rozwiń zwiń
asortafairytale

Profil użytkownika: asortafairytale

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 tygodnie temu
461
Przeczytanych
książek
1 967
Książek
w biblioteczce
6
Opinii
182
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
"The heavens grant us only one life, but through books, we live a thousand.” ~ Jay Kristoff

Opinie


Na półkach: , , , , , ,

"The most important four-letter word in our history will always be LOVE. That’s what we are fighting for. That’s who we are. Love is our legacy."

Ta inspirująca, piękna, głęboko poruszająca i uniwersalna powieść udowadnia, że współczesne YA nadal potrafi zaskoczyć i wzbudzić zachwyt oraz wychodzi poza ramy tego pozornie wyeksploatowanego gatunku dla młodzieży.

To emocjonalna, zapierająca dech, slodkogorzka, nostalgiczna podróż do lat 80-tych i 90-tych, którą po wielokroć warto jest odbyć i której z całą pewnością nie da się zapomnieć. Czytając „Like a Love Story” przeniosłam się w czasie do moich nastoletnich lat, szkolnych doświadczeń, marzeń, rozczarowań, przyjaźni oraz pola minowego pierwszej miłości.

Abdi Nazemian nie stroni od trudnych i niewygodnych tematów, potrafiąc w uważny sposób doskonale uchwycić tą burzliwą, niespokojną i niełatwą epokę przemian, mającą kluczowe znaczenie dla całej społeczności LGBT, ich sojuszników i środowiska mieszkających w Nowym Jorku emigrantów. A dokonał tej sztuki z literacką intensywnością i pieczołowitością, przywołując i wzniecając ducha potrzebnego aktywizmu, ukazując radości, smutki i wszechobecny, wyczuwalny na każdym kroku, lęk przed AIDS i wszystkimi jego bolesnymi i śmiertelnymi następstwami.

Z miejsca zakochałam się we wszystkich niezwykłych głównych bohaterach, Arcie, Rezie, Judy i wujku Stephenie, który jest odważnym, niezapomnianym i pełnym pasji aktywistą, członkiem ACT UP i którego postać zawsze będzie zajmować szczególne miejsce w moim sercu. Wszyscy oni to bohaterowie wielowymiarowi, posiadający zarówno szereg zalet, jak i wad oraz niedoskonałości, ale to właśnie one czynią ich prawdziwymi i wiarygodnymi postaciami, z którymi możemy się utożsamić, a ich poczynaniom do końca kibicować. Razem z nimi przeżywałam wszystkie emocjonalne stany, wzloty i upadki, wielokrotnie śmiałam się, cieszyłam z sukcesów, trzymałam za nich kciuki w chwilach zwątpienia i nieporozumień, złościłam, denerwowałam i wylałam morze łez.

Trudno jest mi wyrazić jak wiele ta powieść dla mnie znaczy, jak mocno mnie poruszyła, złamała serce i jednocześnie dodała otuchy. Uważam, że Abdi Nazemian to czarodziej wśród pisarzy, a jego błyskotliwy i szczery styl pisania, bogata wyobraźnia wizualna, wrażliwość, dbałość o szczegóły opisywanej rzeczywistości oraz wierna miłość do wszystkiego co odnosi się do Madonny, której twórczość i silna osobowość wielokrotnie się przewija i ma spory wpływ na bohaterów, potrafi zainspirować i rozpalić prawdziwą iskrę nadziei wśród nastolatków ze społeczności LGBT (i nie tylko), zmagających się z poszukiwaniem własnej tożsamości, niezrozumieniem, brakiem akceptacji, niespełnieniem, homofobią, oraz innymi trudnościami i przeciwnościami.

Mam nadzieję, że ta porywająca i wciągająca literacka perła zostanie kiedyś przeniesiona na duży lub mały ekran, ponieważ w pełni na to zasługuje, jak również na miłość, uznanie i większą rozpoznawalność w rozległym czytelniczym świecie. Naprawdę warto dać jej szansę.


"When the tears come streaming down your face
'Cause you lose something you can't replace
When you love someone but it goes to waste
What could it be worse?

