Opinie użytkownika
Sięgnęłam po Kinga, bo chciałam coś niewymagającego na okres wakacyjny. I pod tym względem nie mam zastrzeżeń, czytałam z ochotą, szczególnie trzymały mnie przy lekturze kolejne fazy "opętania" mieszkańców (jednakże przyznaję się, że przeczytawszy tekst na tylnej okładce, myślałam chodzi o inny rodzaj "opętania"). Charakterystycznie King rozpisuje się na każdy możliwy...
więcej Pokaż mimo toWiedziałam, o czym "Granica" jest, jednak nie sądziłam, że będzie aż tak mętnie napisana. Po przeczytaniu 50 stron stwierdziłam, że szkoda mi czasu i oczu, bo zaczynały boleć już po paru akapitach. Nie uważam każdej lektury szkolnej z założenia za gniot, no ale ta była wyjątkowo nieprzyjemna.
Pokaż mimo to
Historia dobitnie smutna na tle Paryża raz to tętniącego życiem, raz pochmurnego i ponurego, Paryża widzianego z okna, ogrodu, uliczki...dużo, dużo Paryża.
Po pewnym czasie od przeczytania "Kartki miłości" i po wielu rozmyśleniach, które nie wiem czemu spowodowała powieść Zoli, odnoszę wrażenie, że jest to książka o braku czegoś w życiu głównej bohaterki, czegoś czego nie...
W życiu obejrzałam nie jedno, nie dwa, nie dziesięć, ale znaaacznie więcej anime yaoi/shonen-ai, mang parę też mi się nawinęło, więc już chyba mało co może mnie w tej materii zaskoczyć. Bo powiedzmy sobie szczerze, po pewnym zagłębieniu się w tym gatunku brak już naprawdę bardzo oryginalnych historii...więc można skupić się bardziej na ładnie wyrysowanych bohaterach : No i...
więcej Pokaż mimo toPrzyznaję, że ciężko ocenić mi tą książkę w sposób, aby kogoś do niej zachęcić czy od niej odstraszyć. Powiem, że pomimo niesamowitej dłużyzny czytania(nie chodzi tu nawet o same opisy, ale choć moje wydanie miało niecałe 250 stron, to miałam wrażenie, że niektóre fragmenty ciągną się w nieskończoność, a stron wcale nie ubywa do końca)i dość, nie, bardzo pesymistycznej...
więcej Pokaż mimo to
"Wojna światów" została już wielokrotnie oceniona, zrecenzowana i przeanalizowana pod wszystkimi względami- jako książka tworząca podwaliny science-fiction, jako powieść o wojnie i społeczeństwie, jako klasyka literatury sama w sobie, przy czym określana jest najczęściej jako niezwykła, przerażająca, uniwersalna, niesamowita...
Tutaj więc nie miałabym nic więcej do...
No, no, no, miłe zaskoczenie, bo NAPRAWDĘ się coś działo przez większą część powieści,no,no,no. Sądziłam lub w sumie bałam się, że "Italczyk..." będzie podobny do "Tajemnic zamku Udolpho" i nie zaprzeczam wcale podobieństwa obu romansów, jednak ten pierwszy jest znacznie mniej przepoetyzowany i, jakby to ująć, żywszy. Niemniej jednak bohaterowie stworzeni według tego samego...
więcej Pokaż mimo to
Moja opinia o Izabeli: jeszcze nigdy tak bardzo nienawidziłam postaci z książki, za każdym razem, kiedy pojawiała się wspaniała panna Łęcka, szlak mnie trafiał, jeszcze moja imienniczka jak na złość. Rozumiem, że zepsuło ją życie salonów, ale mózg własny miała...(?)
Moja opinia o Wokulskim: szkoda mi go było przez całą powieść, chociaż sam mógł się wcześniej otrząść.
Rozumiem, że "Dziady" to wielkie dzieło polskiej literatury, ale jednak treść i forma odstrasza kolejne pokolenia.
Co do autora - Mickiewicz jest dla mnie przede wszystkim twórcą nastrojowych "Ballad i romansów", o "Dziadach" i omawianiu "Pana Tadeusza" wolę nie pamiętać. Kunszt Mickiewicza jest niezaprzeczalny, jednak tematyki dwóch ostatnich zdzierżyć nie mogę.
Dlaczego oznaczyłam książkę jednocześnie jako "Przeczytane" i "Z różnych powodów niedoczytane"? Nie dotrwałam nawet do końca I aktu, a wolałabym, żeby nie zalegała na półce "Chcę przeczytać", bo NIE CHCĘ.
Pokaż mimo to
Pięć plusów właściwie tylko za postać smoczycy.
Mając na uwadze wiek autora można pogratulować wytrwałości, bo książka całkiem obszerna, ale czy to faktycznie było potrzebne. Nadmienię, że "Eragon" służył mi jako audiobook przy sprzątaniu, bo do czytania nigdy bym nie przysiadła.
Przekalkowanie klasycznych schematów high fantasy, nic więcej.
O ile "Ostatniemu życzeniu" nie potrafiłam dać 10 gwiazdek z czystym sumieniem, tu już nie mam żadnych wątpliwości. Za klimat, za postacie, za język, za wspaniałe wprowadzenie do słowiańskiego świata, za rozmyślania, za wszystko.
Pokaż mimo to
Każdy, kto kiedyś mieszkał na wsi wie, że zawsze znajdzie się tam przynajmniej jeden staruszek-pijaczyna opowiadający niestworzone historie czy to na trzeźwo, czy po kilku głębszych. Typowa postać wpisana w polski krajobraz, taki ot, Jakub Wędrowycz.
Książka bardzo oryginalna jak na fantastykę i bardzo dobrze. Żadnej nadmiernej epickości, wyniosłych rozważań i całej reszty...
Proponuje nie robić dużych przerw w czasie czytania, bo można się pogubić, czyja historia jest właśnie opowiadana. Więcej zastrzeżeń? Brak.
Pokaż mimo to
Głębsza refleksja nad treścią trwała może jakąś godzinę po skończeniu książki a potem uleciało. Chyba nie działają na mnie te opowieści o sile duszy itp.
Jednak ciekawa, nie oceniam źle.
Niezwykli bohaterowie, we współczesnych książkach już jest takich coraz mniej. Całkowicie oddani, wierni, nieustępliwi, gotowi, aby wędrować drogą swojego przeznaczenia.
Poznajemy fakty niezbyt chwalebne dla instytucji Kościoła, rzeczy, o których nie dowiemy się z żadnego podręcznika do historii. Narrator jest obojętny, więc nie ma w opowieści żadnej nachalności.
Nieprzedramatyzowana i nawet ciekawa historia. Trochę humoru, trochę intrygi, trochę akcji. Główna bohaterka posiada bardzo konkretny charakter, zachowuje się dość nietypowo jak na panienkę z dobrego domu, ale jest to plus dla książki. Cóż, 200 lat temu otwartość kobiety na salonach nie była raczej mile widziana.
Sympatyczny okazał się wątek Sally i sir Johna.
Myśli i...
Geniusz. Geniusz. Geniusz.
Coś dla zatwardziałych fanów PRAWDZIWYCH powieści grozy i horrorów. Właściwie tylko jedno opowiadanie nie przypadło mi do gustu, a mianowicie "Tajemnica Marii Roget". Pogubiłam się trochę. A odkrycie owej tajemnicy nie jest już tak zaskakujące, jak choćby w "Zabóstwie przy rue Morgue".
Jeszcze raz - geniusz. W każdym słowie, w każdym zdaniu....