Ojciec.prl
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Agora
- Data wydania:
- 2012-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-01-01
- Liczba stron:
- 184
- Czas czytania
- 3 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788326807107
„ojciec.prl” jest przejmującą opowieścią o dojrzewaniu i trudnej relacji ojciec – syn. Akcja książki rozgrywa się naprzemiennie w PRL-u i czasach współczesnych. Główny bohater, mały Staś, odkrywa z ojcem wycieczki po górach, a na własną rękę – swoją seksualność. W tle obserwujemy najważniejsze wydarzenia lat 70. i 80. – wybór Polaka na papieża, „Solidarność”, stan wojenny. Kiedy PRL upada, a ojciec zaczyna chorować, role się odwracają. I tak syn staje się ojcem, a ojciec synem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ojciec swego ojca
Powieść biograficzna to wdzięczny gatunek. Odwołuje się ona do wspólnego doświadczenia określonego pokolenia i z reguły zabieg ten przynosi spodziewane efekty. Nawet słabo napisane książki zaspokajają tkwiący w czytelniku głód sentymentów, gdy powraca on do czasów swego dzieciństwa i młodości. W naszym, polskim przypadku jest to z reguły okres PRL-u, który dla młodszych jest ciekawy przez swą egzotykę, dla starszych, mimo wszystkich swoich ułomności, jest krajem lat dziecinnych. Wszyscy „szpetni czterdziesto-iwięcej-letni” chyba trochę tęsknią za parcianą rzeczywistością komuny z jej gadżetami: kolejkami z Barei, kartkami na mięso, Ireną Dziedzic czy Ałłą Pugaczową. Książka Wojciecha Staszewskiego „Ojciec.prl” to udana próba literackiego powrotu do tamtych czasów.
Takim niedorobionym przykładem tego typu literatury mogą być „Chłopaki w sofixach” Jakuba Porady, książka, którą mimo wszelkich ułomności czyta się z sentymentalną łezką w oku. Nawiązałem do książki Porady nieprzypadkowo. Wojciech Staszewski, autor „Ojciec.prl”, podobnie jak pan Jakub jest dziennikarzem. Może tak być, że ów dziennikarski zmysł pozwala obu autorom skrzętnie przechowywać w pamięci te wszystkie detale, które potem urzekają. Książka „Ojciec.prl” łamie jednak schemat prostej literatury wspomnieniowej. Jest to bowiem historia dziejąca się w dwóch płaszczyznach – tej historycznej, która jest opowieścią o więzi ojca i syna w PRL-owskiej scenerii oraz bardziej współczesnej, gdzie syn staje się ojcem swego ojca, gdyż musi opiekować się nim po udarze. Ten obyczajowy element wzbogaca świat wspomnieniowy o istotny, realistyczny walor.
Podobał mi się męski punkt widzenia, który wyraźnie dzieli tony powieści – ten PRL-owski ma odcień ciepły, współczesny natomiast jest zimny - nie ma tutaj dorabiania ideologii na temat sensu cierpienia, a opieka nad chorym ojcem to mordęga. To kontrastowanie jest pozbawione litości, znajdziemy tu natomiast trudną refleksję nad zaakceptowaniem starości i choroby przez mężczyznę. W całym tym rozważaniu, dlaczego mężczyźni żyją krócej, mam swoją teorię, którą książka Staszewskiego zdaje się potwierdzać. Być może jest tak, że mężczyźni nie są wystarczająco silni, by znosić upokorzenia starości i choroby. Może nie jesteśmy w stanie zaakceptować naszego obrazu bezradności i skazania na czyjąś łaskę, a dużo łatwiej jest nam przyjąć do wiadomości obrazek z trumną i czarnym garniturem. Jak zawsze – lubimy iść na łatwiznę.
