Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Cóż mam napisać, książka niesamowicie ciężka. Takie reportaże robią robotę, ja czytałam go długo bo emocjonalnie było to dla mnie wyczerpujące. Myślę, że gdyby dać tą pozycję do przeczytania wszystkim mięsożercom i ludziom jedzącym produkty odzwierzęce, duża część zdecydowałaby się zrezygnować z tego mięsa i produktów. A ten procent ludzi, który by stwierdził, że z mięsa nie zrezygnuje, na pewno chociaż przez chwilę zastanowiłby się nad taką mozliwością.

Cóż mam napisać, książka niesamowicie ciężka. Takie reportaże robią robotę, ja czytałam go długo bo emocjonalnie było to dla mnie wyczerpujące. Myślę, że gdyby dać tą pozycję do przeczytania wszystkim mięsożercom i ludziom jedzącym produkty odzwierzęce, duża część zdecydowałaby się zrezygnować z tego mięsa i produktów. A ten procent ludzi, który by stwierdził, że z mięsa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Reportaż, który czyta się jak dobrą powieść.

Reportaż, który czyta się jak dobrą powieść.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka o dorastaniu, o miłości i samotności. O dojrzewaniu i o tym, że człowiek nie jest samotną wyspą. Nigdy.

Książka o dorastaniu, o miłości i samotności. O dojrzewaniu i o tym, że człowiek nie jest samotną wyspą. Nigdy.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Arcydzieło. Cztery pokolenia kobiet, z taką samą historia, z tymi samymi błędami
i rozpaczliwymi próbami odnalezienia własnej tożsamości. Książka pełna przekłamań, niedopowiedzen i jawnych oszustw.
Ogromny plus za przeplatająca się mitologie w powieści. Polecam każdemu. Cudowna.

Arcydzieło. Cztery pokolenia kobiet, z taką samą historia, z tymi samymi błędami
i rozpaczliwymi próbami odnalezienia własnej tożsamości. Książka pełna przekłamań, niedopowiedzen i jawnych oszustw.
Ogromny plus za przeplatająca się mitologie w powieści. Polecam każdemu. Cudowna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mam tą książkę od roku przynajmniej, kiedyś kupiłam ją na promocji za grosze.
Próbowałam przeczytać, ale nie potrafiłam przebrnąć przez początek powieści i odłożyłam.
Tak naprawdę dostała drugą szansę dlatego, że jest kwarantanna. Więc tak, biblioteki zamknięte, zakup książek przed wypłatą niemożliwy i dostępna tylko ta jedna pozycja nieprzeczytana do tej pory.
Zabieram się za nią, jest ciężko ale nie mam wyboru jeśli chce coś przeczytać. I tak brnę dalej i dalej, i nawet jest lekkie zaskoczenie - udało się!
Książka przewidywalna, bohaterowie nudni, początek dramatyczny,zakończenie żenujące. Sam obrót spraw przy końcówce książki niewiarygodny.
Muszę przyznać, że druga część książki lepsza,ale nadal STRATA CZASU.

Mam tą książkę od roku przynajmniej, kiedyś kupiłam ją na promocji za grosze.
Próbowałam przeczytać, ale nie potrafiłam przebrnąć przez początek powieści i odłożyłam.
Tak naprawdę dostała drugą szansę dlatego, że jest kwarantanna. Więc tak, biblioteki zamknięte, zakup książek przed wypłatą niemożliwy i dostępna tylko ta jedna pozycja nieprzeczytana do tej pory.
Zabieram się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Styl pisania, który uwielbiam. Historia 3 pokoleń rodziny, opisana z wielu perspektyw i rozgrywająca się na kilku płaszczyznach czasowych. W "Patriotach" jest wszystko co uwielbiam, saga rodzinna, polityka, zaslepienie piekna idea, która jak zwykle okazała się utopią. Jest też miłość i w imię tej miłości, bohaterowie podejmują trudne, czasami wydawałoby się brudne decyzję. Ale czy żeby chronić własną rodzinę, nie jesteśmy gotowi na wszystko?
Wspaniała książka, bohaterowie nie są ani dobrzy, ani źli - są po prostu ludzcy. Polecam

