rozwiń zwiń
Ann

Profil użytkownika: Ann

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 4 tygodnie temu
417
Przeczytanych
książek
545
Książek
w biblioteczce
53
Opinii
1 460
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 5 książek
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , , ,

http://namalowac-swiat-slowami.blogspot.com/2015/12/az-po-horyzont-morgan-matson.html

Dlaczego w ogóle sięgnęłam po Aż po horyzont? Oprócz oczywistego zachęcającego opisu miały na to wpływ dwie sprawy. Pierwsza: kocham podróżowanie. Po prostu kocham, nawet nie będąc nigdy za granicą muszę to przyznać. Już robię listę krajów, miast, rezerwatów i muzeów, które w przyszłości na pewno odwiedzę. Duża część tych miejsc znajduje się na terenie USA. Druga: kilka dni wcześniej oglądnęłam film Crossroads. Dogonić marzenia z Britney Spears, gdzie dużą część akcji stanowi podróż po Ameryce. Sam film może i nie był wysokich lotów, ale rozbudził we mnie taką ciekawość, że czym prędzej chciałam zapoznać się z czymś, obojętnie czy to serialem, filmem, czy książką posiadającą podobny wątek. Po żmudnych poszukiwaniach i wysilaniu pamięci wreszcie natrafiłam na Aż po horyzont.

''Bo wiesz, to jest tak: z Magellanem jest taki sam problem, jak ze wszystkimi odkrywcami. Całą energię skupiają na poszukiwaniu rzeczy niemożliwych. I w większości tak są zapatrzeni w horyzont, że nie widzą tego, co mają tu przed sobą.''

Samą książkę znałam już od dawna. Spotkałam się z różnymi opiniami na jej temat, od tych gorszych, przez średnie po dobre i bardzo dobre, ale żadna z nich nie przygotowała mnie na to, co dostałam. A dostałam książkę, która jakby została napisana dla mnie, zawierała wszystko, co lubię, kocham i szanuję, a do tego została napisana lekkim, łatwym w odbiorze językiem. Po prostu prawie ideał! I nie zwracajcie uwagi na to ''prawie'', zwyczajnie nie wierzę w ideały i byłam zmuszona to dodać.

''Kiedy z kimś się żegnamy, to jakbyśmy komuś mówili, że już nigdy więcej się nie zobaczymy. To jakbyśmy się zgadzali, że to jest nasza ostatnia rozmowa. Więc jeżeli nie mówimy sobie "do widzenia", jeżeli rozmowy nie skończyliśmy, to znaczy, że będziemy musieli spotkać się znowu.''

Amy w ostatnim czasie przeżyła dużo. Śmierć ukochanego ojca, odwyk brata bliźniaka i przeprowadzka na drugi koniec kraju. Na dodatek kilka ostatnich tygodni spędziła sama w domu, w którym już nie czuła wcześniejszego ciepła i przyjemności. Wcześniej jej życie było niemal idealnie normalne: chłopak, z którym się umawiała, kłótnie z najlepszą przyjaciółką, główne role w szkolnych przedstawieniach... Jednak po śmierci ojca, wszystko uległo zmianie. Nie mówię, że jej nie polubiłam, jednak nie mówię też, że ją polubiłam. Po prostu ją rozumiem. Nie wiem, co prawda, jak to jest przeżyć tyle trudnych chwil, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe, przez co potrafię wybaczyć jej potknięcia i zachowania, które w moim mniemaniu są irracjonalne. Roger chociaż nie miał ostatnio na koncie takich przeżyć, też nie było mu za przyjemnie. Oboje wspierali siebie nawzajem, dodając siły i wspierając się wzajemnie. Przyjaźń a następnie coś więcej to była tylko kwestia czasu.

''[...] może następne jutro będzie lepsze. Skąd możesz wiedzieć? A prędzej czy później nadejdzie taki dzień, po którym jutro naprawdę będzie lepsze.''