Ciekawy jest też u Staszewskiego obraz miłości synowsko-ojcowskiej. Jest tam dystans, chłód, jest nieumiejętność wyrażania uczuć, wręcz niechęć do takiego emocjonalnego ekshibicjonizmu. Brak matki, wynikający z półsieroctwa głównego bohatera, to brak ciepła. „Ojciec.prl” jest w gruncie rzeczy opowieścią o tym właśnie niedopełnieniu dzieciństwa i skazaniu na emocjonalny dystans, z którego jednak przebijają promienie ojcowskiej miłości, która na ogół pozostaje zasklepiona w skorupie lęków przed otwarciem, pokazaniem swojej prawdziwej twarzy; byle nie dać się więcej dotknąć, byle nie dać się skrzywdzić, byle nie dać się upokorzyć.
Dziennikarski zmysł Staszewskiego, który skrzętnie przechowuje wspomnienia, przenosi nas w świat PRL-owskiego dzieciństwa, jednak język powieści tę klimatyczną podróż powstrzymuje. Jest zbyt poprawny, zbyt precyzyjny w warstwie ukazywania nostalgii. Trochę zabrakło poezji. Cóż – nikt nie jest idealny. Ważne jest przesłanie, które może pomóc nam zrozumieć istotę ojcostwa. Relacje z ojcem w książce nie są wzorcowe, ale są prawdziwe. Czasem wystarczy spojrzeć z dystansem, czasem wystarczy zyskać świadomość, że nikt bliski tobą w dzieciństwie nie poniewierał. To bagaż, który niesiemy przez życie mimo wad i ludzkich ułomności – szacunek do samego siebie. To powiedziała mi książka Wojciecha Staszewskiego.
Sławomir Domański
Oceny
Książka na półkach
- 146
- 89
- 36
- 6
- 4
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Jeśli ma ci ktoś w życiu przyjebać, to niech przyjebie za to, jaki jesteś, a nie za to, że kogoś udajesz.
OPINIE i DYSKUSJE
Kolejna sentymentalna podróż, tym razem do młodości w PRL-u, w którą autor wyrusza dla siebie, a my się temu przyglądamy, bo nam pozwolono. Bez tabu, bezpośrednio, może nawet zbyt? Momentami trudno przyjąć tę historię, ale tyle tu przestrzeni na rozmyślania o człowieczeństwie, że chyba warto.
Wojciech Staszewski przygląda się sobie, a szkłem powiększającym jest relacja z ojcem. Brzydka, odrażająca starość schorowanego ojca przeplata się z młodością autora, która też bywa niespecjalnie piękna.
Mocna, bezpretensjonalna opowieść, na którą na pewno nie wszyscy będą mieli ochotę. Nie zachęcam, choć doceniam to spotkanie.
Kolejna sentymentalna podróż, tym razem do młodości w PRL-u, w którą autor wyrusza dla siebie, a my się temu przyglądamy, bo nam pozwolono. Bez tabu, bezpośrednio, może nawet zbyt? Momentami trudno przyjąć tę historię, ale tyle tu przestrzeni na rozmyślania o człowieczeństwie, że chyba warto.
więcej Pokaż mimo toWojciech Staszewski przygląda się sobie, a szkłem powiększającym jest relacja z...
Polecam dla czytelnika 40+. Wspomnienia syna, którego schorowany ojciec odchodzi na jego oczach. Pamiętnik chłopaka, którego młodość przypadła na burzliwe lata 70 i 80. Pierwsze fascynacje, miłostki, doświadczenia seksualne, wyprawy w góry z ojcem. Czasami przeszkadzał mi język, ogólnie prosty, przystępny, aż tu nagle "mama wyszła wypełniona plemnikami" - może miało to zabrzmieć górnolotnie, ale nie zabrzmiało. Czyta się to jak autentyczny pamiętnik, momentami mnie nużyła, być może dlatego, że nie do końca identyfikuję się z bohaterem. Doceniam za ocalenie od zapomnienia wspomnień po ojcu, za opisy górskich szlaków - można pozazdrościć narratorowi takiej relacji z ojcem, może nie zawsze idealnej, ale głębokiej i prawdziwej.