Styl pisania, który uwielbiam. Historia 3 pokoleń rodziny, opisana z wielu perspektyw i rozgrywająca się na kilku płaszczyznach czasowych. W "Patriotach" jest wszystko co uwielbiam, saga rodzinna, polityka, zaslepienie piekna idea, która jak zwykle okazała się utopią. Jest też miłość i w imię tej miłości, bohaterowie podejmują trudne, czasami wydawałoby się brudne decyzję....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Krakauer zrobił kawał dobrej roboty tym reportażem. "Missoula" to książka,którą nie czyta się łatwo, ze względu na tak trudny temat. Książka ważna,a powiedziałabym nawet, że bardzo ważna.
Mamy XXI wiek, równouprawnienie, kobiety wykształcone i znające swoją wartość. A jednak jeśli chodzi o gwałt nic się nie zmieniło. Krakauer podaje statystyki, ale są to statystyki zaniżone. Ofiary gwałtów nie zgłaszają się na policję, często nawet nie uświadamiają sobie tego, że zostały zgwałcone. Nieudolny system, który ułatwia gwałcicielom uniknąć kary, także nie zachęca kobiet do zgłaszania zaistniałych napaści seksualnych.
Lecz przede wszystkim w społeczeństwie pokutuje stereotyp gwałtu i gwałcicieli.Bo jak to, przecież sympatyczny, uczynny chłopiec na pewno nie zrobił niczego złego. Istnieje termin "gwałtów towarzyskich", na określenie pewnych napaści seksualnych.
Gwałt to nie tylko facet w kominiarce, z nożem,atakujący w krzakach i grożący śmiercią. Należy o tym pamiętać. I o tym pisze Krakauer, walczy z stereotypami. I dlatego książka ta, jest tak ważną książką.

Krakauer zrobił kawał dobrej roboty tym reportażem. "Missoula" to książka,którą nie czyta się łatwo, ze względu na tak trudny temat. Książka ważna,a powiedziałabym nawet, że bardzo ważna.
Mamy XXI wiek, równouprawnienie, kobiety wykształcone i znające swoją wartość. A jednak jeśli chodzi o gwałt nic się nie zmieniło. Krakauer podaje statystyki, ale są to statystyki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zakochałam się w Labiryncie duchów. Czytałam tą książkę przeszło miesiąc, ale tylko dlatego, iż miałam świadomość, że to już pożegnanie. Chwilami łapałam się na tym, że ponad 100 stron było za mną w ciągu niecałej godziny czytania. Tak więc zaczęłam sobie dawkować ilość, po pięćdziesiąt stron na kilka dni.Labirynt duchów, ze swoimi 900 stronami, można spokojnie pochłonąć w ciągu góra trzech dni.
Uwielbiam Zafona, jego sposób prowadzenia narracji, zabawę słowem,styl budowania wypowiedzi. Czytając zdania w labiryncie, jednocześnie słyszałam muzykę. Książka jest zwieńczeniem całej sagi i jest to zakończenie godne mistrza.
Labirynt duchów, bezapelacyjnie ląduje na pierwsze miejsce podium mojej subiektywnej listy przeczytanych książek. Dopiero przed chwilą skończyłam lekturę i pod wpływem ogromnego wrażenia, jakie długo mnie nie opuści, jestem skłonna napisać,iż jest to najlepsza książka w swoim gatunku, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Nieskromnie napiszę, że zdążyłam, już przeczytać dość dużo świetnych lektur. Gorąco polecam każdemu!