Prawda jest taka, że nie znoszę opisów. Długich nudnych i całkowicie zbędnych opisów. Ale tutaj mogę się pokusić o stwierdzenie, że mogło być ich więcej. Naprawdę kocham podróżowanie i bardziej szczegółowe opisy były dla mnie idealne. Boże... nie spodziewałam się, że to kiedykolwiek przyznam... Bardzo mi się spodobało, że autorka nie tylko opisywała odwiedzane miejsca i wrażenia bohaterów, ale także dodawała zdjęcia, paragony, pocztówki i inne takie. To sprawiało, że czułam się jakbym sama uczestniczyłam w tej wyprawie, a nie tylko o niej czytałam. Tyle dowiedziałam się z nich o miejscach, o których nawet wcześniej nie słyszałam, o ciekawostkach dotyczących stanów w USA, a i również w pewnym stopniu o różnicach panujących w ich kulturze. Nawet dowiedziałam się jak poprawnie wymawiać Louisville (nie żebym kiedykolwiek wcześniej słyszała o tym mieście...).

''Największych odkryć dokonują ci, którzy wcale się tego nie spodziewają. W ten sposób Kolumb odkrył Amerykę. Pinzón dotarł do Brazylii, chociaż zamierzał dopłynąć do Indii Zachodnich. Stanley przypadkiem trafił na wodospad Wiktoria. No i ty. Moje odkrycie, którego dokonałem, chociaż wcale na to nie liczyłem.''

Jednakże nie jest to jedynie książka o podróżowaniu w tym dosłownym znaczeniu. Bohaterzy nie tylko odbywają szaloną eskapadę po Stanach, ale także starają się pogodzić z własnym sobą, ze swoimi wyborami i ich konsekwencjami. Podróż i spotkane po drodze osoby pomagają im w tym. Doradzają, uczą każdy po trochu, ale złączając to w całość daje to, co było Amy i Rogerowi najpotrzebniejsze: odpowiedź na to jak sobie wybaczyć, jak dalej żyć i jak wykorzystać dany czas najlepiej jak można. Dzięki tej wyprawie w końcu zrozumieli, że nie można cały czas patrzeć wstecz i obwiniać się za wszystko, lecz trzeba pogodzić się, wybaczyć sobie i innym i iść dalej naprzód nie oglądając się więcej za siebie.

Pani Matson sama wybrała się w taką podróż i to nawet niejednokrotnie. Na koniec książki opisuje własne przeżycia, jak to ma w zwyczaju dodaje jeszcze kilka fotografii oraz przestrogi na drogę. Och, co ja bym dała by być na jej miejscu! No, cóż... Chyba muszę zejść na ziemię. Pozostaje mi jedynie polecić Wam Aż po horyzont i zapewnić, że ta książka zdecydowanie zasługuje na te kilka godzin uwagi. Może po jej lekturze i Wy zapragniecie wybrać się na taką włóczęgę?

http://namalowac-swiat-slowami.blogspot.com/2015/12/az-po-horyzont-morgan-matson.html

Dlaczego w ogóle sięgnęłam po Aż po horyzont? Oprócz oczywistego zachęcającego opisu miały na to wpływ dwie sprawy. Pierwsza: kocham podróżowanie. Po prostu kocham, nawet nie będąc nigdy za granicą muszę to przyznać. Już robię listę krajów, miast, rezerwatów i muzeów, które w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

http://namalowac-swiat-slowami.blogspot.com/2015/10/wszystko-tylko-nie-mieta-ewa-nowak.html

''Najgorzej to jak komuś jest za dobrze. Za bardzo myśli o sobie. Cenię takie zawody jak pań.- Babcia popatrzyła na psycholożkę i pielęgniarkę.- Pomagać ludziom to piękna rzecz. Gdyby tak wszyscy widzieli coś więcej niż czubek własnego nosa, to i pielęgniarki dostawałyby normalną pensję, i nastolatki byłyby normalniejsze.- Znacząco spojrzała na wnuczkę.- Ja się nie wyznaję w tych dzisiejszych modach, ale powiedzcie, panie, czy to jest normalne: mieć co jeść i nie chcieć? Ja pamiętam, jak nam raz w roku ojciec kupował po lizaku. To było coś!''

