W krzywym zwierciadle

- Kategoria:
- satyra
- Wydawnictwo:
- Zwierciadło
- Data wydania:
- 2013-05-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-05-08
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363014612
Subtelny i wyrafinowany humor w najlepszym wydaniu. Cenne refleksje i znakomite puenty.
"W krzywym zwierciadle" to książka, w której znakomity aktor objawia swój kolejny talent: literacki. Świat oczyma Macieja Stuhra może wydawać się światem odbitym w krzywym zwierciadle – ale bez wątpienia wart jest poznania.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Polska w krzywym zwierciadle
Kiedy celebryci piszą książki, najczęściej oceniamy je pejoratywnie. Jednak nie brakuje też znanych osób, które rzeczywiście mają coś ciekawego i mądrego do powiedzenia. Niech więc nikogo nie przestraszy wiadomość, że popularny aktor Maciej Stuhr wydał książkę. To nie świadectwo jego upadku, jak pomyślą niektórzy. „W krzywym zwierciadle” to znakomity zbiór felietonów, które aktor publikował od 2009 roku w miesięczniku „Zwierciadło”. To nie książka pisana z marszu i dla łatwego zarobku czy rozgłosu, tylko efekt długotrwałej współpracy aktora z pismem. Trzeba jednak przyznać, że książka pojawia się w odpowiednim momencie – nie tak dawno o Stuhrze było głośno w związku z jego rolą w kontrowersyjnym „Pokłosiu”. W tym czasie Stuhr dał się poznać jako aktor dramatyczny (zagrał też m.in. prawdziwie czarny charakter w „Obławie”),ku zaskoczeniu tych, którzy byli przyzwyczajeni do jego komediowego wizerunku. Tą publikacją aktor wraca jednak do roli, w której chyba czuje się najlepiej – satyryka i parodysty.
Maciej Stuhr w swoich felietonach trafia w punkt z każdą uwagą, spostrzeżeniem, puentą. Pisze o tym, co bliskie właściwie każdemu z nas. Interesują go przede wszystkim atrybuty współczesności, popkultura, show-biznes, absurdy życia w Polsce, z którymi spotykamy się na co dzień. Dostaje się politykom, dziennikarzom, telewizji śniadaniowej, celebrytom, paparazzim, portalom plotkarskim… Tematyka jest aktualna, co wymusza forma felietonu, przeczytamy więc o Euro 2012, Natalii Siwiec, „Bitwie Warszawskiej 3D”, czy filmie „Nietykalni”. Aktor obnaża niskie gusta ludzi, wyśmiewa głupie teksty piosenek czy krytykuje wynoszenie do miana gwiazd osób, które gdzieś na salonach kilka razy zaświeciły biustem. Od polityki trzyma się z daleka, jedynie o niej napomykając, a jeden felieton poświęcając jej w całości.
Teksty Stuhra naznaczone są osobistymi wyznaniami. Aktor z nostalgią wspomina czasy harcerskie, rodzinne wyjazdy do Włoch czy codzienność lat 80. W zestawieniu z nimi współczesność przegrywa. Często wspomina też o swojej córce, o rodzicielskich problemach, odnosi się też do swojego zajęcia, czyli pisania felietonów. O sobie pisze Stuhr z dystansem, wielokrotnie podkreślając niedoskonałość swojej twórczości. Jest skromny – nie odnosi się zbyt często do swoich ról, nie obnosi się z tym kogo zna, ani nie narzuca swoich poglądów. Mamy do czynienia ze zwykłym człowiekiem, którego denerwuje to samo co nas i być może dlatego jego felietony czyta się tak dobrze. W odbiorze z pewnością pomaga też język, jakim posługuje się autor. Nie jest trudny, wyszukany, pseudofilozoficzny. Jest przystępny, ale nie potoczny. Jego sednem są obrazowe i zabawne porównania oraz subtelna ironia. Stuhr doskonale radzi też sobie z anegdotami. Potrafi snuć krótkie opowieści z komiczną puentą, a jak wiadomo w felietonie puenta jest najważniejsza. Parafrazując klasyka, prawdziwego felietonistę poznaje się po tym, jak kończy, a Stuhr kończy zawsze z klasą, skłaniając czytelnika do chwili refleksji.