Zakochałam się w Labiryncie duchów. Czytałam tą książkę przeszło miesiąc, ale tylko dlatego, iż miałam świadomość, że to już pożegnanie. Chwilami łapałam się na tym, że ponad 100 stron było za mną w ciągu niecałej godziny czytania. Tak więc zaczęłam sobie dawkować ilość, po pięćdziesiąt stron na kilka dni.Labirynt duchów, ze swoimi 900 stronami, można spokojnie pochłonąć w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

A więc zwięźle i na temat.
Kobieta posiadająca geniusz muzyczny. Kobieta paradoks. Silna i jednocześnie bardzo krucha. Pełna sprzeczności. Ewidentnie cierpiąca na pograniczne zaburzenie osobowości. Polecam.

A więc zwięźle i na temat.
Kobieta posiadająca geniusz muzyczny. Kobieta paradoks. Silna i jednocześnie bardzo krucha. Pełna sprzeczności. Ewidentnie cierpiąca na pograniczne zaburzenie osobowości. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Typowe romansidło dla nastolatek z wątkiem paranormalnym.
Szczerze powiem, że sięgnęłam po tą książkę, ze względu na lekkość tematu. Potrzebowałam odpocząć po dość wymagających lekturach oraz "przygotować" się na czekające na mnie w najbliższym czasie.
Książka niestety płytka, jedyny ciekawy temat (anioły) skrócony do absolutnego minimum - możliwe, że autorka nie miała pomysłu.
Dialogi w większości idiotyczne i wymuszone, bez polotu, nienaturalne. Niektóre fragmenty wręcz żenujące (te pozwoliłam sobie pominąć).
W podsumowaniu będę niekonsekwentna. Wstyd się przyznać, ale zamierzam zabrać się za drugi tom, zobaczymy jak będzie dalej. I za tę chęć, AŻ 3 gwiazdki.

Typowe romansidło dla nastolatek z wątkiem paranormalnym.
Szczerze powiem, że sięgnęłam po tą książkę, ze względu na lekkość tematu. Potrzebowałam odpocząć po dość wymagających lekturach oraz "przygotować" się na czekające na mnie w najbliższym czasie.
Książka niestety płytka, jedyny ciekawy temat (anioły) skrócony do absolutnego minimum - możliwe, że autorka nie miała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Marzyłam o tej książce przynajmniej od 2 lat i bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się ją zakupić.
Autorka opowiada o swojej długiej i męczonej drodze, którą przeszła, aby być zdrową, dojrzała, DOROSŁĄ osobą. Książka nie należy do łatwych, a powiedziałabym nawet, że jest bardzo trudna, ze względu na ładunek emocjonalny.
Co jest największą jej siłą? W trakcie czytania czułam, jakbym sama przechodziła terapię, którą autorka opisuje. Książka bardzo ważna, potrzebna i mądra. Każdy powinien ją przeczytać. Polecam gorąco.

Marzyłam o tej książce przynajmniej od 2 lat i bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się ją zakupić.
Autorka opowiada o swojej długiej i męczonej drodze, którą przeszła, aby być zdrową, dojrzała, DOROSŁĄ osobą. Książka nie należy do łatwych, a powiedziałabym nawet, że jest bardzo trudna, ze względu na ładunek emocjonalny.
Co jest największą jej siłą? W trakcie czytania...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Lady Day śpiewa bluesa William Dufty, Billie Holiday
Ocena 7,3
Lady Day śpiew... William Dufty, Bill...

Na półkach: , , ,

Książka w stosunku do której miałam zbyt duże wymagania. Naczytałam się opisów i recenzji, w których była mowa o kontrowersjach i prawdzie wypływającej z kart. Nie mogę się z tym zgodzić. A jakie są moje odczucia?
Pozycja przeciętna, Lady Day jawi mi się jako osoba, która ubarwia historię, aby lepiej w niej wyjść. Naszła mnie też pewna refleksja, mianowicie, że im więcej biografii czytam, tym bardziej upewniam się w przekonaniu, że większość wielkich gwiazd miała w sobie coś z narcyza oraz byli megalomanami. Może to jest ich tajemnica i bez tego nie zawojowaliby świata? Czy polubiłam postać Lady Day po przeczytaniu książki? Nie wiem. Czy w moim odczuciu jest pełna kontrowersji? Nie. Czy poleciłabym tą pozycję innym? Cóż, przeczytać można, ale szału nie ma.

