-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2024-03-27
2024-01-16
2023-11-01
Ray Bradbury od zachwytu (Fahrenheit 451) przechodzi do znużenia. Przebrnięcie przez pierwszych sto stron to wyzwanie przez poetycki język rzadko kryjący za sobą jakąś treść. Nieważne jak pięknie pisze, trudno znaleźć punkt zahaczenia. Kiedy w końcu zaczynasz rozumieć, co się dzieję i akcja rusza do przodu, przemyślenia autora przemycone w tej opowieśći mogą zachwycić. Na zawsze zapamiętam rozmowę syna z ojcem o uśmiechniętych ludziach. Niestety problemy Raya wracają w momentach, które powinni kipić od wartkiej akcji. Pisarz wprowadza chaos przez swój barwny język. Ten sam problem pojawił się już w Fahrenheit 451, kiedy ważna scena była przemycona tak, że zrozumiałem, co się wydarzyło dopiero po trzech stronach i musiałem do niej wrócić. „Jakiś potwór tu nadchodzi” byłoby znacznie lepsze krótką historią.
Ray Bradbury od zachwytu (Fahrenheit 451) przechodzi do znużenia. Przebrnięcie przez pierwszych sto stron to wyzwanie przez poetycki język rzadko kryjący za sobą jakąś treść. Nieważne jak pięknie pisze, trudno znaleźć punkt zahaczenia. Kiedy w końcu zaczynasz rozumieć, co się dzieję i akcja rusza do przodu, przemyślenia autora przemycone w tej opowieśći mogą zachwycić. Na...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-09
2023-09-05
Trudno ocenić historie oparte na faktach bądź reportaże, ponieważ ich siła w dużym stopniu tkwi nie w umijętnościach pisaża/reportera, a w tym, czy przemówi ona do czytelnika. Każda historia mnie ciekawiła, dodatkowo wprawiała mnie w furię, bo ile niesprawiedliwości w okół nas można strawić. Styl pisania sprawny i rzetelny, często oparty na słowa przepytywanych osób.
Trudno ocenić historie oparte na faktach bądź reportaże, ponieważ ich siła w dużym stopniu tkwi nie w umijętnościach pisaża/reportera, a w tym, czy przemówi ona do czytelnika. Każda historia mnie ciekawiła, dodatkowo wprawiała mnie w furię, bo ile niesprawiedliwości w okół nas można strawić. Styl pisania sprawny i rzetelny, często oparty na słowa przepytywanych osób.
Pokaż mimo toNigdy nie podejrzewałem, że będzie to jeden z najbardziej niepokojących komiksów, które przyszło mi czytać. Czasami aż ściskało mnie w żołądku. Znakomite dialogi. Kreska niestety może odrzucić.
Nigdy nie podejrzewałem, że będzie to jeden z najbardziej niepokojących komiksów, które przyszło mi czytać. Czasami aż ściskało mnie w żołądku. Znakomite dialogi. Kreska niestety może odrzucić.
Pokaż mimo to2023-06-15
Pomimo ciężkiego tematu, jest to książka bardzo ciepła i przyjemna w czytaniu. Autorka nie popada w zbędny dramatyzm, co działa jej na korzyść i niekorzyść.
Czytając, o jej przeżyciach i rozterkach, czuć, że już wielokrotnie to wszystko przemyślała, więc patrzy na swoją tragedię przez pryzmat akceptacji. Jej talent pozwala nam zagłębić się w jej skomplikowane relacje rodzinne i uczucia. Fizycznie przenosimy do każdego miejsca, w którym jest, i czujemy jedzenie, które gotuje. Zabrakło mi jednak czegoś, co sprawiłoby, że przeżywam tę książkę. Doceniam ją, ale jej nie poczułem w pełni. Może brak mi tej perspektywy.
Jak na książkę, w której często przewija się jedzenie, nie jest ona sztucznie nim przepełniona, jak często się to zdarza. Jedzenie ma ogromne znaczenie i wagę emocjonalną.
Pomimo ciężkiego tematu, jest to książka bardzo ciepła i przyjemna w czytaniu. Autorka nie popada w zbędny dramatyzm, co działa jej na korzyść i niekorzyść.
więcej Pokaż mimo toCzytając, o jej przeżyciach i rozterkach, czuć, że już wielokrotnie to wszystko przemyślała, więc patrzy na swoją tragedię przez pryzmat akceptacji. Jej talent pozwala nam zagłębić się w jej skomplikowane relacje...