Polecam dla czytelnika 40+. Wspomnienia syna, którego schorowany ojciec odchodzi na jego oczach. Pamiętnik chłopaka, którego młodość przypadła na burzliwe lata 70 i 80. Pierwsze fascynacje, miłostki, doświadczenia seksualne, wyprawy w góry z ojcem. Czasami przeszkadzał mi język, ogólnie prosty, przystępny, aż tu nagle "mama wyszła wypełniona plemnikami" - może miało to...
więcej Pokaż mimo toPrzeczytałem i w wielu miejscach mógłbym tylko dodać 'ja też'.
Co mnie urzekło(?) to brak tabu, autor nie miał oporów pisać o seksie i o swoim dojrzewaniu.
Jeśli ktoś chce choć trochę poczuć klimat prl to warto. Ale uprzedzam, że dla młodych nie wszystko będzie zrozumiałe ... :)
Przeczytałem i w wielu miejscach mógłbym tylko dodać 'ja też'.
Pokaż mimo toCo mnie urzekło(?) to brak tabu, autor nie miał oporów pisać o seksie i o swoim dojrzewaniu.
Jeśli ktoś chce choć trochę poczuć klimat prl to warto. Ale uprzedzam, że dla młodych nie wszystko będzie zrozumiałe ... :)
Część jest o dorastaniu w PRLu. Prawie wszystko z ojcem w tle lub bliżej. Co zrobił w takiej sytuacji, jaki przykład dawał....
Później drogi się rozchodzą, ale kiedy ojciec "dziecinnieje" (wymaga opieki)(Alzhaimer),bohater zastanawia się nad ich relacjami, które podsumowuje w ostatnim zdaniu książki.
Nie jest to poradnik "Jak wychować syna", ale warto, aby młodzi ojcowie to przeczytali. Do zastanowienia.
Część jest o dorastaniu w PRLu. Prawie wszystko z ojcem w tle lub bliżej. Co zrobił w takiej sytuacji, jaki przykład dawał....
więcej Pokaż mimo toPóźniej drogi się rozchodzą, ale kiedy ojciec "dziecinnieje" (wymaga opieki)(Alzhaimer),bohater zastanawia się nad ich relacjami, które podsumowuje w ostatnim zdaniu książki.
Nie jest to poradnik "Jak wychować syna", ale warto, aby młodzi ojcowie...
Debiut powieściowy dziennikarza Wojciecha Staszewskiego (ur.1967). Niestety, już pierwszych stron nie mogę strawić, bo nie do przyjęcia jest dla mnie mowa o własnym poczęciu:
"Mama przyniosła mu do pokoju herbatę i wyszła wypełniona plemnikami..."
Jak można tak mówić o własnej matce? Taka gówniarska poza, to nie dla mnie. Na stronie 11 ojciec – inżynier dorabiający tłumaczeniami, niepijący - kupuje pierwszy telewizor w 1972 r. Jak nie chciał, to nie miał, ale proszę nie sugerować, że to był rarytas. Ja pierwszy telewizor miałem w 1956, a w 1970 kupiłem własny, po 2 latach pracy jako inżynier. Stronę dalej szokujące, o ojcu:
"...Niemcy mu nie przeszkadzają, bo walczył z nimi w Powstaniu, jak równy z równym..."
To Staszewski pisze nową historię Powstania Warszawskiego? Na stronie 14:
„PRL-owski standard, że dziecko ma spierdalać i nie przeszkadzać..”
Przecież to kapitalistyczny standard, w którym ludzie nie mają czasu, ani ochoty, na życie rodzinne; w PRL-u standardem był wspólny obiad około 16, bo dłużej większość nie pracowała. Jako dzieciak bohater dostaje gramofon hi-fi; słucha Rodowicz, a rodzice (str.16)
„A mama z ojcem siedzą zamknięci w drugim pokoju. Pachnie szalonym zielonym bzem. Dziś myślę, że poszli się wtedy kochać. Jak piesek z kotkiem. Mieli pewnie drugi w życiu stosunek”.
To już patologia!! Ani ja, ani moje dzieci, ani moje wnuki nie pozwoliłyby sobie na takie stwierdzenia, ba, ich system myślenia uniemożliwiłby to. Chyba po raz pierwszy rezygnuję tak szybko z lektury ale muszę dbać o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne.