Lights will guide you home
And ignite your bones
And I will try to fix you."

"Fix you" ~ Coldplay

"The most important four-letter word in our history will always be LOVE. That’s what we are fighting for. That’s who we are. Love is our legacy."

Ta inspirująca, piękna, głęboko poruszająca i uniwersalna powieść udowadnia, że współczesne YA nadal potrafi zaskoczyć i wzbudzić zachwyt oraz wychodzi poza ramy tego pozornie wyeksploatowanego gatunku dla młodzieży.

To...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

"Na zęby Paszczy" to jedna z najbardziej niesamowitych i porywających trylogii jaką kiedykolwiek czytałam i po lekturze dwóch tomów tkwię w niewysłowionym i nieustającym zachwycie nad kreacją krwawego i okrutnego świata z ugruntowanym system wierzeń, włoskim klimatem kojarzącym się z Wenecją, niezapomnianymi bohaterami, nieoczekiwanymi i przyspieszającymi bicie serca zwrotami akcji, niekonwencjonalnymi i zabawnymi przypisami, absolutnie rozbrajającymi, pełnymi ironii dialogami oraz wieloma nieszablonowymi fabularnymi rozwiązaniami, które potrafią wprawić w stan niedowierzania, frustracji, zdumienia i obezwładniającego czytelniczego uniesienia.

Co ciekawe "Bożogrobie" zaczyna się podobnym niecodziennym i skrajnym porównaniem/zestawieniem jak tom 1 nadając ton całej powieści, trzymając w rosnącym napięciu od pierwszej do ostatniej strony, nie dając ani chwili wytchnienia, z każdym rozdziałem jeszcze bardziej podkręcając i przyspieszając akcję do niewyobrażalnych wręcz rozmiarów przeszywającego na wskroś crescendo.

A w końcówce Jay funduje takie zawrotne tempo i tyle rozmaitych zawirowań, perturbacji, intryg i odkryć, że już w ogóle nie można się od lektury oderwać, tkwiąc w permanentnym i nieuniknionym stanie przytłaczającej i bolesnej niepewności o los ukochanych bohaterów. Już dawno żadna powieść fantasy mnie aż tak nie wciągnęła swoim niezaprzeczalnym magnetyzmem i nie dostarczyła tak dużej dawki adrenaliny, niebezpiecznych przygód oraz pochłaniających bez reszty silnych wrażeń. Czasem nie wiadomo czy ma się ochotę Mister Kristoffa zachwalać czy przeklinać! ;)

O samych fantastycznych bohaterach można napisać tomy, ze wspaniale wykreowaną, wielowymiarową główną bohaterką Mią na czele, z którą nie sposób się nie identyfikować, a jej losów nie śledzić z zapartym tchem. Podziwiam ją za jej niezłomność, lojalność, wytrwałość i wrażliwość, dzięki którym jej postać ogarniętej w pełni uzasadnionym pragnieniem zemsty, bezwzględnej zabójczyni nabiera ludzkich i realnych cech. Chociaż nie życzę nikomu jej się narazić i stanąć na drodze, bo dla wrogów nie ma żadnej litości.

Nie mogłabym również pominąć Pana Życzliwego, czyli kota, który nie jest kotem, bo z całą pewnością to jeden z najbardziej przedziwnych, tajemniczych, oryginalnych i wyrazistych nie-bohaterów, jakiego miałam niewątpliwą przyjemność i prawdziwy zaszczyt poznać!

Mimo, że poszczególne części składowe trylogii pojawiły się w rozmaitych odsłonach w wielu innych powieściach fantasy, to jednak Kristoffowi udało się jakimś cudem nadać całości autorskiego pazura, niewątpliwego, zarówno drapieżnego, jak i ujmująco poetyckiego charakteru, dzięki czemu zafundował czytelnikom prawdziwe odświeżenie gatunku, na dodatek potrafiąc w najbardziej niespodziewanym momencie danego tomu autentycznie poruszyć, zahipnotyzować i rozbroić.

