarował i sprawił, że chcę więcej tego autora.
Moje pierwsze spotkanie z Pilchem, ale było to spotkanie bliskie i bardzo udane. Tę niewielkich rozmiarów książeczkę pochłonąłem w parę godzin i byłem bardzo ukontentowany.
więcej Pokaż mimo toZachwyca lekkość pióra, świeżość przekazu i forma - która może wydawać się chaotyczna - ale jest idealnie dostosowana do osoby narratora. Bowiem "Zuza..." to nic więcej niż myśl, uczucie i strumień...
Krótkie przemyślenia dotyczące "stanu zakochania",a w konsekwencji ślubu starszego mężczyzny i dużo młodszej kobiety która jest prostytutką.
Wielu to się może wydać niestosowe,z drugiej strony mamy takie czasy,że to nie jest już czymś co wywołuje niesmak i oburzenie..a raczej uśmieszek,bo to jednak pieniądz rządzi światem..a miłość?No cóż..
Krótkie przemyślenia dotyczące "stanu zakochania",a w konsekwencji ślubu starszego mężczyzny i dużo młodszej kobiety która jest prostytutką.
Pokaż mimo toWielu to się może wydać niestosowe,z drugiej strony mamy takie czasy,że to nie jest już czymś co wywołuje niesmak i oburzenie..a raczej uśmieszek,bo to jednak pieniądz rządzi światem..a miłość?No cóż..