Polskie książki mają to do siebie, że wydarzenia w nich zawarte wydają się bardzo rzeczywiste. Natomiast czytając powieści zagraniczne, chociażby poddane najlepszemu tłumaczeniu, to poczucie realizmu zostaje w jakimś stopniu nadszarpnięte. Do takiego wniosku doszłam po przeczytaniu książki pani Nowak. Z drugiej jednak strony może to właśnie dlatego czytam tak mało polskich książek? Bo poszukuję w nich odrealnienia? Całkiem prawdopodobne, ale teraz z czystym sumieniem mogę przyznać, że przestanę już za wszelką cenę unikać polskiej twórczości. Ponieważ robiąc to, omija mnie pewnie wiele świetnych pozycji i autorów godnych poznania. Tak jak to było w przypadku pani Nowak i jej książki Wszystko, tylko nie mięta.

''A z zakochanymi rozmowa jest zawsze bezcelowa.''


Nie mam bladego pojęcia, czego się spodziewałam po tej książce. Pomimo wielu pozytywnych recenzji, to moje niepewne podejście do wszystkiego, co polskie nie pozwoliło mi żywić nadziei na coś dobrego. Może to dlatego, byłam aż tak zaskoczona. Pozytywnie, oczywiście. Bo nawet opis i wiele opinii nie przygotowały mnie na to co dostałam.

''Człowiek musi cierpieć, bo inaczej nigdy nie nauczy się doceniać szczęścia. Radość i cierpienie to dwie połówki tego samego jabłka.''

Wszystko, tylko nie mięta opowiada (wbrew opisowi) nie tylko historię Kuby Gwidosza, ale całej jego rodziny, a nawet ludzi z nimi powiązanymi. Narracja trzecioosobowa sprawia, że możemy poznać wiele punktów widzenia, nie tylko jednej czy dwóch osób. Na początku przyznaję, ani się tego spodziewałam, ani mi się to podobało, ale z czasem się przyzwyczaiłam, a nawet dostrzegłam w tym plusy. W ciągu tych niecałych dwustu czterdziestu stron poznałam więcej różnych historii, niżbym poznała czytając kilka osobnych książek. Nie byłby to historie ukrócone czy rozwlekłe, a idealnie wyważone niczym samo życie.

''Miłość musi być taka żeby ci się chciało krzyczeć. Wrzeszczeć.''

Pomimo tego, że książka została napisana ponad dziesięć lat temu nadal jest aktualna. Czytając opisy młodzieży z książki pani Nowak, czułam się tak jakbym czytała o dzisiejszej młodzieży. Tylko drobne i mało znaczące szczegóły sprawiały, że dało się rozróżnić obie wersje. Problemy z jakimi się stykali takie jak: błędne myślenie o sobie, głodzenie, częsty brak tolerancji też są jak najbardziej aktualne. Co najmniej z jednym z tych problemów spotykamy się na co dzień. A najsmutniejsze jest to, że wielu innych nie zauważamy. Czasami jest tak, że po prostu ludzie za dobrze się maskują, jednak zwykle to my wolimy nie widzieć niczego złego, wmawiamy sobie, że to chwilowe, lub że po prostu nam się to wydaje. Smutne, po prostu smutne.

''W korytarzu podszedł do ojca nieduży blondynek.
- Dzień dobry, jestem chłopakiem Malwiny. - wyciągnął do ojca rękę. (...)
- Dzień dobry, a ja jestem ojcem Malwiny. Jakoś córka nigdy mi o tobie nie opowiadała.
- Szczerze mówiąc, to Malwina też jakoś nigdy mi o panu nie opowiadała - zbił ojca z tropu blondynek.''

Pani Nowak pisze lekko, ale wplata w swoją twórczość wiele wartościowych prawd życiowych. Pomaga jej w tym przedstawianie różnorodnych kreacji nie tylko nastolatków, ale i dorosłych, bo i ich gamę mamy okazję poznać. Ludzie dorośli są oczywiście bardziej doświadczeni i na to też zwraca uwagę autorka. Młodzież często uważa, że wie wszystko doskonale i nie potrzebne są im rady dorosłych, choć w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Pani Nowak przedstawia to za pośrednictwem problemów Malwiny; wystarczyło kilka szczerych rozmów z babcią, by stanęła na własnych nogach i zrozumiała swoje błędy.