Książka w stosunku do której miałam zbyt duże wymagania. Naczytałam się opisów i recenzji, w których była mowa o kontrowersjach i prawdzie wypływającej z kart. Nie mogę się z tym zgodzić. A jakie są moje odczucia?
Pozycja przeciętna, Lady Day jawi mi się jako osoba, która ubarwia historię, aby lepiej w niej wyjść. Naszła mnie też pewna refleksja, mianowicie, że im więcej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przyznam od razu, że to było moje drugie podejście do tej książki. Przy pierwszym razie poległam, narracja mnie pokonała.
Nie będę opisywać fabuły, jednak mam kilka wniosków. To moja trzecia powieść Cambre i moim zdaniem najlepsza. Jednak dla osób, które z Cambre nie miały wcześniej styczności, polecam najpierw przeczytać "Głosy Panamo" i "Cień Eunucha",i to właśnie w tej kolejności a dopiero później zabrać się za "Wyznaję". Żadna z jego książek (mówię tu o tych, które przeczytałam), nie wymaga od czytelnika takiego skupienia.Jak wiadomo powieści Cambre nie należą do łatwych, jednak "Wyznaję" wymaga ciągłego skupienia na każdym pojedynczym zdaniu, wymaga także ciągłego wiązania wątków. O przeskakiwaniu w narracji nie będę wspominać, kto zna autora, wie o co mi chodzi.
Naprawdę warto przeczytać, literatura z najwyższej półki.

Przyznam od razu, że to było moje drugie podejście do tej książki. Przy pierwszym razie poległam, narracja mnie pokonała.
Nie będę opisywać fabuły, jednak mam kilka wniosków. To moja trzecia powieść Cambre i moim zdaniem najlepsza. Jednak dla osób, które z Cambre nie miały wcześniej styczności, polecam najpierw przeczytać "Głosy Panamo" i "Cień Eunucha",i to właśnie w tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zacznę recenzję od wytłumaczenia oceny. Cabre jest dla mnie osobną półką i oceniam go na innych zasadach, bo gdyby popatrzeć się na tą 8kę, musiałabym obniżyć oceny większości przeczytanych książek, aby być sprawiedliwą. Jednak od Cabre wymagam dużo więcej, niż od reszty.Jednocześnie muszę zaznaczyć, iż "Głosy Pamano" podobały mi się ciut bardziej.
Książka jest bardzo mądrze poprowadzona i wymaga pewnego skupienia od czytelnika. Jest także pełna humoru.
"Odpowiedział słuchaj Julio, jedyną osobą, której śmiech słyszałem, był wujek Maurycy, który przez całe życie robił co chciał, pozostał kawalerem, ciesząc się wszelkimi przywilejami tego stanu, bez żadnych skutków ubocznych; studiował fortepian , prawo i filologię klasyczną, nigdy nie pracował zarobkowo, a kiedy przyszedł czas załamywania rąk, zwariował i oszczędził sobie kłopotów"
Nie podejmę się głębszego omawiania, bo nie do końca czuje się na siłach, przytoczę wiersz Szymborskiej, który bardzo dobrze oddaje sens książki:
ŻYCIE NA POCZEKANIU

Przedstawienie bez próby.
Ciało bez przymiarki.
Głowa bez namysłu.

