Jacek Sobota (ur.1969r)– polski pisarz, autor głównie opowiadań fantastycznych. Zamieszkały w Olsztynie, pracuje w Instytucie Filozofii na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim (Pracownia Antropologii Filozoficznej, Filozofii Kultury i Estetyki). Wykłada również filozofię w Olsztyńskiej Szkole Wyższej im. Józefa Rusieckiego.
Debiutował w roku 1990 na łamach miesięcznika "Nowa Fantastyka". Autor wielu, publikowanych głównie w prasie opowiadań, oraz cyklu publikowanego na łamach "Nowej Fantastyki" felietonów Wyznania idioty. Pisze również teksty krytyczne i publicystyczne.http://
Fabułę większości opowiadań tego zbioru Autor zawiązuje wokół takiego czy innego motywu kryminalnego (zbrodnia i tropiący sprawcę policjant). W dalszym toku te sensacyjne elementy schodzą jednak wyraźnie na plan dalszy, ustępując głębokim jakoby rozważaniom pseudoreligijnym, eschatologicznym, moralnym itp. Jak dla mnie, zdecydowanie zbyt głębokim oraz zbyt mętnym. Tym bardziej, że akcja wyraźnie na tym cierpi i niemal z każdym akapitem teksty czyta się coraz gorzej. Plusem stylu J. Soboty są natomiast liczne, wplecione w narrację i dialogi aluzje literackie oraz jędrny, żywy język dialogów (w narracji wypada to już gorzej). Za minus uznaję z kolei manierę obdarzania bohaterów znaczącymi nazwiskami. W jednym z opowiadań znajduje to fabularne uzasadnienie, ale Autor stosuje ten zabieg w większości przedstawionych tekstów.
Pomysł śmiały i obrazoburczy, wykonanie odrobinę nierówne. Należy docenić kunsztowną konstrukcję, kolejne opowiadania oraz zawarte w nich wątki przenikają się, zazębiają i wzajemnie dopełniają. Także budowa poszczególnych opowiadań bywa bardzo skomplikowana. Autor panuje nad tym wszystkim w niezawodny sposób. Zamieszcza wiele nawiązań religijnych, filozoficznych, literackich, podanych jednak w niełopatologiczny, w miarę przystępny sposób. Istotny plus książki to bogaty, pełen aluzji język. Czego mi zabrakło, to dopracowania fabularnego. J. Sobota rozpoczyna zwykle fabułę z wysokiego „C”, związując na wstępie niemal każdego opowiadania frapującą, często sensacyjną intrygę. W miarę zapełniania kolejnych stron traci jednak dla niej zainteresowanie i pod względem fabularnym kolejne teksty zawodzą zazwyczaj banalnym raczej zakończeniem. Nie spełniają rozbudzonych oczekiwań. Albo zabrakło pomysłów, albo też, co bardziej prawdopodobne, sensacyjnie zawiązywane fabuły Autor traktuje pretekstualnie, jako zachętę do podjęcia lektury oraz tło dla rozważań filozoficznych, etycznych, religijnych. Im dalej w tekst, tym rozważań więcej, fabuły mniej. Jak już wspomniałem, pod względem fabularnym zakończenia zwykle zawodzą.