Ta książka ma w sobie coś co sprawia, że na długo się ją zapamiętuje, a miłe myśli nie opuszczają człowieka na wiele dni po przeczytaniu. Sama jestem tego dobrym przykładem, bo pomimo, że Wszystko, tylko nie mięta przeczytałam kilka tygodni temu nadal jestem w stanie sklecić kilka zdać do tej opinii. Dlatego mam nadzieję, że pójdziecie za moim przykładem, przełamiecie się i sięgniecie po twórczości pani Nowak. Naprawdę warto!

http://namalowac-swiat-slowami.blogspot.com/2015/10/wszystko-tylko-nie-mieta-ewa-nowak.html

''Najgorzej to jak komuś jest za dobrze. Za bardzo myśli o sobie. Cenię takie zawody jak pań.- Babcia popatrzyła na psycholożkę i pielęgniarkę.- Pomagać ludziom to piękna rzecz. Gdyby tak wszyscy widzieli coś więcej niż czubek własnego nosa, to i pielęgniarki dostawałyby normalną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

http://namalowac-swiat-slowami.blogspot.com/2015/11/w-sieci-umysow-james-dashner.html

Z panem Dashnerem spotkałam się już raz przy okazji czytania Więźnia Labiryntu. Książka ta bardzo mi się spodobała, ale jak do tej pory nie po drodze mi jest z jej kolejnymi częściami. W Więźniu Labiryntu przede wszystkim przypadł mi do gustu się styl i wyobraźnia autora, dlatego jak tylko przydarzyła się okazja do zdobycia jego innej książki bez wahania z niej skorzystałam. I tak oto poznałam W sieci umysłów, książkę, którą polubiłam nawet bardziej niż samego Więźnia... .

Nigdy jeszcze nie miałam do czynienia z książką, w której rozwinęła się wirtualna rzeczywistość. Co prawda w Przez burzę ognia [recenzja] było coś na kształt tego, że był to tak słabo rozwinięty wątek, że nawet tego nie liczę. Przez pierwsze rozdziały widziałam też podobieństwo do Sword Art Online (takie jedno anime i seria light novel [której JESZCZE nie przeczytałam -.-'']), ale i ono po pewnym czasie się rozwiało. Dlatego też cały ten temat wciągnął mnie bardziej niż inne bardziej oklepane (chociaż nie twierdzę, że ten jest tak odświeżająco nowy).

''- Wszystko jest względne.
- Mężczyźnie nie drgnął ani jeden mięsień.
- Nóż to dar niebios dla człowieka w pętach, ale śmierć dla człowieka w łańcuchach.''

No, ale może zacznę od małego negatywu, którego się dopatrzyłam. Mianowicie przez niemal całą książkę irytował mnie główny bohater, Michael. Może nie on sam, ale raczej jego ogólna kreacja. W opisie został przedstawiony (a przynajmniej takie odniosłam wrażenie) jako samowystarczalny, odważny, pełen umiejętności i sprytu młody chłopak. Ale w rzeczywistości jego kreacja była zupełnie odmienna. Samowystarczalność zamieniła się w uzależnienie od pomocy przyjaciół, odwaga w niezdrową ciekawość i chęć udowodnienia własnej siły, a specjalnymi umiejętnościami i sprytem to on nie grzeszył. W ogóle szokiem było dla mnie to, że ma przyjaciół, może i nie sądziłam, że jest jakimś odludkiem, ale tak mocne znajomości po opisie, gdzie nic o nich nie było znać? Nie, tego się wcale nie spodziewałam. I to, że przez większość książki niemal całą brudną robotę wykonywali oni, a nie (czego się spodziewałam) Michael. Ale pod koniec książki zyskał w moich oczach, dlatego ten z pozoru wielki negatyw nazwałam tylko ''małym''.

