Litwin w Wilnie
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Lietuvis Vilniuje
- Wydawnictwo:
- KEW
- Data wydania:
- 2014-03-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-03-19
- Liczba stron:
- 248
- Czas czytania
- 4 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378931201
- Tłumacz:
- Michał Piątkowski
- Tagi:
- Wilno Litwa przewodnik literatura litewska
Wilno, Europejska Stolica Kultury 2009. Napoleon Szeputis, woźny w szkole podstawowe w Kalwarii, zmierza do stolicy na Święto Pieśni. W tysiąclecie pierwszej wzmianki o Litwie odbywa sentymentalną podróż po mieście, którego nie widział od dwudziestu lat. Czytelnik przemierzając z nim Wilno, odwiedza najważniejsze miejsca, od Ostrej Bramy, przez Kościół Świętej Trójcy czy Wieżę Giedymina po miejsca cieszące się wątpliwą opinią, takie jak izba wytrzeźwień czy szpital psychiatryczny. W wędrówce tej towarzyszą Szeputisowi lokalni dziwacy, ludzie żyjący poza systemem. Bohater przypomina sobie mity narodowe, metafory związane z miastem, a przede wszystkim dosięgają go wspomnienia z młodości. Zagubiony w czasie, rozpamiętujący z nostalgią czasy socjalizmu bohater odkrywa zmiany, które zaszły w tym miejscu, a także w nim samym.
W powieści Herkusa Kunčiusa Wilno jawi się jako miejsce wielowymiarowe, uwikłane w różne konteksty historyczne i polityczne. Bohater Kunčiusa tworzy subiektywny baedeker, nakreślając niezwykle sugestywny obraz współczesnego i socjalistycznego Wilna. Odwiedzane miejsca wiążą się zawsze z jakimś osobistym wspomnieniem lub odniesieniem do historii Litwy. Ale ta książka to również błyskotliwa satyra - nie stroniąc od krytyki społecznej przedstawione są tu problemy trapiące Litwinów, takie jak wciąż obecne brzemię przynależności do ZSRR, kryzys litewskiej duchowości czy problem tożsamości miasta.
Znakomity, barwny i dowcipny język sprawia, że podróż ta jest dla czytelnika ekscytującą przygodą. Warto pozwolić się uwieść tej opowieści i ruszyć w wędrówkę po Wilnie; tym bardziej, że Wilno… Dla każdego wzorowego Litwina to święte słowo. Niemowlę wypowiada je, nim jeszcze powie słowo „mama”.
Herkus Kunčius – litewski powieściopisarz, dramaturg i eseista, jeden z najbardziej prowokujących i płodnych autorów na Litwie. Ukończył studia historii sztuki na Wileńskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jako pisarz debiutował w 1995 r. powieścią „Ir dugnas visada priglaus”. Sławę przyniosły mu dramat „Genijaus dirbtuvė”, powieść „Nepasigailėti Dušanskio” oraz zbiór opowiadań „Išduoti, išsižadėti, apšmeižti”. Jego twórczość została przetłumaczona na wiele języków, między innymi niemiecki, angielski, rosyjski, duński i szwedzki. W Polsce ukazał się esej „Moja walka bambino”(Biblioteka Kartek, 2001).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 51
- 26
- 16
- 4
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Jak tę powieść odbiera się na Litwie? Nie wiem, ale odnoszę wrażenie, że facet wyszydza i depcze podstawowe wartości, jakie mogą być ważne dla normalnego Litwina. Jakbym czytał nowoczesnych polskich "Europejczyków". Religia, ojczyzna, historia, tradycja, rodzina - wszystko sprowadzone do poziomu miernej groteski. Jedyny ciekawy i w miarę godny uwagi fragment - autobiograficzny opis służby w wojsku sowieckim. Reszta (artystycznie) to już nieudolna imitacja "Wniebowstąpienia" Tadeusza Konwickiego. Od biedy da się poczuć trochę klimatu współczesnego Wilna, niestety w dużej mierze tłamsi go siermiężny oniryzm.