Nie znam roli, którą gram.
Wiem tylko że jest moja, niewymienna
O czym jest sztuka
zgadywać muszę wprost na scenie

Kiepsko przygotowana do zaszczytu życia,
narzucone mi tempo akcji znoszę z trudem.
Improwizuję, choć brzydzę się improwizacją,
potykam się co krok o nieznajomość rzeczy.
Mój sposób bycia zatrąca zaściankiem.
Moje instynkty to amatorszczyzna.
Trema tłumacząc mnie, tym bardziej upokarza.
Okoliczności łagodzące odczuwam jako okrutne.

Nie do cofnięcia słowa i odruchy,
niedoliczone gwiazdy
charakter jak płaszcz w biegu dopinany-
oto żałosne skutki tej nagłości.

Gdyby choć jedną środę przećwiczyć zawczasu,
albo choć jeden czwartek raz jeszcze powtórzyć!
A tu już piątek nadchodzi z nieznanym mi scenariuszem
Czy to w porządku - pytam
(z chrypką w głosie,
bo nawet mi nie dano odchrząknąć za kulisami).
Złudna jest myśl, że to tylko pobieżny egzamin
składany w prowizorycznym pomieszczeniu. Nie.
Stoję wśród dekoracji i widzę jak są solidne.
Uderza mnie precyzja wszelkich rekwizytów.
Aparatura obrotowa działa już od dłuższej chwili.
Pozapalane zostały najdalsze nawet mgławice.
Och, nie mam wątpliwości, że to premiera.
I cokolwiek uczynię,
zamieni się na zawsze w to, co uczyniłam.

Zacznę recenzję od wytłumaczenia oceny. Cabre jest dla mnie osobną półką i oceniam go na innych zasadach, bo gdyby popatrzeć się na tą 8kę, musiałabym obniżyć oceny większości przeczytanych książek, aby być sprawiedliwą. Jednak od Cabre wymagam dużo więcej, niż od reszty.Jednocześnie muszę zaznaczyć, iż "Głosy Pamano" podobały mi się ciut bardziej.
Książka jest bardzo...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach: ,

Nie pamiętam kiedy i czy w ogóle miałam kiedyś taki problem z wystawieniem oceny.
Ósma część o Harrym Poterze jest infantylna, niekonsekwentna i bardzo płytka. Siłą cyklu o Harrym jest fakt, iż świat przedstawiony w książkach jest niejednoznaczny, skomplikowany, a cała powieść została konsekwentnie poprowadzona, nie ma ani jednego przypadkowego zdania.
W przeklętym dziecku 2/3 książki zasługuje na najniższą ocenę, końcówka się broni, ale też jest nierówna.
Miałam cały czas wrażenie, że książka ma za zadanie obrazić moją inteligencję. Może dzieciom poniżej 10 roku życia się spodoba i nie będą miały zastrzeżeń, ale jeśli chodzi o całą resztę odbiorców powieść się nie wybroni.
Gdyby nie to, że jestem wielką fanką Pottera nie dałabym rady doczytać do końca, a moja ocena byłaby najniższą z możliwych. Serce mi krwawi, bo wychowałam się na cyklu o czarodzieju i to właśnie przy nim zaczęła się moja przygoda z czytaniem na poważnie.

