-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2024-03-11
2024-02-06
2024-02-24
Niech za recenzję posłuży mój wiersz...
Świętych się nie wypędza
W tym zdaniu słowo po słowie
wciąż żywa jest opowieść
treści tak dziwnej i niepojętej,
że dziś tylko w figury zaklętej.
Szepczą ich usta nieme,
oczy karmione obietnicą nieba
słów świętym nie potrzeba,
wystarczą ciał ich kamienie.
Ale usłyszy, kto słucha
śpiewu potoku i ciszy,
dla kogo mur nie jest głuchy,
szwabachą spod tynku krzyczy.
Minęły dziesiątki lat,
zestarzał się niespakowany świat
już tylko skorupy z fajansu zostały,
apokalipsa rzeczy spotkała.
Ale święty pamięta
pomieszanie zmysłów i języków,
rozmiar dziecięcych bucików
przykrytych ziemią świętą i przeklętą.
Dlatego podejdź bliżej
i głowę podnieś wyżej
dotknij dłoni splecionych różańcem.
Opowieść sama zatańczy.
Nurtem rzecznym i drzew poszumem
za zostawionym domem,
za kośćmi bliskich w nieistniejącym grobie.
Poczuj ją, słowo po słowie.
25.02.2024r.
Niech za recenzję posłuży mój wiersz...
Świętych się nie wypędza
W tym zdaniu słowo po słowie
wciąż żywa jest opowieść
treści tak dziwnej i niepojętej,
że dziś tylko w figury zaklętej.
Szepczą ich usta nieme,
oczy karmione obietnicą nieba
słów świętym nie potrzeba,
wystarczą ciał ich kamienie.
Ale usłyszy, kto słucha
śpiewu potoku i ciszy,
dla kogo mur nie...
2023-12-20
2023-12-11
2023-12-07
Wczoraj, po zaledwie kilkunastu godzinach czytania, prawie na bezdechu doszłam do końca tej wstrząsającej książki.
Wydaje nam się, że o wojnie, o motywach postępowania ludzi wiemy wszystko. Nie wiemy NIC!
Ci, którzy dziś wydają osądy i wyroki, powinni taką książkę przeczytać. Również ci, którym podoba się narracja boga honoru i ojczyzny, nacjonalistycznego patriotyzmu, który mogliśmy obserwować przez ostatnie 8 lat.
Tu jak na dłoni można dostrzec, jak rodziło się zło, jak zagarniało w lepką sieć ludzkie umysły, jak łapało w sidła losy pojedynczych ludzi, rodzin, całego narodu.
Ostatecznie konsekwencje i wieloletnie traumy dźwigali potem wszyscy, nie tylko ci osądzeni w Norymberdze i ci, którym przed nimi (mam nadzieję, że tylko pozornie) udało się uciec np do dalekiej Argentyny. Traumy odzywały się potem w kolejnych pokoleniach (patrz np książka "Amon. Mój dziadek by mnie zastrzelił").
Dodatkowo wstrząsająca kronika obrony twierdzy Breslau i potem masowych wysiedleń Niemców z Ziem Odzyskanych przemawiają za tym, że każdy powinien przeczytać tę książkę.
Mówimy, że to Niemcy są odpowiedzialni za wojnę. Owszem, ale tak samo, jak są odpowiedzialni, są też jej ofiarami. Każdy naród na tyle głupi, że pozwoli dać sobą sterować, który pozostanie w rękach obłąkanych złem cyników, może stać się takim, który zapali świat.
Wczoraj, po zaledwie kilkunastu godzinach czytania, prawie na bezdechu doszłam do końca tej wstrząsającej książki.
Wydaje nam się, że o wojnie, o motywach postępowania ludzi wiemy wszystko. Nie wiemy NIC!
Ci, którzy dziś wydają osądy i wyroki, powinni taką książkę przeczytać. Również ci, którym podoba się narracja boga honoru i ojczyzny, nacjonalistycznego patriotyzmu,...
2023-12-01
2023-12-01
2023-11-21
2023-09-07
Niech zamiast recenzji przemówi mój wiersz.
„Przerwana nić”
Przerwana nić życia pamięcią się plecie,
choć kanwa ma supły i skazy.
Kądzieli garstkę miękką w palcach gnieciesz
przeszłości tropiąc obrazy.
One już tylko na starym cmentarzu
i mruczą o nich góry.
Trybik historii zaskoczył od razu
gdy inni weszli w te mury.
Dźwigali tobół z trosk i łez zebrany,
na nowo wzniecili ogień,
ale ta krzywda na plecach targana
przeciwstawiła ich sobie.
Tak samo biedni, serca puste z trwogi
łomoczą w okna bez snu.
To tutaj właśnie ich splotły się drogi,
z rozpaczy zabrakło tchu.
Może dlatego przeczucia dotknięciem
odwracam trwożnie głowę.
Stare ich pieśni górski strumień niesie,
szum wiatru odtwarza opowieść.