Jak tę powieść odbiera się na Litwie? Nie wiem, ale odnoszę wrażenie, że facet wyszydza i depcze podstawowe wartości, jakie mogą być ważne dla normalnego Litwina. Jakbym czytał nowoczesnych polskich "Europejczyków". Religia, ojczyzna, historia, tradycja, rodzina - wszystko sprowadzone do poziomu miernej groteski. Jedyny ciekawy i w miarę godny uwagi fragment -...
więcej Pokaż mimo toPowiesc zagmatwana, nowoczesna, modernistyczna, a jednoczesnie osadzona w historii, tradycji, religii. Zabawna, humorystyczna, szczera, odwazna, troszeczke cyniczna, moze bardziej ironiczna, ale niedajaca wcale jednoznacznych odpowiedzi. Tlumaczenie, jak juz ktos pisal, niekonsekwentne, niektore nazwy ulic sa przetlumaczona na polski, niektore nie, nie wiemy dlaczego. Polacy w ksiazce wystepuja czesto. Ksiazke przeczytalem akurat po pobycie turystycznym w Wilnie, wiec mialem swieza znajomosc topografii miasta, co bardzo pomoglo uwidocznic sobie poszczegolne sceny z opowiesci. Warto tez miec choc wstepne informancje na temat historii, sztuki, literatury Litwy, by poradzic sobie z wieloma przytaczanymi nazwiskami. Tematyka aktualna, moralna ocena i nie konczaca sie nigdy ocena i wszechobecnosc przeszlosci, napor religii oraz nowoczesnoci, nieznana przyszlosc. Ksiazka obsmiewa po kolei wszystkich.
Powiesc zagmatwana, nowoczesna, modernistyczna, a jednoczesnie osadzona w historii, tradycji, religii. Zabawna, humorystyczna, szczera, odwazna, troszeczke cyniczna, moze bardziej ironiczna, ale niedajaca wcale jednoznacznych odpowiedzi. Tlumaczenie, jak juz ktos pisal, niekonsekwentne, niektore nazwy ulic sa przetlumaczona na polski, niektore nie, nie wiemy dlaczego....
więcej Pokaż mimo toDziwna książka. Mocno zanurzona w onirycznej narracji, zabawna, nieco niepokojąca i często trudna w odbiorze. Sprawę nieco pogarsza fakt, że tłumaczenie jest takie sobie - niekonsekwentne pod względem przekładania nazw miejsc i ulic [obok siebie jest ulica Żydowska i Vokieciu - czyli po prostu Niemiecka, nie wiem, dlaczego tłumacz się zawahał i to zostawił], mieszania czasów i czasem dziwnych zabiegów stylistycznych.
Dziwna książka. Mocno zanurzona w onirycznej narracji, zabawna, nieco niepokojąca i często trudna w odbiorze. Sprawę nieco pogarsza fakt, że tłumaczenie jest takie sobie - niekonsekwentne pod względem przekładania nazw miejsc i ulic [obok siebie jest ulica Żydowska i Vokieciu - czyli po prostu Niemiecka, nie wiem, dlaczego tłumacz się zawahał i to zostawił], mieszania...
więcej Pokaż mimo toWilno to jakieś takie zaczarowane miasto, że wystarczy się po nim trochę powłóczyć, żeby obraz tego miasta na zawsze zapadł w pamięć. Ta książka to takie łażenie po mieście, refleksje o jego historii, miejsca ważne i miejsca magiczne. Niestety nie bardzo odpowiadało mi towarzystwo. Główny bohater, Napoleon Szeputis, to lekko zawiany wariat, który spotyka podobnego rodzaju ludzi. Wędrują więc po Wilnie widzianym mętnymi oczyma i gadają, a wszystko maczają w narodowo-religijnym sosie doprawionym smętną ironią, szczerym sentymentem i pijacką logiką.