Nie pamiętam kiedy i czy w ogóle miałam kiedyś taki problem z wystawieniem oceny.
Ósma część o Harrym Poterze jest infantylna, niekonsekwentna i bardzo płytka. Siłą cyklu o Harrym jest fakt, iż świat przedstawiony w książkach jest niejednoznaczny, skomplikowany, a cała powieść została konsekwentnie poprowadzona, nie ma ani jednego przypadkowego zdania.
W przeklętym dziecku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jon Krakauer napisał świetny reportaż na temat mormonów. Wykorzystuje słynne morderstwo z 1984 roku dokonane przez mormonów, aby zgłębić historię ich wiary.
Mormonizm powstał w 1823 kiedy to pierwszemu prorokowi Josephowi Smithowi ukazał się anioł Mormoni. W tej chwili jest to jedna z największych sekt na świecie (swoją drogą każda wiara była kiedyś sektą, ale to inna kwestia). Kościół Świętych w Dniach ostatnich dzieli się na Lds oraz na odłam fundamentalny. W obecnych czasach istnieje ponad 200 odłamów fundamentalistów oraz 20 proroków.
Książka skupia się przede wszystkim na fundamentalistach, co jest jasne biorąc pod uwagę, że większość książki skupia się na historii powstania i przetrwania mormonizmu do dnia dzisiejszego. Początki tej wiary miały właśnie taki charakter, jednak LDS zmuszony przez naciski polityczne zrezygnował z pewnych praktyk, jedną z najbardziej bulwersujących była poligamia - wielożeństwo - małżeństwa duchowe.
Co ciekawe i bardzo wygodne wielożeństwo jest świętym obowiązkiem mężczyzn, ale surowo zakazane kobietom, który stały by się nierządnicami, gdyby zawierały małżeństwa duchowe z różnymi mężczyznami.
Oczywiście FLDS uważa rząd i innowierców za dzieło szatana, ale to nie przeszkadza im w braniu zasiłków socjalnych, które należą się samotnym matkom.
FLDS jest sektą w której występuje jak w większości poligamia, pedofilia, rasizm.
Dopiero od niedawna czarni mogą zostać biskupami, wcześniej nie było takiej możliwości, kobiety do tej pory nie mogą pełnić żadnego stanowiska.
Tak święta księga mówi na temat ludzi o czarnym kolorze skóry :
"Zwierzęta polne, ze wszystkich zwierząt najmądrzejsze, niczym człowiek chodzą bowiem na dwóch nogach i mową są obdarzone."
Jeśli chodzi o samego Josepha Smitha był to człowiek bystry, obdarzony magnetyzmem, megaloman, moim zdaniem także seksoholik, który zdobył grupę wyznawców i dzięki temu nie musiał ciężko pracować, a oprócz tego nie dotyczyły go żadne prawa. Przy każdej próbie wyegzekwowania prawa od mormonów Smith bronił się konstytucją, ale sam nigdy się do niej nie stosował.
Ze względu na to, że kazirodztwo, poślubianie własnych pasierbic, kuzynek itd. było na porządku dziennym, trudno połapać się w drzewach genealogicznych mormonów.
"Debbie wodzi palcem wskazującym po nieprawdopodobnie skomplikowanym diagramie, na pierwszy rzut oka przypominającym schemat ogromnego budynku, być może elektrowni atomowej, i próbuje się w nim rozeznać. Okazuje się, że diagram przedstawia jej drzewo genealogiczne."
Kościół LDS czy FLDS to zwykła polityka i różne strategiczne ruchy pozwalające im przetrwać, a z religią ma tyle wspólnego co nic. Zresztą to nie tyczy się tylko LDS czy FLDS.
Na sam koniec dodam coś humorystycznego, mnie bardzo to zdanie rozśmieszyło :
"W naszym kraju roi się od mesjaszów - każdy to przyzna( o ile sam się akurat za mesjasza nie uważa)." Charles W.Ferguson
Opuściłam w tej recenzji multum arcyciekawych faktów. Naprawdę polecam tą książkę każdemu.