Jak tylko będzie dostępny trzeci tom w oryginale, to od razu się w swój egzemplarz zaopatrzę, bo czekanie z całą pewnością nie jest moją mocną stroną. Po wielokroć warto mieć w swoich zbiorach tak wyjątkową trylogię-perełkę!

“She'd grown up inside books. No matter how dark life became, shutting out the hurt was as easy as opening a cover."

"Na zęby Paszczy" to jedna z najbardziej niesamowitych i porywających trylogii jaką kiedykolwiek czytałam i po lekturze dwóch tomów tkwię w niewysłowionym i nieustającym zachwycie nad kreacją krwawego i okrutnego świata z ugruntowanym system wierzeń, włoskim klimatem kojarzącym się z Wenecją, niezapomnianymi bohaterami, nieoczekiwanymi i przyspieszającymi bicie serca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Wszechświat kontra Don Tillman

"Projekt Rosie" to powieść zdecydowanie ekscytująca i nietuzinkowa, a jej niewątpliwymi atutami są:

a. niewielka objętość,
b. kapitalnie wykreowani bohaterowie,
c. sporo niewymuszonego humoru,
d. porządna szczypta psychologii dotycząca szeroko pojętych i odwiecznie skomplikowanych relacji damsko-męskich,
e. szereg intrygujących zagadnień natury genetycznej i naukowej, inteligentnie i dość przystępnie podanych w lekkiej, ale zdecydowanie niebłahej formie.

Wprawdzie nie jest szczególnie odkrywcza, bo jej poszczególne części składowe w rozmaitych odsłonach były przez kino, literaturę i szeroko pojętą sztukę, mocno eksploatowane, przetwarzane i nadużywane. Myślę jednak, że Graeme Simsion pisząc "Projekt Rosie" wcale do przecierania nowych gatunkowych szlaków nie aspirował, a jego powieść niczego nie udaje i dzięki temu jej efekt jeszcze mocniej działa.

W zamian za to jest szalenie pozytywna, bezpretensjonalna i błyskotliwa, poruszając trudne i złożone zagadnienia zespołu Aspergera, genetyki i nauk ścisłych, w co się rzadko zdarza, klarowny, logiczny i przekonujący sposób (nawet taki całkowity ścisłowiec-laik jak ja mógł się w nich niemal swobodnie odnaleźć ;) Bywa też autentycznie zabawna i ujmująco romantyczna i z całą pewnością potrafi skutecznie poprawić humor. A tytułową Rosie również nie sposób pominąć i jej urokowi nie ulec.

Doceniam również lekkość pióra Simsiona oraz czar, który po sobie całość zostawia, a główny bohater, niekonwencjonalny profesor genetyki, Don Tillman z całą pewnością potrafi rozbroić. Raz ma się ochotę go przytulić i doradzić mu w sprawiającej mu ogromną trudność kwestii znalezieniu partnerki idealnej (o ile taka w ogóle istnieje ;), a innym razem chce się go wręcz udusić, bo czasem, no dobra często, ale za to (niemal) bezwiednie, zdarza mu się znienacka zareagować w niewłaściwy (choć dla niego zupełnie logiczny i wytłumaczalny, w dużej mierze wynikający ze specyficznego, bardziej racjonalnego pojmowania przez niego rzeczywistości i podejścia do świata), nierzadko wariacko zabawny, nonszalancki i bezprecedensowy, wprawiający innych w niemałą konsternację, ekscentryczny i nieoczekiwany sposób.

Czasem też zdarza mu się popełnić taką niezręczną, kolosalną towarzyską gafę, że ma się natychmiastową i niekontrolowaną ochotę przemówić mu do rozumu, porządnie nim wstrząsnąć, aby się ogarnął, głębiej zastanowił, z wrodzoną precyzją przeanalizował swój niezbyt oczywisty dla większości ludzi i iście osobliwy, dotychczasowy, stricte naukowy tok rozumowania i w efekcie zrozumiał oraz naprawił popełniane przez siebie ewidentne błędy, zwłaszcza te dotyczące kobiety, której chciałby najbardziej zaimponować.