Na koniec należy jeszcze dodać, że „W krzywym zwierciadle” nie jest li tylko zbiorem felietonów. W książce znalazło się też miejsce na, jak ją nazwał autor, „opowieść filmową”, „Utytłani miłością”. To coś na kształt scenariusza komedii romantycznej, a raczej jej parodii. Efekt szczególnej niechęci aktora do tego rodzaju produkcji filmowej, która w Polsce ma się nadzwyczaj źle. Zebranie wszystkich klisz, stereotypów i obowiązkowych motywów przewijających się w takich filmach zaowocowało właśnie „Utytłanymi miłością”. Nie jest to dzieło wybitne, przez wielu może zostać niezrozumiane, ale w tej właśnie opowieści absurdy popkulkultury, w której chcąc nie chcąc, się taplamy na co dzień włączając telewizor i chodząc do kina, są najbardziej wyraziście wytknięte. Autor żongluje popkulturalnymi aluzjami, dając czytelnikowi dokładnie to, o co chodzi w takiej publikacji – dużą dawkę śmiechu. U Stuhra występuje bowiem dom nad wysypiskiem, jedna z bohaterek nazywa się Groch Ola (w dodatku myli DiCaprio z Da Vinci),a inna czyta „Plotkarę 9”. Poza tym ze studni wyłania się długowłosa dziewczynka, której ostatnio słowo na łożu śmierci brzmiało: „Różyczka!” (jak widać Stuhr ogląda nie tylko komedie romantyczne). Do tego historyczne daty, które przewijają się przez opowiadanie – 4 czerwca, 1 września, 11 listopada – wskazują na to, że jest historia na wskroś polska, a bohaterowie utytłani są nie tylko miłością, ale też polskością, która tutaj, niestety, nie przedstawia się zachęcająco.
I choć z tej części publikacji „Zwierciadła” wyziera raczej pesymizm, cały zbiór jest godny polecenia jako lekka lektura, której można się oddać przy kawie. Napisana bez zadęcia, z humorem, polotem i dużym szacunkiem do czytelnika.
Malwina Sławińska
Oceny
Książka na półkach
- 963
- 698
- 273
- 41
- 36
- 32
- 17
- 14
- 11
- 7
OPINIE i DYSKUSJE
Zabawne sytuacje, wnikliwe obserwacje, super refleksje.
Pan Maciej człowiek wielu talentów, doskonały aktor, świetny konferansjer i pisarz.
Rewelacyjna ponadczasowa albo na miarę obecnych realiów relacja ze sposobu przeprowadzenia wywiadu, bądź prowadzenia programu TV o niczym. Miałkość tego co możemy oglądać w telewizji.
" Skoro jesteśmy przy minusach ....jaką ma pan wadę wzroku ?
Znakomite porównanie i wykazanie upływającego czasu albo znak postępu technicznego czyli wyjazd w te same miejsca a jakże inne okoliczności " R 14 kontra Wi - Fi "
Doskonale się czyta, polecam.
Zabawne sytuacje, wnikliwe obserwacje, super refleksje.
więcej Pokaż mimo toPan Maciej człowiek wielu talentów, doskonały aktor, świetny konferansjer i pisarz.
Rewelacyjna ponadczasowa albo na miarę obecnych realiów relacja ze sposobu przeprowadzenia wywiadu, bądź prowadzenia programu TV o niczym. Miałkość tego co możemy oglądać w telewizji.
" Skoro jesteśmy przy minusach ....jaką ma pan wadę...
Zbiór felietonów pisanych z humorem. Poziom ich jest bardzo zróżnicowany, niektóre bardzo dobre, niektóre jakby pisane na siłę.
Na końcu mamy opowieść filmową, niby zwykły film romantyczny jakich wiele. Ale napisany z absurdalnym humorem. Można się dobrze bawić wyciągając smaczki z rozmaitych filmów i książek.
Zbiór felietonów pisanych z humorem. Poziom ich jest bardzo zróżnicowany, niektóre bardzo dobre, niektóre jakby pisane na siłę.
Pokaż mimo toNa końcu mamy opowieść filmową, niby zwykły film romantyczny jakich wiele. Ale napisany z absurdalnym humorem. Można się dobrze bawić wyciągając smaczki z rozmaitych filmów i książek.