Jon Krakauer napisał świetny reportaż na temat mormonów. Wykorzystuje słynne morderstwo z 1984 roku dokonane przez mormonów, aby zgłębić historię ich wiary.
Mormonizm powstał w 1823 kiedy to pierwszemu prorokowi Josephowi Smithowi ukazał się anioł Mormoni. W tej chwili jest to jedna z największych sekt na świecie (swoją drogą każda wiara była kiedyś sektą, ale to inna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To moje drugie spotkanie z Kuźniak i także udane.
Co do głównej bohaterki "Marlene" nie ma chyba osoby, która chociażby nie kojarzyła nazwiska Dietrich. A jeśli nawet są tacy to i tak powinni sięgnąć po tą książkę. Dlaczego?
Marlena Dietrich jest osobą tak barwną, niejednoznaczną, kapryśną i powiedziałabym "intensywną", że od książki nie można się oderwać.
Piosenkarka, aktorka, gwiazda, żywa legenda, kobieta o bardzo trudnym charakterze i myślę, że także o wielkim sercu. Jest to postać bardzo kontrowersyjna, wzbudzała w ludziach i uwielbienie i nienawiść. Niemcy do dzisiaj nie wybaczyli jej zdrady jakiej dokonała sprzeciwiając się Hitlerowi.
Kuźniak zaznacza, że nie jest to biografia, tylko powieść reporterska, a co za tym idzie opisane są w niej tylko fakty na których zdecydowała skupić się autorka. "Marlene" jest bardzo krótka, bo zaledwie na 192 stronach, z czego od strony 168 mamy kalendarium. Bardzo ciekawa i przyjemna lektura na jeden do dwóch wieczorów.

To moje drugie spotkanie z Kuźniak i także udane.
Co do głównej bohaterki "Marlene" nie ma chyba osoby, która chociażby nie kojarzyła nazwiska Dietrich. A jeśli nawet są tacy to i tak powinni sięgnąć po tą książkę. Dlaczego?
Marlena Dietrich jest osobą tak barwną, niejednoznaczną, kapryśną i powiedziałabym "intensywną", że od książki nie można się oderwać.
Piosenkarka,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Czerwony rynek" to rzetelna praca autora Scotta Carneya. Lektura jest zatrważająca. Takie słowa jak "ludzkie" czy "człowieczeństwo" zatraciły swoje znaczenie i rację bytu. Człowiek przestał być człowiekiem, a stał się tylko kolejnym towarem na którym można zarobić. Czytając zastanawiałam się gdzie podziało się ludzkie sumienie, ale zdaje się, że "interes to interes" i nie ma miejsca na takie "słabości". Chcesz kupić nerkę, wątrobę trzustkę czy jakikolwiek inny organ? Nie ma problemu, wystarczy, że wiesz gdzie szukać. Sprzedawanie ludzkich kości, komórek macierzystych, wynajmowanie kobiet czy też wykorzystywanie ludzi jako "króliki doświadczalne" jest na porządku dziennym. Sprzedawanie dzieci do adopcji to także nic nowego, ale w tej chwili istnieją i "fabryki dzieci", bo inaczej nazwać tego nie można. To tylko nieliczne przykłady z książki, nie będę się rozpisywać, naprawdę warto przeczytać.
Ps. Całkowicie na marginesie muszę się odnieść do jednego fragmentu, który teraz przytoczę:
"W 1992 roku trafił do księgi rekordów Guinnessa za zapłodnienie 49letniej kobiety metodą in vitro. Później rekord ten został kilkakrotnie pobity (m.in. w 2008 roku, kiedy to siedemdziesięcioletnia Hinduska urodziła bliźnięta poczęte za pomocą in vitro".
Sytuacja w której siedemdziesięcioletnia kobieta rodzi dziecko jest dla mnie wynaturzeniem. To nie jest okres w którym zostaję się matką, rola która jest odpowiednia dla kobiety w tym wieku to babka czy też prababka. Rozwój nauki, choć tak ważny ma też swoją mroczną twarz. Zastanawiam się na jakie jeszcze nagięcia będziemy narażeni wraz z rozwojem techniki i nauki.