Wilno to jakieś takie zaczarowane miasto, że wystarczy się po nim trochę powłóczyć, żeby obraz tego miasta na zawsze zapadł w pamięć. Ta książka to takie łażenie po mieście, refleksje o jego historii, miejsca ważne i miejsca magiczne. Niestety nie bardzo odpowiadało mi towarzystwo. Główny bohater, Napoleon Szeputis, to lekko zawiany wariat, który spotyka podobnego rodzaju...
więcej Pokaż mimo toLitwina w Wilnie trzeba szukać ze świecą! Taka jest diagnoza Napoleona Szeputisa, który z zespołem ludowym z Kalwarii dociera do stolicy by wziąć udział w cyklicznym Święcie Pieśni. Egzaltacja Napoleona jest tym większa, że Wilno zostało Europejską Stolicą Kultury, Chrystus został intronizowany na króla Rejonu Wileńskiego (i nie mamy tu do czynienia z wyobraźnią autora!) i obchodzony jest jubileusz tysiąclecia pierwszej pisemnej wzmianki o Litwie. Ten oto narodowo-religijny sztafaż stanowi punkt odniesienia dla fabuły powieści, która jest krytycznym komentarzem litewskiej rzeczywistości. Umiejętnie reprodukuje ją oniryczna narracja przypominająca sen wariata, w której przeszłość przeplata się z teraźniejszością.
Wyprawa do Wilna staje się dla Napoleona okazją by podsumować pierwsze dwie dekady po odzyskaniu niepodległości. Wędrówka ulicami stolicy w koszuli ze szpitala psychiatrycznego nie napawa Napoleona optymizmem. Nie dość, że na każdym kroku napotyka ślady, które na historii miasta odcisnęła wielowiekowa bytność innych narodowości, to sami Litwini są narodem „ledwo zrodzonym a już zmęczonym – zwłaszcza sobą”. Nie bez kozery Napoleon wypowiada opinię iż „Litwa to nie naród a smutna diagnoza”…
Doznaję w tym miejscu nieodpartego wrażenia, że powyższy sąd to bardziej elegancka wersja naszego rodzimego sądu o Polsce („ch..., d… i kamieni kupa”) autorstwa jednego z polskich polityków. Wskazuje to zarazem na podobieństwa między Litwinami a Polakami, dla których okres transformacji polityczno-gospodarczej stanowi kolejne już zerwanie z przeszłością a zarazem moment fundacyjny dla nowej i często schizofrenicznej tożsamości.
Dramatyczna sytuacja staje się dla Szeputisa pretekstem do… głoszenia Królestwa Chrystusa i wezwania do przebudzenia współziomków, podążenia za nim, prorokiem Napoleonem Szeputisem co ma uzdrowić poranioną narodową psyche. Wędrując po Wilnie, Szeputis zbiera swoją świtę, do której, obok tak znanych obywateli grodu Giedymina jak ekstrawagancka Różyczka z pomocnikiem Marianem czy książe Vilgaudas, należy zaliczyć bezdomnych: sowieckiego dysydenta Tomasa Polonskisa czy Valerijonasa Karnylę, badacza zachodnioniemieckiej gospodarki rolnej, której niższości wobec swojej sowieckiej odpowiedniczki nie udało się udowodnić.
Jak sami widzimy, zwolennicy „przyszłej Litwy” Szeputisa to osoby dryfujące na marginesie społeczeństwa, dla których zabrakło miejsca po odzyskaniu niepodległości, a którym Litwa nie zapewniła odpowiedniej opieki. Szeputis wytworzył, rzecz jasna, reakcję obronną, która pozwala wytłumaczyć powody, dla których oni zostali z niczym a dawny „uwodziciel” Szeputisa i jemu podobni święci tryumfy i jest zapraszany do telewizji. I tak, między kolejnymi pobytami w szpitalu psychiatrycznym, w mglistej okolicy na skrzyżowaniu współczesności i czasów sowieckich, na które przypadają młodzieńcze lata woźnego Napoleona Szeputisa dochodzi on do wniosku, że „w tamtych czasach nie było na Litwie ani miast, ani pederastów, ani lesbijek ani tym bardziej feministek. Dlatego baby, kiedy je chłop uszczypnął w dupę, aż wrzeszczały z zadowolenia”. Oto Litwa marzeń Szeputisa, której symbolem jest prawo do uszczypnięcia przysłowiowej baby w jej przysłowiową dupę przez co taki Szeputis może poczuć się jak prawdziwy mężczyzna. Szeputis wije się zatem jak piskorz, bije na oślep opłakując minione lata. Okres poprzedzający (ponowne) przybycie do Wilna możemy nazwać „internetową kontestacją wszystkiego” lub zwykłym „hejterstwem”: „jakiekolwiek cechy tożsamości, wśród nich też literatura narodowa, budziły (…) alergię i słuszne oburzenie. Najczęściej złość przedzierała się anonimowo w internetowych komentarzach. Niemało grafomanów wyrosło na tych odłogach”.
