-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1159
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać415
Biblioteczka
2019-12-29
2019-12-09
2019-11-10
2019-10-29
2019-08-28
2019-02-20
2019-02-08
2019-01-28
Bardzo potrzebna książka i absolutna rewelacja! Gawędziarski styl, pasjonujące historie, barwne opisy, autentyczne wywiady i wspomnienia, a w to bardzo umiejętnie wplecione wiele szczegółów technicznych, które jednak nie przytłaczają swoją monotonią.
Wszelkie przeskoki czasowe, retrospekcje, świadome zaburzenia chronologii są przemyślane i sensowne. Czytelny podział na rozdziały tematyczne.
Baza niezbędnej wiedzy o zagrożeniach, jakie wiążą się z górską eksploracją, ale jednocześnie niezwykły, pozbawiony czołobitności, szczery i uczciwy pomnik szacunku i wdzięczności dla ratowników TOPRu.
Opisy wypadków uświadamiają jak niebezpiecznym hobby jest zwyczajne "chodzenie po górach", ale pozostaje świadomość, jak wielkiej klasy specjaliści czuwają nad bezpieczeństwem turystów i to dodaje otuchy.
Lektura obowiązkowa i myślę, że nikt lepiej niż "Zetka" Sabała- Zielińska nie wykazałby się w tym zadaniu. Brawo Pani Beato! A dla ratowników TOPRu wielkie dziękuję i nadzieja, że ich praca bedzie mocniej doceniana i szanowana- również finansowo.
Bardzo potrzebna książka i absolutna rewelacja! Gawędziarski styl, pasjonujące historie, barwne opisy, autentyczne wywiady i wspomnienia, a w to bardzo umiejętnie wplecione wiele szczegółów technicznych, które jednak nie przytłaczają swoją monotonią.
Wszelkie przeskoki czasowe, retrospekcje, świadome zaburzenia chronologii są przemyślane i sensowne. Czytelny podział na...
2019-01-21
Pojawiają się różne opinie na temat tej książki, a główny zarzut to jej błędy merytoryczne. A jednak czy faktycznie ich kilku razowa obecność powinna skreślać tak gigantyczną pracę, jaką wykonała autorka?
To książka monolit. Obszerna, mieszcząca w sobie ogrom wątków, punktów widzenia, opinii, refleksji, zdań i narracji różnych jak ludzie, którzy wspominali Wandę. I jak Ona niejednorodna, pogmatwana, piętrząca się jak stroma ściana przed czytelnikiem, próbującym objąć umysłem jej bezkres i bezmiar.
Zakłócenia chronologii czasowej są chyba celowe-podporządkowane przemianom Wandy i ich genealogii, a nie wynikające z chaosu pracy twórczej.
Moim zdaniem rewelacyjne zostało oddane Jej niezrozumienie przez środowisko, Jej samotność, siła i determinacja i stopniowe odsuwanie się od świata, przy rozpaczliwej próbie trzymania się go, wbrew wszystkiemu.
Życie nie oszczędziło Jej ciosów i nic nie dało na tacy, a jednak nie poddawała się. Walka bez końca zostawia jednak ślady, coraz głębsze rysy.
"Tak naprawdę jedynym powodem, dla którego Wanda Rutkiewicz chciała schodzić z Himalajów, było znalezienie sposobu na to, by jak najszybciej w nie wrócić, tylko tak mogła się czuć bezgranicznie wolna i szczęśliwa."
To już moja 4 biografia Wandy, dodając do tego rozdział z książki J. Jordan- "Okrutny szczyt. Kobiety na K2". Z tego, co udało mi się o Niej dowiedzieć mogę zaryzykować wnioskiem, że udaje mi się Ją zrozumieć. Jej charakter, Jej życie, Jej walkę.
Mam nadzieję, że powstanie o Niej kiedyś piękny film.
Mam też nadzieję, że gdzieś tam, w bezkresie- jest nareszcie, niezmiennie szczęśliwa.
Pojawiają się różne opinie na temat tej książki, a główny zarzut to jej błędy merytoryczne. A jednak czy faktycznie ich kilku razowa obecność powinna skreślać tak gigantyczną pracę, jaką wykonała autorka?
To książka monolit. Obszerna, mieszcząca w sobie ogrom wątków, punktów widzenia, opinii, refleksji, zdań i narracji różnych jak ludzie, którzy wspominali Wandę. I jak Ona...
2019-01-11
2019-01-02
Nie zawsze mam czas i siły, by pisać obszerne recenzje, tak jest właśnie teraz. Jednak pozostawić tę książkę bez komentarza, to byłoby wielce nie w porządku.
Czapkins był pięknym człowiekiem i tym dobitniej boli jego śmierć na Nandze. Każdy nadwrażliwiec, ja również, zostaje ze smutną refleksją, że życie sprawia ból i niemożliwym jest osiągnięcie spełnienia- w codzienności go nie ma, a walka o marzenia może prowadzić w potrzask. Dla niego był to szczyt Nanga Parbat, dla każdego z nas będzie czym innym- może dzieckiem, może domem z ogrodem, może podróżami, a może odwzajemnioną miłością.
Jednak to rozdarcie- pomiędzy marzeniami, a codziennym życiem- rozumiem świetnie, sama stawiam mu czoła.
Strasznie smutny los niezwykłego i dobrego człowieka, którego świat nie zrozumiał i nie docenił, jak wielu przed nim i po nim.
Nie zawsze mam czas i siły, by pisać obszerne recenzje, tak jest właśnie teraz. Jednak pozostawić tę książkę bez komentarza, to byłoby wielce nie w porządku.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzapkins był pięknym człowiekiem i tym dobitniej boli jego śmierć na Nandze. Każdy nadwrażliwiec, ja również, zostaje ze smutną refleksją, że życie sprawia ból i niemożliwym jest osiągnięcie spełnienia- w...