Debiut powieściowy dziennikarza Wojciecha Staszewskiego (ur.1967). Niestety, już pierwszych stron nie mogę strawić, bo nie do przyjęcia jest dla mnie mowa o własnym poczęciu:
więcej Pokaż mimo to"Mama przyniosła mu do pokoju herbatę i wyszła wypełniona plemnikami..."
Jak można tak mówić o własnej matce? Taka gówniarska poza, to nie dla mnie. Na ...
Opowieści o tym, jak chłopiec staje się mężczyzną na tle pewnej epoki, są już w zasadzie sztampą. Książka Staszewskiego broni się znakomicie, bo ukazuje również inne procesy: stawanie się ojcem dla własnego ojca i synem dla syna. A w tle nasz kochany PRL sportretowany tak soczyście, tak smakowicie... Gdybym to przeczytała wcześniej, nie pchałabym się na rynek ze swoją czwartą. Przy "ojciec.prl" moje "Całuję. Mama" jest jak smętne, pardon, beknięcie.
Opowieści o tym, jak chłopiec staje się mężczyzną na tle pewnej epoki, są już w zasadzie sztampą. Książka Staszewskiego broni się znakomicie, bo ukazuje również inne procesy: stawanie się ojcem dla własnego ojca i synem dla syna. A w tle nasz kochany PRL sportretowany tak soczyście, tak smakowicie... Gdybym to przeczytała wcześniej, nie pchałabym się na rynek ze swoją...
więcej Pokaż mimo toTo szorstka, surowa książka. Przeplatają się w niej dwie historie. Chłopaka, który dojrzewa do dorosłości w czasach PRL, obserwując swojego ojca. I tego samego dorosłego już mężczyzny, który opiekuje się chorym ojcem. Uczy się o swojej męskości i ojcostwie od niego, ale też próbuje cały czas siebie i ojca w sobie przekraczać. Mocna proza. W rytmie życia, w którym najpierw ojciec uczy syna mówić i robi mu kanapki, a potem syn kupuje ojcu szelki, podnosi z podłogi i uczy się rozumieć jego coraz mniej wyraźną mowę.
To szorstka, surowa książka. Przeplatają się w niej dwie historie. Chłopaka, który dojrzewa do dorosłości w czasach PRL, obserwując swojego ojca. I tego samego dorosłego już mężczyzny, który opiekuje się chorym ojcem. Uczy się o swojej męskości i ojcostwie od niego, ale też próbuje cały czas siebie i ojca w sobie przekraczać. Mocna proza. W rytmie życia, w którym najpierw...
więcej Pokaż mimo toFajnie było powspominać dawne czasy. Wiele wspomnień wspólnych z autorem odnalazłam w treści książki. Super napisana - czyta sie błyskawicznie. I dylematy związane z opieką nad starzejacym się rodzicem przedstawiony tak, ze człowiek zaczyna się zastanawiać nad rzeczami ważnymi i ważniejszymi.Polecam bo warto
Fajnie było powspominać dawne czasy. Wiele wspomnień wspólnych z autorem odnalazłam w treści książki. Super napisana - czyta sie błyskawicznie. I dylematy związane z opieką nad starzejacym się rodzicem przedstawiony tak, ze człowiek zaczyna się zastanawiać nad rzeczami ważnymi i ważniejszymi.Polecam bo warto
Pokaż mimo toSięgając po tą pozycję spodziewałam się czegoś innego, książki lekkiej i wesołej, ta jednak okazała się być dość poważna, smutna, a jednak interesująca. Warto, aczkolwiek niekoniecznie na plaże pod wesołym, kolorowym parasolem.
Sięgając po tą pozycję spodziewałam się czegoś innego, książki lekkiej i wesołej, ta jednak okazała się być dość poważna, smutna, a jednak interesująca. Warto, aczkolwiek niekoniecznie na plaże pod wesołym, kolorowym parasolem.
Pokaż mimo todobra książka,
myślę o tacie..
myślę o Leonie
dobra książka,
Pokaż mimo tomyślę o tacie..
myślę o Leonie