Średniak. Kiedyś to zapewne robiło większe wrażenie ale dziś jasna strona Venoma nie jest dla nikogo nowością. Jak na tak krótką historię - 6 zeszytów fakt, że Bagley narysował tylko pierwsze 3 jest rozczarowujący. Ale był już to 93 rok gdy terminy goniły a Spider był wydawany masowo z zabójczą dla jakości częstotliwością. Oceniam 5/10 można przeczytać, można kupić ale jak pominiesz to nic się nie stanie i Venom wcale nie zje Twojego psa!
Pierwsza połowa tego wydania to jest jakiś koszmar - poszatkowane historie, mało Spider-mana, za to dużo nijakich bohaterów. Do tego kompletnie nieciekawe historie nie wnoszące absolutnie nic do serii. Na szczęście druga połowa tego wydania trochę nadrabia. Historia z udziałem Tajnego Imperium daje radę, zamykająca ten album opowieść z udziałem Silver Sable również. Oczywiście zebrane tutaj zeszyty mają w sobie wszystkie plusy, jak i minusy superbohaterszczyzny z lat 90tych - mnóstwo głupiutkich dialogów (również tych wewnętrznych),fabuła trzymająca się na cienkiej nitce pajęczyny i duuużo akcji. Mimo dużej ilości mankamentów i zbędnych przerywników czytało mi się ten album całkiem nieźle, zdecydowanie lepiej niż "Kosmiczne przygody", czy "Inferno".