Ale równocześnie nie sposób go nie polubić, nie śledzić jego licznych nieoczywistych, zdumiewających poczynań i mu nie kibicować w jego karkołomnych, nieustannych, pełnych nieprawdopodobnych zdarzeń i wytracających go z rutynowo powtarzanych codziennych czynności, intensywnych i pomysłowych poszukiwaniach kandydatki na żonę w postaci obmyślania (również z pomocą niezawodnych przyjaciół) coraz to nowych poprawek oraz uwzględniania możliwych, choć nielicznych ustępstw (bo w końcu nikt nie jest doskonały) w przygotowanym przez siebie całkowicie autorskim kwestionariuszu, który przysporzy mu zarówno sporo kłopotów, jak i nieskrywanej radości. Jak również nieszablonowych rozwiązań, nieplanowanych znajomości, oraz mocno zaskakujących, brawurowych oraz spontanicznie nieprzewidzianych, genetyczno-życiowych wyzwań, z którymi będzie musiał się zmierzyć, aby im w nieoczekiwany sposób sprostać. Don (pod pewnymi względami) przypomina mi dorosłą wersję jednego z moich ulubionych bohaterów literackich, czyli Alexa Woodsa i jest absolutnie niezrównany!

Zresztą wiarygodni, wyraziści i mocno zapadający w pamięć bohaterowie to myślę jeden z największych atutów całej wciągającej powieści Graeme Simsiona, która potrafi czytelnika wprawić w dobry nastrój, oczarować oraz dostarczyć wybornej porcji rozrywkowo-naukowych, fantastycznych i niezapomnianych przeżyć.

"- Daj mi minutę na zastanowienie - powiedziała. Mimowolnie włączyłem stoper w zegarku. Nagle Rosie zaczęła się śmiać. [...] - To przez zegarek - wyjaśniła. Mówię "daj mi minutę", a ty zaczynasz odmierzać czas."

Wszechświat kontra Don Tillman

"Projekt Rosie" to powieść zdecydowanie ekscytująca i nietuzinkowa, a jej niewątpliwymi atutami są:

a. niewielka objętość,
b. kapitalnie wykreowani bohaterowie,
c. sporo niewymuszonego humoru,
d. porządna szczypta psychologii dotycząca szeroko pojętych i odwiecznie skomplikowanych relacji damsko-męskich,
e. szereg intrygujących zagadnień...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika asortafairytale

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [51]

Alison Goodman
Ocena książek:
7,7 / 10
7 książek
2 cykle
Pisze książki z:
47 fanów
George R.R. Martin
Ocena książek:
7,2 / 10
96 książek
14 cykli
Pisze książki z:
5850 fanów
Marie Rutkoski
Ocena książek:
7,6 / 10
5 książek
2 cykle
44 fanów

Ulubione

Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Terry Pratchett Trzy wiedźmy Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto szkła Zobacz więcej
Oscar Wilde Portret Doriana Graya Zobacz więcej
Suzanne Collins Kosogłos Zobacz więcej
Suzanne Collins Kosogłos Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Insygnia Śmierci Zobacz więcej
J.R.R. Tolkien Władca Pierścieni Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Sarah J. Maas A Court of Mist and Fury Zobacz więcej
André Aciman Call Me by Your Name Zobacz więcej
André Aciman Call Me by Your Name Zobacz więcej
Leslye Walton Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender Zobacz więcej
Cinda Williams Chima The Crimson Crown Zobacz więcej
André Aciman Call Me by Your Name Zobacz więcej
C.S. Pacat Prince's Gambit Zobacz więcej
Jay Kristoff Bożogrobie Zobacz więcej
Sarah Winman Kiedy Bóg był królikiem Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
461
książek
Średnio w roku
przeczytane
35
książek
Opinie były
pomocne
182
razy
W sumie
wystawione
448
ocen ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
3 013
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
41
minut
W sumie
dodane
21
cytatów
W sumie
dodane
15
książek [+ Dodaj]