I ziemia wzdycha, kamień cierpi w ciszy,
przetacza się błękit nieba.
Wrażliwe serce ich skargi wciąż słyszy.
O ludziach pamiętać trzeba.
Bo nigdy nie wiesz czy któregoś roku
nie przyjdzie wojna przeklęta.
I już nie zrobisz w tył żadnego kroku.
Nić życia znowu przecięta.
Czytajcie!
Niech zamiast recenzji przemówi mój wiersz.
„Przerwana nić”
Przerwana nić życia pamięcią się plecie,
choć kanwa ma supły i skazy.
Kądzieli garstkę miękką w palcach gnieciesz
przeszłości tropiąc obrazy.
One już tylko na starym cmentarzu
i mruczą o nich góry.
Trybik historii zaskoczył od razu
gdy inni weszli w te mury.
Dźwigali tobół z trosk i łez zebrany,
na nowo wzniecili...
2023-09-01
2023-08-24
2023-08-21
2023-06-28
Nie wiem skąd tak niskie noty tej książki i tak mało o niej opinii.
Być może są tu niewielkie fragmenty, które zostały przez autora nieco zbyt mocno przegadane, ale bez wątpienia można stwierdzić, że zna i kocha Sudety i umie tę miłość i wiedzę przekazać. Ale może dostrzec i docenić mogą to tylko ci, którzy sudecką pasję autora podzielają.
Jest to więc pewnie książka dla pasjonatów, zwłaszcza Ziemi Kłodzkiej, na której Zbigniew Piotrowicz mieszka.
Dla mnie osobiście książka jest nieustającym zachwytem moim miejscem, bliskim sercu, oswojonym, wołającym, przyzywającym, którego nieustannie jestem głodna i ciekawa.
Pod wpływem książki powstały dwa wiersze:
"Sudeckość"
SU- nę przed siebie poprzez mgieł prześwity, w poszumie wiatru i słońca przebłyskach.
DE- szcz rozmywa granice i las poi zielony, rzekom rozpuszcza włosy.
TY idziesz obok w rytmie serca i dzielisz ze mną chwile z górami u boku.
SUDETY. Alma Mater, moje wszystko, koniec i początek- drogi do siebie, w górę ku obłokom, kamienna kalwaria, źródło tęsknoty.
We krwi zabiorę je daleko na północ. Pulsują kiedy dotknę skóry, projektują mi sny, budują strukturę białek.
Kiedy wracam, stoją w łagodnym półkolu wzniesionych szczytów. Witają z daleka niebieskawym mirażem, otwartą bramą do mnie samej.
Milczą jak głaz, gdy echo niesie rozedrgane ZOSTAŃ.
16.06.2023r.
"Są bowiem miejsca nam przeznaczone. Takich się nie zostawia"*
Chcę wracać
i stopy ukorzenić w kamienistej glebie.
Chcę poczuć
nieba poruszenie fenu gnane szałem.
Chcę zostać
wśród traw amfiteatru, na gasnącym zboczu.
Nie trwonić
liści przeobrażenia, rozkwitania kwiatów.
Wita mnie ta ziemia
jak matka,
chlebem na progu.
Pod skałą
dom swój stworzę,
leśnym oddam bogom
duszę strudzoną tułaczką.
Tam.
Nie tracąc już ani roku.
(*Z. Piotrowicz "Sudeckość")
21.06.2023r.
Polecam wszystkim pasjonatom Sudetów, ale nie oczekujcie przewodnika takiego jak wszystkie. Raczej odpowiedzi na pytanie- dlaczego Sudety emanują taką siłą przyciągania, że na ten głos odpowiadają tacy artyści jak np Olga Tokarczuk. Ten głos od pierwszego spotkania usłyszałam i ja.
Nie wiem skąd tak niskie noty tej książki i tak mało o niej opinii.
Być może są tu niewielkie fragmenty, które zostały przez autora nieco zbyt mocno przegadane, ale bez wątpienia można stwierdzić, że zna i kocha Sudety i umie tę miłość i wiedzę przekazać. Ale może dostrzec i docenić mogą to tylko ci, którzy sudecką pasję autora podzielają.
Jest to więc pewnie książka dla...
2023-04-28
2023-02-20
Przysiadłam przy ciepłym piecu w starej, drewnianej chacie Słaboniowej. I straszno tam było i śmieszno, ale raczej przytulnie. Obok cicho spał Mruczek. Słaboniowa dała szklankę herbaty i doskonałą gwarą snuła swoją opowieść o rzeczach, o jakich się nie śniło filozofom. A tyle w niej było spokoju i zrozumienia dla ludzkich przywar, że nie mogłam się nadziwić. Słaboniowo, ty jak Duszejko jesteś mi bardzo bliska. Nasz wicher jest!