Jaka jest odautorska diagnoza współczesnej Litwy? Z jednej strony frustraci ogłaszają się prorokami i nawołują do powszechnego odrzucenia wszystkiego z upodobaniem oddając się swoim fantasmagorycznym wyobrażeniom a z drugiej strony urzędy państwowe za najważniejsze zadania uznają załatwienie sprawy „żydowskiego majątku, intronizacji Chrystusa Króla w Rejonie Wileńskim oraz zagrożenia dla państwa litewskiego pochodami sodomitów i lesbijek”… Czy nie brzmi to znajomo? Na okładce książki czytamy: „Nieważne gdzie to było: na Litwie, w Palestynie, może w sercu…”. A gdyby dopisać do tego łańcuszka Polskę?
Porzucając na moment pełną sprzeczności litewską rzeczywistość warto odnotować niezwykle ciekawy fragment książki opisujący realia służby w radzieckiej armii. Od momentu powołania Szeputisa do wojska, książka przywodzi na myśl „Przygody dobrego wojaka Szwejka”, kipiąc ironią i antysowieckim humorem oraz skondensowanym absurdem. Szczególnie ubawił mnie rozkaz oficera, który polecił „kopać rowy od płotu do popołudnia”!
Nieodzowna sowieckiej codzienności jest tak zwana „psychiatria represyjna”, którą również Szeputisowi dane było poznać. Do szpitali psychiatrycznych trafiały osoby niewygodne ideowo albo „ochotnicy” czyli symulanci, którzy chcieli doświadczyć… nieco normalności. Zwyczajową diagnozą dla pacjentów była „patologiczna psychoza schizofreniczna”, skutecznie uniemożliwiająca prowadzenie samochodu, ale chroniąca przed wojskiem i dająca pewną dozę bezkarności. Nie jest pozbawiona ironii opinia Szeputisa o poprawie jakości pobytu w szpitalu psychiatrycznym w porównaniu z latami ZSRR. Warto sobie tutaj zadać przewrotne pytanie: Czy to w psychuszkach obywatele Litwy powinni szukać schronienia?
„Litwin w Wilnie” pozwala nam zajrzeć w litewskie imaginarium i zrozumieć je choćby fragmentarycznie. Duża w tym zasługa tłumacza, który nie żałował miejsca na przypisy. Moje zdziwienie budziło jedynie pozostawienie w wersji oryginalnej zdań w języku rosyjskim. A może nie były po prostu istotne?
Polecam lekturę z zastrzeżeniem, że chwile beztroskiej zabawy niespodziewanie mogą dobiec końca w momencie, gdy zdamy sobie sprawę, że podobnych problemów i u nas jest bez liku.
Litwina w Wilnie trzeba szukać ze świecą! Taka jest diagnoza Napoleona Szeputisa, który z zespołem ludowym z Kalwarii dociera do stolicy by wziąć udział w cyklicznym Święcie Pieśni. Egzaltacja Napoleona jest tym większa, że Wilno zostało Europejską Stolicą Kultury, Chrystus został intronizowany na króla Rejonu Wileńskiego (i nie mamy tu do czynienia z wyobraźnią autora!) i...
więcej Pokaż mimo to