Książka trafiła w moje ręce przez przypadek, podczas przeglądania Kindla. Zupełnie zapomniałem, że kiedyś ją tam wrzuciłem. Trafiło się, że nie miałem pod ręką swojej książki, więc dałem szansę panu Maćkowi 😄
W krzywym zwierciadle to zbiór felietonów, które Maciej Stuhr zamieszczał przez kilka lat w miesięczniku Zwierciadło. Z jednej strony dobrze mieć wszystkie pod ręką i to zadanie książka spełnia w 100%, z drugiej jednak strony, jeśli czyta się jeden felieton po drugim, to siła przekazu wydaje się znacznie mniejsza niż gdyby przyjmować je raz w miesiącu. Dlatego też całość jest bardzo nierówna. Czasem bawi, czasem daje do myślenia, a czasem po prostu przelatuje, nie zostawiając po sobie śladu.
Jako bonus dostajemy historię/scenariusz “Utytłanych miłością”, którą pochłania się bardzo szybko. Ciekawa historia, spisek, intryga i tajemnica, a w tym wszystkim miłosne amory. To krótkie opowiadanie pokazuje, że każdy może napisać coś, co zaciekawi czytelnika, jeśli oczywiście zrobi się to w umiejętny sposób.
Jeśli lubisz poczucie humoru Macieja Stuhra i jest Ci po drodze z jego przemyśleniami, to lektura ‘W krzywym zwierciadle’ będzie dobrze spędzonym czasem, z uśmiechem na ustach 😉
Książka trafiła w moje ręce przez przypadek, podczas przeglądania Kindla. Zupełnie zapomniałem, że kiedyś ją tam wrzuciłem. Trafiło się, że nie miałem pod ręką swojej książki, więc dałem szansę panu Maćkowi 😄
więcej Pokaż mimo toW krzywym zwierciadle to zbiór felietonów, które Maciej Stuhr zamieszczał przez kilka lat w miesięczniku Zwierciadło. Z jednej strony dobrze mieć wszystkie pod ręką i...
W opisie czytamy "w "Krzywym zwierciadle" to książka, w której znakomity aktor objawia swój kolejny talent: literacki. Świat oczyma Macieja Stuhra może wydawać się światem odbitym w krzywym zwierciadle - ale bez wątpienia wart jest poznania."
.
Tak! Zgadzam się jak najbardziej z powyższym opisem. Czytając książkę niejednokrotnie uśmiech gościł na mojej twarzy. Pan Maciej ma wiele trafnych i zabawnych spostrzeżeń na różne tematy. Opisuje swoje myśli oraz sytuacje, które miały miejsce w jego życiu.
.
Książka jest tak jakby podzielona na dwie części. W pierwszej znajduje się kilkanascie felietonów Pana Maćka, a w drugiej znajdziemy "Utytłanych miłością". Jak to autor napisał 'nie czytajcie tego jak nowelki, tylko spróbujcie wyświetlić ją sobie jako film, życząc przy tym udanego seansu 😁Wiem dlaczego tak napisał...pewnie dlatego, że tej nowelce towarzyszyły kolorowe ilustracje.
Osobiście wolałam czytać felietony Pana Maćka niż samą nowelkę, ponieważ ilustracje które towarzyszyły "Utytłanym miłością" nie przypadły mi zbytnio do gustu🙈
.
Jeżeli macie ochotę na coś innego to szczerze polecam! :)
W opisie czytamy "w "Krzywym zwierciadle" to książka, w której znakomity aktor objawia swój kolejny talent: literacki. Świat oczyma Macieja Stuhra może wydawać się światem odbitym w krzywym zwierciadle - ale bez wątpienia wart jest poznania."
więcej Pokaż mimo to.
Tak! Zgadzam się jak najbardziej z powyższym opisem. Czytając książkę niejednokrotnie uśmiech gościł na mojej twarzy. Pan Maciej ma...
Sięgnąłem po ten zestaw felietonów gdzieś tak na przełomie 2013/2014 roku zwabiony opiniami, że takie to zabawne, inteligentne... przenikliwe.
No i szczerze, jakoś mnie nie porwał pan Maciej S. nie tylko swymi przemyśleniami przelanymi na papier, ale także stylem i językiem. Bo tak jak nie ma włancznika... a cena nie może być droższa, tak nie warto oglądnąć filmu, bo film można co najwyżej obejrzeć... itd. Tak mi się wydaje - chyba, że to ja mam coś z językiem?
Rzecz zmęczyłem dopiero w wakacje 2014r. Książkę ostatecznie porzuciłem w uroczym pensjonacie górskim ...szczęśliwy, że już mam to coś za sobą. Niech inni się pomęczą - pomyślałem :)
Autor aktorem, czy nawet kabareciarzem jest ok., ale jego osobiste teksty pisane, są umiarkowanymi ledwie ...i to bardzo umiarkowanymi.