Przysiadłam przy ciepłym piecu w starej, drewnianej chacie Słaboniowej. I straszno tam było i śmieszno, ale raczej przytulnie. Obok cicho spał Mruczek. Słaboniowa dała szklankę herbaty i doskonałą gwarą snuła swoją opowieść o rzeczach, o jakich się nie śniło filozofom. A tyle w niej było spokoju i zrozumienia dla ludzkich przywar, że nie mogłam się nadziwić. Słaboniowo, ty...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-13
Wspaniały przewodnik po mojej ukochanej Ziemi Kłodzkiej. Z rozbudowanym i bardzo ciekawym wstępem historycznym, a także dotyczącym dziejów geologicznych tego regionu. Opisane poszczególne pasma górskie, również z historią powstania, szlakami, także bardzo mało popularnymi, ciekawostkami, zabytkami, roślinnością, a ponad to alfabetyczny spis wszystkich miast regionu, z wyjaśnieniem, dlaczego warto je odwiedzić. Sporo ciekawych zdjęć. Jedyny minus- mikro czcionka.
Wspaniały przewodnik po mojej ukochanej Ziemi Kłodzkiej. Z rozbudowanym i bardzo ciekawym wstępem historycznym, a także dotyczącym dziejów geologicznych tego regionu. Opisane poszczególne pasma górskie, również z historią powstania, szlakami, także bardzo mało popularnymi, ciekawostkami, zabytkami, roślinnością, a ponad to alfabetyczny spis wszystkich miast regionu, z...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-13
Jestem teraz poniekąd uwięziona w domu i to nie tylko przez zimę, ale i długotrwałą chorobę i książki to jedyna podróż, na jaką teraz mogę sobie pozwolić.
Dzięki Inie Nacht odbyłam mroczną podróż po ukochanej Kotlinie Kłodzkiej, tu przedstawionej jako złowrogie miejsce i z każdym kolejnym tomem wydawała mi się ona coraz ciekawsza.
Trzeci tom przeczytałam w jeden dzień.
Z dużym zaciekawieniem przyglądałam się wywodom profesora geologa, zamieszczonych w końcówce opowieści, o wpływie ziemi i skał na mieszkańców regionu. Może i też dzięki temu poczułam do Ziemi Kłodzkiej taki niezwykły magnetyzm od samego początku? :)
Może kogoś ta seria zniechęci i sprawi, że będą się bali tego miejsca, ale zapewniam was drodzy czytelnicy- Kotlina Kłodzka to jedno z najpiękniejszych i najbardziej zróżnicowanych miejsc w Polsce! Warto się samemu przekonać.
Jestem teraz poniekąd uwięziona w domu i to nie tylko przez zimę, ale i długotrwałą chorobę i książki to jedyna podróż, na jaką teraz mogę sobie pozwolić.
Dzięki Inie Nacht odbyłam mroczną podróż po ukochanej Kotlinie Kłodzkiej, tu przedstawionej jako złowrogie miejsce i z każdym kolejnym tomem wydawała mi się ona coraz ciekawsza.
Trzeci tom przeczytałam w jeden dzień.
Z...
Według mnie jest to książka wciągająca, ale nierówna. Mniej zaintrygowały mnie rozdziały dotyczące Odry i spławiania nią towarów oraz Ostbahnu- kolei królewskiej. Natomiast opowieść o mistrzach litografii ze Schmiedebergu (dzisiejsze Kowary) oraz o fotografii Jana Bułhaka i jego powojennych powiązaniach z Mieczysławem Orłowiczem (tym od GSS) była naprawdę porywająca.
Natrafiłam też na ślad kolejnej lektury- "Dzieci Jerominów" Ernsta Wiecherta. Wiem, że utonę w tej sadze i już mam ją nawet wypożyczoną.
Dla autora, dzielnie przemierzającego Krainę na rowerze, po to, by ją lepiej poznać, wielki ukłon. I za niezwykły dar przenoszenia czytelnika w czasie. Tak bliskie mi jest jego podejście- sama wciąż mam Elizjum na wyciągnięcie ręki, ilekroć przekraczam bramę Ślęży. A potem znów wymyka mi się z rąk i każe tęsknić. I jest tak, jak w tych słowach: "Proszę mnie dobrze zrozumieć, ja wcale nie mam pewności tego, co zaraz powiem. Ale być może człowiek może być skądś, wcale stamtąd nie będąc. Może pochodzić z miejsca, w którym nigdy wcześniej nie był? To się zdarza. Mnie się zdarzyło. Wchodzi się w jakiś widok i nagle zaczyna się rozumieć. Wszystko, co jest wokół, mówi w całkowicie zrozumiały sposób. Opowiada się samo."
Według mnie jest to książka wciągająca, ale nierówna. Mniej zaintrygowały mnie rozdziały dotyczące Odry i spławiania nią towarów oraz Ostbahnu- kolei królewskiej. Natomiast opowieść o mistrzach litografii ze Schmiedebergu (dzisiejsze Kowary) oraz o fotografii Jana Bułhaka i jego powojennych powiązaniach z Mieczysławem Orłowiczem (tym od GSS) była naprawdę porywająca....
więcej Pokaż mimo to