"Czerwony rynek" to rzetelna praca autora Scotta Carneya. Lektura jest zatrważająca. Takie słowa jak "ludzkie" czy "człowieczeństwo" zatraciły swoje znaczenie i rację bytu. Człowiek przestał być człowiekiem, a stał się tylko kolejnym towarem na którym można zarobić. Czytając zastanawiałam się gdzie podziało się ludzkie sumienie, ale zdaje się, że "interes to interes" i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rudowłosą Anię Shirley poznałam jako dziewięcioletnia dziewczynka i zakochałam się w tej historii od pierwszego wejrzenia. Wyobrażałam sobie, że jestem Anią z rudymi włosami i przeżywam takie same przygody jak ona (sama także mam na imię Ania). Uwielbiałam ją za roztrzepanie i wielką wyobraźnie. Chciałam być też tak samo dobra w nauce. Ceniłam ją również za dumę, wrażliwość i romantyzm, który nie przejawiał się myśleniem o zamążpójściu, a wręcz przeciwnie. Ania jest to osóbka bardzo ambitna i niezwykle ciekawa pod każdym względem. Myślę, że wywalczyła sobie zaszczytne miejsce w moim dziecięcym sercu i zostanie w nim na zawsze.
Choć znam przygody Ani na pamięć, czytając nadal wybuchałam śmiechem w co niektórych fragmentach. Książka jak i cały cykl jest mocno przesłodzony, ale w tym wypadku w ogóle mi to nie przeszkadza.
Chociaż jest to lektura dla VI klasy podstawowej(tak wyczytałam z pierwszej strony książki),można ją czytać w każdym wieku, nadaje się także dla dorosłych. Co tu dużo mówić klasyka broni się sama.
Mam ogromny sentyment do tej piegowatej rudej dziewczynki, więc to jasne, że innej oceny niż 10 gwiazdek być nie mogło.

Rudowłosą Anię Shirley poznałam jako dziewięcioletnia dziewczynka i zakochałam się w tej historii od pierwszego wejrzenia. Wyobrażałam sobie, że jestem Anią z rudymi włosami i przeżywam takie same przygody jak ona (sama także mam na imię Ania). Uwielbiałam ją za roztrzepanie i wielką wyobraźnie. Chciałam być też tak samo dobra w nauce. Ceniłam ją również za dumę, wrażliwość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moja druga przeczytana pozycja autora. Wcześniej miałam przyjemność czytać "Kasację". Obie książki oceniłam na 6 gwiazdek i jest to ocena na wyrost.
Co do "Rewizji" jest to zgrabnie napisany kryminał. Czyta się szybko, przyjemnie i trzeba przyznać, że obie pozycję bardzo wciągają. Rzuca się także w oczy, iż Remigiusz Mróz jest bardzo dobrze obeznany w przepisach prawa i wykorzystuje tą wiedzę na kartach powieści - zresztą nie ma co się dziwić w końcu są to tak zwane "kryminały prawnicze" ;)
W książce mamy parę prawników, którzy w powieści grają pierwsze skrzypce. W zamierzeniu autora miały to być postacie wyraziste, z nietuzinkową osobowością i oczywiście skrajnie się od siebie różniące. Nie jestem do końca przekonana czy ów zamysł się udał.
W "Rewizji" jak i wcześniej w "Kasacji" nie ma wątku romansowego, co jest dla mnie ogromnym plusem.
Podsumowując obie książki polecam, jeśli czytelnik chcę się zrelaksować, spędzić przyjemnie wieczór. Lektura dość ciekawa, lekka i przyjemna ;) I niestety jedna z tych książek o których się zapomina zaraz po odłożeniu pozycji na półkę. Myślę, że to będzie koniec mojej przygody z panem Mrozem, ale nie zniechęcam, niech każdy oceni sam :)

Moja druga przeczytana pozycja autora. Wcześniej miałam przyjemność czytać "Kasację". Obie książki oceniłam na 6 gwiazdek i jest to ocena na wyrost.
Co do "Rewizji" jest to zgrabnie napisany kryminał. Czyta się szybko, przyjemnie i trzeba przyznać, że obie pozycję bardzo wciągają. Rzuca się także w oczy, iż Remigiusz Mróz jest bardzo dobrze obeznany w przepisach prawa i...

więcej Pokaż mimo to