Czuję się bardzo oszukana po przeczytaniu książki. Przede wszystkim dotyk Julii tak naprawdę nie zabija, a przynajmniej nie od razu. Czułam ogromne rozczarowanie, kiedy osoby pod wpływem dotyku głównej bohaterki jedynie tracili siły, które potem odzyskiwali. Całe moje oczekiwania w stosunku do powieści runęły wtedy jak domek z kart. Dodatkowo czara goryczy się przelała, gdy okazało się, że są osoby odporne na jej dotyk. Kim one były? Oczywiście chłopakami, z którymi autorka chce później sprarować główną bohaterkę. Jest to takie pójście na łatwiznę, że aż mi się nie mieści w głowie. Że nie wspomnę o kilkustronicowych opisach tego, jaka dziewczyna jest podniecona, bo ktoś ją całuje po szyi. Psuło to całą dynamikę i sprawiało, że miejscami bardzo ciężko było mi kontynuować lekturę. A fakt, że Adam pokochał Julię dlatego, bo dawała sobą pomiatać innym dzieciom w szkole mnie rozwalił. To nie świadczy o jej "dobroci", ale po prostu o uległości.

Jeśli chodzi o plusy, doceniam początkowe przedstawienie psychiki Julii, która była zamknięta tak długi czas w samotności. Skreślane zdania również dodają tekstowi roku i są czymś niecodziennym.

Co do bohaterów to Julia była mi zupełnie obojętna, Adama całkiem polubiłam, a Warnera uważam za psychopatę z obsesją na punkcie głównej bohaterki. Jeśli mam być szczera nie rozumiem, jak tak okrutna i bezwzględna osoba może być shippowana z bohaterką. Może w kolejnych tomach jego charakter nagle się odmieni, ale będąc szczerą mam dość bohaterów, których autorki próbują na siłę wybielić na potrzeby wątku romantycznego, mimo że w rzeczywistości są kawałami drani. Ja po prostu nie cierpię Warnera i tak raczej zostanie. Jedyną postacią, która ratuje ten negatywny obraz jest Kenji, który jest tak zabawny i wyluzowany, że naprawdę czułam przyjemność, czytając o nim.

Ogólnie książka stanowiła dla mnie ogromne rozczarowanie. Z mojej strony nie polecam jej, bo jest masa lepszych dystopii.

Czuję się bardzo oszukana po przeczytaniu książki. Przede wszystkim dotyk Julii tak naprawdę nie zabija, a przynajmniej nie od razu. Czułam ogromne rozczarowanie, kiedy osoby pod wpływem dotyku głównej bohaterki jedynie tracili siły, które potem odzyskiwali. Całe moje oczekiwania w stosunku do powieści runęły wtedy jak domek z kart. Dodatkowo czara goryczy się przelała, gdy...