Mamy tu może jakieś sześć zabawnych i do czegoś się nadających odsłon; reszta, to pisanina na siłę raczej.
Najwybitniejszym fragmentem jest chyba urywek: "...wierzę, że uśmiech zwycięży nabzdyczenie. Po kolejne, kompromis pokona upór. Dalej – intuicja dorówna wiedzy. Czułość zgniecie w pył szorstkość. Pewność posłucha zwątpienia, a różnorodność zawstydzi monolit..."
Najokropniejsza zaś jest t.z. filmowa pseudośmieszna opowieść satyryczna... kuriozum raczej (jak dla mnie). Kogo to ma śmieszyć...
Opinię tę wystawiam po latach sprowokowany kolejnymi bylejakimi tekstami autora. Widać, że mając nazwisko można wydać i sprzedać największe grafomaństwo. A system wesprze takie przedsięwzięcia wielokrotnie i to z radością - w pełni zaangarzowany.
Nie polecam nie tyko tej, ale i pozostałych książek pana M. Nie wiem dla kogo to jest...
Sięgnąłem po ten zestaw felietonów gdzieś tak na przełomie 2013/2014 roku zwabiony opiniami, że takie to zabawne, inteligentne... przenikliwe.
więcej Pokaż mimo toNo i szczerze, jakoś mnie nie porwał pan Maciej S. nie tylko swymi przemyśleniami przelanymi na papier, ale także stylem i językiem. Bo tak jak nie ma włancznika... a cena nie może być droższa, tak nie warto oglądnąć filmu, bo film...
Wybitne teksty Macieja Stuhra.
Pouczające, wzruszające i zabawne!
Naprawdę polecam każdemu! Pisane z nutką ironii, ale w jakim stylu.
Wybitne teksty Macieja Stuhra.
Pokaż mimo toPouczające, wzruszające i zabawne!
Naprawdę polecam każdemu! Pisane z nutką ironii, ale w jakim stylu.
Nic na to nie poradzę, ale uwielbiam teksty Stuhra! Zresztą, niektóre są tak zabawne, że śmiała się z nich cała rodzina. Dobrze napisane, często bardzo ironiczne, czasami dobitnie komentujące zastaną rzeczywistość, innym razem wyśmiewające ją za pomocą metafory, czy parodii... Ja to kupuję i nawet teraz, raz na jakiś czas, do nich wracam.
Może trochę mniej przemawia do mnie końcówka, czyli próba napisania opowieści, która miała być jakby wyjęta z kinowego ekranu, jednak nadal jest to ciekawie napisane i z pomysłem!
Nic na to nie poradzę, ale uwielbiam teksty Stuhra! Zresztą, niektóre są tak zabawne, że śmiała się z nich cała rodzina. Dobrze napisane, często bardzo ironiczne, czasami dobitnie komentujące zastaną rzeczywistość, innym razem wyśmiewające ją za pomocą metafory, czy parodii... Ja to kupuję i nawet teraz, raz na jakiś czas, do nich wracam.
więcej Pokaż mimo toMoże trochę mniej przemawia do...
Przyznam, nie skończyłam.
umęczyłam się strasznie czytając te felietony, czuje się zawiedziona, rozczarowana i bardzo zdziwiona, ponieważ bardzo lubię Pana Maćka, jego monologi, skecze śmieszą nie nieustająco, a tu cóż szkoda
Przyznam, nie skończyłam.
Pokaż mimo toumęczyłam się strasznie czytając te felietony, czuje się zawiedziona, rozczarowana i bardzo zdziwiona, ponieważ bardzo lubię Pana Maćka, jego monologi, skecze śmieszą nie nieustająco, a tu cóż szkoda
Czytając jeden felieton na miesiąc pewnie bym dał wyższą ocenę. Ale w takiej kumulacji szału nie robią. Owszem, niektóre są dowcipne. Niektóre - widać - pisane z musu...
Czytając jeden felieton na miesiąc pewnie bym dał wyższą ocenę. Ale w takiej kumulacji szału nie robią. Owszem, niektóre są dowcipne. Niektóre - widać - pisane z musu...
Pokaż mimo toZlepek historii wydanych w Zwierciadle. Z pewnością błyskotliwe, w Macieja stylu.
Zlepek historii wydanych w Zwierciadle. Z pewnością błyskotliwe, w Macieja stylu.
Pokaż mimo to