''Jak w wielu innych grach, także i tu obowiązywała jedna zasada: zabijaj albo zgiń.''

Do przyjaciół Michaela nie mam za dużo do powiedzenia. Bryson, niezwykle pewny siebie i wyszczekany chłopak oraz Sara, zdawałoby się mózg całej ich grupy. Do Brysona niespecjalnie się przywiązałam, ale jego komentarze (wraz z docinkami Michaela) sprawiały, że nieraz nie dwa na mojej twarzy pojawiał się uśmiech (chociaż czasami i tego było do przesady). Sarę natomiast bardzo polubiłam, jej rzeczowe podejście do spraw i opanowanie, od dzisiaj będę stawiać sobie za wzór.


''- Serio, kiedy zostałaś super bohaterką? Istna mieszanka Batmana z Hulkiem.
- Masz talent do prawienia komplementów, które brzmią jak obelgi.
- Robię co mogę.''

Ale przejdźmy to tego, co mi się w tej książce najbardziej spodobało, czyli świat wirtualny. Ogólnie rzecz biorąc, nigdy dotąd się tym nie interesowałam, ale teraz... Ach, co ja bym dała by przenieść w się w takie miejsce! Miejsce gdzie wszystko jest możliwe, gdzie możesz przenieść się gdziekolwiek chcesz, gdzie możesz umrzeć nie umierając... Ach! Tym bardziej podziwiam autora, że w tak dokładny i niebanalny sposób przedstawił, a następnie wyjaśnił najdrobniejsze szczegóły, bo to właśnie one sprawiły, że cały ten wirtualny świat stał się aż tak realny. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że autor ma niesamowitą wyobraźnię i dodatkowo specjalną umiejętność odpowiedniego przedstawienia wszystkiego, co mu siedzi w głowie, bo nie sztuka tylko wymyślić, najtrudniejsze jest właśnie to, by to odpowiednio wyrazić słowami, tak by to dla każdego było zrozumiałe.

Nie wiem jakim cudem udało mi się napisać tę recenzję, ale jakoś wyszło (przynajmniej taką mam nadzieję). Aby nieco podsumować całą tą wypowiedz, napiszę jedynie dwa słowa: musicie przeczytać! W sieci umysłów spodobało mi się bardziej niż mogłam się tego spodziewać, w sposób inny, a jednak co nieco podobny jak Więzień Labiryntu. Więc jeśli jesteście fanami wspomnianej serii - nie wahajcie się, ale jeśli nie poznaliście twórczości pana Dashnera śmiało możecie zacząć od W sieci umysłów.

http://namalowac-swiat-slowami.blogspot.com/2015/11/w-sieci-umysow-james-dashner.html

Z panem Dashnerem spotkałam się już raz przy okazji czytania Więźnia Labiryntu. Książka ta bardzo mi się spodobała, ale jak do tej pory nie po drodze mi jest z jej kolejnymi częściami. W Więźniu Labiryntu przede wszystkim przypadł mi do gustu się styl i wyobraźnia autora,...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Ann

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [9]

Kelly Creagh
Ocena książek:
7,3 / 10
6 książek
1 cykl
162 fanów
Jennifer L. Armentrout
Ocena książek:
7,6 / 10
58 książek
16 cykli
1537 fanów
Tahereh Mafi
Ocena książek:
7,4 / 10
22 książki
4 cykle
1026 fanów

Ulubione

Jonathan Carroll - Zobacz więcej
Andrzej Sapkowski Krew elfów Zobacz więcej
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Wisława Szymborska Nic dwa razy: Wybór wierszy - Nothing Twice: Selected Poems Zobacz więcej
Paulo Coelho Alchemik Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Kamień Filozoficzny Zobacz więcej
Gilbert Keith Chesterton - Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto Kości Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
417
książek
Średnio w roku
przeczytane
28
książek
Opinie były
pomocne
1 460
razy
W sumie
wystawione
318
ocen ze średnią 7,1

Spędzone
na czytaniu
2 100
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
24
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
5
książek [+ Dodaj]